
Regularne zaburzenia lękowe od kilku lat
Część Od kilku lat mam dziwne zaburzenia lękowe, powtarzające się co miesiąc i trwające około 10 godzin. Podczas tych 10 godzin te lęki powtarzają się co 30 min do 90 min, te kilku sekundowe leki/ pseudo-halucynacje trwają około koło 5s. Następnego dnia jestem wystraszony i wszystko przechodzi do normy na trzeci dzien (przez te dwa dni nie mam chęci na jedzenie ) . Byłem z tym kiedyś u lekarza ale przepisał mi jakieś leki na 30 din i nic mi nie wyjaśnił ani nic mi nie pomogło. Czy może mi ktoś powiedzieć co mi jest? Czy to początek jakiejś choroby? I jak z tym walczyć? Wkrótce idę do jakiegoś fachowce ale tak na wstępie gdyby ktos mi coś podpowiedział . Pozdrawiam Piotr
Piomaj
1 rok temu
Katarzyna Panasiuk-Kalinowska
Dzień dobrys.
Dobrze, że zdecydował się pan na konsultację. Obawiam się, że podał pan zbyt mało informacji, aby można było, choć wstępnie, powiedzieć w czym jest problem. Proszę być dobrej myśli. A na spotkanie z lekarzem przygotować sobie wcześniej listę pytań, które pana nurtują.
Życzę wszystkiego dobrego
Katarzyna Panasiuk
1 rok temu

Zobacz podobne
Zaburzenia lękowe - pomimo sumiennego stosowania się do zaleceń, nie widzę znaczącej poprawy
Dzień dobry, postaram się w miarę zwięźle opisać swój problem. Od nieco ponad roku mam silne objawy zaburzeń lękowych, od początku tego roku próbuje je leczyć, chociaż dopiero od 3 miesięcy widzę poprawę. Same ataki paniki mi mijają, natomiast od dawna utrzymuje mi się derealizacja, ostatnio też z depersonalizacją. Z tego powodu na początku tego miesiąca udałam się do psychiatry. Niestety, ale przez to, że nie jestem jeszcze pełnoletnia to oczywiście na spotkaniu byli ze mną rodzice, którzy dość mocno zarysowali obraz mojego problemu na tym, co oni widzą i obawiam się, że przez to nie mogłam w pełni opisać stanów, których doświadczam. Jak na razie lekarz stwierdził, żebym jedynie częściej wychodziła z domu i ograniczyła elektronikę, co na razie wydaje mi się nie robi żadnej różnicy, pomimo mojego sumiennego stosowania się do tych zaleceń. Wiadomo, jednak technologia może wpływać na takie stany, ale nie wiem czy u mnie to jest to główne podłoże. Mam wrażenie, że im lepiej idzie mi radzenie sobie z lękiem , myślami obsesyjnymi i innymi sprawami, które mnie męczą to takie stany odrealnienia są u mnie podobnie nasilone, mimo, że pracuję nad tym z terapeutą, i jak poprawi się na jakiś czas to bardzo często jest tak, że stan taki pojawia się u mnie nagle, bez żadnego wytłumaczenia i w nasileniu większym, niż się spodziewam. Wiem, że leczenie takich problemów, zwłaszcza z tendencją do nawrotów trwa długo, lecz myślę, że u mnie jest to jakaś reakcja organizmu na wcześniejszą długotrwałą i mocną panikę. Nie jestem może jakoś bardzo chętna do brania leków, ale gdy widzę jak na terapii dobrze radzę sobie z lękiem, a mimo to, stany takie we mnie uderzają to wolałabym je brać, byleby tylko zakończyć ten jeden problem, którego nie umiem samą terapią. Teoretycznie następną wizytę u lekarza mam planować na około za 2 miesiące, lecz nie wiem czy jednak nie pójść wcześniej, tym razem próbując jakoś dokładniej opisać ten problem. Po prostu martwi mnie to, że to jest coś, czego w terapii w moim przypadku nie dałoby się wyleczyć samą rozmową czy ćwiczeniami, bo widzę ile to się utrzymuje, mam wrażenie jakby to było coś głębokiego, coś co przez tyle miesięcy siedzi mi w głowie i nie chce się stamtąd uwolnić na dobre. Robię regularnie różne badania, więc wykluczam też podłoże fizyczne takich stanów. Zaraz kończą się wakacje, przede mną ciężki rok szkolny i nie mogę sobie pozwolić na takie samopoczucie, w wakacje też mi to przeszkadza, martwię się tylko co zrobić by się tak nie czuć.
Witam, ostatnio mam zaburzenia w formie nocnych wybudzeń z lękiem.
Witam, ostatnio mam zaburzenia w formie nocnych wybudzeń z lękiem. Czuję, że mogę zaraz zwariować, a jestem w ciąży. I tego się boję. Co można brać przed snem, żeby dobrze się wyspać bez budzenia się?
Choruje na zaburzenia lękowe w stronę natrętnych myśli które mnie niszczą.
Choruje na zaburzenia lękowe w stronę natrętnych myśli które mnie niszczą.Biorę leki od 8lat i raz lepiej raz gorzej.Teraz jest gorzej i natrętne myśli przerodziły się w to ze komuś zrobię krzywdę albo ze oszaleje i mam chorobę psych. Do tego mam duże somaty ciągły lęk niepokój mdłości zawroty w głowie takie otępienie.Boje się ze już żadne leki mi nie pomogą bo już tak długo je biorę i boje się tez tej zmiany leków na inne ze przez zmianę będę się czuć jeszcze gorzej.
Od paru dni mam straszną chwiejność emocjonalną, raz jest dobrze, a raz jestem zbyt bardzo przetłoczona,
Od paru dni mam straszną chwiejność emocjonalną, raz jest dobrze, a raz jestem zbyt bardzo przytłoczona, oraz od momentu jak raz pogotowie przyjechało po 21 do domu, żeby zmierzyć mi puls, bo dostali wezwanie to od tamtej pory mam straszne lęki i nie mogę normalnie zasypiać, bo co zamknę oczy, to się boję, że zaraz pogotowie albo policja zadzwoni do domofonu.
Mam problemy z jedzeniem. Strasznie dużo piję, ale jem raz dziennie góra dwa razy.
Nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Do szpitala psychiatrycznego nie mam potrzeby jechać, wyszłam z niego miesiąc temu. Do psychologa ani psychiatry nie chodzę ( nie jestem zapisana) a jak się zapiszę, to będę czekać miesiącami.
Czy to może być z powodu, że leki na mnie nie działają z powodu małych dawek ?
Biorę leki: Pralex, Lamilept ,Trittico
W czerwcu byłam pierwszy raz w szpitalu psychiatrycznym.
W czerwcu wylądowałam w szpitalu, wyszłam z niego 29 sierpnia. W domu byłam prawie 3 miesiące i znów wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym na 3 tygodnie, wypisali mnie z niepełną poprawą ( uwzględnili to nawet w wypisie ), po 5 dniach od wypisu znów powróciłam do szpitala psychiatrycznego na 2 tygodnie ( leków mi nie zmienili w dzień, tylko na noc z Peraziny na trittico ). Wyszłam ze szpitala 28 grudnia.
W szpitalu niezbyt chcieli mnie trzymać, ordynatorka oraz zastępczyni ordynatorki przez moje 2 tygodnie przez 2 razy w tygodniu (wtedy był obchód 2 razy w tygodniu), za każdym razem mówiła mi, że raczej pora żebym już wyszła, że nie chcą mnie trzymać. Nieważne było dla nich to, jak ja się czuję.
21 grudnia w szpitalu pocięłam sobie ręce aż do kałuży krwi , a na następny dzień był obchód gdzie ordynatorki również powiedziała mi , że chcą mnie wypisać do domu mimo, że wtedy miałam ogromne myśli samobójcze. Przetrzymali mnie parę dni, wtedy miałam tylko 1 raz rozmowę z psychologiem po pocięciu się. Przetrzymali mnie na świętach, żeby trochę rany się zagoiły a po świętach już się mnie pozbyli. Wyszłam ze szpitala mimo wszystko w lepszym stanie bez myśli samobójczych, które nie mam w ogóle do dziś, z czego się bardzo cieszę, bo chociaż nie męczy mnie to.
Ale właśnie nie wiem jak sobie poradzić z chwiejnością emocjonalną, z lękami, zaburzeniem odżywiania ...
Cierpię na zaburzenia lękowe od 3 lat do tego nerwica i cały pakiet somatow i endometrioza. Są momenty jak teraz. Że czuje się zagubiona nie mogę się odnaleźć
Witam. Cierpię na zaburzenia lękowe od 3 lat do tego nerwica rerca i cały pakiet somatow do tego endometrioza. Są momenty jak teraz. Że czuje się zagubiona nie mogę się odnaleźć ani podjąć żadnych działań. Odbyłam psychoterapie w tym momencie lek który przyjmuje to sympramol. Cała reszta pobudzała moje ataki. Potrafię się trząść bez powodu. Rzuca mnie po łóżku przed spaniem jagby organizm chciał wyrzucić całe napięcie. Nie mam już siły do tego wszystkiego. Co powinnam zrobić?
