
Dlaczego ludzie milczą przy różniących się opinii od większości, mimo mocnych argumentów
Ania

Anna Olechowska
Droga Aniu,
Może to wynikać z wielu aspektów. Czyjejś niechęci do kłótni, nieumiejętności wyrażenia swojego zdania, ale także jest to dosyć znany efekt w psychologii społecznej. Jednostce może być trudno po prostu sprzeciwić się grupie:) Jeśli byłabyś zainteresowana tematem - zachęcam Cię do zapoznania się z badaniami Solomona Ascha na temat presji społecznej.
Pozdrawiam ciepło,
Anna Olechowska
Psycholożka & Certyfikowana Psychoterapeutka
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Fala Wsparcia
Droga Aniu,
Może to wynikać z tego, że te osoby nie chcą się kłócić, wyróżniać się, stąd wolą milczeć.
Dużo na ten temat mówi psychologia społeczna, zwłaszcza temat wpływu społecznego. Zachęcamy więc do lektury.
Pozdrawiamy ciepło,
Zespół Fali Wsparcia

Michał Koliński
Ludzie często milczą w takich sytuacjach, bo boją się odrzucenia, krytyki lub wyśmiania. Nawet jeśli mają mocne argumenty, presja społeczna i poczucie, że „wszyscy myślą inaczej”, może sprawić, że wstrzymają się od wypowiedzi. To zjawisko nazywamy spiralą milczenia – im więcej osób milczy, tym silniejsze wrażenie, że ich pogląd jest „niebezpieczny” do wyrażenia, co prowadzi do narastającej samotności i wycofania.

Urszula Żachowska
Dzień dobry,
zapewne może to sie wydarzać z wielu różnych powodów, a odpowiedzi są zależne od kontekstu sytuacji, kontekstu psychologicznego danej osoby, historii jej życia i relacji. Niemożliwym jest jednoznacznie odpowiedzieć na tak ogólne pytanie. 
Pozdrawiam 
Urszula Żachowska

Zobacz podobne
Nie umiem sobie poradzić z toksycznością w mojej rodzinie.
Siostra pije, druga siostra ma tendencję do obgadywania moich życiowych decyzji z mamą, a mama nie rozumie, że mogę chcieć żyć inaczej niż ona.
Nie mieć dzieci, nie mieć obowiązku gotowania codziennie obiadu. Korzystam z życia z moim mężem, nie jestem udręczoną matką tak, jak moja mama i siostra. Mama powiedziała mi, że gdyby mogła cofnąć czas to zdecydowałaby się na jedno dziecko, nie trójkę, bo ma z nami już dorosłymi tylko udrękę.
Ciągle myślę o tym, że mama ma złe zdanie o sposobie, jakim żyje. Często też myślę o tym, że moja siostra woli żyć moim życiem, zamiast zająć się swoim.
Jestem bardzo rozgoryczona, rozżalona. Kiedyś bardzo lubiłam całymi dniami siedzieć w domu, mówiły "wyszła byś do ludzi, a nie w domu siedzisz". Teraz jak zaczęłam korzystać z życia z mężem też jest mi to wytykane, bo jak to tak można z życia korzystać. Mówiłam im o tym, że mam prawo żyć po swojemu i im nic do tego jak żyje. Mówiłam o swoich uczuciach. Strasznie się tym przejmuje, czuję niesprawiedliwość, że nie pozwalają mi żyć na moich zasadach. Nie śpię po nocach, bo analizuje każde ich przykre słowa. Podjęłam pracę nad sobą, wspomagam się materiałami terapeutycznymi. Chce przerwać schemat jakim przesiąkły moja mama czy siostra. Chce być inna. Myśleć pozytywnie, przepracować wszystkie trudne emocje które mam w sobie, dla siebie i mojego męża.
Jak radzić sobie z wysoką wrażliwością (czyli gdy np. ktoś coś do mnie powie, to ja mocno na to reaguję i jest mi smutno) ?
