Jestem macochą od 7 lat. Pasierb ma 15 lat. Kilka dni temu zatrzymała go policja za posiadanie narkotyków.
Olga

TwójPsycholog
Dzień dobry,
słyszę, że sytuacja jest dla Pani naprawdę problematyczna i trudno się w niej odnaleźć. Wyobrażam sobie, że musi się Pani czuć bezsilna wobec zachowań pasierba, ale tez bardzo zła na to, co robi. Wspomniała Pani o terapeucie - czy to terapeuta pasierba? Czy terapeuta rodzinny? 15 lat to trudny wiek, czas intensywnych zmian w ciele i układzie nerwowym młodego człowieka, huśtawki emocji często wynikające z szalejących hormonów, a nastolatek zazwyczaj nie rozumie co się z nim dzieje. Zdaje się zachowywać „jak dorosły”, ale jest kompletnie niedojrzały (układ nerwowy dojrzewa do ok. 25 r.ż.). Szuka sposobów, żeby sobie poradzić z tym, co się dzieje, nie zawsze konstruktywnych - jak np. branie narkotyków. Jest to wymagający czas dla bliskich nastolatka, zwłaszcza opiekunów, ponieważ potrzebuje wtedy tak samo dużo miłości i wsparcia, jak i stawiania zdrowych granic. Nie jest łatwo to robić, można się w tym pogubić. Dlatego korzystanie ze wsparcia jest bardzo pomocne. Badania i doświadczenia pokazują, że najbardziej skuteczna jest wówczas terapia systemu, czyli rodziny. Nastolatek nie jest wtedy delegowany do tego, żeby się "naprawić", tylko wszyscy w rodzinie uczą się jak poruszać w tej skomplikowanej rzeczywistości. Jeśli jednak z jakiegoś powodu nie jest możliwe, abyście uczestniczyli wszyscy razem w terapii, dobrze jest skorzystać z konsultacji rodzicielskich u psychoterapeuty dzieci i młodzieży lub/i systemowego, abyście Państwo rozumieli, co się dzieje z pasierbem, umieli stawiać granice, dawać mądre wsparcie, usprawnili komunikacje i sam dostali wsparcie w radzeniu sobie z trudnymi emocjami, jakie generuje ta sytuacja. Zachęcam do skorzystania z takiej pomocy w Państwa miejscu zamieszkania.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry. Jestem żoną, mama jak radzić sobie z emocjami, gdy po powrocie z pracy zastaje syna w tv a obowiązki, które ma są niewykonane . Np. niezrobione łóżko, niewyciągniętą śniadaniówka, rozrzucony plecak itp. jak zwracam uwagę, to syn mówi, że się czepiam i robię ciągle hałas, bo mu się zapomniało. Synowi codziennie się zapomina o zrobieniu łóżka. Czasami odnoszę wrażenie, że syn jest przez nas kierowany jak robót, nic sam nie pomyśli, tylko pyta się, kiedy komputer. Uczy się bardzo dobrze, ale jeżeli jest sprawdzian, to krzyczy, że umie, umie, a potem są efekty umienia ze słaba ocena płacz i poprawianie
Gdzie szukać pomocy dla dziecka 10 lat, mamy dwie niebieskie karty, jesteśmy ofiarami przemocy domowej
TW samookaleczanie.
Nie wiem, jak mam porozmawiać z moimi rodzicami o tym, że się tnę.
Robię to od 2 lat, zaczęłam robić to z ciekawości i zakończyło się na tym, że gdy jestem czymś bardzo przytłoczona, zaczynam to robić. Nie robię tego jakoś często, ale teraz zdarza się to częściej. Nie robię tego też jakoś głęboko, ale obawiam się, że na jakimś prześwietleniu czy jakiś badaniach w końcu któreś z rodziców się dowie. Boję się zacząć o tym rozmowy, bo mój tata miał sam ciężkie dzieciństwo i stwierdziłby, że robię to po nic i on miał gorzej.
Z moją mamą różnie albo się na mnie wkurzy, albo mnie wysłucha, ewentualnie zleje mnie jak tata.
Kocham ich, ale nie potrafię z nimi o tym porozmawiać.
Boję się tego. Nie wiem, co mam z tym zrobić, bardzo bym chciała w końcu ściągnąć po pomoc.
Mówiłam o tym siostrze, ale ona nic z tym nie zrobi, pomimo że jest pełnoletnia. Przecież nie poproszę jej, aby za mnie o tym z nimi porozmawiała, a ja wole unikać takich tematów.
Co mam robić?
Mam 14 lat na imię Monika. Od roku jestem z chłopakiem. Bardzo się lubimy, ale zaczął się ostatnio "dziwnie" zachowywać.
Poprosił mnie, abym podniosła bluzkę do góry (nie noszę jeszcze stanika). Zawstydziłam się, ale zrobiłam to, bo to mój chłopak. Chciał również, abym zdjęła spodnie, ale nie zgodziłam się. Czy to normalne zachowanie? On ma 15 lat, jak mam się zachować?
Moje dziecko (2,5 lat) od dwóch miesięcy budzi się 2-3 razy w nocy (od zawsze idzie spać około 19-19,30, budzi o 21,24,2 lub 5) z niekontrolowanym płaczem, krzykiem i histerią nie do opanowania. Nie daje się uspokoić, mimo że próbujemy razem z mężem na różne sposoby, a w trakcie tych epizodów dziecko jest niespokojne, mówi sprzeczne rzeczy, np. 'mama tulić, mama nie tulić' pić, nie pić i nie daje się przytulić, tupie, kładzie się tarza...
Epizody trwają około godziny/ do 2. Dziwie się, że sąsiedzi są tak wytrzymali. W dzień córka rozwija się prawidłowo, zachowuje się spokojnie i nie zauważamy większych problemów, jest mądrą dziewczynką, z jedzeniem nie ma problemów, ma wszystkie ząbki.. W Październiku pozbyliśmy się smoczka, miała tylko na sen, ale przez miesiąc spała dobrze. Problem był tylko w żłobku, gdy widziała u innych dzieci, ale przeszło. Martwi mnie to zachowanie – czy mogą to być lęki nocne, problemy emocjonalne, a może coś innego?
Jak powinnam reagować, skoro nie da się dotknąć, a z drugiej strony jest noc.. Co powinniśmy zrobić, żeby pomóc dziecku i czy konieczna jest dalsza diagnoza i gdzie szukać pomocy?
Nie pomagają misie i kocyki ani bajki i kołysanki, ani zapalona lamka... Jestem już wykończona, sfrustrowana.
Już nie wiemy, co robić.. Na koniec powiem, że mała przesypiała cale noce do 6 mnc życia, dlatego jest to dla mnie niepokojące.
Dziękuje i proszę o pomoc