Jak poradzić sobie ze zdradą narzeczonego z koleżanką z pracy ? Jestem w ciąży.
Karolina

Dominik Kupczyk
Poradzenie sobie ze zdradą narzeczonego w trakcie ciąży jest wyjątkowo trudnym doświadczeniem. Kluczowe jest skupienie się na własnym zdrowiu emocjonalnym i fizycznym. Warto szukać wsparcia wśród bliskich, którzy mogą zapewnić bezpieczne środowisko do wyrażenia uczuć. Również otwarta i szczera rozmowa z partnerem jest ważna, by zrozumieć motywacje i uczucia stojące za zdradą, a także by podjąć decyzję o przyszłości związku. Profesjonalna pomoc, jak konsultacja z psychologiem, może być kluczowa w przetwarzaniu tego doświadczenia i planowaniu przyszłości, zarówno osobistej, jak i związanej z nadchodzącym macierzyństwem. Ważne jest również znalezienie czasu dla siebie i dbanie o własne potrzeby w tym trudnym okresie. Proszę pamiętać, że zdrada to decyzja partnera, która nie odzwierciedla Pani wartości. Z właściwym wsparciem i opieką jest możliwe przejście przez ten trudny czas.

Anna Wiak
Dzień dobry
Pierwsze o czym pomyślałam to czy ma pani kogoś bliskiego kto wesprze panią emocjonalnie w tym trudnym momencie. Bliska osoba może wesprzeć emocjonalnie i dać poczucie bezpieczeństwa.
Niewiele pani napisała, ale domyślam się, że wyrażanie emocji w tej sytuacji jest trudne i bolesne.
Psycholog Anna Wiak

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
TW: samookaleczanie
Witam, nie radzę sobie z tym, jak wyglądam ważę 60 kg przy wzroście 165 non stop siebie krytykuje, ze jestem gruba, obrzydliwa, ze nie zasługuje na żadne jedzenie przez to, że byłam zawsze wyzywana, bo byłam grubsza kiedyś i nagle schudłam. Non stop płacze, głodzę się, robię sobie krzywdę na rękach, żeby nie jeść
Witam! Spotykam się z kobietą, która ma dziecko z byłym partnerem. Mieszkamy osobno. Ja jestem w trakcie rozwodu. Wyciągnął informacje na temat mojej "jeszcze" żony i zadzwonił do niej. Z żoną nie jestem w dobrych stosunkach, więc pogadali sobie o mnie i partnerce stawiając nas w złym świetle w oczach rodziny bliższej oraz dalszej. Ten były partner jest narkomanem. W pracy próbował ją także oczernić i groził, że ją zabije oraz mnie. Nie ma pracy i wyciąga pieniądze od partnerki na narkotyki. Zerwała z nim 4 miesiące temu. Nastawia dziecko przeciwko mnie, mówiąc mu o mnie wulgarne rzeczy, zmyśla złe historie o mnie, przeciwko matce też nastawia owe dziecko. Nawet ostatnio popchnął partnerkę poprzez wtargnięcie agresywne do jej mieszkania ( kopnął drzwi ), w wyniku czego partnerka doznała stłuczenia uda oraz łokcia. Wydzwania oraz wypisuje do partnerki obraźliwe smsy. Odgraża się . Ostatnio próbował manipulacją udać, że coś sobie zrobi, informując dziecko, że popełni samobójstwo. Partnerka twierdzi, że nie wezwie policji , rodziny też nie wzywa, choć ma niedaleko rodziców. Oczekuje ode mnie, że będę patrzył biernie na to, co robi były partner. Według niej mam przyjąć do informacji to, co się dzieje, a ona twierdzi, że panuje nad sytuacją. Prosiłem, aby wezwała policję lub założyła niebieską kartę, powiadomiła rodziców, gdy on przychodzi na widzenie do syna. Nie mają ślubu, a były partner nie płaci alimentów. Była już u psychologa. który powiedział, że jest ofiarą przemocy domowej, ale ona nie dowierza. Psycholog mówił ,aby poinformowała go smsem, że kontakt mają mieć tylko w sprawie dziecka i nic więcej . Nie odpisuje mu i nie odbiera, ale znalazł inny sposób na kontakt i pod pretekstem zabrania jakichś rzeczy z mieszkania próbuje nachodzić partnerkę i stosuje przemoc słowną a ostatnio nawet fizyczną. Proszę o poradę, jak mogę pomóc partnerce .
Jak radzić sobie z lękiem, atakami paniki po usłyszeniu diagnozy: nowotwór złośliwy!
Moje życie wydaje mi się bardzo jałowe. Mam pracę, mam męża, mam dwa psy. Mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu. Nasz status życia jest przeciętny. Nie jesteśmy bogaci, ale nie musimy liczyć każdego grosza. Jest po prostu ok. Wydaje się, że wszystko jest co trzeba.
A mimo tego życie wydaje mi się nijakie. Szare. Każdy dzień jałowy. Nie jest to tylko kwestia jesieni. Podobne myśli miałam również latem. Zastanawiam się co innym ludziom daje radość i chęci życia? Co ich motywuje?