
Czy powinnam kurczowo trzymać się przyjaźni, która jednak sprawia mi trochę przykrości? Czy ok jest odejść? Boję się samotności.
Ania
Katarzyna Rosenbajger
Witam,
Przyjaźnie są czasem skomplikowane, tak samo jak natura ludzka, aczkolwiek nie powinny sprawiać nam przykrości. Jeśli uważamy kogoś za naszego przyjaciela, to powinniśmy z nim czy z nią być szczerzy. Jeżeli nam coś przeszkadza, to powinniśmy mieć na tyle odwagi, aby to przedyskutować. Przyjaźń to związek dwóch ludzi, którzy wchodzą w niego z innym bagażem doświadczeń życiowych, charakterem, przyzwyczajeniami oraz często inna wizja przyjaźni.
Z pani listu wynika, że pani przyjaciółka trochę inaczej postrzega przyjaźń, co nie znaczy ze lepiej czy gorzej, po prostu inaczej. Często komunikacja i szczera rozmowa może tutaj rozwiązać ten problem, ale obie strony powinny nad tym pracować i się starać.
Pozytywna komunikacja to podstawa, gdyż częste zwracanie uwagi czy pretensje mogą czasem odnieść negatywny skutek. Życzę powodzenia.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Iwona Lassota
Witam, niektóre zachowania mogą nie sprzyjać zacieśnieniu więzi i być może tak jest w Waszym przypadku. Mam wrażenie, że koleżanka ma raczej unikający styl przywiązania i nie jest zbyt wylewna i chętna do kontaktu. Ale to są tylko hipotezy. To co czujesz w kontakcie z nią warto wziąć pod uwagę jako informację zwrotną od samej siebie. Mówi to o Twoich potrzebach.
Warto się zastanowić czy i jaki masz wpływ na zachowanie swojej przyjaciółki.
Pozdrawiam

Zobacz podobne
Jakie są alternatywy dla psychoterapii, gdy ona zupełnie nie pomaga? Byłam na bardzo wielu psychoterapiach, nawet tego nie zliczę, ale zawsze spotykałam się z ogromnym niezrozumieniem mojej sytuacji. Proszę mnie nie przekonywać do kolejnej terapii. Mam dość. Cierpliwość ludzka nie jest niewyczerpana. Jakie są alternatywy dla psychoterapii?
Dzień dobry, Mam pytanie odnośnie do słów, które usłyszałam od terapeutki. Od razu zaznaczam, że nie jest już moją terapeutką i raczej nigdy już nie będzie. Na jednej z początkowych sesji usłyszałam od niej, że jej zdaniem nie będę w stanie stworzyć z nikim żadnej więzi, bo nie chcę tej więzi stworzyć z nią.
Generalnie po tych słowach było mi jeszcze trudniej otworzyć się przed nią i w efekcie zamknęłam się na terapię na wiele lat.
Chyba najgorsze jest dla mnie to, że uwierzyłam w jej słowa... chociaż czas pokazał, że jednak nie miała racji, bo z innymi ludźmi tę więź mimo wszystko stworzyłam.
Moje pytanie: czy waszym zdaniem to, co powiedziała, to było w porządku? Ja uważam, że nie było i że to było karygodne, że nigdy nie powinna mówić takich rzeczy szczególnie na samym początku. Ale ja nie jestem psychoterapeutką i może nie do końca rozumiem, dlaczego tak postąpiła. Bardzo proszę o opinię w tej sprawie - jest to dla mnie bardzo ważne.
