Left ArrowWstecz
Po 6 miesiącach związku okazało się, że mój partner utrzymuje kontakty ze swoją byłą partnerka, zaprasza ja na grila i pisze do niej Ślicznotko. Okazało się rownież, że utrzymuje bliskie relacje z matka swojego dziecka, piszą ze sobą codziennie a on pomaga jej w różnych sprawach. Kontakty te jedynie w 5 % dotyczyły ich dziecka. W dużej mierze były to luźne rozmowy lub jej prośby o pomoc praktycznie codzienne. Oświadczyłam partnerowi że nie życzę sobie żeby utrzymywał kontakty z byłymi w takim zakresie i że wyjątek stanowią jego kontakty dotyczące dziecka. Niestety mój partner nadal ma kontakt ze swoimi partnerkami, tel wspólne sprawy itd. Wyglada to tak jakby szukał z nimi kontaktu. Obserwuje je na social mediach, pisze do nich a ostatnio z jedna z nich spotkam się na saunie! Ostatnio przeczytałam rownież SMS do nowo poznanej kobiety do której pisze o 3 w nocy po jednym spotkaniu biznesowym że jest inspirującą kobietą i jest do jej dyspozycji. Z kolei do innej z która współpracuje pisze że cieszy się że mógł ja poznać, że jak bóg da to zawsze będą ze sobą współpracować, ze będą obydwoje czerpać z tego korzyści, satysfakcję i radość ! A ona odpowiada ze pierwszy raz czuje w życiu ze ktoś o niej myśli, że jest wspaniały, cudowny itd. Jednym słowem ciagle ma kontakt z innymi kobietami i nie byłoby to nic strasznego gdyby nie to, że tak przesuwa granice, że ja wariuje!!! Uważam, że pisanie takich rzeczy do kobiet jest jawnym zapraszaniem do flirtu i stanowi zachętę do skracania dystansu! Dodatkowo mnie kłamie przez co mu nie ufam i zranił mnie już tyle razy że po przeczytaniu ostatnich wiadomości postanowiłam odejść! On twierdzi ze powinnam iść na terapie bo moja zazdrość jest chora, a ja uważam że wyznaczyłem mu granice których nie powinien przekraczać kilkakrotnie z nim o tym rozmawiałam i uważam ze takie zachowanie nie jest właściwe !! Proszę o pomoc!
User Forum

Antrakt

2 lata temu
Aleksandra Pawlak

Aleksandra Pawlak

Szanowna Pani, ten przykry opis świadczy niestety o tym, że Pani relacja jest toksyczna. Przy większości opisanych sytuacji postawiłabym czerwoną flagę. Takie relacje potrafią wyrządzić wiele krzywdy. Warto się zastanowić nad Pani celami w życiu. Bardzo ważne są Pani granice, Pani samopoczucie w zaistniałej sytuacji oraz Pani przyszłość. Po wyznaczeniu celu jaki Pani chce osiągnąć w kontekście tej sytuacji, można dopiero zaproponować odpowiednie techniki do dokonania tego. 

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Konrad Smolak

Konrad Smolak

Bazując na Pani opisie wynika faktycznie, jakby Pani partner miał potrzebę flirtowania.  

Co do wyznaczenia granic partnerowi mam mieszane odczucia - wygląda jakby mimo ich wyznaczenia je przekraczał (np. "dodatkowo kłamie mnie"). 

Nie wiem, jakiej pomocy na forum Pani oczekuje. Według mnie warto skorzystać z konsultacji indywidualnej i zbadać, w jaki sposób pozycjonuje Pani siebie w związku, itd.

2 lata temu

Zobacz podobne

Jak zrozumieć partnerkę, która unika emocji i czuje się obciążona moimi problemami?
Witam serdecznie, mam mały problem ze zrozumieniem innych , chyba za dużo sobie odpowiadam dopisuje itd. może na szybko coś przyblize Jestem z wiązki z kobietą która od samego początku mi tłumaczy że nie jest zbyt uczuciowa itd, ja tlumacze że potrzebuje atencji i np pisania do siebie w ciągu dnia czy rozmów , w miarę możliwości, ostatnio rozmawialiśmy o tym że nie czuje się zbyt dobrze a to przez to że jestem w trakcie rozwodu mój syn zaczyna wariować w szkole itd itd, wtedy ona mi powiedziała że mój humor odbija się na niej więc nie chcę byc obarczania moimi problemami, na drugi dzień kiedy rozmawiałem z nią o tym , powiedziała że ona nie ma problemów, ale na dzień dzisiejszy największym jest to że mnie wpuściła do swojego życia, że mówiłem we dwoje będzie łatwiej a nie jest, jest trudniej i kolejny raz dała się nabrać , bo jest trudniej ,i tu pojawia się problem jak odebrać te słowa bo w mojej głowie , a mogą być to urojenia , w mojej głowie z tych słów wnioskuje jedno, jestem problemem, nie wygodny, i że nie zbyt chce kontynuować ta znajomość,czuję jakby mi chciała powiedzieć że ją oszukałem i że jestem manipulantem ,ale ona twierdzi że w jej środowisku znaczy to zupełnie co innego , no właśnie jak wy to byście zinterpretowali? Bo sam się już gubię, dziękuję za odpowiedź
Boję się, że myśli o zerwaniu będą się u mnie utrzymywać - partner nie zapewnia mi jednak bliskości.
Witam. Od 10 miesięcy mam chłopaka a od pół roku zaczęłam mieć myśli o zerwaniu, a w ostatnich dwóch miesiącach nasili się. Mój partner nie jest zbyt wylewny w gestach, a ja potrzebuje bliskości. Dużo razy mówił mi, że mu zależy na mnie, ale ja jakoś nie mogę tego przyjąć do wiadomości. Nie widzę tego. On planuje wspólne mieszkanie, wakacje, itd. Nie widzę przyszłości z nim, bo boję się, że te uczucia, jakie mam, będą trwały w nieskończoność i będę nieszczęśliwa. Bardzo ostatnio cierpię z powodu takich myśli. To mój pierwszy poważny związek, bo zawsze ich unikałam. Wcześniej trwały one maks 3 miesiące. Czuje się jakby moje uczucia zmroziły się od tego wydarzenia, kiedy on nie chciał mnie przytulić. A przecież to taka głupota… sama nie wiem co czuję, on jest dobrym partnerem, wspierającym, takim, który umie słuchać i z dojrzałym podejściem. Czy mogę jakoś zmienić swoje podejście? Na początku bardzo tego chciałam, on był wyjątkowy, a po tych kilku sytuacjach byłam nastawiona raczej sceptycznie, bo wcześniej miałam problem z utrzymaniem relacji romantycznych. Wybierałam ucieczkę. Jak mogę to zmienić?
Wychodzi na to, że jestem osobą współuzależnioną od toksyka.
Wychodzi na to, że jestem osobą współuzależnioną od toksyka, mimo iż nie jesteśmy razem. Sto razy przekroczył granicę, dawałam szansę i boję się, że mogę to zrobić kiedyś jeszcze raz. Choć wiem, że nie powinnam. To jakaś nigdy niekończąca się historia, wieczne traumy. Mam dość, ale przecież tyle razy miałam już dość, tyle razy był definitywny koniec. I znów powtarzam błędy... Jak sobie pomóc? Czy psychoterapia jest w stanie coś zaradzić? Nie mam czasu, nie mam sił od nowa wałkować problemu samemu psychologowi, a bardziej może możliwości zostawiania małego dziecka (łącznie mam 3 dzieci). Sam psycholog, wysłuchiwanie problemów to za mało :( Jakie są szanse, że psychoterapia odmieni mnie? Jakich narzędzi można się spodziewać na psychoterapii, mam na myśli ćwiczenia czy coś, czym to się różni od wizyt u psychologa?
Jak sobie poradzić z chorobliwą zazdrością? Sprawa dotyczy mnie, nigdy nie kontaktowałam się że specjalistami, bo uważałam, że sobie sama poradzę. Jednak ciągle słyszę od partnera, że przekraczam wyznaczone przez nas samych jakieś 7 lat temu na początku naszego związku granice. Rozmowa z partnerem nie pomaga, bo ma dość kontroli i coraz większych ograniczeń w jego oczach z racji mojej zazdrości w związku. Ja uważam, że szczera rozmowa z nim też mi pomoże, bo wiem że mam z tym problem, ale gdyby spróbował mnie jakoś zapewnić lub udowodnić, że mówi prawdę byłoby mi łatwiej. Po wielu kłótniach moje zaufania do niego zmalało, bo raz mmie oszukał w kwestii znajomości(szedł w zaparte,ze nikogo nie poznał a faktycznie utrzymywał kontakt z pewną kobietą, jak się później wyjaśniło była to naprawdę czysto koleżeńska relacja jednak ja się zawiodłam na nim, że mnie okłamał na początku) Proszę o poradę jak mam zacząć sobie radzić z takim podejściem do zazdrości? To siedzi w mojej głowie bardzo mocno i wiem, że często zdarza mi się te granicę przekraczać. Proszę o pomoc jak zarówno proszę o poradę jak mam poprosić partnera o szczera rozmowę aby spróbował być bardziej otwarty w stosunku nowych znajomości aby nie ukrywał przede mną czegoś, co tak naprawdę nie skrzywdzi mnie w żaden sposób. Jak rozwiązać te problemy? Jak nauczyć się żyć ze spokojem s nie ciągłym niepokojem i z samoczynnie wymyślającymi się historiami w mojej głowie? Bardzo mnie to męczy w życiu codziennym szczególnie gdy mój partner wyjeżdża do pracy na kilka dni bez powrotu w międzyczasie do domu. Będę bardzo wdzięczna za wszelką pomoc. Pozdrawiam.
Ghosting ze strony kochanka Nie umiem normalnie funkcjonować, ciągle rozpraszają mnie myśli na ten temat.
Jestem ofiarą ghostingu. Po roku znajomości nagle z mojego życia zniknął mój przyjaciel/kochanek. Mam męża, ale on również był dla mnie bliską osobą. Nie wiem dlaczego tak się stało, zniknął bez słowa, wiadomości do niego nie dochodzą, po prostu przepadł. Wcześniej mieliśmy intensywny kontakt, pisaliśmy bardzo dużo i na najróżniejsze tematy, spotykaliśmy się średnio raz w miesiącu, dyskretnie. On też był w stałym związku. Lubiliśmy się i było nam ze sobą dobrze. Wielokrotnie o tym mówił, pisał, uważał mnie za niezwykłą osobę, adorował mnie, cenił. Dwa miesiące przed zniknięciem miał zabieg usuwania ósemek, po nim nawróciły migreny, z którymi zmagał się wcześniej, lata temu. Otrzymał silne leki, które ubocznie wywołały u niego stany depresyjne. Nie sądzę by to zmyślił, było to po nim widać. Zmienił się, był mniej radosny, przybity, spadła jego kondycja itd. Pisał coraz rzadziej. Ostatnie jego wiadomości przed zniknięciem były bardzo niepokojące. Pisał, że czasem nie ma już sił się męczyć, że tylko ze względu na to, że martwi się o reakcję rodziny, jest jeszcze na tym świecie. Martwię się, że coś mu się stało. Wiedziałam, że ta relacja nie będzie trwała wiecznie. Uszanowałabym jego decyzję, gdyby napisał, że to koniec. Podziękowałabym mu za wspólny czas i poszła w swoją stronę. Ale on tego nie napisał. Po prostu zniknął bez śladu. A ja zostałam z dziesiątkami pytań bez odpowiedzi, obwiniam siebie, że może ja coś zrobiłam nie tak, może czymś go zraniłam, albo np. miał mnie dość, bo nie wiem, pisałam za dużo, czasem byłam zbyt szczera, albo naprawdę jego stan się pogorszył i przyczyna zniknięcia jest poważna. Nie wiem, ciągle to analizuję, spekuluję. No bo jeśli chciał odejść, dlaczego wybrał ghosting? Nie wiem jak mam olać przyczynę i po prostu uznać relację za zakończoną, przejść z tym do porządku dziennego, skoro tak naprawdę nie wiem co się stało, ani dlaczego. Wykończę się. No i nie muszę chyba dodawać, że nie mam komu się wygadać, bo zarówno rodzina, jak i znajomi, dosłownie wszyscy odwróciliby się ode mnie, gdyby się dowiedzieli, że zdradzałam męża. Więc jestem z tym sama. Męża kocham, kochanek był tylko dodatkiem, uzupełnieniem. Nie chcę się tu tłumaczyć, ale w skrócie - chodziło o seks i o atencję. Seks z mężem od dawna mnie nie kręci, a zainteresowanie z jego strony jest nikłe, nie mówiąc już o jakimś podziwie czy adoracji. Kochanek uważanie mnie słuchał, doceniał każde moje osiągnięcie, był na bieżąco ze wszystkim, znał rozkład moich staży na specjalizacji i inne. Dzięki niemu czułam się spełniona - z jednej strony kochający mąż, poczucie stabilności i bezpieczeństwa, a z drugiej namiętny, bardzo kreatywny w wielu kwestiach kochanek, który traktował mnie jak jakieś objawienie. Podobało mi się to. No, ale oczywiście moje życie i mąż są najważniejsi. Z kochankiem byłam gotowa na rozstanie prędzej czy później, no ale nie na ghosting. Zniknięcie w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie ma dnia, bym nie rozmyślała co się z nim dzieje. Czy po prostu okazał się tchórzem i chciał zakończyć relację przez ucieczkę (no i z jakiego powodu?) czy faktycznie jego stan zdrowia się pogorszył i coś mu się stało. Martwię się bardzo i wykańcza mnie to. Nie umiem normalnie funkcjonować, ciągle rozpraszają mnie myśli na ten temat. Co mam zrobić? I przepraszam, że nie napisałam zwięźle, nie dostosowałam się do regulaminu strony. Liczę, że ktoś może będzie chciał cokolwiek odpisać, jest mi ciężko. I jestem z tym sama. Nie mogę pójść do psychologa, bo to się wyda i co powiem mężowi?
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!