
Jak pomóc córce, którą wykluczają rówieśnicy w nowej szkole?
Moja jedenastoletnia córka zaczęła we wrześniu nowa szkołę, na początku wszystko było okey, poznała kilka koleżanek, miały swoją paczkę, ale od jakiś 2 tygodnie zaczęły ja wykluczać, powiedziały jej, że jest czasem wredna i nie chce się nią kumplować, wykluczyły ja z robienia sobie prezentów na mikołajki, zmieniły grupę na Whatsappie, do której nie została zaproszona i ja ignorują, córka nie wie dokładnie i co poszło i ciężko to znosi a ja nie wiem, jak jej pomóc w przejściu tego, jak ja pocieszać czy wesprzeć, co jej doradzać i jak w ogóle podchodzić do tej sytuacji, żeby nie pogorszyć samopoczucia dziecka, a jej pomóc. Z góry dziękuję za poradę
Anonimowo
Magdalena Wasielak
Witam! Dziękuję za podzielenie się swoją historią. Wierzę, że jest to bardzo trudne widzieć cierpienie córki. Tutaj niestety nie będzie łatwych i jednoznacznych odpowiedzi. Myślę, że warto słuchać potrzeb córki, zapytać, jak ona się z tym czuje i czy jest coś, co chciałaby zrobić lub wspólnie zrobić "burzę mózgów" i wybrać najlepszy (na ten moment) sposób. Można oczywiście porozmawiać z rodzicami dziewczynek/wychowawcą. Może są inne osoby w klasie, z którymi mogłaby rozwinąć znajomość? Warto bacznie obserwować (ale też na spokojnie) nastrój córki, ponieważ zmiana szkoły to duża zmiana i mogą pojawić się wahania nastroju.
Życzę wszystkiego dobrego!
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Monika Figat
Wspieranie córki w wyzwaniach związanych z relacjami i codziennością szkolną to duże obciążenie dla rodzica. Nawet jeśli nie ma Pani gotowych odpowiedzi na trudności dziecka, sama troskliwa obecność, otwartość i autentyczne zainteresowanie są niezwykle pomocne. Dzięki temu tworzy Pani dla córki bezpieczną przestrzeń poza szkołą, gdzie może swobodnie wyrażać i przeżywać swoje emocje. Czasem wystarczy powiedzieć: "Widzę, że to dla Ciebie trudne. Jestem przy Tobie."
Warto rozważyć rozmowę ze szkolnym psychologiem lub nauczycielem - być może możliwa będzie jakaś forma wsparcia lub mediacji.
Serdeczności i powodzenia
Monika Figat, Psycholog [Warszawa i on-line] | monikafigat.pl
Weronika Wardzińska
Dzień dorby,
to na pewno bardzo trudna sytuacja zarówno dla córki, jak i dla Pani jako mamy. Odrzucenie przez rówieśników w tym wieku jest bardzo bolesne, ponieważ relacje koleżeńskie stają się wtedy ważne i silnie wpływają na samoocenę dziecka.
Najważniejsze teraz to być przy córce i okazać jej wsparcie emocjonalne. Warto, by miała poczucie, że może z Panią o wszystkim rozmawiać i że jej uczucia są traktowane poważnie. Warto też pomóc jej nazwać emocje, które przeżywa (np. smutek, złość, rozczarowanie, wstyd) i pokazać, że wszystkie są w porządku i mają swoje miejsce.
Na tym etapie nie chodzi o szybkie rozwiązania, tylko o odbudowanie poczucia własnej wartości i bezpieczeństwa. Można delikatnie zapytać, czy wie, co mogło się wydarzyć, ale bez nacisku. Lepiej nie obwiniać żadnej ze stron, tylko pomóc jej zrozumieć, że czasem w grupie rówieśniczej dochodzi do konfliktów czy zmian w relacjach, i że to nie świadczy o jej wartości.
Pomocne może być również zachęcanie córki do utrzymywania kontaktu z innymi dziećmi spoza tej grupy (np. z wcześniejszej szkoły, zajęć dodatkowych), wzmocnienie jej w działaniach, które lubi i w których czuje się dobra, to pomoże jej odzyskać pewność siebie, a w razie pogłębiania się problemu może pomóc rozmowa z wychowawcą, który może wesprzeć dziecko i monitorować sytuację w klasie.
Jeśli wycofanie, smutek lub napięcie utrzymywałyby się dłużej, warto rozważyć konsultację z psychologiem szkolnym lub dziecięcym, który pomoże jej poradzić sobie z emocjami i odbudować relacje w bezpieczny sposób.
Najważniejsze, by córka wiedziała, że ma w Pani oparcie, to już samo w sobie bardzo ją wzmocni.
Pozdrawiam serdecznie.

Zobacz podobne
Cześć, zwracam się z prośbą o pomoc, co moge zrobić, sprawa wygląda tak, że mój tata jedzie za granice do pracy znów za kilka dni na 4 tygodnie czyli cały sierpień i z racji, że mam 18 lat chce, żebym opiekowała sie 10-letnim bratem, mamy nie ma, bo piła caly czas i se poszla do babci, która mieszka z 500m ode mnie, ale tata nie chce, żeby wróciła i mówił wszystko kuratorom, to by i tak nie pozwolili sie bratem opiekowac, ja ogólnie nie chcę, ale i tak tu w domu siedzę, czasem choć jeżdżę do swojej dziewczyny często i na długo, to w sierpniu też bym chciała troche wyjść i pojechać na kilka dni do niej, cokolwiek, ale ja wiem, że może mu sie nie podobać, jak powiem ''nie'' i może nie nakrzyczy na mnie, ale będzie stosował manipulacje, a mnie to przybija i ja nie chce z nim rozmawiać, bo sie boje i nie potrafię wydusić słów do niego od zawsze, a na caly miesiac nie mam gdzie iść, żeby tu po prostu nie być, bo jak u babci jest moja mama to już tam miejsca nie ma, a dziewczyna moja ma 17 lat i watpię, że jej rodzice będą chcieli mnie aż na miesiąc, więc jestem ciągle zestresowana tym wszystkim.
