
Nacisk ze strony partnera w sferze seksualnej.
Mój facet, kiedy uprawiamy stosunek, jest jak w transie i kiedy zdarzy się sytuacja, że zostanie przerwany lub w danym dniu nie dojdzie do stosunku, to jest zdenerwowany.
Bardzo namawia mnie do ukończenia, cały czas zadając pytania, na które się nie zgadzam, natomiast on dalej ciągnie temat, póki się nie zgodzę.
Jest to problem. Zastanawiam się, co ma na to wpływ?
Duży poziom testosteronu, wchodzenie w jakiś trans, czy brak odpuszczania? Co mam zrobić?
Anonimowo
Emilia Sokołowska-Malec
Witam Panią,
W pierwszej kolejności pragnę nadmienić, że gdy jedna osoba koncentruje się na własnych potrzebach i nie respektuje potrzeb i decyzji partnerki/partnera możemy mówić o przemocy - gdy posługuje się szantażem, wielokrotnym namawianiem, groźbami albo wzbudzaniem poczucia winy.
Gdy na wiele innych sposobów stara się nakłonić partnerkę/partnera do spełniania swoich oczekiwań.
Może być tak, że pod taką presją druga osoba poddaje się, choć nie jest to dobrowolna decyzja — często krzywdząca, ponieważ niezgodna z własnymi przekonaniami, upodobaniami czy też wartościami.
Odnosząc się do Pani pytania — każdy z nas ma inne potrzeby seksualne, dlatego pożądanie jest różne u różnych ludzi i wiele czynników na to wpływa. Nie ma żadnej obiektywnej normy dla wszystkich, natomiast normalne jest wszystko, co nie sprawia nam, niechcianego cierpienia i nikogo nie krzywdzi.
Pozdrawiam Panią i życzę powodzenia
Emilia Sokołowska-Malec
Psycholog, certyfikowany Psychoterapeuta Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, Terapeuta Uzależnień
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry,
sugeruję konsultację ze seksuologiem.
Myślę, że ów specjalista odpowiednio Was pokieruje i odpowie na nurtujące Panią pytania.
Trzymam kciuki,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Zobacz podobne
Mąż i ja w związku od 20 lat. Udany seks, magia, potrafi być naprawdę ogień, chociaż zauważyłam, że przez 3 dni jest megaaa – nawet podczas snu w nocy, takie spontaniczne przebudzenia. Po tych 3 dniach jakoś dziwnie…
Mąż zranił mnie tekstami, np. dziś. Wczoraj – obłędny wieczór. Mówił, że miał megaaa ochotę na mnie. Okkk, ja na niego. Przejdę do rzeczy: ma problemy z penisem. Dermatolog za rok, tak samo urolog. Nie wiem, jaki powód, skąd ma na penisie biały nalot, jakby grzybica. Stosuje żele – nic nie pomaga. Pobolewa go czasem podczas zbliżenia, lecz mimo wszystko chce seksu na upartego, mimo iż proponuję, aby dał spokój. Nie wiem, co to jest. Ma dyskomfort, często to białe coś dłubie i mu schodzi. Ciągle mówi, że go podniecam, że się jara, szybko kończy.
Noc – obłęd. Nad ranem powiedział mi, cyt.: „Wiesz, czemu dłużej chciałem się z tobą kochać? Byś na drugi dzień mi nie gadała, że mało czy wcale, bo mnie boli. Ale było zajeb…cie”. Nie wiem, jak te słowa odbierać. Po prostu zrobiło mi się bardzo przykro, słysząc to. Mąż stwierdził, że nie tak chciał je ująć, że źle je odebrałam, że zawsze ma na mnie ochotę.
Co mam myśleć? Mówiłam mężowi, że takimi tekstami zrazi mnie do siebie, do seksu. Przepraszał. Po chwili, przed pójściem do pracy – seks na szybko. Dziwnie się poczułam. Zawsze tak było, lecz po tych słowach byłam zniesmaczona.
Mąż lubi opowiadania, fantazje – że ja niby z kimś innym uprawiam seks, i o tym sobie piszemy na Messengerze. Oczywiście, zaraz jak coś wymyślę, że np. idę na randkę z innym, uprawiam seks, on już agresywny. Hmm… taki obojętny, choć zaprzecza.
Nie wiem, jak odbierać te jego słowa, co myśleć. Czy naprawdę uprawia ze mną seks z miłości, pragnienia, jak mówi, czy ot tak, bo jest???
Błagam o poradę. Mam mętlik w głowie.
