Jak pokonać lęk przed nowymi wyzwaniami bez wsparcia rodziny i środków na terapię?
Mam 20lat. Boję się czegoś w życiu podjąć, bo nie mam i niestety nigdy nie miałam bezpiecznego ,,zaplecza" w postaci domu i rodziny. Wiem, że gdyby coś mi się nie udało, to zostanę z tym sama, dlatego tak trudno od lat jest mi spróbować w życiu czegoś nowego. Zawsze towarzyszy mi lęk. Czuję, że chciałabym się z tym zwrócić do psychologa, ale zwyczajnie nie mam na to pieniędzy. Niby pracuje, ale u mnie w rodzinie nigdy się nie przelewało i szkoda mi pieniędzy na wszystko.
Ola

Agnieszka Domaciuk
Dzień dobry,
Rozumiem, że brak wsparcia i możliwości zwrócenia się po pomoc do osób bliskich może wzmagać lęk przed podejmowaniem nowych działań. Wsparcie zawsze jest czynnikiem pomocnym w radzeniu sobie z trudnością, jednak warto zwrócić uwagę na własne zasoby i mocne strony, które często pomijamy, nie doceniamy. Lęk to emocja, która pojawia się w momencie, gdy nie jesteśmy w sytuacji realnego zagrożenia a jedynie w taki sposób oceniamy sytuację. Dzieje się tak z wielu powodów - m.in. nadmierne zamartwianie, niepomocne schematy radzenia sobie przejęte od środowiska, w którym się wychowujemy, trudne doświadczenia z przeszłości.
Cieszę się, że wyrażasz chęć skorzystania ze wsparcia psychologicznego, jeśli w tym momencie zauważasz, że lęk utrudnia Ci codzienne funkcjonowanie, podejmowanie decyzji, realizowanie nowych zadań i dążenia do rozwoju to ważny powód do tego, aby poszukać wsparcia. Proponuję zwrócić się do najbliższej Poradni Zdrowia Psychicznego lub innej placówki, która zajmuje się wsparciem psychologicznym w ramach NFZ.
Pozdrawiam,
Domaciuk Agnieszka
Psycholog, Psychoterapeuta w trakcie szkolenia

Magdalena Pardo
Dzień dobry Pani Olu,
proszę sprawdzić poprzednio zadane przez Panią pytanie - pozwoliłam sobie na nie odpowiedzieć, być może znajdzie tam Pani cenne wskazówki co do tego, jak może Pani sobie pomóc w zaistniałej sytuacji. Co do kwestii finansowej - zdecydowanie rozumiem, że potrzebuje Pani wsparcia psychologicznego, jednak obawy związane z finansami skutecznie utrudniają te poszukiwania. Może Pani zgłosić się do kilku miejsc, które często oferują pomoc psychologiczną bezpłatnie, lub za niewielką opłatą. Proszę sprawdzić poradnie psychologiczne znajdujące się w Pani mieście. Oferują one czasami formę terapii niskopłatnej, nierzadko można u nich uzyskać również wsparcie bez ponoszenia żadnych kosztów. Może Pani sprawdzić również wszelkie organizacje i fundacje - niektóre z nich również udzielają darmowych konsultacji psychologicznych.
Wspomina Pani, że jest Pani osobą pracującą. Jeżeli dodatkowo uczy się Pani lub studiuje, warto sprawdzić, czy placówka nie oferuje wsparcia psychologicznego w Pani szkole/na uczelni.
Wiele prywatnych poradni psychologicznych często oferuję taką usługę, jak terapia niskopłatna lub pierwsza darmowa konsultacja psychologiczna. Zachęcam Panią do poszukiwań. Ważne jest, aby nie zostawać z tym samą i szukać dostępnych form wsparcia.
Serdecznie pozdrawiam,
Magdalena Pardo

Katarzyna Rosenbajger
Witam,
Czasem trzeba ‘zainwestować’ w siebie, aby ruszyć do przodu. Widać, że jest pani ciężko podjąć pierwsze kroki dotyczące pani przyszłości. Jest pani młoda i warto próbować, ponieważ bez prób nie ruszy się pani z miejsca. Proszę zacząć od małych zmian ale powinny sie one stać codziennością. Takie mał kroki pozwolą pani powoli wprowadzać zmiany, które z czasem przekształca się w coś większego. Ważne też, aby popracować nad pani poczuciem wartości. Są terapie darmowe, wiec może pani zacząć właśnie od nich.
Życzę powodzenia!
K Rosenbajger
Psycholog

Joanna Klamerus
Z tego, co Pani pisze, rozumiem, że ma Pani niewielkie wsparcie i jednocześnie towarzyszy Pani silny lęk. Jeśli lęk jest nasilony w takim stopniu, że trudno Pani funkcjonować, to doradzałabym wizytę u lekarza psychiatry, który oceni, czy może Pani pomóc, przepisując leki przeciwlękowe. Jeśli chodzi o psychoterapię, to doradzałabym Pani przynajmniej konsultację u psychologa lub psychoterapeuty. Na psychoterapię może też Pani umówić się na NFZ, ale zwykle wiąże się to z długim terminem oczekiwania. Jeśli jest Pani studentką, to większość uczelni ma poradnie dla studentów, w których oferuje pomoc. Wszystkiego dobrego! Pozdrawiam serdecznie

Karolina Kowalczyk
Dzień dobry Pani Olu! Rozumiem, że mierzy się Pani z lękiem i bezsilnością, ale że jednocześnie jest część Pani, która chce aktywnie szukać pomocy, i to bardzo ważne! Z mojej strony polecam sprawdzenie ofert fundacji oraz placówek działających w ramach NFZ, w których można zgłosić się na psychoterapię. Jeśli chodzi o pojedynczą, darmową konsultację psychologiczną, aby zbadać problem i poznać dostępne opcje, można zapisać się do Poradnii Zdrowia Psychicznego Online: https://poradniaonline.org/. W ramach NFZ warto szukać psychoterapii w Centrach Zdrowia Psychicznego w Pani okolicy. Czasami trzeba zaczekać w kolejce, ale zdarza się tak, że miejsca się zwalniają, i wtedy można rozpocząć terapię szybciej. W zależności od obszaru Pani problematyki, można szukać pomocy w bardziej specyficznych obszarach, jak np. psychoterapia DDA, czy DDD. Miejsca, które ją oferują, też często współpracują z NFZ. Warto więc sprawdzić różne opcje i działać, jak najbardziej można dostać pomoc psychologiczną bez dużego zaplecza finansowego :) Zachęcam do szukania pomocy i życzę wszystkiego dobrego!
Pozdrawiam serdecznie!
Karolina Kowalczyk
Psychoterapeuta

Joanna Grzywińska
Hej Olu!. To że widzisz, że twój lęk cię blokuje to już bardzo wiele. Jesteś świadoma tego, co w tym momencie cię ogranicza, więc znasz źródło problemu. Terapeutycznie to bardzo ważne, bo wiesz, z czym trzeba ,,zrobić porządek”.
Ale .....na tę chwilę proponuję taką ścieżkę.
Obierz sobie cel, który chcesz osiągnąć ( na początek może taki ,,prostszy” i najmniej w twoim odczuciu zagrażający). Przeszukaj internet w celu dowiedzenia się jak po kolei trzeba byłoby się do tego zabrać. Rób plan.
Pomyśl o osobach, które być może znasz, a które to zrobiły. Pytaj.
Jeżeli nikogo takiego nie znasz. Poszukaj grup na Facebooku. Dzwoń do instytucji( rób sobie w domu listę pytań, które chcesz zadać konkretnym osobom bądź instytucjom).
Jeżeli np. wiąże się to z inwestycją finansową odkładaj powoli drobne kwoty pieniędzy. Powoli twórz sobie grupę ludzi, środki finansowe itp. Czyli środowisko, dzięki któremu będziesz się czuła bardziej bezpiecznie dążąc do obranego przez siebie celu. Dowiedz się i zapisz co najgorszego może się stać, jeśli zrobisz to, co zaplanowałaś i jakie są sposoby, żeby ewentualnie z tego wybrnąć.
Olu, słowem najważniejszym w tym procesie jest,,powoli,, daj sobie na to dużo czasu i załóż, że wcale nie musisz tego zrobić. Zdecydujesz czy to dla ciebie, jak zdobędziesz wiedzę jak to zrobić.
Trzymam kciuki💪

Kacper Urbanek
Dzień dobry,
To, co piszesz, jest bardzo ważne i porusza serce. Kiedy człowiek dorastał bez tego bezpiecznego zaplecza bez świadomości, że zawsze jest ktoś, kto przytrzyma, wesprze, pomoże, gdy się potkniemy nic dziwnego, że każdy krok do przodu wydaje się obarczony ogromnym ryzykiem. Twój lęk nie jest oznaką słabości. On jest naturalną reakcją umysłu, który przez lata nauczył się, że ,,nikt nie złapie mnie, jeśli upadnę".
To nie Twoja wina, że tak to odczuwasz. Masz jednak jedną ogromnie ważną rzecz; świadomość tego, co się z Tobą dzieje. I to już jest początek zmiany. Kiedy zauważasz, skąd bierze się ten lęk i że to są stare schematy, możesz powoli zacząć z nimi pracować. Rozumiem, że kwestia pieniędzy na terapię to duża przeszkoda. Chciałbym Ci powiedzieć, że są też opcje darmowego wsparcia. W wielu miastach są ośrodki interwencji kryzysowej, gdzie można skorzystać z kilku bezpłatnych konsultacji z psychologiem. Czasem są darmowe grupy wsparcia albo poradnie zdrowia psychicznego na NFZ tam można spróbować dostać się na terapię bez oplat. Może warto sprawdzić takie możliwości w Twojej okolicy. Na co dzień możesz zacząć małymi krokami odbudowywać w sobie poczucie bezpieczeństwa. Czasem takim wewnętrznym zapleczem może stać się nawet nie rodzina, ale Ty sama dla siebie. To znaczy: tworzyć małe rytuały, które dają Ci spokój (np. zapisywanie wieczorem 3 rzeczy, z którymi sobie danego dnia poradziłaś), przypominać sobie, że przeszłaś już wiele trudnych momentów i mimo wszystko jesteś tu, trwasz.
Nie musisz od razu rzucać się na głęboką wodę. Możesz próbować nowości bardzo małymi, ostrożnymi krokami takimi, które są dla Ciebie jeszcze komfortowe. I co ważne, nawet jeśli czasem się potkniesz, to wbrew Twoim obawom, są na świecie ludzie, którzy mogą podać Ci rękę. Nawet teraz ja Ci ją symbolicznie podaję, bo zasługujesz na to, by poczuć się bezpieczniej. Życzę Ci powodzenia!.
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry. Mam problem z rozmową z bliskimi na poważne tematy. Nie umiem prosić o pomoc, wyrażać swoje uczucia, często nie potrafię powiedzieć, dlaczego zrobiłem coś tak, a nie inaczej, zamazuje w pamięci argumenty i przykłady dotyczące tego, co mnie nurtuje, co mi przeszkadza, a boję się poruszyć i nazwać coś na bieżąco.
Często nie poruszam pewnych kwestii, ponieważ boję się, że będą odebrane jako bezsensowne, że nie przyniosą efektu, że doprowadzą do konfliktu. Nie widzę sensu w podejmowaniu działań i poddawaniu pomysłów, bo, częściowo z doświadczenia, wiem, że zostaną odrzucone.
Cały ten problem w mojej głowie przekłada się na moje relacje z bliskimi i na rażące obniżenie jakości mojego małżeństwa, które jeszcze przed zawarciem sakramentu nie było rewelacyjne.
Nie wiem co z tym zrobić, nie umiem sobie z tym poradzić. Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelkie konstruktywne podpowiedzi
W ostatnim czasie doszłam do wniosku, że pandemia mocno zwiększyła mój lęk społeczny. Każde wyjście z domu, nawet do sklepu, albo na spacer, stresuje mnie niesamowicie.
Czasem myślę o najgorszym scenariuszu, jakbym przy każdym kontakcie z inną osobą spodziewała się katastrofy.
Unikam miejsc z ludźmi, przez co jeszcze bardziej czuję się odizolowana i samotna.
Zastanawiam się, czy takie objawy są typowe dla zaburzeń lękowych? Chciałabym też wiedzieć, jak rozmawiać o tym z bliskimi, którzy nie zawsze rozumieją moje obawy.
Czasami mam wrażenie, że nie wyjdę z tego błędnego koła lęku i izolacji.
Będę naprawdę wdzięczna za wszelkie rady:)
Mam problem z pewnością siebie. W ostatnim czasie odbyłam kurs z makijażu permanentnego. Wiadomo początki są trudne, a ja się obawiam, że wykonam nieprawidłowo zabieg. Od wielu lat borykam się z syndromem oszusta, mam takie myśli, że sobie nie poradzę. Uważam, że moje sukcesy są kwestią przypadku. Jak sobie radzić z takimi negatywnymi myślami. Dziękuję za pomoc♥️
Dzień dobry, jestem mężczyzną w wieku 31 lat. Jestem DDA i mam duży problem ze swoimi emocjami. Od kilku miesięcy jestem singlem po długoletnim związku. Już wcześniej wiedziałem, że moja głowa nie reguluje emocji w zdrowy sposób, ale w jakiś sposób byłem w stanie z tym żyć. Mam wrażenie, że posiadam syndrom uzależnienia emocjonalnego. Wchodząc w nową relację, chorobliwie potrzebuje uwagi tej drugiej osoby i znaków, że nadal jest mną zainteresowana. Gdy ich nie otrzymuje wpadam, w jakiś stan nerwowy, który nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Nic nie jest w stanie go zagłuszyć. Nie jestem w stanie odwrócić uwagi od tych emocji. Nie obejrzę filmu, nie przeczytam książki, nie mogę normalnie funkcjonować, bo cały czas moje myśli krążą wokół banalnego braku nowej wiadomości. Jednocześnie sam nie nawiążę kontaktu, ponieważ moja głowa uważa, że w ten sposób się narzucam i nie spełni to moich chorych oczekiwań i tak tłumię w sobie te emocje, które mnie powoli niszczą... Dopiero wracam do normalności, jeżeli moje podświadome wymagania zostaną spełnione i ta druga strona się do mnie odezwie albo w jakiś inny sposób pokażę, że jej zależy. Po zakończeniu rozmowy/spotkaniu za chwilę znowu wraca ten stan. Przed moim ostatnim związkiem sytuacja była podobna, ale wszystko się szybko potoczyło, bo zamieszkaliśmy razem i w jakiś sposób zostało to zamaskowane, bo jednak miałem tą świadomość, że się zobaczymy w domu, po pracy, natomiast przez te lata nie zniknęło to całkowicie i też było dużo sytuacji, w której potrzebowałem dowodu na zainteresowanie mną. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że moja inicjatywa nie wystarcza, a wręcz pogarsza sprawę. Potrafię też być złośliwy, wzbudzać specjalnie zazdrość, żeby naocznie zobaczyć, że zainteresowanie nadal jest, jednocześnie to ja jestem zazdrosny, ale nie chce tego pokazywać, bo uważam, że to oznaka słabości... Nie mogę tak żyć. Związek się skończył, buduję kolejną relację i mam wrażenie, że przechodzę przez piekło, a nie przez najlepszy czas relacji. Byłem u psychiatry i zostały mi przepisane psychotropy (Asentra). Mam wrażenie, że mój stan się delikatnie poprawił. Dostałem zalecenie od psychiatry, żeby uczęszczać na psychoterapie w kierunku "powtarzających się schematów". Generalnie już jakiś czas temu byłem dwukrotnie na spotkaniu z psychoterapeutą, ale bardziej skupiałem się na swoim dzieciństwie i sobie jako DDA i miałem wrażenie, że nie jestem rozumiany, że nie potrafię fachowo nazwać problemu, z którym przychodzę, że rozkopuję mnóstwo wątków. Spotkania polegały na moim monologu. Miałem wrażenie, że to ja prowadzę spotkanie. Teraz chyba potrafię nazwać to z czym się borykam - uzależnienie emocjonalne, ale czy na pewno? Stąd mój post u Państwa. Zraziłem się do spotkań z psychoterapeutą i nie wiem co robić, a nie mogę tak funkcjonować. Czuję, że każdy taki dzień mnie niszczy od środka. Słabo śpię, w sytuacji nerwicy nie jem... Wiem, że bez terapii nie dam sobie rady, ale od czego to znowu zacząć? Mam już dość opowiadania ciągle o tym samym. Tym razem widzę problem. Zakładam, że objaw uzależnienia emocjonalnego nie wpływa na mnie tylko przy budowaniu relacji, ale też w innych aspektach życia, aczkolwiek przy budowaniu nowej relacji działa na mnie najbardziej destruktywnie. Będę Państwu wdzięczny za każdą wskazówkę, bo mam już serdecznie dosyć i jestem na skraju :-(