
Jestem z agresywnym, byłym partnerem, bo grozi mi odebraniem dziecka.
Anna
Joanna Łucka
Pani Anno,
opisane przez Panią sytuacje nigdy nie powinny mieć miejsca i zarówno Pani, jak i Pani córeczka nie powinnyście zgadzać się na takie traktowanie.
W pierwszej kolejności proszę skontaktować się z prawnikiem, który doradzi Pani jak zapewnić sobie bezpieczeństwo oraz pełną opiekę nad córką. Opisała Pani czyny karalne, których dopuszcza się partner: przemoc fizyczna, psychiczna, szantaż, kontrolowanie. Osoba taka ma z góry utrudnioną możliwość prawnego sprawowania opieki nad dzieckiem (więc może być Pani spokojniejsza, jeśli chodzi o groźby partnera, że odbierze Pani dziecko).
W sprawie darmowych porad prawnych proszę kontaktować się tutaj: 800 120 002 (Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, czynny całą dobę) lub 600 07 07 17 i/lub zapoznać się z informacjami tu: https://cpk.org.pl/pomoc/pomoc-prawna/
Może Pani także skorzystać z nieodpłatnej pomocy prawnej tutaj: https://www.gov.pl/web/nieodplatna-pomoc?fbclid=PAAaaoNl2_gtE4V5gmbYvKXewH8Zopm3qttvkGudyjPaxFKxU_sTJx_JmKc3U_aem_Af21dY_FnEJBFsoV8APPRePEyRb7txz44oqodhZKjHBwDFH7iRGQ3cKMYu8tLyHvYLk
Pani Anno, proszę nie zwlekać z kontaktowaniem się z powyższymi instytucjami - doradzą Pani oraz pomogą się Pani uniezależnić od wpływu przemocowego partnera. Proszę także pamiętać o możliwości bezpośredniego zadzwonienia na numer 112 w przypadku, jeśli partner ponownie podniesie na Panią rękę.
W drugim kroku proszę zadbać o swoje zdrowie psychiczne i należyte wsparcie. Niektórzy specjaliści udzielają darmowych jednorazowych konsultacji na tym portalu, lecz pomoc może Pani znaleźć także tu: https://cpk.org.pl/pomoc/porady-psychologiczne/ lub tutaj: https://czp.org.pl/#mapa
Proszę zadbać o bezpieczeństwo i dobrostan swój oraz córki.
Życzę Pani wszystkiego dobrego i wysyłam siły do działania!
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka
psycholożka
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Klaudia Kalicka
Pani Anno,
w takiej sytuacji w pierwszej kolejności proszę zadbać o bezpieczeństwo fizyczne i psychiczne Pani oraz dziecka.
Być może w Pani okolicy znajduje się jakaś Fundacja lub inna instytucja, która świadczy pomoc psychologiczną oraz prawną dla osób będących w kryzysie, doświadczających przemocy.
Jeśli potrzebuje Pani wsparcia w poszukaniu rozwiązań można umówić się na Konsultacje w Potrzebie, która jest darmowa.
W razie pytań pozostaję do Pani dyspozycji.
Wszystkiego dobrego, Klaudia
Agnieszka Wloka
Dzień dobry
myślę sobie, że Pani sprawa jest sprawą dla policji i pomocy społecznej. Jeśli to, co Pani pisze się faktycznie wydarza, to na pewno powinna Pani zgłosić to bezpośrednio na policję z prośba o założenie Niebieskiej Karty lub poprzez miejski ośrodek pomocy rodzinie przez który też może Pani założyć Kartę. Ma ona wspomagać rodziny z problemem przemocy.
Poza tym, koniecznie zapraszam na terapię ( zapraszam do kontaktu na profil Agnieszka Wloka tel. 662624352), albo do skorzystania z innego psychologa, który pomoże Pani nabrać siły do odejścia od przemocowego partnera i sądowne rozwiązanie kwestii opieki nad córką.
Pozdrawiam
A. WLoka

Zobacz podobne
Dzień dobry, Jestem na rozdrożu.
Związałem się przed 6 laty z kobietą, która ma dziecko, obecnie 10-letnią dziewczynkę. Jesteśmy taką trochę patchworkową rodziną. Ja mam 40 lat, partnerka 35. Mieszkamy razem, kochamy się. Mała ma kontakt z ojcem, mnie traktuje bardzo dobrze. Ponieważ partnerka pracuje w korporacji, gdzie bardzo dobrze zarabia, ale też i długo pracuje, to ja odbieram jej córkę ze szkoły, gotuję obiady, pomagam w lekcjach. Z biologicznym ojcem też nie ma problemu, jest on obecny w życiu dziewczynki, chociaż założył nową rodzinę i ma kolejne dzieci.
Ja mam więcej czasu, bo wykonuję wolny zawód, ale też finansowo jestem niezależny. Jest jednak inny problem, bo zawsze marzyłem o rodzinie tzn. żonie i własnym dziecku i czuję, że zbliżam się nieuchronnie do momentu, gdy będę zmuszony podjąć trudną decyzję. Z partnerką ten temat był obecny od dawna. Na początkach naszej znajomości twierdziła, że bardzo chce mieć kolejne dziecko, bo sami byliśmy jedynakami i wiemy, że jak to było smutne. Chciała jednak chwilę poczekać, jak się nasza znajomość rozwinie, co dla mnie zrozumiałe.
Ja zresztą też nie chciałbym tak od razu. Nasz związek jest bardzo dobry, kochamy się, okazujemy dużo czułości i wsparcia, jesteśmy pokrewnymi duszami. Już od dłuższego czasu rozmawiamy o przyszłości, budowie domu, wzięciu ślubu. Partnerka zaczęła jednak odwlekać temat dziecka i jestem mocno tym wszystkim podłamany. Na początku twierdziła, że chce skupić się na pracy, gdzie idzie jej bardzo dobrze, jest jeszcze młoda i szkoda jej zostawić to, co osiągnęła, więc dziecko jeszcze chwilę może poczekać. Przed Świętami Bożego Narodzenia przeprosiła mnie i wyznała mi jednak szczerze, że nie chce już mieć więcej dzieci. Długo jej to zajęło i po prostu doszła do momentu, w którym jest w 100% przekonana, że więcej dzieci nie chce mieć. Jestem tym załamany, coś we mnie pękło, czuję się oszukany. W Sylwestra mieliśmy wielką kłótnię, do dzisiaj mamy ciche dni. Zaczyna we mnie też dojrzewać myśl o zakończeniu tej znajomości, bo widzę siebie za 20 lat jako całkowicie samotnego starego faceta. Życie jest nieprzewidywalne, możemy się za kilka lat rozstać, rodzice odejdą, partnerka może umrzeć, cokolwiek się może zdarzyć, a ja zostanę jak palec, bez rodziny.
Nie mam pojęcia jak to wszystko poukładać. Jeśli dojdzie do rozstania, co wydaje mi się dzisiaj nieuchronne, to jak małą do tego przygotować? Ta cała sytuacja mnie niszczy, nie mogę się skupić na niczym innym jak buszowaniu w internecie w poszukiwaniu odpowiedzi, przeglądam też ogłoszenia z mieszkaniami. Może jednak zostać i spróbować popracować na partnerką, aby zmieniła zdanie w tej kwestii, co wydaje mi się nierealne?
Czy to depresja?
Mam 27 lat, jestem samotną matką, rodzina uważa, że z niczym nie daje sobie rady, w niczym mi nie pomagają, ciągle tylko mnie bardziej dołują, więc jakiś czas temu zerwałam z nimi kontakty. Staram się jak mogę, pracuje, zajmuje się córką, niczego jej nie brakuje, jest radosną dziewczynką, wynajmuje mieszkanie.
Ponad rok temu poznałam dużo starszego mężczyznę, jest między nami 19 lat różnicy, pierwsze 4 miesiące były idealne, nawet się nie spodziewałam, że może być aż tak cudownie, że tacy mężczyźni jeszcze istnieją. On pokazywał, że mu na nas zależy, udowadniał to na każdym kroku, na początku nie chciałam się angażować, bo bałam się, że znów coś nie wyjdzie, ale w pewnym momencie (nie wiem kiedy) pokochałam go.
Niestety moja ,,koleżanka" zaczęła między nami bardzo mieszać, wmawiała mi, że on mnie zdradza, oszukuje itp. zaczęły się między nami kłótnie, rozstania potem powroty i tak do dnia dzisiejszego.
On cały czas mi powtarza, że jestem najlepszą kobietą, jaką poznał i wie, że będzie tego bardzo żałował jak się rozstaniemy, ale nie chce mnie też krzywdzić, bo wie, że ja marzę o ślubie i drugim dziecku, a on już tego nie chce. Ciągle mi powtarza, żebym go zostawiła a kiedy pytam dlaczego on tego nie zrobi to mówi, że nie potrafi, bo jestem cudowną kobietą i wie, że już takiej nie pozna, dlatego robi wszystko, żebym ja to skończyła, żebym go znienawidziła, a ja mimo wszystko też nie potrafię z niego zrezygnować, bo go kocham, mimo wielu przykrych słów i sytuacji nie chce kończyć tej relacji.
Z drugiej strony czuję, że nie radzę sobie już z życiem, że wszystko mnie przerasta i nie mam na nic siły. Wracam do pustego domu, gdzie wieczory spędzam sama ze wszystkimi problemami, panicznie boję się tej samotności, bywa tak, że cała się trzęsę z nerwów jak tylko wchodzę do domu i siedzę i płacze. Nie chce mi się już nawet wychodzić z domu, malować, nawet wstawać mi się nie chce, ale wiem, że muszę dla mojej córki.
Nie wiem już co robić, nie mam z kim zostawić córki, żeby iść do psychologa, ale czuję, że dłużej tak nie dam rady, jestem kłębkiem nerwów. Od pewnego czasu biorę też tabletki na uspokojenie, bo czuję ciągły strach, lęk i taki niepokój o przyszłość, o to, że nie mam z kim porozmawiać czy nawet pomilczeć, przytulić się. Co mam robić czy powinnam też raz na zawsze zerwać kontakt z tym partnerem czy próbować coś z tym zrobić, żeby to uratować, jak sobie z tym wszystkim poradzić ??

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie
Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.