Dlaczego moje myśli samobójcze nie mijają?
Mam myśli samobójcze i one ciągle trwają, nie mijają, co pewien czas wracają. Przyczyną ich są nierozwiązane problemy natury sytuacyjnej. Wszyscy, dosłownie wszyscy piszą, że kryzys to stan przejściowy, który zawsze mija. Dlaczego więc w moim przypadku nie mija? Czy ja w sposób nieświadomy sztucznie podtrzymują moje problemy, czy o co chodzi?
Anonimowo

Beata Matys Wasilewska
Dzień dobry
Jeśli nie zmienimy podejścia do powtarzających się sytuacji w życiu, w podobny sposób będziemy reagować emocjonalnie na nie, to poczucie kryzysu nie minie. Warto bliżej przyjrzeć się jakie reakcje( emocjonalne, poznawcze) występują w nas w zetknięciu się z problemami, na ile godzimy się z ze stratą, zmianą. Samodzielna praca nad sobą i własnymi emocjami jest trudna, dlatego warto wesprzeć się profesjonalną pomocą psychoterapeutyczną. W bezpiecznych warunkach gabinetu łatwiej jest nazwać i przeżyć emocje, które doprowadzają do myśli samobójczych. Tym samym przepracowując bolesne zdarzenia można stopniowo odzyskiwać poczucie wpływu na swoje życie i nauczyć się rozwiązywać problemy bezpiecznie dla samego siebie.
Pozdrawiam
Beata Matys Wasilewska
www.holistycznaterapia.pl

Dorota Żurek
Kryzysy psychiczne rzeczywiście nie trwają wiecznie i są przejściowe, ale tylko jeśli podejmiemy pracę nad sobą, zyskamy większą świadomość przyczyn tych kryzysów. Samo nie minie. Dlatego w pokonywaniu różnych trudności pomaga psychoterapia, czy wsparcie psychologiczne, by zyskać "narzędzia" radzenia sobie ze swoimi emocjami. Dzięki terapii można zbudować odporność psychiczną, która pomoże w pokonywaniu problemów i zapobieganiu kolejnym kryzysom.
Powracające myśli samobójcze mogą świadczyć o byciu w kryzysie i proszę tego nie bagatelizować. Proponuję, jak najszybciej udać się na wizytę do psychiatry, zgłosić na izbę przyjęć do szpitala psychiatrycznego lub Centrum Zdrowia Psychicznego, gdzie lekarz ustali plan leczenia. Można także skorzystać z bezpłatnych telefonów pomocowych: 800 702 222 lub 116 123. Myśli samobójcze wpływają negatywnie na codzienne funkcjonowanie i odbierają radość życia, ale dzięki pomocy specjalisty można sobie z nimi poradzić i odzyskać wewnętrzny spokój.
Proszę poszukać pomocy.
Pozdrawiam,
Dorota Żurek psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam. Mam myśli samobójcze.
Witam, Po śmierci kuzyna minęło już 3 miesiące, który popełnił samobójstwo. Mam takie myśli, które przychodzą codziennie. Myśli typu; czy mnie może to spotkać? Jak widzę przedmioty z tym związane, to unikam. Po prostu człowiek obawia się i boi się takiej śmierci. Byłam u psychologa i.pokazał mi techniki jak sobie radzić z nimi. Najważniejsza jest akceptacja, by one minęły. Pytanie, czy istnieje szansa, że te myśli całkowicie miną tak, aby człowiek się nie musiał stresować i zadręczać?
TW. Myśli samobójcze
Witam mam 27 lat, chciałbym prosić o pomoc z tym, z czym codziennie walczę. Wszystko zaczęło się jak miałem 16 lat, byłem świadkiem, jak moja mam próbowała sobie odebrać życie. Wiele razy to robiła, raz nawet musiałem jej odebrać nóż z ręki, żeby sobie krzywdy nie zrobiła nim, choć i tak wiele razy była w szpitalu przez próby samobójcze.
Mam złe wspomnienia, jak byłem mały, wiele razy uciekałem z domu, bo nie chciałem być w nim i przebywać. W szkole wcale nie miałem lepiej, dokuczali mi, w zawodówce w pierwszej klasie nie zliczę, ile razy płakałem, ale potrafiłem się wziąć w garść, pomogły mi ćwiczenia siłowe, potem spotkałem pierwszą miłość - dziewczynę, której zależało na mnie, lecz nie potrafiłem tego docenić i straciłem ją. Wtedy się to zaczęło, zacząłem czuć taki ból, odrazę do siebie i była pierwsza próba samobójcza jak miałem 18 lat. Wziąłem tabletki mamy przepisane przez jej psychiatrę, popiłem je, przeleżałem na łóżku 2 dni, nie mogłem się podnieść, ruszyć, zablokowało mi mocz i wylądowałem w szpitalu po nich.
Potem była 2 próba samobójcza, tym razem się ciąłem nożem, lecz niestety moi rodzice zadzwonili po karetkę i wylądowałem na szyciu. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić, dopóki nie trafiłem za 5 razem do szpitala psychiatrycznego.
Wysłany ze szpitala, tam spotkałem drugą dziewczynę, z którą byłem i spędziłem najlepszy czas i znowu odżyłem dzięki niej, lecz niestety mnie zostawiła i znowu zacząłem się czuć jak nic niewart i znowu próbowałem się zabić, bo nie dałem sobie rady z tak silnym bólem i wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym kolej raz, rok temu. Rozmawiałem z wieloma psychologami i psychiatrami, lecz nikt nie był w stanie do mnie dotrzeć, żaden lek mi nie pomagał. Na rękach mam wiele blizn po wielu próbach, każda z nich oznacza to, czego żałuje.
Ciężko mi zasnąć, żyje marzeniami i najgorsze jest to, że ten ból znowu wraca i dalej powróciły myśli, żeby popełnić samobójstwo. Czuję do siebie tak silną nienawiść, nie mogę patrzeć nawet na siebie w lustrze, bo się brzydzę siebie.
Mam duże długi w kredytach, straciłem prace przez próby samobójcze, bo nie chciałem chodzić, bo bałem się, że ktoś zobaczy co się ze mną dzieje. W domu mało co rozmawiam, unikam rozmów z rodzicami, tak jakbym się zamykał w sobie. Prosiłbym o pomoc.
W papierach mam wpisane ze szpitali F28-inne nieorganiczne zaburzenia psychotyczne, I10-samoistne (pierwotne) nadciśnienie ,F43.8 -Inne reakcje na ciężki stres, F60.9-Zaburzenia osobowości BNO. Moja mama ma schizofrenię, nie wiem, czy ja to mam, ale depresje na pewno. Czuję w sobie taki ogromny ból i nienawiść do siebie samego. Prosiłbym o pomoc, rozmowę
TW; myśli samobójcze
Już od dłuższego czasu mam myśli typu “zabije się”.
Przypomnę sobie coś, coś się stanie i już ta myśl nawraca.
Nie mam bladego pojęcia co z tym zrobić, a nie chcę nikomu mówić, bo narobię sobie tylko problemy, gdyż, tak mam natrętne myśli o śmierci, jednak nie tendencję.