Czy mój brat ma prawo mnie bić i kontrolować moje życie?
Czy mój brat ma prawo mnie bić i wyzywać, mówić, że może kontrolować moje życie?
Dosia 12

Natalia Bonisławska
Dzień dobry
Wymienione przez Ciebie zachowania brata są zachowaniami przemocowymi i zarówno twój brat, jak i każda inna osoba nie ma prawa ich wobec Ciebie stosować. Cieszę się, że szukasz pomocy w tak trudnym momencie. Jeżeli chciałabyś porozmawiać o sytuacji trochę bardziej szczegółowo i dowiedzieć się jak możesz zareagować, czy gdzie stacjonarnie szukać pomocy zachęcam Cię do zapisania się na konsultację do wybranego Specjalisty lub zadzwonienie na całodobową infolinię skoncentrowaną właśnie na pomocy osobom doświadczającym przemocy pod numerem 116 - 123 lub 22 - 668 - 70 - 00
Natalia Bonisławska
Psycholożka, Interwentka kryzysowa

Patryk Falerowski
Dzień dobry,
To, czego Pani doświadcza, absolutnie nie powinno mieć miejsca. Przemoc, niezależnie od tego, czy jest fizyczna, czy też psychiczna nie powinna być akceptowana w żadnej relacji - także w rodzinie. Warto spróbować wyznaczyć jasne granice i powiedzieć bratu, że nie zgadza się Pani na takie traktowanie. Można również poszukać wsparcia – u bliskich, przyjaciół lub psychologa/psychoterapeuty.
Jeśli jednak czuje się Pani zagrożona, warto skontaktować się z odpowiednimi instytucjami:
Niebieska Linia – 800 120 002
Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży – 116 111
Pozdrawiam serdecznie,
Patryk Falerowski

Dominika Jakubowska
Nie, Twój brat nie ma prawa Cię bić, wyzywać ani kontrolować Twojego życia.
Przemoc – zarówno fizyczna, jak i słowna – nigdy nie jest w porządku, niezależnie od tego, kto ją stosuje. Masz prawo do szacunku, bezpieczeństwa i decydowania o sobie.
Koniecznie porozmawiaj o tym z kimś zaufanym. Nie wiem, w jakim jesteś wieku, ale możesz to zgłosić np. rodzicom, nauczycielom (jeśli chodzisz do szkoły), psychologowi lub innej zaufanej dorosłej osobie, która może Ci pomóc. Jeśli z jakiegoś powodu to nie będzie wystarczające, to nie bój się szukać pomocy np. w instytucjach wspierających osoby doświadczające przemocy, w punktach interwencji kryzysowej, zgłaszając przemoc policji.
Możesz również zadzwonić do telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży (jeśli jesteś osobą niepełnoletnią): 116 111 lub na numer Niebieskiej Linii (wspierającej osoby doświadczające przemocy) 800-12-00-02.
Pamiętaj, że nikt nie ma prawa Cię krzywdzić.
Pozdrawiam serdecznie
Dominika Jakubowska

Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry Dosiu,
zdecydowanie nie ma prawa.
Proszę, pomyśl o wsparciu psychicznym dla siebie, w postaci konsultacji psychologicznych (tutaj na platformie są one dostępne również w formie online i bezpłatnie).
Nie wiem, w jakim jesteś wieku, ale pozostawiam jeszcze namiar na Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży – 116 111.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Kacper Urbanek
Witaj,
Nie, Twój brat absolutnie nie ma prawa cię bić, wyzywać ani kontrolować twojego życia. Przemoc, zarówno fizyczna, jak i psychiczna, jest niedopuszczalna bez względu na okoliczności. Każdy zasługuje na szacunek i bezpieczeństwo we własnym życiu, a nikt nie powinien być traktowany w sposób, który Cię rani czy poniża. Jeśli doświadczasz takiego zachowania, ważne jest, abyś nie zostawała z tym sama. Porozmawiaj z zaufaną osobą może to być przyjaciel, inny członek rodziny lub specjalista, taki jak psycholog lub doradca. Jeśli czujesz się zagrożona, rozważ skontaktowanie się z odpowiednimi służbami, aby uzyskać pomoc i ochronę. Pamiętaj, że masz prawo decydować o swoim życiu i nie musisz znosić żadnej formy przemocy. Twoje bezpieczeństwo i dobrostan są najważniejsze. Jeśli jesteś osobą niepełnoletnia to telefon pod którym możesz znaleźć pomoc Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży – 116 111. Trzymaj się ciepło
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry, mam wewnętrzny konflikt i czuję się z tym bardzo źle. Z mężem rozmawiałam na ten temat, jednak on jest na tą sytuację tylko zły.
Przechodząc do sprawy: mój mąż ma 15 lat młodszego brata (teraz to nastolatek). Ojciec męża pracuje za granicą cały czas, zjeżdża do domu raz na pół roku na weekend, więc tak jakby go w ogóle nie było. Teściowa w wakacje postanowiła wyjechać do pracy (na niecałe dwa miesiące). Zgodziliśmy się zająć bratem męża, przeprowadzić do ich domu (co wiązało się z różnymi emocjami, ponieważ parę lat wcześniej ojciec męża nas po prostu z niego wyrzucił + parę dni przed wyjazdem mamy zrobił nam awanturę o to, że mieszkamy kilka kilometrów od nich w innej miejscowości i nie potrafimy przyjechać, żeby skosić trawę i porąbać drzewo - zaznaczę, że akurat był na urlopie. Gdy go nie ma to jesteśmy na prawie każde zawołanie teściowej). Przeprowadziliśmy sie, żeby spokojnie teściowa mogła pracować, jednakże zaznaczyliśmy, że to jest jednorazowe, ponieważ nie będziemy tolerować tego, w jaki sposób zachowuje się jej mąż.
Ostatnio nałożyło się sporo spraw i finansowo nie daliśmy rady. Teściowa nas wspomogła delikatnie. Teraz teściowa postanowiła znów wyjechać na prawie dwa miesiące za granicę. Bratem męża miał się zająć partner siostry teściowej, ale wyszło tak, że po tygodniu zrezygnował. Niestety jest to rok szkolny, brat męża lubi zaspać do szkoły, gdy się go nie przypilnuje, żeby wstał na autobus (od nas ma do szkoły 5 min drogi spacerkiem).
W domu teściów jest cały rok bardzo zimno, a my z mężem nie jesteśmy w stanie pracując i przebywając praktycznie 3/4 dnia poza domem palić w piecu, żeby było tam ciepło. Więc z tych dwóch powodów postanowiliśmy, że weźmiemy brata męża do siebie. Jednak czuję się z tym źle. Mam lekkie problemy psychiczne, paranoję szczególnie na punkcie bakterii. A to jest dodatkowa osoba w domu, jestem zmuszona wyjść z mojej strefy komfortu. Nasze mieszkanie jest dla mnie miejscem spokoju. A teraz zostanie to zburzone.
Jest mi niedobrze samej ze sobą, ponieważ wiem, że musimy pomóc teściowej, ale z drugiej strony denerwuje mnie, że po raz kolejny zrzuca swój obowiązek zajęcia się dzieckiem na nas, żeby po prostu uciec na chwilę i odpocząć od domu.
Dodam jeszcze tylko, że mąż od zawsze opiekował się bratem, doszło nawet do sytuacji, gdzie brat uważał męża za ojca, a teściowa do każdego złego zachowania młodszego syna wołała męża, żeby go strofował, ponieważ sama sobie nie radzi. Więc takie oddawanie dziecka mężowi jest od zawsze.
Walczę w tym momencie sama ze sobą i nie wiem co o tym myśleć. Czuję się jak wręcz jak potwór, rozważając odmowę.