
Czy nadmierne pisanie z kolegą to powód do obaw?
Od kilku miesięcy moja Partnerka pisze ze wspólnym kolegą z pracy, bardzo często. Przedstawiając jej swoje obawy i odczucia, co do tej relacji zapewniła mnie, że jest zupełnie nie w jej typie i że ogólnie ją drażni ten kolega i odpisuje mu najczęściej w pracy, a poza nią bardzo rzadko. Ostatnio powiedziała mi, że zrobił jej wyrzuty i się obraził o to, że coraz mniej piszą i moja Partnerka się zdenerwowała i powiedziała, że jak nie ma czasu, to nie pisze i tyle. Po czym na wyjeździe kupiła dla niego pamiątkę. Dla mnie sytuacja stała się niejasna. Z jednej strony mówi, że nie chce się jej pisać z nim, a z drugiej strony kupuje dla mnie go pamiątkę, żeby się nie obrażał. W pierwszym momencie poruszyło mnie to ale później dotarło do mnie, że może przesadzam? Nie wiem, już co o tym sądzić już, mam huśtawki nastrojów z tym związane.
QBT
Adam Gruźlewski
Szanowny Panie,
Rozumiem, że ta sytuacja jest dla Pana bardzo niejasna i powoduje wiele emocji. Z jednej strony słyszy Pan zapewnienia partnerki o braku zainteresowania innym mężczyzną, z drugiej zaś są widoczne działania (jak zakup pamiątki), które temu przeczą. To naturalne, że pojawia się w takich sytuacjach niepokój i huśtawka nastrojów, ponieważ spójność w słowach i czynach jest fundamentem zaufania w związku. Ważne jest, abyście oboje byli otwarci na szczerą rozmowę o swoich uczuciach, potrzebach i granicach w związku, zamiast domyślać się motywacji.
Pozdrawiam serdecznie
Adam Gruźlewski
psycholog, psychotraumatolog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Patrycja Kurowska
Dzień dobry,
sytuacja, którą Pan opisuje, może być źródłem dużego napięcia i niepewności. Z jednej strony słyszy Pan zapewnienia, a z drugiej pojawiają się zdarzenia, które wywołują u Pana wątpliwości. To naturalne, że w takim kontekście emocje mogą się zmieniać – od spokoju, po poruszenie czy poczucie zagubienia.
Huśtawki nastrojów, o których Pan wspomina, mogą być wynikiem tego, że z jednej strony chce Pan zachować zaufanie, a z drugiej odbiera Pan sygnały, które w Panu coś poruszają. Taka ambiwalencja potrafi być bardzo męcząca i wpływa na codzienne samopoczucie.
To, co Pan odczuwa w tej sytuacji, jest istotne. Ma Pan prawo do swoich reakcji, wątpliwości i pytań – niezależnie od tego, czy potrafi je Pan w tej chwili jednoznacznie nazwać.
Proszę rozważyć szczerą rozmowę z partnerką, ewentualnie konsultację z terapeutą par, gdzie razem będziecie mogli porozmawiać o niepokojącej Pana sytuacji ze wsparciem profesjonalisty.
Z serdecznością,
Patrycja Kurowska
Justyna Bejmert
Widzę, że ta sytuacja budzi Pana wątpliwości. Otrzymuje Pan sprzeczne sygnały ze strony partnerki i nic dziwnego, że czuje się Pan zagubiony. Być może z jej strony to rzeczywiście tylko koleżeńska relacja, a gest w postaci prezentu mógł być próbą załagodzenia sytuacji po tym, jak kolega obraził się na Pana partnerkę. Nie zmienia to jednak faktu, że ma Pan prawo mówić o swoich uczuciach i szczerze komunikować swoje potrzeby i wątpliwości. Ważne, by starać się to robić w sposób spokojny, z perspektywy "ja", a nie przez oskarżenia czy obwinianie. Jeśli rozmowy nie przynoszą rezultatu, warto rozważyć wspólne spotkanie z terapeutą par, który pomoże Wam się wzajemnie usłyszeć.
Życzę wszystkiego dobrego,
Justyna Bejmert
Psycholog
Maria Sobol
Panie …,
czytając Pana opis, czuję, że to dla Pana bardzo obciążające emocjonalnie. Ma Pan w sobie uważność na to, co dzieje się w relacji, i jednocześnie wątpliwości, czy nie reaguje Pan zbyt mocno. To pokazuje, jak bardzo zależy Panu na tej więzi i jak trudno jest odnaleźć spokój, gdy pojawia się coś niejednoznacznego.
Sytuacje, w których partner mówi jedno, a jego zachowanie wydaje się temu przeczyć, często budzą poczucie dezorientacji. Może się pojawić pytanie: „czy mogę w pełni ufać temu, co słyszę?” To normalne, że wtedy emocje zaczynają się wahać — od uspokojenia, po ponowne pobudzenie.
Może być pomocne, by zamiast skupiać się na ocenie jej intencji, podzielić się z nią tym, co Pan odczuwa — na przykład: „Kiedy widzę, że kupujesz pamiątkę dla tej osoby, czuję się zaniepokojony i mniej pewny naszej relacji”. Taki sposób mówienia o sobie często otwiera przestrzeń na prawdziwy dialog.
Zachęcam też, aby spróbował Pan odpowiedzieć sobie samemu na pytanie: co w tej sytuacji jest dla Pana najtrudniejsze? Czy chodzi o poczucie, że może Pan być na drugim planie? O lęk przed utratą wyjątkowego miejsca w jej życiu? O to, że granice w relacjach z innymi stają się dla Pana niejasne? Świadomość źródła emocji pomoże Panu zakomunikować swoje potrzeby wprost.
Ma Pan prawo do spokoju w relacji i do jasności co do tego, co jest dla was obojga w niej ważne.
Z życzliwością,
Maria Sobol
psychoterapeutka integracyjna
Katarzyna Kania-Bzdyl
Drogi QBT,
1) tutaj od razu nasuwa mi się pytanie: dlaczego Twoja żona ma potrzebę utrzymywania kontaktu ze wspomnianym kolegą, pomimo, iż deklaruje, że ją drażni?
2) czy istnieje możliwość, że kolega Twojej żony zaangażował się mocniej w znajomość, niż powinien?
Twoje odczucia są prawidłowe. Sugeruję, aby ponowić rozmowę z żoną na ten temat. W przeciwnym razie w Twojej głowie będą się pojawiać coraz większe niejasności.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Zobacz podobne
Witam,
ostatnio mam gorszy czas z partnerem. Było kilka dziwnych sytuacji. Już trochę nauczyłam się panować nad własnymi emocjami, a mam wrażenie, jakby mój chłopak zdziecinniał. Mieszkamy razem dość długo. Pewnego dnia, gdy odwiozłam go do pracy i pojechałam do swojej mamy, po powrocie miałam po niego jechać, ale zaproponowałam, że może przyjedzie po niego jego tata. Nie chciał, po czym powiedział, żebym to ja po niego przyjechała. Następnie zadzwonił jeszcze raz i powiedział, że wróci jednak ze znajomym z pracy.
Po powrocie do domu zarzucił mi, że nie chce po niego przyjeżdżać, że jak zabieram auto, to żebym je odstawiała (tzn. do jego pracy) oraz, jak ja mogłam w ogóle pomyśleć, że ktoś inny ma po niego pojechać.
Ja nie miałam nic złego na myśli. Nie wiem, jak reagować na takie sytuacje, bo takich (jak dla mnie błahych) spraw jest sporo i z sytuacji zupełnie dla mnie nieznaczącej potrafi zrobić wielkie show.
Mam problem z pewną Osobą, a właściwie Jej zachowaniem w stosunku do mnie.
Nigdy nie myślałem, że będę musiał zadawać takie pytania na forum, ale czuję się rozbity psychicznie i nie wiem, co dalej.
Poznałem kobietę w lutym 2021, w grudniu 2021 zamieszkaliśmy razem. Niestety okazało się, że flirtowała z byłym facetem i innym określanym jako przyjaciel. Po szczerej rozmowie zerwała z nimi kontakt – przynajmniej tak twierdziła.
W sierpniu 2024 wróciliśmy z wakacji i wszystko wydawało się w porządku, ale tydzień po powrocie zaczęła mnie obwiniać, że jestem dla niej zły i najgorszy, mimo że jeszcze chwilę wcześniej planowaliśmy wspólne wakacje kolejne itd. Po mojej wyprowadzce w ciągu 48 godzin odnowiła kontakt z jednym z mężczyzną, którego poznała 3 lata temu określając go mianem przyjaciela, pisząc i dzwoniąc do niego. Kiedy się dowiedziałem o tej sytuacji, skontaktowałem się z tym mężczyzną, pytając, czy wie, że ona ma partnera i 8-miesięczne dziecko. To ją bardzo zdenerwowało i zaczęła kontaktować się z nim z nowego numeru kupionego prepaid.
Spotkałem się z tym mężczyzną osobiście i dowiedziałem się, że on nie jest jej przyjacielem, tylko poznali się na portalu randkowym, kiedy miała zerwać z nim kontakt 3 lata temu, powiedziała mu, że wyjeżdża do USA do pracy. Od grudnia 2021 do 2022 roku pisała do niego e-maile, udając, że jest w USA, od marca 2022 do czerwca 2023 regularnie się spotykali na spacerach, kawa itd. sexu podobno nigdy nie było. Dodam tylko, że w kwietniu 2023 zaszła w ciążę, a on przekazał mi, że w tym czasie również się spotykali on nie mając pojęcia, że jest w związku ani że spodziewa się dziecka. Dostałem od niego zrzuty ekranu wiadomości, wszystkie smsy z 3 lat, w których namawiała go na spotkania, będąc już w ciąży. Facet był zdezorientowany, nie wiedział, że ma partnera, ani że spodziewa się dziecka. Gdy dowiedział się o tym ode mnie w sierpniu 2024, zakończył z nią kontakt.
Otrzymane zrzuty ekranu przekazałem jej, żeby zobaczyła, jak bardzo jest zakłamana, bo twierdziła, że nigdy nie miała z nim kontaktu od kiedy byliśmy razem. Ona jednak idzie w zaparte, twierdząc, że nigdy się z nim nie spotykała i że te SMS-y to nieprawda. Mówi, że jestem psychopatą, który wszystko wymyśla, mimo że wie, iż spotkałem się z nim, a zrzuty są z jego telefonu. W dodatku na tych zrzutach widnieje jej numer telefonu, o którym nawet nie wiedziałem, że go miała.
Pytanie brzmi: co mam dalej robić? Czy taki związek ma jeszcze sens? Z jednej strony ją kochałem - kocham, ale z drugiej wiem, że jest zakłamaną manipulantką i oszustką.
Mam męża i dwójkę dzieci. Dzieci są moim światem.
Z mężem czuję, że się oddalamy. I teraz już chyba nikomu tak naprawdę nie zależy, żeby było inaczej. Boję się samotności, a jednocześnie czuję, że ten związek ma się nijak. Ja tęsknię za prawdziwą miłością, akceptacją i wsparciem. Ale nie potrafię już sobie wyobrazić jego w tej roli obok mnie. Każdy żyje swoim życiem. Łączą nas tylko dzieci, wspólne mieszkanie.
Rozstanie? czy walczyć? walczyć, ale jak? jak "zmusić się" do ponownego zakochania w mężu?
