Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

Czuję się wykończona brakiem komunikacji z partnerem, boję się, że dostanie napadu paniki.

Dzień dobry, mój partner się ode mnie oddala. Czuję się samotna w tym związku. Mój partner leczy się na nerwicę lękową i ataki paniki. Nie chce ze mną o tym rozmawiać. A mnie strasznie to męczy, bo chcę mu pomóc, ale nie wiem jak. Co w takim momencie powiedzieć, co zrobić... Czy złapać go za rękę czy przytulić? Przy próbie jakieś reakcji na atak on wybucha złością i to wcale nie pomaga. Strasznie mnie to męczy, że nie mogę mu pomóc. Uczęszcza na terapię, ale zabronił mnie pytać jak na niej było , co robili itp. Nie rozumiem tego. Czuję się wykończona psychicznie, ciągle płaczę tak, żeby nikt nie widział, udaję przed każdym, że jest wszystko w porządku. Partnerowi nie mówię jak coś mnie trapi, żeby nie dostał jakiegoś ataku. Jak wraca z terapii jest strasznie dziwnie do mnie nastawiony. Ja już jestem tak tym zmęczona, że naprawdę nie wiem co mam robić. Chcę mu bardzo pomóc i okazywać mu wsparcie. Ale jak ja mam to zrobić? Budzę się z bólem w klatce piersiowej, coraz ciężej mi się oddycha w ciągu dnia, bo ciągle szukam rozwiązania jak mu pomóc. A on nie chce i to mnie strasznie rani, jesteśmy ze sobą 6 lat. Planujemy ślub, rodzinę. Ale jak ja mam dalej o tym myśleć, jak nie rozmawiamy o naszych uczuciach, on woli pogadać o nich ze swoją terapeutką, a ja nie chcę go denerwować. Proszę o jakąś radę co dalej robić?
Katarzyna Rosenbajger

Katarzyna Rosenbajger

Witam, 

Widzę, że przechodzi pani ciężkie chwile tak związku jak i w życiu. Ciężko jest żyć z osobą, której chce się pomóc za wszelka cene, a pomoc ta jest odrzucana. Proszę skoncentrować się na sobie, bo z tego co pani pisze, partner ma już swojego terapeutę, z którym może porozmawiać i uzyskać pomoc. Martwią mnie też pani symptomy fizyczne, częsty płacz i chroniczny stres, co niestety może bardzo negatywnie odbić się na pani zdrowiu.  

Proszę zadbać o siebie i poszukać pomocy psychologicznej, gdzie będzie pani mogła wraz z terapeutą przepracować pani lęki i wszystkie emocje z nimi związane. 

 

Katarzyna Rosenbajger 

Psycholog i Terapeuta Uzależnień

 

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Gabriela Hombek

Gabriela Hombek

Witam. Po Pani opisie widzę, że dużo trudności sprawia to, że mąż nie chce mówić o tym jak było na terapii grupowej oraz indywidualnej. To dla partnera/ partnerki zawsze jest przykre, że mąż potrafi powiedzieć co go boli “obcym ludziom” a nie w “domu”. Natomiast jedną z zasad terapii grupowej jest to by nie wynosić tego co się na niej dzieje na zewnątrz. Więc to, że partner nic Pani nie mówi, nie jest skierowane przeciwko Pani. Choć tak to można odebrać. Natomiast wracając do Pani sytuacji z partnerem. Jeśli widzi Pani takie problemy to warto jest zasięgnąć porady u specjalisty, który mógłby Panią poprowadzić w stronę dobrej relacji z partnerem. Czyli jak postępować z osobą o takich zaburzeniach. Jak sama Pani zauważyła, próby wsparcia są odrzucane. Dobrze by było gdyby Pani też zadbała o siebie. 

Pozdrawiam 

Gabriela Hombek

Pedagog, terapeuta uzależnień 

2 lata temu

Zobacz podobne

Zaczęłam niedawno psychoterapię w nurcie CBT, w przeciągu 3 spotkań zdążyłam zaufać i polubić terapeutkę.
Zaczęłam niedawno psychoterapię w nurcie CBT, w przeciągu 3 spotkań zdążyłam zaufać i polubić terapeutkę. Jednak na 4 spotkaniu powiedziała mi, że niestety nie będzie w stanie prowadzić mojej terapii, wyjaśniła mi powody i wysłała namiary do bardziej doświadczonych terapeutów. Był to dla mnie szok i ogromne rozczarowanie. Od razu skontaktowałam się z wieloma osobami i jestem załamana, mam wrażenie, że wszyscy doświadczeni terapeuci w moim mieście nie mają terminów, trzeba czekać rok. Niestety nie mam warunków do terapii online, nie mieszkam sama. Czekam na pierwszą wizytę u psychiatry, ale czuję, że zostałam sama, bez pomocy i zastanawiam się, czy mogę sobie jakoś sama pomóc?
Kontrola złości i agresji
Jak kontrolowac złość i agresję oraz jak budować niska samoocenę
Co mogę zrobić, aby uwolnić się od traumy z dzieciństwa na tle seksualnym?
Co mogę zrobić, aby uwolnić się od traumy z dzieciństwa na tle seksualnym?
Dysfagia somatyzacyjna jak leczyć jak uwolnić się od leku przed połykaniem?
Ojciec alkoholik awanturuje się i nie daje żyć mnie i mojej partnerce. Pomagam mu, a on tego nie docenia i nie szanuje. Mam już dosyć, co robić? Jestem w kropce!
Hej. Mam wiele problemów ze sobą, ale obecnie głównie chodzi mi tylko o jeden, przez którego nie mogę w spokoju żyć. Opiszę w skrócie problem, bo żeby to wszystko zrozumieć to zapewne nikomu nie będzie się chciało tego czytać. Kilka miesięcy temu zamieszkała u mnie dziewczyna, mój ojciec mieszka na parterze. Mój ojciec jest alkoholikiem od bardzo dawna, na początku było OK potem zaczął się czepiać, nie jeść obiadów, mówić, że nie dostał, czepiać się dziewczyny o garażowanie w garażu auta itd.. Dziewczyna nie wytrzymała raz, drugi i.... Teraz był ten trzeci raz, gdzie ojciec czekał, aż dziewczyna wyjdzie z łazienki, żeby się doczepić o różne rzeczy.. Jest to opisane przeze mnie w delikatny sposób, ale w tych awanturach jest złość, wyzwiska, agresja. Gdy jest takie coś, ja i moja dziewczyna boimy się zejść, skorzystać nawet z łazienki, a serce bije mi, jakby miało wyskoczyć.. przez całe życie miałem ciężko, więc pewnie jest to powodem. Nie boję się odezwać do ojca i powiedzieć swoje, ale to nic nie zmienia, regularnie co 3 tygodnie jest taka akcja, tak być nie może. Ja potrzebuję spokojnego już życia, ojciec jest po 60-stce i jak wspomniałem, alkoholikiem siedzącym co dzień w domu. Ojciec nie potrafi sobie siąść na przysłowiowej "dupie" i dać ludziom żyć, tylko wymyśla non stop problemy których nie ma. Gdy jest dobrze to rozmawia z moja dziewczyna, dziewczyna też próbuje do niego odzywać się, mimo to, co mówił parę dni wcześniej " dla świętego spokoju ". Nic złego nie robimy mu, on tylko siedzi w domu i dwa razy do sklepu po alkohol i mógłby sobie dalej tak żyć, byleby się nie wtrącał w nasze życie ... Nie chciałem nic robić, bo myślałem ze może się coś wyklaruje czy coś, ale niestety nie.. Nie chciałem robić mu problemów, chcę żyć w zgodzie - żyję w przesądzie, że ojcu nie mogę nic złego zrobić i się go słucham nawet dla świętego spokoju ,mimo to, że jestem grubo po 20stce, po urzędach, po szpitalach to ja z nim jeżdżę i dostaję takie podziękowanie. Chcę z tym skończyć, bo ja też chcę mieć jakieś życie a to nie jest życie, bo nie pozwolę, żeby ktoś czaił się na moją dziewczynę, żeby jej ubliżyć i zwyzywać... Mam wrażenie, że ojciec nie może się pogodzić z tym, że on jest sam, a ja nie... Albo nie może się pogodzić, że ja mam kogoś i jemu to przeszkadza, bo chciałby, żebym był sam "DLA NIEGO??" Takie dwie teorie wysnułem, choć nie wiem, co już mam sobie myśleć.. Proszę o pomoc, Proszę o pokierowanie mnie. Jestem w kropce, nie wiem, w którą stronę mam się ruszyć, żeby skończyć to, co on robi.. Dziękuje i pozdrawiam
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!