Partner często wspomina swoją byłą żonę, trzyma jej rzeczy. Rozmawiałam z nim, jest mi przykro.
Ona

Marta Kocięda
Dzień dobry,
To zrozumiałe, że jest Ci przykro. Odczytuję to tak, jakby “była żona” Twojego partnera była nadal obecna w Waszym związku i generuje Twoje przygnębienie i zagubienie.
Pozdrawiam,
Marta

Dominik Kupczyk
Jeśli Pani partner często wspomina byłą żonę w negatywnym kontekście, ważne jest otwarte wyrażenie, jak to wpływa na Panią i waszą relację. Komunikowanie granic i potrzeb jest kluczowe. Ponowna rozmowa z partnerem, podkreślając potrzebę budowania przyszłości bez ciągłego odwoływania się do jego przeszłości, może być pomocna. Rozważenie wsparcia terapeutycznego dla partnera, aby pomóc mu uporać się z rozstaniem, oraz dla Pani, by zadbać o własne emocje, jest ważne. Jeśli sytuacja nie ulega poprawie, konieczne może być przemyślenie przyszłości tej relacji w kontekście Pani szczęścia i zdrowia emocjonalnego.

Agnieszka Wloka
Powodów takiego jego zachowania jest wiele. Ważne, żebyście szczerze to przegadali. Dobrze pani wie, że czasami jedna rozmowa mało zmienia. Myślę, że warto tez samej spróbować popatrzeć na sytuację jego oczyma - jak długo był z żona, co z nią przeżył, jak się to odbiło na jego ego, jak przeżywał rozstanie, na ile znalazł sobie miejsce w życiu - w sensie czy nie czuje się poniżony wobec kolegów, czy nie ucierpiała jego męskość. To są ważne kwestie, bo mimo tego, że z Panią może być najszczęśliwszy na świecie to gdzieś tam przechodzi swoistą żałobę, porażkę - mężczyzna ‘zdobywa’ kobietę i każdy rozwód niesie cień porażki. Z drugiej strony ma być w pełni świadomy Pani odczuć, emocji i trudności z tym związanych. O ile dobrze żebyście przegadali temat i dali sobie czas albo nawet wspólnie znaleźli sposób, jak zwracać uwagę, gdy on znów zaczyna…, to jednak Pani nie może być tu pominięta. Tylko myślę sobie, że więcej da wspólne przemyślenie, jak tu się bardziej zająć sobą -spędzać czas wspólnie, poszukać więcej spraw, które Was łączą, tak się bardziej sobą nawzajem zainteresować.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam ogromny problem z nawiązywaniem relacji z ludźmi, ale głównie z kobietami. Jestem chłopakiem, 19 lat.
Od kilku lat całkowicie izolowałem się od ludzi, bo czułem się gorszy od swoich rówieśników. Kończę szkołę w tym roku i coraz bardziej dokucza mi myśl, że jestem inny niż wszyscy, nie potrafię nawiązać relacji z żadną dziewczyną, pomimo tego, że dbam o siebie, mam pasje, zarabiam pieniądze, trenuję na siłowni.
Przez ostatnie kilka lat miałem kompleksy albo z powodu trądziku, który leczę od 2 lat. W technikum od początku byłem nielubiany prawdopodobnie przez to, że przybieram maskę kogoś, kim nie jestem i dostaję odwrotny efekt. W szkole podstawowej nie byłem traktowany poważnie, byłem raczej klasowym klaunem chcącym się przypodobać innym. Prześmiewczo komentowano mój ubiór, fryzurę, jednak podchodziłem do tego z dystansem, ale z tyłu głowy bardzo mnie to bolało. Dopiero ostatnio zacząłem się zastanawiać, że coś jest ze mną nie tak, po studniówce, na którą nie poszedłem i po zobaczeniu rówieśników, którzy świetnie się ze sobą bawili. Nie chciałem iść, bo w podstawówce na próbach poloneza i innych tańców dziewczyny często wyśmiewały się i uśmiechały się do siebie, gdy miały zatańczyć ze mną.
W szkole średniej od 2 miesięcy nie pojawiłem się na lekcji wfu gdzie były próby poloneza, aby uniknąć sytuacji, gdy musiałbym wziąć udział w tańcu. Zdaję sobie sprawę, że jestem całkowicie normalnym chłopakiem, to potencjalne nawiązanie relacji z płcią przeciwną lub nawet kontakt byłby dla mnie niesamowicie stresujący i chciałbym się dowiedzieć, jak to pokonać lub do kogo ewentualnie się udać, aby pozbyć się problemu.
Wiem, że to abstrakcyjna sytuacja, że w takim wieku mam aż takie problemy, ale nie jestem w stanie wybić sobie z głowy, że jestem gorszy od innych. Z góry dziękuję za odpowiedź
Witam. Niedawno zostawiła mnie dziewczyna, pod powodem, że chcę przestrzeni i że jestem dla niej za dobry, nie wiem, jak to rozumieć, po prostu jestem sobą, staram się, jestem dobrą osobą dla każdego, kto jest dla mnie ważny. Obecnie jesteśmy na etapie ustalania granic naszej obecnej relacji, ponieważ uważamy, że musimy utrzymać ze sobą kontakt, bo jesteśmy swoimi bratnimi duszami i szkoda nam tracić taką relację. Nie wiem, co zrobić w tej sytuacji, bo czuję, że ona mnie kocha, nawet to mi powiedziała, czy dać jej czas i spróbować odbudować relacje, czego bardzo pragnę i nie chcę jej stracić, tylko nie wiem, jak się za to zabrać, może mi pomożecie, coś doradzicie. Ja już nad sobą pracuje, nie jestem jakoś nachalny, nie narzucam się, ale wiadomo, mieszkamy razem i raczej to nie ulegnie zmianie przez najbliższe 7 miesięcy, bo wyjeżdżamy jako para do pracy za granicę. Mam nadzieję, że zmiana otoczenia pomoże też nam odbudować tę relację co była między nami. Proszę, pomóżcie mi zrozumieć tę sytuację, nie wiem, o co jej może chodzić z tym, że jestem dla niej za dobry, nadal bardzo ją kocham i chce to naprawić, ale nie wiem, jak się zabrać za to. Pozdrawiam
Witam. Chciałabym poznać opinię na temat takiego zachowania partnera.
Otóż, zabrania on zwyczajnych rozmów ze znajomymi w miejscu pracy. Obraża ich, zniechęca do nich, sugeruje, że jeśli on ich nie lubi, to ja również mam ich nie lubić, bo on tego ode mnie wymaga.
Następnie mówi, że jeśli ja ich lubię, to znaczy, że jestem taka sama beznadziejna jak oni. Limituje czas tych rozmów, kilka minut.
W złości, w toku mojego tłumaczenia, że są to zwyczajne rozmowy między ludźmi, obraża mnie, przeklina,wyzywa.