
Czy to OCD? Między diagnozą lęku uogólnionego a OCD.
Dzień dobry. Mam pytanie dotyczące zaburzeń lękowych i domniemanego OCD.
Od ponad 4 lat jestem w psychoterapii oraz farmakoterapii. Leczę się na GAD i zaburzenia depresyjne. Te współprace są baardzo udane, niemalże ze wszystkimi objawami się uporaliśmy, jednak nadal mam pojawiające się codziennie myśli intruzywne. Chodzi o takie dotyczące tego, że komuś zrobię krzywdę, powiem coś nieprzyzwoitego, są tez takie które mówią mi (moim głosem), żebym wykonała jakąś czynność oraz bluźniercze słowa w momencie modlitwy. O i oczywiście te dotyczące seksualności, mojej i innych.
Psychoterapeutycznie dosyć dobrze sobie z nimi radzę, akcpetuję je, nie denerwuje się i mam wiele ćwiczeń, które pomagają mi na nie nie reagować. W niektórych obszarach je sobie przepracowałam (np. zaczęłam przeklinać, bo wcześniej nigdy tego nie robiłam z powodu traumy - przekleństw w tych myślach jest teraz o wieele mniej).
Jednak te myśli nie zniknęły do zera.
Pytanie, czy takie coś można w ogóle osiągnąć? To chciałabym wiedzieć :) Moja lekarka zapewnia mnie, że w moim bardzo silnym GAD takie myśli mogą się pojawiać, że są z pogranicza OCD, jednak bardziej pozostają po stronie moich zdiagnozowanych zaburzeń. Dręczy mnie jednak to, czy na pewno nie jest to ocd? Czy nie warto byłoby brać SSRI?
Te myśli intruzywne jakoś bardzo już mi nie przeszkadzają, co tez zauważamy ze specjalistkami - one są słabsze niż kiedyś, a nasilają się wyraźniej po sytuacjach stresowych.
Czy jest się czym martwić? Nadmienię, że nie jestem w stanie już dokładać kolejnego leku (biorę kilka neuroleptyków, duloxetine i pregabalinę), to obecne połączenie leków i mniejsze dawki są dla mnie najodpowiedniejsze w tym momencie. Chyba lepiej byłoby ewentualnie dołożyć coś, gdy już skończę terapie tymi lekami.
Pytam po prostu dlatego, że moje lękowe zamiłowanie do precyzyjności wciąż zastanawia się, czy jestem w pełni dobrze zdiagnozowania, poza tym martwię się. Oczywiście chciałabym też w końcu, po latach mieć od nich spokój. Byłabym wdzięczna za odpowiedź, pozdrawiam!
Joanna
Justyna Bejmert
Pani Joanno,
Z tego, co Pani opisuje, wygląda na to, że jest Pani w procesie leczenia, który przynosi realne efekty - myśli intruzywne osłabły, ich wpływ na Pani funkcjonowanie zmalał, a reakcja emocjonalna na nie jest dużo łagodniejsza niż kiedyś. To już jest duży sukces terapeutyczny, szczególnie przy GAD, gdzie tendencja do zamartwiania się i wyłapywania każdego sygnału z umysłu jest bardzo silna.
Całkowite zniknięcie myśli natrętnych jest możliwe u niektórych osób, ale u wielu - nawet po skutecznej terapii i farmakoterapii - mogą one od czasu do czasu wracać, zwłaszcza w okresach stresu. Kluczowe jest to, że przestają one mieć realną moc nad zachowaniem i samopoczuciem. To, że Pani potrafi je akceptować, nie podąża za nimi i widzi ich mniejszą intensywność, oznacza, że mózg nauczył się nowego sposobu reagowania.
Z opisu wynika, że proces idzie w dobrym kierunku, a dalsza poprawa jest możliwa raczej przez kontynuowanie terapii i wzmacnianie odporności na stres niż przez gwałtowne zmiany w leczeniu.
Serdecznie pozdrawiam,
Justyna Bejmert
Psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Adela Szemczak
Dzień dobry Pani Joanno,
Dziękuję za kontakt z nami i podzielenie się swoimi doświadczeniami.
Z tego, czym Pani się podzieliła, wnioskuję, że jest Pani pod doskonałą opieką, a i sama wykonała Pani w ciągu ostatnich czterech lat ogromną pracę. Napisała Pani, że w tym czasie uporała się Pani z większością objawów, a te, których Pani wciąż doświadcza mają mniejszą intensywność. Rozumiem także, że obecnie czuje Pani, że leki, które Pani przyjmuje, są odpowiednio dobrane i dobrze Pani służą.
Zdaje się, że wszystko jest zatem na dobrej drodze i że praca Specjalistek, o których Pani wspomina, w połączeniu z Pani zaangażowaniem w proces zdrowienia dają widoczne rezultaty. Jak najbardziej rozumiem pragnienie, aby wyeliminować intruzywne myśli, niemniej z pewnością nikt nie zna Pani, Pani doświadczeń, drogi oraz przeżyć lepiej niż osoby, które pracują z Panią od czterech lat (no i oczywiście Pani sama).
Zdaję sobie sprawę, że moja odpowiedź może nie być dla Pani satysfakcjonująca, niemniej z mojego punktu widzenia, nie tylko wygląda na to, że dotychczasowo podejmowane działania przynoszą efekty (można mieć zatem naprawdę uzasadnioną nadzieję, że dalsza praca może przynieść kolejne pożądane zmiany), ale również ingerowanie w diagnozę byłoby z mojego punktu widzenia niewłaściwe i nieetyczne. Domyślam się, że o swoich wątpliwościach może Pani porozmawiać ze Specjalistkami, z którymi Pani pracuje, zakładam, że pewnie Pani to już zrobiła :) Jeśli jednak nadal "męczą" Panią jakieś wątpliwości czy pytania, być może warto podjąć taką rozmowę ponownie.
Wysyłam Pani dużo ciepła i dobrej energii.
Z pozdrowieniami
Adela Szemczak
Marta Siedlecka
To, co Pani opisuje, jest czymś, co rzeczywiście może się utrzymywać nawet przy dużych postępach w terapii i farmakoterapii. Myśli intruzywne nie są wyłącznie objawem OCD. Pojawiają się też w GAD, depresji czy po traumach. W Pani przypadku, biorąc pod uwagę brak kompulsji (czyli działań, które trzeba wykonać, żeby zneutralizować myśl) oraz to, że nasilają się głównie po stresie i mają mniejszą siłę niż kiedyś, wygląda to raczej na pozostałość mechanizmu lękowego niż na pełnoobjawowe OCD.
Ale niezmiennie warto swoje wątpliwości przedyskutować ze specjalistami. Rozumiem, że niepewność może być męcząca.
MS

Zobacz podobne
Zauważyłem, że moje kontakty z bliskimi stają się coraz cięższe do zniesienia. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że nie daje mi się podejmować samodzielnych decyzji... i każda próba postawienia na swoim kończy się poczuciem winy i strachem przed odrzuceniem. Myślę, że może być to związane z moim zaburzeniem osobowości, ale nie wiem, jak sobie z tym radzić. Czuję się często przytłoczony, jakby moje poczucie własnej wartości gdzieś się gubiło w obawie przed utratą bliskości z innymi. To negatywnie wpływa na moje związki, bo przecież w zdrowych relacjach powinna być jakaś równowaga i wzajemne wsparcie, a nie ciągłe uzależnienie od kogoś.
Boję się, że jeśli nie znajdę rozwiązania, moje relacje staną się coraz bardziej toksyczne. Boję się przez to wchodzić w jakąkolwiek relację, boję się, że ktoś mnie zrani, albo ja zranię tę osobę. Ciągle.
Coraz częściej zauważam, że moja córka naprawdę boi się chodzić do szkoły, co mnie martwi. Każdego ranka ten lęk wydaje się rosnąć, a próby uspokojenia pomagają tylko na krótko.
Rozmawiałam z dzieckiem o jej uczuciach i obawach, ale często się wycofuje albo mówi, że nie wie dokładnie, co ją przeraża. Czy ktoś mógłby mi polecić metody, które pozwolą mi lepiej zrozumieć te lęki? Czy warto porozmawiać o tym z nauczycielem? Co mu powiedzieć?
Zosia ma koleżanki, nawet jedną najlepszą, więc to raczej nie w tym problem.
Jak pomóc jej odzyskać pewność siebie, by przestała płakać?
Chcę ją wspierać, ale też nie przygnieść opiekuńczością.
Będę wdzięczna za każdą radę i wskazówkę.
Witam!
Mam pytanie, co zrobić?
Mam stalkerów i mnie strasz na wszystkie sposoby ,np. że jak zacznę dbać o siebie, się malować i umawiać z mężczyznami w miarę przystojnymi, to będą wzywać na mnie karetkę, by mnie zabrała do szpitala psychiatrycznego. Przez te osoby już byłam w szpitalu, sama się zamknęłam, na własne życzenie, bo do załamania nerwowego mnie doprowadzili swoim zastraszaniem. Generalnie mi życie uprzykrzają od kilku lat. Czy można mnie tak po prostu zabrać, bo ktoś ma kaprys i chce mnie zastraszyć?
Czy ja będę miała możliwość wytłumaczenia, gdy karetka przyjedzie się czy po prostu mnie na siłę wezmą?
Jakie są procedury? A ja mimo strachu, chcę być zadbana, ładnie ubrana, a nie poddać się ludziom, którzy mi życzą źle. Po prostu się boję żyć, dzięki tym osobom, boję się ich gróźb.
Jak mam sobie poradzić z tym? Proszę o radę. Moja psychika siada po prostu.
Od bardzo dawna mam problemy.
Kiedyś byłam u psycholożki, powiedziała, że mam zespół lęku uogólnionego, ale z jakiegoś powodu przestałam chodzić, w pewnym momencie odechciało mi się. Ale wszystko wróciło i to ze zdwojoną siłą... zaczynam myśleć, że jestem chora, od razu wszystko mnie boli- tak strasznie się wystraszyłam, że zrobiłam wszelkie badania i nic mi niby nie jest... ale uczucie ucisku w płucach, ból głowy, zmęczenie, brak koncentracji... bolą mnie mięśnie, raz nawet miałam problemy z kratnią... i wiele innych... nawet z tego stresu pojechałam po prostu na SOR, pani powiedziała, że osłuchowo wygląda okej, że to na tle psychicznym... i pytanie brzmi czy to możliwe, że jestem zdrowa, ale stres tak działa?

OCD - Czym jest zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne?
Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (OCD - Obsessive Compulsive Disorder), nazywane potocznie nerwicą natręctw to zaburzenie psychiczne, które może znacząco wpłynąć na jakość życia. Jeśli Ty\Twój bliski zmaga się z OCD, warto szukać profesjonalnej pomocy.