Czy możliwe jest ustąpienie echolalii i zaburzeń ze spektrum autyzmu oraz kwalifikacja na warsztaty terapii zajęciowej?
Witam. Mam 28 lat i według siebie powinienem był zostać odroczony od obowiązku szkolnego, ale nie zostałem. Przeglądając swoje dawne opinie z poradni, to na początku zerówki jak zostałem zbadany, to wypadłem negatywnie ze względu na znacznie obniżoną koncentrację i niedojrzałość emocjonalną, jest tam też napisane, że zachowywałem się infantylnie jakbym nie miał 6ciu lat. Nie wiem jakim cudem poszedłem do szkoły o czasie, bo moje zdolności intelektualne były słabsze od innych, ale upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim nigdy nie zostało u mnie stwierdzone, co najwyżej według testów dolna granica normy a jak zbadałem, mając ze 20 lat, to już lekka ociężałość umysłowa. Nie wiem też jakim cudem skończyłem liceum, jestem pewny, że nauczyciele przepuszczali mnie z litości, ponieważ moja wiedza szkolna była zerowa.
Przez to, że zawsze byłem totalnie rozkojarzony i że nie umiałem opowiadać własnymi słowami, nie podszedłem do matury.
Tak gdzieś do 10 roku życia miałem nazwijmy echolalie, rzeczywiście powtarzałem po innych słowa/zdania nie rozumiejąc sensu i logiki, choć nie zawsze. Po prostu od zawsze byłem opóźniony intelektualnie, wielu wielu rzeczy nauczyłem się/dowiedziałem się później niż inni. I dlatego uważam, że to był błąd, że nie poszedłem rok później do szkoły i za błąd uważam też to, że rodzice posłali mnie do liceum, a nie zawodówki.
Nie pracuję, nigdy nie pracowałem, miałem staż i wolontariat. Dostaję rentę. W orzeczeniu mam, że jestem niezdolny do pracy. Dysleksja w podstawówce u mnie stwierdzona. ADD też, to znaczy mam wszystkie objawy, ale zawsze u Psychologa mi wychodziło, że mam problemy z koncentracją. A czy to wgl możliwe, żebym kiedyś miał echolalię i z wiekiem minęła? W wieku 18 lat jak byłem u Psychologa, to prosiła ona o nagrania, jak byłem mały i na ich podstawie stwierdziła u mnie zaburzenia ze spektrum autyzmu. Ale czy to możliwe, żebym z czasem z nich wyszedł?
I przede wszystkim kiedyś nie umiałem tak pisać, jak piszę teraz.
I jeszcze się zapytam, czy kwalifikuje się na warsztaty terapii zajęciowej? Czy tam trzeba mieć stwierdzone co najmniej upośledzenie lekkie? Ps. Ja się właśnie lepiej czuję wśród osób z niepełnosprawnością
Anonimowo

Katarzyna Kania-Bzdyl
Drogi Anonimie,
są rzeczy, na które nie mamy wpływu i zdecydowanie takim obszarem właśnie w Twoim życiu jest przeszłość i związana z tym edukacja szkolna. Widać ogromne u Ciebie poczucie niesprawiedliwości oraz żal do osób, które decydowały o Twoim rozwoju. Szkołę średnią zazwyczaj nastolatkowie wybierają sobie sami. Pisząc "za błąd uważam też to, że rodzice posłali mnie do liceum, a nie zawodówki." - rozumiem, że nie było brane pod uwagę Twoje zdanie?
ADD to przede wszystkim zaburzenia koncentracji i uwagi, zatem Twój objaw jak piszesz, był poprawny. Echolalia bywa (choć nie zawsze) objawem autyzmu, ale oprócz wspomnianych powtarzanych słów powinny wystąpić jeszcze inne cechy ze spektrum, aby stwierdzić autyzm. Z autyzmu się nie wyrasta, natomiast jeżeli dziecko/dorosły jest prowadzony w odpowiedni sposób i ma wsparcie to jakość i funkcjonowanie człowieka może ulec znacznej poprawie :)
O jaką konkretnie terapię zajęciową pytasz? :)
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Beata Matys Wasilewska
Dzień dobry
Diagnozy stawiane na etapie rozwoju dziecka powinny zostać zweryfikowane na etapie dorosłości. Widać, że wykonał pan ogromną pracę nad sobą, lepszym komunikowaniem się z innymi a mając świadomość własnych zaburzeń pracował pan tym jak lepiej sobie radzić z nimi w życiu. Tym samym pewne zachowania wynikające z zaburzeń mogą być mniej zauważalne przez innych.
W celu pozyskania aktualnej diagnozy warto powtórzyć testy psychologiczne u psychologa diagnosty, które mogłyby potwierdzić stopień zaburzeń intelektualnych i neurororozwojowych. Warto skontaktować się z lokalnym Centrum Zdrowia Psychicznego, aby dowiedzieć się szczegółów dotyczących gdzie mogły pan skorzystać z diagnostyki pod kątem niepełnosprawności psychicznej oraz neurorozwojowych zaburzeń.
Pozdrawiam
Beata Matys Wasilewska
psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam,
uczęszczałem trzykrotnie do poradni psychologiczno- pedagogicznej z powodów problemów z nauką.
Za pierwszym razem mój iloraz inteligencji mieścił się w normie intelektualnej, natomiast za drugim wynik wskazywał granicę upośledzenia umysłowego.
Za trzecią próbą, która była w wieku 16 lat wynik wskazywał na upośledzenie umysłowe lekkie, wykryte na podstawie myślenia wzrokowo-ruchowego.
Stwierdzono również oligofazję i parasygmatyzm.
Szczerze przyznam, że mimo upływu lat myślę, że diagnoza została postawiona pochopnie.
Aktualne mam 20 lat oraz posiadam prawo jazdy kategorii B.
Nie miałem problemów, żeby się do niego nauczyć.
Czasami widzę po sobie, że nie potrafię czegoś zrobić.
Muszę chwilę pomyśleć, domyślić się lub żeby ktoś mi wytłumaczył coś parę razy, ale moim zdaniem na pewno nie jest to upośledzenie umysłowe.
Moje pytanie to gdzie mógłbym udać się na kolejnie badanie?
Z tego, co wiem poradnia psychologiczno-pedagogiczna bada osoby do 18 roku życia.
TW samookaleczanie
Mam 22 lata i przepraszam, że tak długo się rozpiszę, ale nie daję rady. Od dziecka byłam typem aspołecznym, nie lubię spotykać się z ludźmi, ani z nimi rozmawiać. Nigdy nie mam tematów na rozmowy, nawet jeśli ktoś się ze mną zaprzyjaźnił, ta relacja bardzo szybko się kończyła, gdyż w pewnym momencie się izolowałam. Przez ten brak potrzebny socjalizacji, zawsze czułam się nieludzko. Dziwnie, inaczej. Jestem bardzo brzydka i głupia. Przez słowo głupia mam na myśli, że jestem osobą zapominalską, wszystko wypada mi z rąk, wykonuje niezręczne ruchy przy ludziach. Bardzo dużo gestykuluję i szybko mówię. Moja prokastrynacja jest na tak wysokim poziomie, ze obecnie mam pięć warunków na studiach. Nie zdałam roku. Wielokrotnie zapominałam dat rejestracji albo gubiłam się we wszystkim. Mówię szybko i nerwowo, czego bardzo się wstydzę.
Mam wrażenie, że wszystko, co wychodzi spod mojej ręki, jest złe, gorsze, żenujące. W ciągu dnia doświadczam wahań nastrojów, czasem mam motywację, ale czasem mam wręcz ochotę rzucić się pod metro, którym codziennie dojeżdżam na uczelnię. Okaleczam się żyletką, lubię, gdy rany są dość głębokie, gdy krawędzie rozsuwają się na boki. Dużo płaczę, w miejscach publicznych, na zaliczeniach, wszędzie, czasem nawet bez powodu. Mam wrażenie, że emocje mnie przytłaczają, że jestem dziecinna, głupia niedojrzała. Nie mam marzeń, cały dzień czekam do nocy, żeby spać, jednak ten sen często nie przychodzi. Chodziłam do psychiatry, ale on nie rozmawiał ze mną.
W gabinecie głównie płakałam roztrzęsiona, a on przepisywał mi leki. Od kilku miesięcy biorę Dulsevię 60 mg raz dziennie, spamilan 10 mg trzy razy dziennie, estazolam 2 mg tymczasowo na sen (bardzo pomagał, ale już się skonczył) i medikinet CR 20 mg. Medikinet sprawia, że przez jakiś czas czuję motywacje, ale po paru godzinach znowu przychodzi stan otępieniq, beznadziei i złości. Nie potrafię radzić sobie z emocjami, płaczę, okaleczam się, uderzam w drzwi, wewnętrznie krzyczę. Dotychczas miałam jednego ,,przyjaciela" ale izolowałam się i olewałam tę znajomość. Gdy on powoli się odsunął, poczułam ogromną zazdrość i duże emocje, które targają moje wnętrze, tak jakby rozrywały każdą część mięsa, z którego jestem utworzona. Nie tęsknie za człowiekiem, lecz za uwagą. Czuję się tak obrzydliwie, jakbym nie pasowała do świata. Nie chcę być częścią życia społecznego. Nienawidzę przebywania w tłumach i nie umiem prowadzić rozmów z ludźmi. Z drugiej strony brak mi poczucia przynależności, tak jakbym nie istniała. Po kilku minutach miłej rozmowy ze znajomym lub nieznajomym muszę wyjść gdzieś, trząść rękami i głową, oraz mówić do siebie, by uregulować emocje. Psychiatra skierował mnie do psychologa z epizodem depresyjnym i zaburzeniami adaptacyjnymi z lękiem społecznym, ale on praktycznie ze mną nie rozmawia. Polecał mi również diagnozę pod kątem spektrum autyzmu, ale to dużo kosztuje i nie wiem, czy się opłaca. Nie wiem, nawet co mi jest. Coraz bardziej męczy mnie bycie człowiekiem. Uciekam w fikcję, ale moje ciało daje mi znać, że życie istnieje. Boję się cierpienia. Czasem brałam kilka tabletek więcej, niż powinnam, żeby sprawdzić swoją granicę. Zdarzyło się, że przecięłam swoją skórę tak, że krwawiła cały dzień bez przerwy. Kładłam się spać z krwawiącą raną, myśląc, że może umrę przez sen. Wykańcza mnie bycie mną, leki nie pomagają. Czy jest sposób, aby sprawdzić, co jest ze mną nie tak? Czemu nie czuję się jak człowiek? Czy można jednocześnie być aspołecznym, ale empatycznym? Nie mam zaburzeń schizoidalnych, ponieważ odczuwam emocje i troskę.
Nie przywiązuję się jednak do ludzi. Mój świat to niestabilna pustka. Czy jestem zepsuta?