Co mam zrobić, gdy jestem zagubiona w życiu?
M.S.

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
ważne, że widzi Pani swoje zagubienie, problemy w relacjach i poszukuje pomocy. Z Pani opisu trudno wywnioskować, czym ten stan jest spowodowany ani jak długo trwa. W tej sytuacji sugerowałabym konsultację z psychologiem lub psychoterapeutą.
Pozdrawiam

Dorota Laskowska
Dzień dobry, myślę że podjęcie psychoterapii byłoby dla Pani dobrym rozwiązaniem. Podczas tego procesu możemy lepiej siebie zrozumieć oraz odkryć jakie nieświadome schematy kierują naszym życiem. Poznając to co nieświadome możemy podjąć decyzje które sprawią że Pani życie ma szansę wrócić na właściwe tory.

Dorota Trzmielewska
M.S. kiedy czytam twój wpis, to mam pewność, że czujesz i rozpoznajesz swój stan zagubienia i jednocześnie masz świadomość, że bardzo chcesz dogadać się z dziećmi. Pytasz, co masz robić?
Pierwszy krok zrobiłaś: sięgasz po wsparcie. Cieszę się, że nie zostajesz z tym sama.
Konsultacja z psychoterapeutą może ci pomóc przyglądnąć się twojemu stanowi zagubienia i odzyskaniu swoich wewnętrznych kierunkowskazów.
Możesz zacząć od małych codziennych rytuałów. Sprawdź, czy są takie, które lubisz wykonywać sama np. słuchanie muzyki. Sprawdź, czy są takie, które lubicie wykonywać razem np. spacer do parku lub przygotowanie śniadania. A może jest coś, co chciałabyś robić sama, czego teraz nie robisz lub coś, co chciałabyś robić z dziećmi, czego jeszcze nie robisz? Zrób listę, wypisz je, zobacz, jakie to jest, bez cenzury, bez oceny, po prostu popatrz na nie "z lotu ptaka", potem wybierz jedną. Tylko jedną - tą, która jest najbardziej możliwa do wprowadzenia.
Wierzę, że małe zmiany, tworzą wielkie różnice.
M.S. powodzenia w podróży do siebie.

Dorota Trzmielewska
M.S. kiedy czytam twój wpis, to mam pewność, że czujesz i rozpoznajesz swój stan zagubienia i jednocześnie masz świadomość, że bardzo chcesz dogadać się z dziećmi. Pytasz, co masz robić?
Pierwszy krok zrobiłaś: sięgasz po wsparcie. Cieszę się, że nie zostajesz z tym sama.
Konsultacja z psychoterapeutą może ci pomóc przyglądnąć się twojemu stanowi zagubienia i odzyskaniu swoich wewnętrznych kierunkowskazów.
Możesz zacząć od małych codziennych rytuałów. Sprawdź, czy są takie, które lubisz wykonywać sama np. słuchanie muzyki. Sprawdź, czy są takie, które lubicie wykonywać razem np. spacer do parku lub przygotowanie śniadania. A może jest coś, co chciałabyś robić sama, czego teraz nie robisz lub coś, co chciałabyś robić z dziećmi, czego jeszcze nie robisz? Zrób listę, wypisz je, zobacz, jakie to jest, bez cenzury, bez oceny, po prostu popatrz na nie "z lotu ptaka", potem wybierz jedną. Tylko jedną - tą, która jest najbardziej możliwa do wprowadzenia.
Wierzę, że małe zmiany, tworzą wielkie różnice.
M.S. powodzenia w podróży do siebie.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam. Mąż znalazł nową kobietę. Oznajmił mi, że chce rozwodu.
Ja chce z nim porozmawiać, żeby uratować wszystko dla naszej córeczki oraz dla nas. A on się nie odzywa do mnie, tylko cały czas pisze z nią.
Mój ojciec, mama moja i brat mój z partnerką ojca mojego szukają terapeuty lub ośrodka dla osób z zespołem Aspergera, ponieważ terapia zajęciowa, na którą chodzę w województwie łódzkim, chce napisać do kuratorium oświaty, żebym został przeniesiony do placówki, która by się specjalizowała pomocą osobom z autyzmem. W domu matka moja dostaje ataki od dziadków swoich, którzy nam dokazują i dokuczają, tak jak partner jej, który wyżywa się na mnie o wszystko i chciałby, abym zamieszkał ze swoim ojcem w Warszawie. Tak samo dziadek mój, który wyzywa ojca mojego i jego partnerkę Izę, również straszy mnie wojskiem i wysyła pisma do prokuratury na moją rodzinę. Przed świętami Wielkanocnymi zagroziłem mu, że złożę zeznania przeciwko niemu i że chętnie zostanę przesłuchany w tej sprawie oraz w sprawie placówki, do której uczęszczam, gdzie straszą mnie telefonami do mojego ojca. Boję się, że dojdzie to do skutku.
Co mogę robić w takiej sytuacji? Bo w placówce terapii zajęciowej grożą mi szpitalem psychiatrycznym, w którym byłem ostatnim razem w 2021 roku, w IPiN w Warszawie. Proszę o pomoc w tej sprawie. Szukam oprócz terapeuty także fundacji, która by się zainteresowała tym, co się dzieje, oraz prawnika, który nieodpłatnie by mi pomógł i który by się zgodził poprowadzić moją sprawę do końca.
Moje marzenie to poznać kiedyś ludzi z podobnym zaburzeniem do mojego lub nawet dziewczynę z zespołem Aspergera lub autyzmem. Proszę o pomoc, bo nie wiem, do kogo się zwrócić w tej sprawie.
Chciałbym dodać, że mama moja znalazła ośrodek w Warszawie, ale trzeba na niego dać kilka tysięcy złotych, a żaden terapeuta nie zgłosił się do tej pory. Psychiatra, do którego jeżdżę do Rawy Mazowieckiej, też nie jest w stanie mi pomóc, a nieraz proponował mi konsultacje psychiatryczne z powodu mojego zachowania, którego początek wziął się od naruszenia nietykalności cielesnej przez instruktora. Mimo tego, co mi zrobił, pracuje tam nadal i naraża swoim zboczonym zachowaniem innych, tak jak trenerka od sportu, która wyzywa nas na ćwiczeniach. Mówi mi, tak jak inni tam, że żadna dziewczyna nie będzie chciała kogoś takiego i grozi, że będzie nas nagrywać na każdych ćwiczeniach. Dodatkowo mówi, że smród od nas roznosi się po całej placówce.
Proszę o pomoc. Gdyby znalazł się jakiś terapeuta, który nie tylko pracuje z osobami z autyzmem, ale także ma namiary na takie placówki, które się zajmują osobami z zespołem Aspergera, to czekam na jakąkolwiek wiadomość. Marzę o tym, by ten zboczeniec, który czuje się bezkarny za to, co zrobił niewinnej osobie z Aspergerem — tak jak dziadek mój, ojciec mamy mojej i tak jak gościu, który do mnie fika i który twierdzi, że policja żadna i żaden sąd nie są w stanie mu nic udowodnić — dostali to, na co zasłużyli.
Dzwoniłem kilka razy na telefon zaufania dla osób w kryzysie emocjonalnym, próbowałem rozmawiać z kuzynem tego Adama, który mnie zaczepia, ale nic z tego nie wyszło. Co mogę zrobić w takiej sytuacji i czy mogę liczyć na jakąkolwiek pomoc w tych sprawach? Zostałem także poszarpany przez panią psycholog stamtąd, a w tej terapii zajęciowej doszło do tego, że zostałem uderzony z pięści w twarz przez uczestniczkę Sylwię, przez co ona i ja zostaliśmy zawieszeni.
Proszę o porady — każda pomoc będzie dla mnie jak lekarstwo na duszę. Marzę o tym, by dziadek mój, który wydzwania w różne miejsca, także dostał za swoje.
Gdy umierają moi znajomi lub ludzie z rodziny, to nic nie czuję.
Nie chodzę nawet na ich pogrzeby. Czy powinnam mieć w sobie żal, rozpacz itp.? Czy to ten słynny narcyzm? Dodam, że nie lubię większości ciotek, kuzynów i powody mam do tego słuszne. Bardzo często wspominam kolegę, który umarł za czasów szkolnych i jest mi przykro. Albo gdy umarła Pani, która mi pomogła... Natomiast gdyby moi rodzice umarli, to z jednej strony na pewno byłoby mi ciężko, ale bardziej bym czuła ulgę i wolność. Z nimi kojarzy mi się tylko wstyd i pas. Podobnie mam z siostrą, która znęcała się nade mną od małego i zrujnowała psychikę. Mając 30 lat, potrafiła mnie bluzgać i wyśmiewać się. Wiele osób pozwalała sobie na takie traktowanie mnie, bo trochę niedomagań po wypadku. Ale jestem w pełni sprawna umysłowo.
Gdy zaczęłam się mocniej rehabilitować sama i stawiać granice, to przestałam być workiem treningowym dla wszystkich i mam wrażenie, że przypisują mi swoje cechy! Wmawiają, że mam urojenia, że nikt mnie nie bił, że to ja jestem chamska, opryskliwa, źle się odnoszę.... A wręcz powinnam leczyć psychiatrycznie. Ludzie, którzy gnoili mnie latami, mają amnezję.
Proszę tylko nie usprawiedliwiać przemocy, bo ja pochodzę z domu przemocowego i pomagam ludziom, nie obrażam nikogo.
Moja córka przeżywa duży stres, bo niedługo się przeprowadzamy. To dla nas wszystkich duża zmiana, ale dla niej chyba największa. Jest bardzo przywiązana do obecnego domu, szkoły i przyjaciół, a myśl o zostawieniu tego wszystkiego sprawia, że jest wyraźnie przygnębiona i pełna obaw. Najbardziej boi się, że nie znajdzie nowych przyjaciół i nie odnajdzie się w nowej szkole.
Chciałabym jej jakoś pomóc, ale nie do końca wiem, jak to zrobić. Jak przygotować dziecko na taką zmianę, żeby nie czuło się zagubione? Jak pomóc jej zbudować pewność, że poradzi sobie w nowym miejscu?
Zależy mi, żeby spojrzała inaczej, niż coś strasznego.
Dziękuję za pomoc!
Chciałabym opisać moja sytuacje, która jest ze mną, w sumie odkąd pamiętam, myślę, że jest to tez uwarunkowane genetycznie, bo mój tata tez się z tym utożsamia. Mianowicie w domu przez rodzinę, jestem postrzegana no i tak tez się zachowuje: niezadowolona wiecznie, chamska, docinająca, pyskata, zawsze mam jakiś problem, focha, wszystko mnie denerwuje i przytłacza, a poza domem zupełnie odwrotnie: pełna Energi, zadowolona, uczynna, nikt by nie pomyślał, ze mam taki charakter w domu. Oczywiście są wyjątki, ale jednak tak to się kreuje większa część mojego życia. Chciałabym jakoś to sobie wyjaśnić albo usprawiedliwić nawet jakimś schorzeniem wiec proszę o pomoc. Jestem 18-latka.