
Boli mnie odsunięcie się ode mnie rodziny męża, ze względu na 'powrót' ich mamy, byłej żony partnera.
Anna
Agnieszka Wloka
Pani Aniu, Pani uczucia są tylko Pani, więc jak najbardziej ma Pani prawo czuć, co Pani czuje. Warto jednak sobie pomyśleć, na ile potrzebuje Pani uczuć : syna i narzeczonej na wyłączność. Tak naprawdę różnica wieku między Wami wcale nie jest duża i nie musi być relacją matki - syna, matki - synowej. Na pewno sytuacja obecnie jest dziwna i ma prawo Panią boleć, stąd dobrze też o tym rozmawiać z najbliższymi. Istotne tylko, żeby mówić o swoich uczuciach, że “ja sie boję Was stracić”, “że ja czuję ….”, tak, żeby Ci bliscy z kolei nie czuli sie atakowani, ale wiedzieli, jak Panią wspierać. Pani siłą rzeczy włożyła wysiłek w pozyskanie “sympatii” dzieci męża, a teraz pojawia się lęk, że to przepadnie….a ja bardziej nastawiłabym się na zaufanie do siebie. Tak sobie myślę, że to, co dziś Pani czuje to dowód na Pani małą wiarę w siebie i to, że zwyczajnie można Panią lubić:) Więc tu zapraszam do zainwestowania w siebie, pozwolenia sobie na drobne przyjemności
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Krystyna Sierbińska
Witam
Więź miedzy dzieckim i rodzicem jest bardzo silna, dlatego syn zabiega o dobre relacje z mamą, ktora jak wynika z Pani opisu nie utrzymywała kontaktów z dzieckiem na rzecz relacji z partnerem, stąd tak duże pragnienie, by naprawić te relacje.
Czytam, że czuje się Pani zepchnięta na drugi plan, dlatego odczuwa Pani zazdrość, to zupełnie normalne w takiej sytuacji.
Warto przepracowaćcte trudne uczucia i cierpienia i przegadać temat z osobą bliską lub psychologiem.

Zobacz podobne
Mam problem. Rozstałam się nagle z narzeczonym – w sumie to on mnie porzucił. Najpierw stwierdził, że chyba ma depresję. Gdy chciałam, żeby porozmawiał ze mną, nie chciał, a zamiast tego wysłał mi filmik z osobą, która mówiła, że jest ciągle smutna.
Do mojej mamy napisał, że czuje się dobrze sam ze sobą i że odczuwa brak radości z życia. Nagle przestał chcieć wsparcia. Zrobiliśmy oficjalne pożegnanie. A teraz mamy kontakt i nawet z jego strony pojawia się chęć spotkań.
Kiedy powiedziałam, że jest to dla mnie niezrozumiałe – skoro twierdzi, że chce być sam – i uznałam, że moje życie go nie interesuje, stwierdził, że nic go nie interesuje. Zaczęliśmy pisać i zapytałam go, czy jest szczęśliwy. Odpowiedział, że tak, że chce być całe życie sam. Gdy zapytałam o możliwość ponownego związku ze mną w przyszłości, powiedział, że tego nie widzi i że w ogóle niczego nie widzi.
Powiedziałam mu, że czuję się oszukana – że to, co pisał do mojej mamy, okazało się nieprawdą. Odpowiedział, że to nie jest nieprawda, ale nie chce o tym pisać.
Wiem, że muszę zadbać o siebie i staram się to robić, ale chciałabym zrozumieć, czy takie zachowania są normalne u osób przeżywających kryzys.
