Miesiąc temu zerwałem z dziewczyną, nasz związek był bardzo burzliwy, notorycznie słyszałem, że jak ci się nie podoba to możesz zerwać, ja cię nie kocham tak, jak ty mnie, związek nie jest dla mnie priorytetem, boję się, że będę z tobą do końca życia, po tych kłótniach i kilkudniowych zrywaniach z jej strony były wzloty w górę, było wtedy naprawdę cudownie przez chwilę, potem wszystko wracało do normy, oziębłość, krytyka, brak wsparcia, przesuwanie spotkań na rzecz koleżanek lub z błachych powodów, przez to wszystko czułem się jak śmieć pomiatany na wszystkie strony, a potrzebowałem jedynie uczucia miłości i wsparcia, po zerwaniu szybko weszła w ramiona kolegi, o którego nie miałem się nie martwić, jednocześnie sama kategorycznie zabraniała mi posiadania koleżanek, mimo wszystko doskwiera mi chęć powrotu do tej relacji, pojawiają się natrętne myśli przepełnione nienawiścią, gniewem do niej, do jej chłopaka i samego siebie, jest mi bardzo ciężko z tym, jak sobie poradzić?
Witam serdecznie,
Z tego co Pan opisuje, doświadczył Pan prawdziwego rollercostera przeżywanych emocji w swoim byłym związku- była przewaga trudnych sytuacji i kłotni, ale były też dobre momenty, jak nawet Pan je określa: "było cudownie". W sytuacji, kiedy oczekujemy jedynie miłości i akcpetacji, takie doslownie pojedyncze momenty pozornej milości potrafią nas skutecznie zatrzymać i wbrew wszelkiej logice napełniają nas nadzieją, że jest jeszcze szansa dla tego związku, że możemy liczyć na więcej zaangażowania ze strony drugiej osoby. Niestety, bywa to wykorzystane przez nieuczciwe i niedojrzałe osoby, które rzucając okruchy miłości, manipulują nami, zatrzymując przy sobie i w pewien sposób uzależniając nas od siebie. Dlatego uzależnieni od tej nadziei na dobre momenty w związku, jesteśmy skłonni znieść wiele- łącznie z traktowaniem bez szacunku, odbieraniem godności, poświęcaniem ważnych dla nas rzeczy. Dlatego kiedy to poświęcenie okazuje się bezowocne i związek się kończy- możemy czuć się dokładnie tak jak Pan teraz. Zrozpaczeni, wściekli, zranieni, z poczuciem potraktowania niesprawiedliwie. To są bardzo silne i trudne emocje, a wybrzmiewają mocniej o tyle, że wcześniej, w trakcie związku, kiedy Pana kolejne granice były przekraczane, być może dla dobra związku, te emocje protestu na takie traktowanie mogły nie wybrzmieć. Teraz ma Pan szansę, mimo że odbywa się to w tak przykrych okolicznościach, wyrazić swoje emocje i spróbować odnaleźć siebie po doświadczeniu tak trudnego związku, w którym opisuje Pan zachowania przemocowe ze strony byłej dziewczyny. Takie relacje są niszczące, dlatego tak ciężko jest się podnieść po zakończeniu toksycznej relacji. Cieszy jednak, że zdecydował się Pan zawalczyć o siebie i mimo swojego zaangażowania, to Pan postanowił rozstać się z dziewczyną. Życzę Panu siły i wytrwałości w opłakaniu straty związku i swoich nadziei z nim związanych.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia,
Justyna Papurzyńska- Parab