Left ArrowWstecz
Jak poradzić sobie z rozstaniem kochanej osoby do innego, jeśli się nadal ją kocha?
Adrianna Stawarz

Adrianna Stawarz

Dzień dobry. Warto udać się na terapię i przyjrzeć się temu, dlaczego tak trudno jest się rozstać. Nie ma uniwersalnego sposobu, który pomoże poradzić sobie z tym. Każdy człowiek ze swoimi potrzebami, potrzebuje indywidualnego zrozumienia problemu. Z poważaniem. Adrianna Stawarz
2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Od czego zacząć radzenie sobie z codziennością po rozstaniu?
Nie umiem się pozbierać po rozstaniu. Od czego zacząć?
Zależy mi, by nowo poznany mężczyzna zdystansował się, nie bombardował mnie emocjami i wyznaniami.

Poznałam chłopaka w barze, bardzo niespodziewanie i w ogóle nie planowałam tego wieczoru z nikim flirtować czy nawiązywać bliskich relacji. Bardzo spodobałam mu się od samego początku i zabrał mnie na kilka randek. Mieszkamy w innych krajach i na ostatnim spotkaniu przed moim wyjazdem powiedział, że już zaplanował przyjazd do Polski do mnie na kilka dni. Teraz komunikujemy się tylko przez wiadomości. W tej “relacji” tylko z jego strony wychodzą bardzo duże wyznania, ja jak na razie jestem zdystansowana, bo znamy się niewiele. Słyszę od niego jak wiele znaczy dla niego to, że mamy kontakt i że ciągle o mnie myśli i że nigdy nie poznał tak wspaniałej osoby, jak ja. A ja w tej sytuacji czuję coraz większy niepokój i z jednej strony chciałabym, żeby to się rozwijało wolniej, a z drugiej nie chcę tej osoby zranić, bo widzę jak bardzo mu zależy. Wiem, że moim stylem przywiązania jest styl lękowy, a ewidentnie w tej sytuacji moja postawa jest unikająca. Nie mam pojęcia o co tu chodzi i dlaczego on mnie tak bombarduje emocjami.

Dzień dobry mam pytanie odnoście stresu, czy to że skubię skórki przy paznokciach zauważyłam że w sytuacjach stresowych głównie, to jest objaw jakiś problemów psychicznych które trzeba leczyć? Dodam że często kończy się to ranami i są to nawet blizny z dawnych lat do połowy palca. Drugie pytanie, staramy się z mężem o dziecko ale bardzo stresują mnie myśli o porodzie naturalnym, czy można to leczyć, czy istnieje jakaś terapia?
Zostawił mnie chłopak
Zostawił mnie chłopak. Czuję ciągle, że to moja wina i wiem, że to moja wina. Planowaliśmy razem przyszłość. On z racji, że nie jest obywatelem Polski, musiał wyjechać na miesiąc, po czym miał wrócić i mieliśmy razem zamieszkać w innym mieście, wcześniej spędzaliśmy każdy dzień razem i było między nami dobrze, przynajmniej tak myślałam. Wyjechał i bardzo było mi ciężko. Tuż po wyjeździe rzuciłam prace z racji zbyt dużego stresu, zresztą sam mi to sugerował, bo widział jak mnie to męczy. Nie podjęłam nowej, bo po jego powrocie mieliśmy razem wyjechać, a nie chciałam iść do pracy, poznawać ludzi itp. I znowu się zwalniać za miesiąc. Więc zostałam w domu. Ja nie mam wielu przyjaciół, tylko na weekendy wychodziłam z domu. W trakcie tygodnia siedziałam i się smuciłam, bo bardzo za nim tęskniłam. Mówiłam mu o tym, że mi bardzo ciężko bez niego i chciałabym, żebyśmy mogli być już razem. Pisaliśmy dużo. Prosiłam, żeby raz dziennie dzwonił, starał się i kiedy mu o tym mówiłam, to widziałam naprawdę, że dzwoni, że pisze. Ale myślę, że przez to, że miałam ciągle smutny humor, to go to też przygnębiało. Czuje się winna. Czasem mówił mi, że on nie chce mi sprawiać bólu, ja tłumaczyłam, że to nie jego wina, że po prostu tęsknię, ale on ciągle mówił, że jest debilem, ze to jego wina, ze on za mało robi dla nas. Tydzień przed przyjazdem zostawił mnie mówiąc, że chce być sam, że on nie chce teraz związku, ale że jestem dla niego bardzo ważna i najlepsza. Czuję się strasznie winna, wiem, że gdybym nie marudziła co chwile o tym jak się czuje to bylibyśmy razem, że jakbym wzięła się w garść, to byłoby inaczej. Ale to jedyna osoba, która mnie rozumiała i nie miałam za bardzo z kim być w tym momencie albo pogadać, brak pracy brak kontaktu z innymi.. to wszystko było dla mnie ciężkie. Ja jestem taka, że nie chce nigdzie wychodzić sama, zawsze czuje potrzebę pójścia z kimś, nawet na zakupy. Teraz kiedy go nie ma, czuję ogromną pustkę, nie wiem, jak sobie z tym radzić, ciągle mi się to wszystko śni. To, że robię coś nie tak, że go ranie, że on mnie zostawia. Co noc. Nigdy w życiu nie kochałam nikogo tak mocno, nie wiem, po prostu czułam, że rozumiemy się w 100%, jak z nikim innym. Codziennie myślę co by było gdybym była normalna, gdybym nie zachowywała się tak jak wtedy. Pewnie dalej bylibyśmy razem, tak bardzo żałuje, ze taka byłam i tęsknie za nim. Codziennie myślę o tym co zrobiłam źle jak byliśmy razem, o tym co sprawiło, że przestał mnie kochać. Nie mam już siły na to wszystko. Jak mam przestać czuć już te winę? To mnie dobija. Codziennie myślę co by było gdyby. Szukam nowej pracy, żeby wyjść, próbuję wychodzić ze znajomymi, ale oni mają swoje życia. Zresztą nawet jak wychodzimy, to czuję, jakbym była sama z tym wszystkim, nie czuje tego zrozumienia, które miałam od niego. Bez niego czuje ogromną pustkę, a to wszystko moja wina, bo byłam zbyt głupia i nie umiałam się ogarnąć wcześniej. Kocham go, nie umiem przestać o tym myśleć. Co ja mam zrobić. To, że mam się przestać użalać i wziąć się w garść to wiem, ale to nie takie proste.
Chodzi o to, że mam olbrzymi problem z poczuciem własnej wartości.
Dzień dobry. Chodzi o to, że mam olbrzymi problem z poczuciem własnej wartości. Co dziwne zaczęło to się nasilać w momencie trwania mojego 3-letniego związku. Nie wiem, czy jakiś problem leży we mnie, a jeżeli leży, to nie wiem, gdzie szukać sedna. Mój partner, z którym notabene niedługo biorę ślub, jest osobą ekstrawertyczną i ma sporo znajomych. Utrzymuje zażyłe kontakty nawet z osobami jeszcze z czasów szkoły. Ma w gronie tych długoletnich znajomych kilka kobiet (każda mężatka) i dla mnie tutaj zaczyna się problem. Widzę i czuję, że on mnie kocha, że chce ze mną tego ślubu. Natomiast bywały sytuacje, że po naszej kłótni on się żalił przyjaciółce, pytał o rady, opowiadał o naszych prywatnych intymnych sprawach. Jak się można domyślać, dziewczyna nie była obiektywna, a wręcz go podkręcała. Rozumiem, że ludzie mają potrzebę się wygadać, pogadać z kimś innym niż partner, ale ja z kolei chciałabym, aby ten związek był dla nas azylem, nie chce mieszać i wpuszczać tu osób trzecich. Partner twierdzi, że zna te osoby już tak długo, że nie chce urywać kontaktu. Koło się zamyka, a moje poczucie wartości leży i kwiczy. Rozumiem też paczkę długoletnich znajomych, ale są pewne granice. Żaden mój kolega nie miesza mnie w swoje życie prywatne. Może gdyby tego poczucia wartości byłoby u mnie więcej, to olałabym temat, a tak nie umiem... Jak to przepracować? Była taka sytuacja, że właśnie po ostrzejszej kłótni on zaczął wypisywać na mnie do swojej przyjaciółki, która ma być na naszym weselu. Jest we mnie ogromny strach, że jak coś nam się nie układa, to on znowu będzie leciał do kogoś mnie w złości oczerniać, albo prosić o rady. Jak sobie to poukładać? Dodam, że oboje mamy po 30 lat.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!