Left ArrowWstecz

Czy ktoś może poradzić mi jak mam sobie poradzić z nieobecnością partnera, który wyjechał do pracy za granicę?

Witam. Czy ktoś może poradzić mi jak mam sobie poradzić z nieobecnością partnera, który wyjechał do pracy za granicę? Nie mogę przestać myśleć o nim, czekam na wiadomość od niego, siedzę w tel. cały czas i czekam, kiedy zadzwoni, kiedy ma przerwę w pracy i tak cały czas. To nie jest normalne przecież. Jak zajmuję się innymi rzeczami to i tak się boję, że on zadzwoni w tym momencie, a ja nie odbiorę, albo nie zobaczę smsa. Poradźcie coś proszę.
User Forum

Anonimowo

2 lata temu
Paweł Franczak

Paweł Franczak

Pani Anonimowa, sposób Pani przeżywania rozłąki nie służy ani Pani, ani partnerowi, bo nikt nie jest w stanie być całym światem dla swojej drugiej połówki, to duże obciążenie. Nie mówiąc o Pani udręce. Czasem takie gorączkowe objawy tęsknoty mają związek z naszym dzieciństwem i pierwszymi relacjami z najbliższymi osobami. Warto udać się z tym tematem do psychoterapeuty/tki.
2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Mąż nie wychodzi z nałogu, nie jest już odpowiednim partnerem. Chciałabym wziąć rozwód, ale boję się samotności. Chcę miłości
Mój mąż leczy się na chorobę dwubiegunową. Problemem jest nadużywanie przez niego alkoholu. Robi się po nim chamski i kłótliwy. Tłumaczy, że pije, bo albo jest gruby, albo boli, bo kręgosłup, bo przecież ma z nim problem, albo ze względu na absencję seksualną. Czuję, że te wymówki mają na celu manipulowanie moją osobą oraz wzbudzenia wyrzutów sumienia. Mamy dziecko, które bardzo przeżywa tę stresującą sytuację. Próbowałam użyć argumentu rozwodu, ale nic to nie daje. Mąż wręcz twierdzi, że w takim wypadku muszę go spłacić, bo przecież nie będzie miał gdzie mieszkać i straszy mnie zabraniem dziecka. Mój lekarz stwierdził, że mam depresję. Czy w takiej sytuacji ze względu na dobro głównie dziecka powinnam zdecydować się na rozwód? Czuję, że tak, ale nie wiem jak sobie z tym poradzić. Wolałabym pomóc mężowi wyjść z nałogu i tworzyć szczęśliwą rodzinę, ale obawiam się, że będzie mi nadal brakowało tego czegoś. Wolnej chwili, niezależności przy podejmowaniu decyzji. Za każdym razem muszę się tłumaczyć mężowi gdzie wychodzę, z kim rozmawiam przez telefon itd. Czuję, że się duszę w tym związku i mam wrażenie, że czasami już sama nie wiem czego chcę. Z jednej strony chciałabym zostawić męża. Z drugiej boję się samotności, nie potrafię żyć sama. Chcę kochać i być kochaną, ale czy lepiej szukać czegoś nowego, czy lepiej ratować to co jest...
Jak radzić sobie z agresją i brakiem czułości w małżeństwie? Moje doświadczenia z toksycznym partnerem
Miłość piękna sex obłęd uczucia ostatnio przeplatane min 4 niedziele wolne od pracy męża w maju jak pierwsza w czerwcu i jeden dzień wolny w tygodniu. Twierdząc iż chce naprawiać nasze sprzeczki nadrabiać stracony czas czy zw jest w pracy czy nawet podczas całego wolnego dnia wspólnych sprzeczek ze olewa mnie nie chce pieszczot czułości rozmowy ciepła zaczepek jak zawsze tulenia a nawet magii sexu co zawsze była.. albo robi to celowo by przedlozac czas miło spędzania ze mną albo poprostu kogoś ma chociaż zaprzecza. Powód jaki jest agresywny słownie ręcznie potrafi mnie dusic czy wyzwać cyt,, syka kurwa ,, nie robi sobie nic a jaki powód brak komunikacji chęci zrozumienia rozmowy zaangażowania czego oczekuje co Pragnę??? Moje dopytywania sie czy kocha czy chce sexu a dlaczego nie przytula czy magja będzie??? Maz uważa ze non stop takie moje pytania jego mózg zabijają ze to ja z niego robię psychola uczę nakazuje nalegam co ma robić a on wie kiedy co ma zrobić. Odrazu staje się agresywny potrafi rozwalac przedmioty w domu rzucać swoim telefonem. Kiedy mówię ze potrzebuje pomocy psychologa tak jak ja chodzę Odrazu do mnie ze jestem kretynka problemem toksyczna debil chora psychicznie. Odeazu mówię terapię żadne małżeńskie nie pomogły chodziliśmy . Tłumaczę mężowi o nic zapytać nie mogę o nic nie chce słuchać rozmawiać logicznie. Kiedy dzień dramatu sie kończy na pół.godz mily sex i spać rano nagle kochany czasem przeprosi A swe czyny choć nie zawsze bardziej potrafi mnie wszystkim obarczać zrzucać na mnie. Jadąc do pracy słodkie zdjęcia czułość ze pragnie sexu ze kocha itp..nke wiem jak to odbierać już powiedziałam nawet mężowi ze czułość miłość do mnie raczej wygląda jakby na odległość a jak jesteśmy razem zupełnie inaczej maz zaprzecza co mam robić odciąć sie ??? Nie gadać o moich potrzebach sexu czułości odpuścić???
Byłem w relacji z pewną osobą. Byłem, ponieważ ta osoba się ode mnie odcięła, zerwała kontakt i naszą relację.
Dzień dobry. Mam taki (może) dziwny problem i pytanie, ale dla mnie jest on istotny. Z racji z tego, że nie mam kogo poprosić o pomoc w tej sprawie, proszę o to tutaj, Państwa. Byłem w relacji z pewną osobą. Byłem, ponieważ ta osoba się ode mnie odcięła, zerwała kontakt i naszą relację. Podejrzewam też, że się na mnie obraziła, dlatego się ze mną nie kontaktuje. Dlaczego dla mnie jest to takie ważne? Bo to dla mnie jest bardzo ważna osoba i zastanawiam się, czy ja również dla niej jestem ważny. Słuchałem w jednym filmiku psychologicznym w internecie, że pewne rzeczy mogą o tym świadczyć np.: obrażenie się i odcinanie się ode mnie; mówienie, że nie obchodzi ją, co ja mówię/czuję; mówienie, że nie chce mnie znać/widzieć oraz silne emocje w rozmowie/kłótniach, np. złość. To wszystko było w naszej relacji. Zdaję sobie sprawę, że jeśli jestem ważny tej osobie to w sposób negatywny niestety. Ale bądź co bądź może to są pomieszane uczucia i ta osoba czuje do mnie też coś pozytywnego? Ja również na tę osobę bardzo się złościłem, ale niezmiennie mi na tej osobie zależy, jest to dla mnie osoba b. ważna. Moje pytanie brzmi następująco: Czy powyższe opisane uczucia i zachowanie mogą świadczyć o uczuciu do mnie? Czy sobie zbyt wiele dodaję? Czy mogą też świadczyć o czymś zupełnie innym? Tylko np. o czym? Może po prostu o tym, że wkurzałem tę osobę swoją obecnością? Kiedy miałem tę relację z tą osobą, to byłem zdecydowanie przekonany, że tylko mnie zależy, ale gdy teraz przemyślałem to, co dostałem, naszły mnie wątpliwości. Bardzo dziękuję za ewentualne nakierowanie, pomoc.
Kocham przyjaciółkę, chciałbym z nią być. Boję się jednak odejść od obecnej partnerki. Czy naprawdę kocham przyjaciółkę, czy to skutek przemijającego braku kontaktu?
Mam poważny problem. Jestem w długoletnim związku. Ostatnio zacząłem kręcić ze swoją najlepsza przyjaciółką i wyznałem jej uczucia, że skrycie się w niej kocham. Po czasie odwzajemniła uczucie i zostawiła swojego partnera. (Było to około 4 miesiące temu). Na tą chwilę z przyjaciółką nie mam kontaktu, bo nie potrafię odejść od obecnej partnerki. Strach przed złamaniem jej serca jest bardzo silny i nawet jak sobie wymyślę przez cały dzień jak to rozegrać to finalnie jak się zobaczymy w domu to nie jestem w stanie nic wydusić. Naprawdę jestem zakochamy w przyjaciółce i nie chce jej stracić na zawsze, ale nie umiem podjąć tego istotnego kroku. Dodatkowo przez okres, który nie rozmawiamy (kilka dni) zacząłem się zastanawiać czy tak bardzo brakuje mi jej tylko ze względu na przyjaźń i rozmowy codzienne, czy z samych uczuć. Pomocy
Tracę prace, ze względu na mój stan zdrowia. Zaczęłam popijać, jestem załamana.
Witam. Ostatnio znowu straciłam pracę, gdy się dowiedzieli, że choruję na epilepsję, agorafobię, nerwicę lękową. Ludzie się boją takich jak ja. Pracowałam w handlu. Jeszcze do tego dowiedziałam się, że z toksycznym mężczyzną byłam, bo ze mną zerwał. Zdradzał mnie. Popadam w coraz większą depresję, a najgorsze jest to, że zaczynam popijać. Nie mam gdzie się podziać. Jestem załamana. Pozdrawiam Aneta
Pierwszy, dłuższy związek a fascynacje, zauroczenia w innych. Wiem, że to naturalne, ale czuję się z tym źle po dłuższym czasie.
Jestem w dłuższym i pierwszym związku. W trakcie trwania relacji silne fascynacje, zauroczenia w innych mężczyznach. Bardzo mnie to niepokoi i czuję się z tym źle. Wiem, że jako osoba nie mająca dużego doświadczenia mogę mieć takie myśli i odczucia. Ale jeśli trwa to dłużej to czuję się z tym bardzo źle. Wiem, że muszę się umówić do specjalisty, ale chciałabym bardziej zrozumieć sytuację. Jest to dość częsty, a mało popularny temat.
Czy małżeństwo przetrwa, gdy jedno z partnerów pragnie drugiego dziecka, a drugie nie chce o tym słyszeć?

Mam 33 lata. Mąż 40. Razem jesteśmy od 15 lat, w małżeństwie 7. Mamy wspólnie jedno dziecko, mąż nie chce słyszeć o drugim, natomiast ja bardzo pragnę mieć dzieciątko. 

Kiedyś rozmawialiśmy, że chciałby mieć jeszcze jedno. 

Gdyby miał też pewność, że będzie córka tym bardziej. Dziś na ten temat nie chce słyszeć. Bardzo Go kocham, ale nie potrafię się z tym pogodzić. Nie wyobrażam sobie nie tulić w ramionach kolejny raz kruszynki. Do porozumienia nie dojdzie z pewnością. Ja też nie przekonam Go na siłę. Ja natomiast chcę mieć jeszcze jedno dziecko. Czuję, że małżeństwo nie ma szansy przetrwać. 

Ja nie chcę niczego na siłę. Nie zaakceptuję męża wyboru, ale też będę nieszczęśliwa. Czy to ma szansę przetrwać? Jest sens ciągnąć małżeństwo bez szczęścia drugiej osoby?

Wstydzę się za swoje myśli, które kompletnie się zmieniają w trakcie miesiączki.
Jestem z partnerem 7 lat, mało się kłócimy, spędzamy sporo czasu ze sobą, jest okay, mieszkamy razem, jesteśmy życzliwymi ludźmi, czuję, że partner mnie wspiera, jest przy mnie zawsze, gdy potrzebuje. 3 lata temu przez rok przyjmowałam leki na depresję, na co dzień jestem osobą bardzo wrażliwą i lękliwą, brak mi pewności siebie. Mam taki problem, że w tym tygodniu podczas miesiączki mój mózg stwierdził, że nie kocha już partnera, że chce być z kimś innym. Miałam też jeden sen, w którym filtrowalam ze swoim dawnym kolegą, z którym nie miałam nawet jakis bliskich relacji, po prostu znajomy. Aktualnie boje się, że mój związek się rozpadnie, jestem płaczliwa, płakałam chłopakowi, że doprowadzę do tego, że nie będziemy razem, że czuję jakbym zrobiła coś bardzo złego. Płaczę z powodu wyrzutów sumienia, jakbym nas zawiodła. Nigdy nie zdradziłam partnera, nigdy nie szukałam nikogo na boku, mój partner też nie robi takich rzeczy, ogólnie mam mało znajomych, ponieważ jestem introwertyczką, więc w sumie to nawet nie miałabym z kim zdradzać. Nie wiem co zrobić z takimi myślami. Pół roku temu miałam pierwszy raz podobną sytuację, tylko że przed miesiączką tak było, po miesiączce minęły takie mysli, ale od tamtego czasu już nie uważam, że mój parter jest taki słodki, nie rozczula mnie tak jak jeszcze pół roku temu. Zawsze czułam, że "to mój słodki chłopak", chciałam go tulić do siebie, bo mnie tak rozczulał A teraz czuję jakbyśmy byli po prostu znajomymi, jesteśmy dla siebie mili i to tyle. Chwilę przed tym pierwszym razem, gdy miałam takie myśli w głowie, to w pracy pojawił się jeden chłopak, z którym miałam bardzo miły kontakt, kontakt tylko online na chacie, bo nie poznałam go osobiście, on to był taki bajerant, pisał bardzo emocjonalnie to co kobieta chciałaby usłyszeć, nic do niego nie czułam, czasem gdzieś pojawiał się w myślach, i trochę czekałam aż do mnie napisze. Myślę, że on mógł mieć wpływ na to, że mój mózg zaczął coś wymyślać. Jak minęła miesiączka to nie myślałam już o tym chłopaku, ale jakiś lęk został. Ze strony chłopaka nic się nie zmieniło, wspiera mnie, wie o wszysktim, ale uważa, że to tylko chwilowe wahania nastroju, że między nami nic się nie zmieniło, że możemy żyć dalej. A ja nie wiem już co o tym wszystkim myśleć, to okropny stan, stan, w którym mam wyrzuty sumienia okropne, jakbym faktycznie zdradziła partnera, a ja naprawdę do niczego takiego nawet nie dążyłam. Proszę o podpowiedź co mogę z tym zrobić, czy to wgl jest normalne :( Wiem, że to minie, będzie lepiej, wrócimy do normalności, ale ta normalność już nie jest taka słodka jak kiedyś, chciałabym żeby znów mnie rozczulał Bo nadal chce z nim być, jest wspaniały Nie wiem co się dzieje w mojej głowie...
Zrozumienie kryzysu małżeńskiego po chorobie i nagłe zmiany w relacji z żoną

Dzień dobry Jestem 46 latkiem ze stwardnieniem rozsianym - normalnie funkcjonuje, pracuje, chodzę (jak na dzień dzisiejszy choroby nie widać poza tym, że jestem chudy). Mam żonę od 18 lat. 2 dzieci 16 i 13. Nasze małżeństwo miało kryzys 7 lat temu - żona rozmawiała z kolegą na tematy mocno seksualne. 

Od tamtej pory jakoś funkcjonujemy raz lepiej raz gorzej. 

Żona miała ostatnie 10 lat ciągle problemy z pracami (ma ciężki charakter, a z tej okazji pracodawcy ją wykorzystywali, dając jej zbyt wiele obowiązków). Do.czego zmierzam, żona wolała i woli spędzać czas z koleżankami- puby, kluby, sport. Ma w ostatnim czasie wielką potrzebę odwiedzania znajomych (naprawdę ich odwiedza - sprawdzone). W listopadzie zachorowałem na anginę, krtań, a finalnie zapalenie płuc z pobytem 9 dni w szpitalu. 

Po powrocie żona ledwo że mną rozmawiała, jakbym był obcym człowiekiem. A ostatnie 2 miesiące raz rozmawia, a za chwilę milczy. I to jest mega chore, że 4 dni rozmawiamy normalnie a za chwilę cisza .... nie wiem, z czym to dopasować - znudziłem się jej. Chce mnie wymienić, ma depresję, jest zmęczona. Ma kryzys wieku średniego. Naprawdę nie wiem, co robić, żeby było OK. JK

Witam, jestem w moim pierwszym związku, półtora roku i od paru tygodni, może miesiąca, nie wiem, co czuję czy na pewno to ta osoba
Witam, jestem w moim pierwszym związku, półtora roku i od paru tygodni, może miesiąca, nie wiem, co czuję czy na pewno to ta osoba, czy na pewno ją kocham, często myślę nad rozstaniem się, ale co, jeśli będzie gorzej, albo co jeśli nie znajdę nikogo więcej, lub co jeśli sytuacja się powtórzy że znowu nie będę wiedział co robić. Że tak napiszę częściej rozglądam się za innymi dziewczynami. Miałem identyczną sytuację 2/3 miesiące temu, ale udało mi się zapomnieć albo po prostu myśleć albo minimalnie. Moja dziewczyna jest sympatyczna, miła, ogólnie partner "idealny", ale ostatnio tak, jak napisałem wyżej, nie wiem, co czuję, często myślę nad rozstaniem, nie wiem czy podoba mi się fizycznie. Czasami wolę spędzić czas ze znajomymi lub spędzić go sam niż z dziewczyną. Codziennie rozmawiamy przez telefon. Jak patrzę w przyszłość, nie widzę tego dobrze. Ciężko jest mi podjąć ten temat, bo jest bardzo wrażliwa i boję się jej reakcji, nie chce też psuć jej samooceny wiem że łatwo to naruszyć. Czasami zazdroszczę znajomym, którzy nie mają drugiej połówki. Nigdy nie byłem tak zagubiony i nie wiedziałem co robić, co myśleć, nie chcę podejmować decyzji zbyt pochopnie ale aktualna sytuacja zaburza mi czasami cały rytm dnia i potrafi zepsuć humor nigdy nie miałem takiego problemu, jak teraz mam w głowie, tylko pomysł z zerwaniem, ale mam przed tym obawy i nie wiem czy na pewno to jest to rozwiązanie. Mam 17 lat, dużo do 18 mi nie brakuje, więc myślałem, żeby wstrzymać się do tego czasu i udać się do psychologa (poszedłbym teraz, ale nie chcę prosić rodziców). Szukałem też kontaktu online z psychologiem bez 18 lat ale nie wiem czy jest to możliwe
Mili Panstwo, zapytam otoz zmarl moj maz,chorowal bardzo dlugo, ja bylam w ogromnym stresie, nie jadlam, schudlam, od kilku dni mam dolegliwosci w brzuchu a mianowicie cos mnie uciska,raz z jednej ,raz z drugiej strony, raz w podbrzuszu, nie boli, ale robi mi potworny strach, choruje na nerwice lekowa od bardzo dawna. Boje sie o swoja przyszlosc, bylam u lekarza, proponuje odczekac, przezyc ta strate... Co sadzicie Panstwo?
Nie kontroluję używania wulgaryzmów, gdy się zdenerwuję. Jak się oduczyć?
Witam, mam problem z przeklinaniem. Niestety czasem tego nie kontroluję i rzadko, ale zdarza się, że jest to skierowane do osoby i personalnie ją obrażę, gdy się zdenerwuje. Nie kontroluje tego i zamiast powiedzieć " to co zrobiłeś było głupie, nie rób tak" używam wulgaryzmu. Jak się oduczyć? Nie chcę ranić innych.
Po poprzednim związku nauczyłam się rozliczania za wszystko, po równo. To jest straszne, jak sobie radzić?
Boję się rozliczania mnie z zachowań w związku. Chodzi mi o to, że z poprzedniego związku jestem nauczona, że partnerzy w relacji powinni robić dla siebie rzeczy w równej ilości: chłopak zaprosił mnie gdzieś, ja musiałam zrobić to samo następnym razem, on zainicjował coś, ja musiałam zrobić to samo, on kupił mi coś o jakiejś wartości, ja musiałam kupić o podobnej. Osobiście twierdzę, że nie trzeba tak bardzo pilnować takiego równego podziału na każdym kroku, ale boję się, że w przyszłości ,jak ktoś coś dla mnie zrobi to będę miała potrzebę odwdzięczenia się lub będę czuć się niekomfortowo, że ktoś coś dla mnie robi. Albo co gorsza, będę żyć w strachu, że daje od siebie za mało i zaraz ktoś mi to wypomni.
Nie potrafię się zebrać
Nie potrafię się zebrać do kupy. Brak chęci na życie i stres, kłopoty ze zdrowiem i zmiana pracy. Po 12 latach wróciłem z UK do Pl, posypało mi się życie z kobietą i zdrowie kuleje i czas się zebrać na badania i lekarzy a ja nie mam siły na nic....
Czy asertywność to egoizm? Jak dbać o siebie, nie zaniedbując innych?
Asertywność zawsze wydawała mi się trudna do zrozumienia. Często myślę, że jeśli wyrażam swoje potrzeby lub bronię swoich granic, to automatycznie staję się egoistką. Czasami czuję, że jeśli postawię na swoim, to inni uznają mnie za złą osobę, która nie potrafi się poświęcać. A przecież nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że dbam tylko o siebie i ignoruję innych. Z drugiej strony, jeśli nie jestem asertywna, to czuję się wypalona, wykorzystywana, jakby moje potrzeby nie miały żadnej wartości. Jak znaleźć równowagę między dbaniem o siebie a byciem empatyczną dla innych? Czy asertywność naprawdę oznacza, że jesteśmy egoistami?
Jak pokonać emocje po rozstaniu i zakończyć toksyczną relację z ex

Dzień dobry. Mam problem związany z rozstaniem, które było już ponad rok temu, od tego czasu nie mogę zapomnieć o swojej byłej partnerce, pragnę zaznaczyć, ze to ja ją zostawiłem. Byłem ze swoją partnerką 7 lat, z biegiem czasu nie układało nam się najlepiej, pojawiały się kłótnie, wyzwiska, olewanie potrzeb drugiej osoby, przebywanie coraz mniej czasu razem. Po tych wszystkich wydarzeniach stwierdziłem, ze to nie ma dalej sensu, pomyślałem sobie, ze to chyba nie jest ta kobieta i to nie jest odpowiedni związek i postanowiłem ją zostawić (nie pierwszy raz), lecz szybko zrozumiałem, że ją kocham nadal i chciałem do niej wrócić ponownie, starałem się zrobić wszystko by móc ją odzyskać. Podczas ostatniego roku ona dawała mi nie raz nadzieje na powrót, spotykała się ze mną, pisaliśmy razem a na końcu skończyło się tak, że wyładowała w innym związku. 

Po tych wszystkich przejściach postanowiłem się odciąć od niej i tak zrobiłem, lecz ona znów po kilku miesiącach odezwała się do mnie z przeprosinami za to, co zrobiła i mówiła, że chce naprawić wszystko. Postanowiłem, że spróbujemy na nowo, ponieważ ją kocham nadal, spotkaliśmy się parę razy, ja nalegałem bardziej na spotkania niż ona, ona nie miała takich potrzeb na spotkania gdzie to ona tak naprawdę wyszła z inicjatywa naprawy. Aż w końcu przyszedł moment, w którym powiedziałem jej, że podczas gdy nie byliśmy razem, to ja wylądowałem z inną w łóżku, ona przez to, co się dowiedziała, powiedziała mi ze mnie nienawidzi, nie chce mnie znać, nie chce mieć ze mną żadnego kontaktu, pragnę zaznaczyć jeszcze ze, ona również poszła z innym do łóżka, ale ja postanowiłem to przeboleć ze względu na miłość, jaką ją darzę. Dzisiaj dowiedziałem się, że znów jest z kimś w związku, zabolało mnie to bardzo, aż serce zaczęło kłóć. Napisałem jej tylko, że cieszę się ze układa swoje życie na nowo, że życzę jej szczęścia i miłości, lecz ona i tak nie odpowiedziała nic na moją wiadomość. To straszne co przechodzę, ponieważ nie mogę podnieść się z łóżka, ciągle myślę o niej nawet jak zajmę się jakąś pracą bądź zajęciami. Ja wiem, że byłem nieodpowiedzialny i niedojrzały w tej relacji, dlatego chciałem to wszystko naprawić i uratować ten związek. Kocham ją nadal, nie wiem już co mam robić aby móc poradzić sobie z tym wszystkim a w dodatku jeszcze pracujemy razem. Staram nie śledzić jej w mediach społecznościowych lecz co jakiś czas to robię, stad tez dowiedziałem się ze jest w związku. Proszę powiedzcie mi co mam zrobić aby móc w końcu uleczyć się z tej miłości, co zrobić aby zapomnieć o niej, jak pójść do przodu bo różne zajęcia nie pozwalają mi zapomnieć o niej. Czy to może być obsesja ? Proszę o porady i dziękuje

Dlaczego mój partner po wypiciu pewnej ilości alkoholu jest opryskliwy, chamski?
Dlaczego mój partner po wypiciu pewnej ilości alkoholu jest opryskliwy, chamski? Oskarża mnie, jakbym go zdradzała, a nawet zrywa. Na drugi dzień twierdzi, że bardzo kocha i chciał na złość zrobić. Zachowania jak wahadło, dodatkowo ogromne wahania nastroju.
Zauważyłam, że mój partner ogląda profile półnagich kobiet na tik toku i nie tylko. To był dla mnie cios! Mam wrażenie, że jest uzależniony. Zaufanie... legło w gruzach chociaż zapewnia mnie, że mnie nie zdradza (tylko ogląda) . Nie potrafi wyjaśnić dlaczego. Czuję się okropnie i nie potrafię sobie z tym poradzić. Mówiłam mu o tym. Uważa, że nic złego nie robi i że od zawsze oglądał "dupy"-jak to określa, nawet zanim się poznaliśmy. Czy to normalne zachowanie u mężczyzn a ja przesadzam? Czy to musi oznaczać, że jest mną znudzony? Że jestem tylko materacem do wyżycia się? Proszę o anonimową pomoc.
Jak radzić sobie z nadmiernym przejmowaniem się opinią innych i unikać nieporozumień w relacjach z przyjaciółmi
Mam problem ostatnio cały czas się wszystkim przejmuje kto co powie co o mnie myśli i czy jest zły na mnie nie mogę przestać o tym myśleć i jak ostaną inaczej się zachowuje to jest zła i mówie za dużo powiedziałam dla koleżanki o problemem odnośnie grupy znajomych z klasy a ona to odrazu powiedziała dla mojej przyjaciółki która również jest zamieszana w tą sytuację powiedziała żebym tak nie robiła ale to już jest druga taka sytuacja co mam zrobić w takiej sytuacji ? Już nic nie mówic dla tej koleżanki
Bardzo szybko przywiązuję się do nowych osób, głównie mężczyzn. Z czego to może wynikać?
Dzień dobry Chciałabym zapytać, skąd bierze się szybkie, bardzo szybkie przywiązywanie się do ludzi, gdy poznaje się nową osobę? Zauważyłam, że gdy ktoś poświęci mi minimalną uwagę osobiście lub nawet przez wiadomość tekstową, przywiązuję się naprawdę szybko. Powiedzmy na przykład, że poznaje nową osobę, piszemy kilka dni, a ja już wiem, czuję po prostu, że mi na tej osobie zależy w jakiś sposób. Brzmi to dość dziwnie, mam wrażenie, bo jak może mi zależeć na kimś, kogo praktycznie wcale nie znam? Zauważyłam też, że to przywiązanie częściej tyczy się mężczyzn, którzy poświęcają mi tą uwagę. W swoim życiu nigdy nie miałam prawidłowego męskiego wzorca, nie wiem czy to coś zmienia w tym przypadku, ale myślę, że warto to dodać.