Wstecz

Partner nie szanuje mnie, boję się jednak, że odbierze mi dziecko. Chcę uciec od niego.

Dzień dobry, jestem w związku od 4 lat, mamy 2-letnie dziecko. Obecnie jestem na urlopie wychowawczym. Całkowicie poświęciłam się macierzyństwu ze względu na problemy zdrowotne mojego dziecka i zdania na temat opieki nad dzieckiem mojego partnera. Niestety mamy dużo problemów, bo od kiedy urodziło się dziecko, jego praktycznie nie ma w domu. Wychodzi o 5-6 i wraca około 21, wiem, w tym czasie pracuje, jego życie opiera się tylko na pracy. Próbowałam z nim rozmawiać, że musimy mieć czas dla siebie, ale on nic sobie z tego nie robi. W styczniu wyprowadziłam się na kilka dni, bo odkryłam, że ma "bardzo duże zainteresowanie " płcią przeciwną. Jak dla mnie to już było uzależnienie, czego oczywiście się wypierał. Niestety od kiedy wróciłam jest coraz gorzej. Kłótnie przechodzą w straszne awantury. Mieliśmy skorzystać z pomocy psychologa i terapii par, niestety nie wykazał ku temu żadnej inicjatywy. W kłótni słyszę, że jestem nikim, niczego nie szanuje, bo na nic nie zapracowałam, że jego ojciec ma rację, że trzeba od takiej psychopatki zabrać dziecko, bo będzie takim samym psychopata, że jestem księżniczką i myślę, że pieniądze spadają z nieba, szarpnął mnie kiedy przestałam się odzywać, bo nie chciałam się kłócić przy dziecku. Dodam tylko, że całe życie pracowałam od kiedy skończyłam 19 lat. Pracowałam do końca 8 miesiąca ciąży i zarabiałam całkiem nieźle i stać mnie na to, żeby wrócić do pracy i utrzymać dziecko i jestem zdecydowana już, że to zrobię. Jednak bardzo żal mi tej relacji, włożyłam w nią bardzo dużo wysiłku i uważam, że się poświęciłam po raz pierwszy. Nie mogę się niestety normalnie z nim rozstać, bo wtedy zabiera dziecko i mówi, że już nigdy Go nie odzyskam, a On opowie całej rodzinie jaka jestem naprawdę albo się zabije. Jestem zmuszona uciec kiedy jego nie będzie w domu, ale naprawdę mnie to przeraża, cała ta sytuacja. Mam pomoc rodziny i powrót do pracy. Dodam, że chciałam wrócić do pracy licząc na zmianę naszej sytuacji, ale dowiedziałam się, że będę się tam puszczać i nikt mi nie pomoże z dzieckiem (tzn jeżdżenie do żłobka itd.) Mimo, iż jego rodzina zadeklarowała pomóc, w tej sytuacji to On powiedział, że jego rodzina nie będzie jeździć, bo księżniczka, chce sobie pracować. Pisząc to wszystko, widzę jakie to wszystko jest chore. Widzę jego małe teksty, które były przez cały związek, żeby obniżyć moje poczucie własnej wartości, oraz różne teksty, które mają mnie odsunąć od rodziny. Dodam, że pochodzę z przemocowego domu i moje związki to też pasmo nieszczęść. Chodziłam do psychologa, ale chyba za krótko, skoro wciąż pakuje się w takie same zle związki. W przypadku tej relacji od samego początku miałam jakiś wewnętrzny opór i czułam, że coś jest nie tak, jednak chciałam jeszcze raz spróbować. On nalegał na ciążę, ja też byłam gotowa na dziecko i stwierdziłam, że mogę także zostać samotna mama i dam sobie radę. Po tym jak zaszłam w ciążę On nagle bał się komukolwiek powiedzieć, nikt z jego rodziny nie wiedział, mieliśmy zamieszkać razem, jednak nie zauważyłam wielkiej inicjatywy z jego strony. Bardziej jego rodzina nalegała, niż On, kiedy poroniłam druga ciąże zostawił mnie samą, bo musiał jechać kupić samochód z wujkiem. Nawet nie poświęcił mi czasu. Jest we mnie bardzo dużo bólu związanego z tym związkiem .. ale też był przy mnie na początku związku, kiedy tego potrzebowałam ( rozwód, terapia u psychologa, odwrócenie sie rodziców ode mnie)i widzę, że chyba już tylko to mnie trzyma.

Anonimowo

2 miesiące temu
Teresa Woińska - Kozłowska

Teresa Woińska - Kozłowska

Znajduje się Pani w bardzo trudnej sytuacji emocjonalnej. Czuje się Pani niedoceniana i wręcz lekceważona przez Partnera. Wnioskuję, że to nie pierwszy Pani związek, w którym nie czuje się Pani doceniana i w pełni akceptowana. 

Ucieczka Pani Partnera w pracę, jego nielojalność wobec Pani oraz to, że stara się spełniać życzenia swojej rodziny macierzystej - dowodzi, jego niedojrzałości do ojcostwa oraz niewiedzy o tym, jak powinni funkcjonować dorośli ludzie, którzy mają dziecko. Pani pragnienie, aby znaleźć w Partnerze rzeczywiste oparcie - jest jak najbardziej uzasadnione. Partner nie może bez wyroku sądu odebrać Pani dziecka. Taka sytuacja może zdarzyć się jedynie wtedy, gdy wyrokiem sądu zostaną odebrane Pani prawa rodzicielskie. Z Pani listu wynika, że to właśnie Pani sprawuje faktyczną i troskliwą opiekę nad dzieckiem, zatem nie zachodzą żadne okoliczności, w których mogłaby Pani stracić prawo do opieki nad dzieckiem. Szantaż emocjonalny ze strony Partnera dowodzi, że w obecnej sytuacji on również czuje się zagubiony i tylko tak potrafi rozładować swoje napięcie emocjonalne.

To, że wnikliwie analizuje Pani zaistniałą w związku sytuację, jest podstawą do jej zmiany. Serdecznie zachęcam Panią do skorzystania z pomocy specjalisty. Pomoże on Pani dostrzec swoje mocne strony, zanalizuje sytuację w Państwa związku i podpowie rozwiązania satysfakcjonujące zarówno Panią jak i Pani Partnera. Wierzę, że to się Państwu uda.

Serdecznie Panią pozdrawiam.

w zeszłym miesiącu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne