Utrata pracy i kryzys - kim w ogóle jestem?
Straciłam pracę, która była jakąś częścią mnie. Zadaję sobie pytanie, kim naprawdę jestem, skoro to, co definiowało mnie przez lata, nagle zniknęło. Boli mnie codzienność, wydaje się bezsensowna..
Joanna

Emilia Jędryka
Pani Joanno,
Rozumiem, jak trudne i przytłaczające może być to, co Pani teraz przeżywa. Strata pracy, która była ważną częścią Pani życia i tożsamości, potrafi wywołać poczucie pustki, dezorientacji, a czasem nawet utraty sensu. To zupełnie naturalne, że w takiej sytuacji pojawiają się pytania o siebie i swoje miejsce w świecie – to znak, jak głęboko Pani przeżywa to doświadczenie.
Chciałbym, żeby wiedziała Pani, że to, co Pani czuje, jest zrozumiałe i w pełni uzasadnione. Praca przez lata mogła być nie tylko źródłem stabilności, ale także przestrzenią, gdzie realizowała Pani swoje wartości, talenty i pasje. Gdy nagle tego zabraknie, łatwo poczuć się zagubioną. To jednak moment, który – choć trudny – może być początkiem nowego etapu.
Proszę dać sobie przestrzeń na przeżycie tych emocji. Nie trzeba na siłę szukać odpowiedzi od razu. Może warto spróbować małymi krokami przyjrzeć się innym aspektom Pani życia – co sprawiało Pani radość poza pracą? Jakie są rzeczy, które nadal mają dla Pani znaczenie? To trudne pytania, ale mogą być początkiem odnajdywania siebie na nowo.
Z całego serca zachęcam do rozmowy z psychologiem. Wsparcie specjalisty może pomóc uporządkować te emocje, spojrzeć na obecną sytuację z innej perspektywy i stopniowo odzyskać poczucie sensu oraz równowagi. Czasem samo podzielenie się tym, co nas boli, przynosi ulgę.
Proszę pamiętać, że ten moment nie definiuje Pani jako osoby. To, kim Pani jest, to o wiele więcej niż tylko jedna rola. Wierzę, że krok po kroku uda się Pani odkryć nowe możliwości, a z czasem codzienność znowu nabierze barw.
Serdecznie trzymam za Panią kciuki i życzę wszystkiego dobrego :)
psycholog
Emilia Jędryka

Urszula Małek
To, co Pani teraz odczuwa, jest naturalne, bo praca była ważną częścią Pani życia. Proszę jednak pamiętać, że nie definiuje Pani wyłącznie to, co Pani robi zawodowo. Jest Pani kimś wyjątkowym także dzięki swoim relacjom, wartościom i pasjom.
Może ten trudny czas stanie się okazją do odkrycia, co jeszcze daje Pani radość i satysfakcję? Warto spróbować drobnych kroków: rozmowy z kimś bliskim, powrotu do ulubionych zajęć albo po prostu spaceru, by oczyścić myśli. Jeśli codzienność wydaje się zbyt ciężka, pomoc terapeuty może być cennym wsparciem.
Proszę dać sobie czas. To doświadczenie nie określa całej Pani przyszłości ,jest Pani w stanie zbudować ją na nowo.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w odkrywaniu nowej siebie!
Urszula Małek

Justyna Papurzyńska-Parab
Dzień dobry,
Pani Joanno, to, co Pani czuje, jest absolutnie normalne i zrozumiałe w tej sytuacji. Każda strata czegoś ważnego w naszym życiu uruchamia w nas przeżywanie żałoby i związane z nią trudne emocje. W takiej sytuacji warto nie pozostawać samej z chaosem w głowie, poczuciem beznadziei, bezradności i bezsensu. Przydadzą się wspierające rozmowy z przyjaciółmi, może z psychologiem, które pomogą poradzić sobie z nową rzeczywistością, zrozumieć ją i zaakceptować, a także, z czasem, opracować plan działania na przyszłość i odzyskać nadzieję na powrót do szczęsliwego, spełnionego życia. Proszę dać sobie czas i wyrozumiałość dla siebie w tym trudnym kryzysie.
Życzę dużo sily,
Justyna Papurzyńska- Parab

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Czuję się niepotrzebna na tym świecie.
Mam wrażenie, że nikt mnie nie lubi. Nic mi w życiu się nie układa. Jestem w związku 15 lat, ostatnio przez moje zachowanie narzeczony powiedział, bym się wyprowadziła. Rodzina uważa, że wszystkich terroryzuje. Brat zerwał ze mną kontakt. Nie widuję jego dzieci. Moje serduszko krwawi. W pracy rozmawiam z tylko z wybranymi, którzy mi przypadli do ,,gustu ". Mam myśli samobójcze. Nie mam nikogo. Całe życie byłam dla innych. Uważam, że zawsze pomagałam, a mi nie ma kto pomóc. Jeśli zaczynam jakiś temat mnie nurtujący to rodzina mówi, że przesadzam. Nie chcę żyć.
Hej,
potrzebuję pomocy, bo kompletnie się pogubiłam. W ostatnich miesiącach straciłam pracę, która była dla mnie wszystkim – taką moją główną częścią życia i tego, kim byłam. Teraz czuję się, jakbym straciła siebie, jakby ktoś wyrwał mi coś bardzo ważnego, a ja nie wiem, kim jestem bez tego. Moje poczucie własnej wartości leży i nawet nie wiem, od czego zacząć, żeby to naprawić.
Często mam w głowie chaos: czy ja w ogóle coś potrafię?
Czy dam radę znaleźć coś, co mnie znowu napędzi? Jak znaleźć nowy cel, coś, co mnie zdefiniuje na nowo? Mam takie wrażenie, że to wszystko będzie trwać wieczność, a ja nie wiem, jak przetrwać. Jak w ogóle podnieść się z takiego kryzysu? Każda rada, cokolwiek – naprawdę będę wdzięczna.
Mam takie dni, że często czuję się, jakby moje życie straciło sens, a wątpliwości dotyczące moich celów nie dają mi spokoju. Ten cały kryzys egzystencjalny sprawia, że rzeczy, które kiedyś robiłem z automatu, teraz wydają się bez sensu.
Często myślę: 'po co ja to w ogóle robię?' i brak mi konkretnej odpowiedzi. Lęk przed nieznanym i brak poczucia spełnienia są teraz moją codziennością. Zastanawiam się, czy to po prostu normalny etap w życiu, czy potrzebuję wsparcia, żeby lepiej zrozumieć, co się ze mną dzieje. Naprawdę chciałabym dowiedzieć się, jak radzić sobie z tymi wątpliwościami i lękami, które są teraz moimi częstymi towarzyszami.
Dodatkowo zauważyłem, że coraz częściej boję się wychodzić z domu, bo nie wiem, co mnie spotka. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale chyba boję się konsekwencji jakiś przeszłych zdarzeń, że karma wróci i coś mi się stanie