Wstecz

Kryzys emocjonalny, kryzys tożsamości. Nie wiem, po co jestem.

Coś napiszę, ale zdaję sobie sprawę, że to bezsensu. Co to zmieni!? Ach jaki mam ciężki los... No właśnie, że nie. Moje życie jest wygodne, nie mam zbytnio czym się przejmować, oprócz tego, że czuję się czasem samotny. Jedynym problemem, który posiadam jestem ja sam. Nie wiem czego chcę, pracuję - tylko po co, za chwilę ukończę mgr, z którą zawodowo nie będę miał nic do czynienia, nie mam przyszłości. Grając sztukę dla samej sztuki, na ile starczy mi sił rok, dwa, pięć? Dążąc do nikąd moje działania stają sie jedynie przedłużeniem końca. Powinienem sam sobie dać radę, świadomie działać i zmienić krok po kroku swoje ja, tylko nic w tym kierunku nie robię. Mija czas a postępów dalej brak. Rozwiązaniem może byłaby prośba o pomoc, psycholog / psychiatra? Oczywiście świetna rada. Byłem, od roku biorę leki i ... . Psycholog mnie nie rozumiał, a leki sprawiają, że jakoś sie trzymam. To może inny psycholog, teraz będzie lepiej? Możliwe, ale by terapia przyniosła skutek trzeba spełnić kilka warunków. Chcieć - ja nie chcę, wiedzieć czego sie chcę, określić cele - nie wiem czego chcę, nie mam celów , konsekwentnie dążyć do zmian czy czegoś tam - i tak zrezygnuje, zniechęce sie, stanie sie to kolejną bez produktywną próbą. Jakieś rady? Puste słowa? Uwagi? Proszę o jakikolwiek odzew czy odpowiedź

Tomek

w zeszłym miesiącu
Radosław Jakubiak

Radosław Jakubiak

Pozwolę się odnieść do tego, co pisze Pan o warunkach skutecznej terapii - że trzeba wiedzieć czego się chce i określić cele. Jestem przekonany, że równie dobrze można rozpocząć terapię nie wiedząc czego się chce (również od terapii), a treścią kolejnych spotkań może być poszukiwanie, przy współpracy z terapeutą, celu terapii. Odnoszę wrażenie, że jest Pan skłonny szukać pomocy specjalisty - zważywszy na to, jak opisuje Pan swoją sytuację, myślę, że to dobry kierunek.

w zeszłym miesiącu
Krystian Pasieczny

Krystian Pasieczny

Dzień dobry, kryzys tożsamości, egzystencjalny czy życiowy… Nieważne jak nazwać to zjawisko zawsze wiąże się ono z cierpieniem. Jeżeli szuka Pan rozwiązania na problem “życia” - nie ma go. Nikt z nas tak naprawdę nie wie, w którą stronę podążać i co jest dobre, a co złe. Każdy z nas błądzi. Ludzkie życie nie ma ustalonej ścieżki, na której są achievementy, punkty kontrolne. Nikt z zewnątrz nie powie nam:

  • - tak powinno wyglądać twoje życie
  • - idziesz w dobrym kierunku
  • … bo nikt nie wie, w którym kierunku należy iść.
  • Natomiast to, co jest pewne. Odwołam się do ewolucji i do tego jak życie nas kształtuje. Człowiek jak każdy organizm musi się dostosowywać, aby przetrwać i o to właśnie chodzi w życiu. Idziemy przez nie napotykając wiele różnych sytuacji, na które musi w jakiś sposób zareagować, ale nie ma złotej odpowiedzi jak powinniśmy reagować na sytuacje A, a jak na B. Wiemy tylko subiektywnie jaka reakcja pozwala nam przetrwać, jaka daje nam szczęście, a jaka powoduje cierpienie. I w życiu chodzi o to, żeby nie podejmować jak najlepszych decyzji ,tylko jak najmniej złe.
  • Proszę skupić się na tym, co w Pana życiu daje szczęście, smutek, radość i dążyć do tego, co jest dla Pana ważne. Nie zawsze muszą być to rzeczy dające szczęścia. To Pana życie i to Pan decyduje, czego chce Pan doświadczać, co poczuć i zobaczyć. Jako specjalista mam obowiązek prawny i etyczny pchać Pana w stronę “dobrych rzeczy”, czyli nie szkodliwych dla zdrowia psychicznego i somatycznego. Ale jako człowiek wiem, że nie zawsze jest to dla wszystkich atrakcyjne. Najważniejsze jest, aby Pan pamiętał że życie to decyzje, PANA decyzje i tylko PAN bierze odpowiedzialność za ich skutki. Może Pan przeżyć życie jak chce, tylko niech Pan żyje tak, żeby na koniec niczego Pan nie żałował.

Życzę wszystkiego co najlepsze Krystian Pasieczny 

w zeszłym miesiącu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne