Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

17-latka w toksycznej relacji z koleżanką - manipulacja, przemoc, brak zgody

Cześć, mam 17 lat i byłam w toksycznej relacji z "koleżanką" (nazwijmy ją Ania) – znamy się od 1 klasy technikum (2022). Mieliśmy dosyć skomplikowaną relację, trochę koleżeńską, a jednak "kręciliśmy". Chciałabym zaznaczyć, że praktycznie nigdy nie rozmawiałyśmy, tylko pisałyśmy, a jesteśmy w jednej klasie. Problem w tym, że przez całą znajomość ona wielokrotnie zostawiała mnie dla innych, przekraczała moje granice, dotykała bez mojej świadomej zgody, biła, drapała do krwi, wymuszała na mnie nagie zdjęcia, czułam się manipulowana. Gdy prosiła mnie o zdjęcie, a ja odmawiałam, stawała się chłodna i pisała coś w stylu: "Tak powinna wyglądać miłość, skoro mnie kochasz", "Kochaś mnie? To dlaczego nie możesz zrobić tego, o co proszę?", "Okej, widzę, że po prostu nie czujesz się komfortowo przy mnie" itp. W tej samej konwersacji potem przepraszała, mówiąc, że pewnie mi przykro przez nią, a gdy ja stawałam się zdystansowana i zraniona, ona znowu zaczynała. Zazwyczaj było tak, że gdy byłam mega miła, ona była wredna, a gdy stawałam się zdystansowana, to ona "udawała" jakąś zranioną, nie wiem dokładnie. Były też sytuacje w szkole, gdzie dotykała mnie po udach i w innych miejscach. Niby nie mówiłam jej, że mam coś przeciwko, ale czułam się źle. Dziś odczuwam obrzydzenie i nawet gdy dotknie mnie moja dziewczyna, przypomina mi się tylko to i czuję jej ręce na sobie i ten wzrok. W klasie, przy wszystkich, biła mnie nagle i śmiała się, drapała mnie po całej twarzy do krwi – do tej pory mam blizny, czułam się jak popychadło. Wcześniej spędziliśmy dużo czasu razem, wszyscy – ja, moja była przyjaciółka i moja dziewczyna – wraz z tą "koleżanką". Wiem, że podobałam się jej od pierwszej klasy. Moja przyjaciółka też była dość toksyczna, np. chwaliła się swoimi ranami, ale w taki sposób, że dawała mi rękę przed twarzą i pokazywała je, a ja nie wiedziałam, co powiedzieć, itp. Ale nie o niej chcę dziś rozmawiać. Razem z tą przyjaciółką nie raz zostawiły mnie dla innych osób. Ta koleżanka, "Ania", zawsze była do mnie niemiła, ale gdy potrzebowała pomocy, pisałam jej długie rozprawki, byle tylko było jej lepiej. Jednak, gdy to robiłam, pisała nagle o jakimś jej znajomym za każdym razem, albo mówiła, że ona wie, jak to jest, bo to przeżyła tyle razy, gdy mówiłam jej, jak się czuję. Ja sama przyznaję, że popełniłam masę błędów, do których się przyznaję – wiem, że byłam okropna, sama robiłam złe i niewybaczalne rzeczy, ale sama nie wiem, czy to przez to, jak mnie traktowała, czy co. Nie chcę się tłumaczyć, bo i tak nie ma to znaczenia. Staram się ograniczać z nią kontakt. Od początku 3 klasy (września) stałam się dość wredna, niemiła i zlękniona, bo wtedy też zostawiła mnie moja przyjaciółka. Od 30 kwietnia ją zablokowałam, jednak wczoraj pisała do mojej dziewczyny, że mam oddać jej jakieś 150 zł. Napisałam do niej, że nie jestem zadowolona, bo odkąd z nią nie piszę, czuję się spokojniej. Ciągle piszemy, kłócąc się, gdy mówię, co mi zrobiła (np. o tym dotykaniu), wypiera się, że niby się zgadzałam, i że nigdy by tego nie zrobiła, bo ona wie, jak to jest. Ciągle zrzuca winę na mnie, ciągle mówi, że ja jestem najgorsza. Czasem już wątpię w to, co wierzę – czy ja sobie to wymyślam? Nie wiem. Czuję, że znowu mną manipuluje. Mówi, że mam ją przepraszać, mówi, że obie byłyśmy nieletnie, więc to nie jest molestowanie, tłumaczy, że gdybym jej nic nie zrobiła, to nie musiałaby iść do psychologa itp. Mówiła nie raz, że stawia mnie ponad siebie, ale nigdy tego nie czułam. Ciągle wypiera, że mnie nie dotykała w ten sposób bez zgody, że nie zrobiłaby tego osobie, którą kocha. Nie raz, gdy byłam smutna, nie było mojej dziewczyny, to nagle dała mi buziaka albo coś, przytulała mnie, a w innych sytuacjach, gdy byłam na lekcji, po prostu odsuwała moje spodenki, dotykała ręką i pod koszulką. Pamiętam, że nie raz odsuwałam jej rękę, ale ona mówi, że tak nie było, więc nie wiem już, w co wierzyć. Nie potrafię przestać z nią pisać, bo wkurza mnie to, że dalej nie wie, że robiła źle. Wkurza mnie to bardzo, że wczoraj pierwszy raz od roku popłakałam się z jej powodu. Naprawdę mam dużo do dodania, ale wiem, że to już dużo pisania. Chciałabym, żeby ktoś ocenił tę sytuację, bo ja sama nie wiem, czy to ja sobie to wymyślam, czy przesadzam – sama już nie wiem.

User Forum

Kornelia

7 miesięcy temu
Urszula Żachowska

Urszula Żachowska

Dzień dobry,

 

Podzieliłaś się bardzo trudną historią, wyobrażam sobie, jak wiele cierpienia może się z nią wiązać. W takiej formie, jaką umożliwia forum, nie da się jednoznacznie ocenić całej sytuacji. Ale to, co opisałaś, nosi cechy przemocy (fizycznej, psychicznej i seksualnej) niezależnie od wieku i rodzaju relacji, która Was łączyła.

 

Bardzo ważne i wartościowe jest to, że zauważasz manipulacje, próbujesz stawiać granice i mówisz o swoich emocjach. W sytuacjach przemocy naturalne jest odczuwanie dezorientacji, wątpienie w siebie i własne odczucia. Dlatego tak istotne jest, abyś miała przestrzeń, w której ktoś pomoże Ci uporządkować te doświadczenia, nazwać to, co się wydarzyło, rozpoznać wpływ tych wydarzeń na Twoje życie i zastanowić się, co możesz zrobić, by zadbać o siebie.

 

Zachęcam Cię,  jeśli to możliwe, do rozmowy o tej sytuacji z zaufanym dorosłym: rodzicem, opiekunem, psychologiem szkolnym lub nauczycielem. Bardzo pomocne może być też wsparcie terapeutyczne – możesz poprosić rodziców o pomoc w jego znalezieniu, poszukać dostępnych opcji w swojej okolicy, np. poradni działających w ramach NFZ, poradni prywatnej, czy terapii online.

 

Masz prawo do pomocy i do tego, by nikt nie naruszał Twoich granic – ani fizycznych, ani psychicznych

 

Pozdrawiam

Urszula Żachowska, psycholożka i psychoterapeutka

7 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Kacper Urbanek

Kacper Urbanek

Witaj Kornelio!

Dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią. To naprawdę odważne z Twojej strony, że potrafisz mówić o tym, co przeżyłaś.

To, co opisujesz to realne i bardzo trudne doświadczenia. W relacji z Anią byłaś poddawana przemocy emocjonalnej, fizycznej i seksualnej. To, że teraz czujesz się zagubiona, przygnębiona, pełna wątpliwości, to naturalne reakcje na tak bolesne sytuacje. Nikt nie zasługuje na to, by być manipulowanym, dotykanym wbrew woli czy krzywdzonym, a Ty masz pełne prawo czuć się zraniona i zdezorientowana. Chciałabym Ci powiedzieć, że masz prawo do tego, by odciąć się od tej relacji i zadbać o swoje granice i bezpieczeństwo. Nie musisz wchodzić w dialog z osobą, która nadal Cię rani i manipuluje. Twoje zdrowie psychiczne i spokój są najważniejsze. To nie Ty jesteś winna temu, co się wydarzyło niezależnie od tego, co mówi Ania. Rozumiem, że możesz czuć się przytłoczona tym wszystkim i boisz się reakcji otoczenia. To też normalne często w takich sytuacjach pojawia się lęk przed oceną, odrzuceniem. Ale pamiętaj prawdziwi przyjaciele i bliskie osoby będą Cię wspierać.

Czasem trudno uwierzyć, że można czuć się lepiej, że można odbudować poczucie własnej wartości i zaufanie do ludzi. Ale to możliwe krok po kroku. Jeśli poczujesz, że potrzebujesz kogoś, kto pomoże Ci to wszystko uporządkować i odzyskać spokój, możesz zwrócić się do osoby, której ufasz, np. bliskiej osoby, psychologa, pedagoga czy innego dorosłego, który Cię wysłucha. Najważniejsze teraz jest to, byś była dla siebie dobra. Żebyś pozwoliła sobie na odpoczynek od tej relacji i skupiła się na swoim bezpieczeństwie i spokoju. Twoje emocje są ważne i masz prawo do tego, by je przeżywać. Jestem z Tobą myślami i wierzę, że dasz sobie radę. Przesyłam dużo ciepła!

 

Kacper Urbanek 

Psycholog, diagnosta 

 

7 miesięcy temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Boję się, że mam moja orientacja jest jednak homoseksualna. Nie wiem czy na pewno, dlatego mnie to stresuje.
Witam, mam straszne lęki, mianowicie mam 36 lat, mam żonę i dwoje dzieci. Z nerwicą mam do czynienia pewno od 10 roku życia, miałem różne myśli. Nawet, że zakochałem się w ciotce, lub rzucałem kamieniem i myślałem ,że kogoś zabiłem, chodzenie i sprawdzanie, to tylko część. Miałem z 50 różnych natręctw. Ale najgorsze towarzyszy mi też tak coś od około 12 roku o tym, że mógłbym być homoseksualny. A zaczęło się od tego, że jako chłopiec łapałem brata za przyrodzenie nie wiem czy sprawiało mi to jakaś przyjemność, raczej nie chodzi o to. Później pojawily się randki z kobietami, miłości. Ale gdzieś z tyłu głowy cały czas był lęk przed byciem homo. Tego jestem pewien, że kobiety mnie podniecają . Najgorsze jest to, że patrząc na obojętnie jakiego mężczyznę, czuję mrowienie w okolicy jąder, jakby podniecenie. W sumie nie miałem nigdy wzwodu przy mężczyźnie, oglądając gej porno dla sprawdzenia czy mnie podnieci, bo mnie nie ciągnie, żeby to oglądać - ani nie mam potrzeby, czasem czuję podniecenie, czasem jak jestem w takim stanie to wydaje się, że dostanę wzwodu, ale jednak nie i to wszystko wymieszane z lękiem i strachem. Są takie dni, że czuje się wspaniale, że sama myśl o kobiecie powoduje wzwód. Sny miewam erotyczne, ale tylko z kobietami, nigdy z mężczyznami, zawsze miałem fantazje erotyczne związane z kobietami. Najgorsze jest to, że mimo wieku naprawdę jak dopadają mnie takie dni to nie mam zamiaru rozmawiać z mężczyznami, nawet wychodzić gdziekolwiek wiem, że będą, sex z żoną uprawiam regularnie średnio 1-2 razy w tygodniu, czasem jak mam te myśli o homo, to spada drastycznie libido, ostatnio te myśli obdarły mnie z libido z podniecenia do kobiet, częściej zwracam uwagę na mężczyzn. Kobiety czasem stają się dla mnie tak jakby bez pociągu.Ale jak mija ten czas, to zaczynam zauważać w nich pożądanie. Jak widzę atrakcyjną kobietę to odrazu czuje ten pociąg, ochotę na sex, widząc mężczyznę właśnie mimo tego niby podniecenia, nie ma tego, że chciałbym iść do łóżka z nim. Proszę o poradę, czy z moją orientacją jest coś nie tak ?
Zastanawiam się czy jestem aseksualna. Dziwnie się czuję z taką myślą, ale nie mam szczególnych przeżyć.
Zastanawiam się czy mogę być aseksualna. Miałam jedno doświadczenie seksualne, było to dla mnie czysto eksperymentalne, bez uczuć i stwierdziłam, że zupełnie bez sensu, nie czułam z tego żadnej przyjemności, pożądania, to było takie mechaniczne. Miewam fantazje, czasami sama sobie sprawiam przyjemność, bardziej z nudów niż z potrzeby. Jestem pewna, że jakbym postanowiła nigdy nic takiego nie robić to nie brakowałoby mi tego. Wiem, że seks jest ważny dla par, i że jest naturalną potrzebą, ale tak naprawdę nie potrafię tego zrozumieć. Ważną kwestią jest, że mam 27 lat, a nigdy nie byłam w związku i tak naprawdę nie mam okazji do seksu. Nie wiem jakie odczucia miałabym w związku, ale zastanawia mnie czy ten brak zrozumienia i kompletny brak potrzeb jako singielka może świadczyć o aseksualności? (Co do braku zrozumienia podejrzewam u siebie ASD, zakładam że taka diagnoza mogłaby to też wyjaśnić) To tego czuję się jak dziecko i wręcz czuję się dziwnie z myślą, że ludzie młodsi ode mnie uprawiają seks, bo to jest coś dla dorosłych.
Mój partner miał wcześniej wiele związków homoseksualnych. Teraz chce być w związku heteroseksualnym. Czy taka ewolucja seksualności jest możliwa?
Witam, proszę o poradę. Jestem blisko 40letnia kobietą, mam za sobą parę związków, które nie przetrwaly "próby czasu", ale nie było w nich nic nadzwyczajnego. Od kilku miesięcy spotykam się z mężczyzną (poznaliśmy się już lata temu ale nie mieliśmy kontaktu i niedawno go odnowiliśmy). Od początku poczułam że to jest "to". Wspaniale nam się rozmawia i spędza wspólnie czas. Podobnie patrzymy na świat, razem śmiejemy się, podróżujemy. Również w sferze seksulanej układa nam się calkiem dobrze. Dość szybko obydwoje się zaangażowaliśmy i zaczęliśmy snuć wspólne poważne plany na przyszłość. Kilka dni temu dowiedziałam się od swojego partnera, że jestem jego pierwsza kobietą a poprzednie związki, o których mi wspominał dość oględnie były relacjami z mężczyznami. Partner twierdzi że to przeszłość i obecnie jest pewien swojego wyboru tj. relacji ze mną. Nie wiem co o tym myśleć. Niby ta informacja nie zmienia nic między nami skoro to przeszlosc a każde zachowanie mojego partnera przez ostatnie miesiące dowodzi szczerości jego uczuć. Z drugiej strony jest to dla mnie dość szokująca informacja i trudno odegnac mi lęk przed tym czy faktycznie taki jest jego wybór i czy będzie w nim stały. Wiele jest sytuacji, w których osoby homoseksulane po latach związków heteroseksulanych, nie potrafią dłużej oszukiwać samych siebie i dokonują "coming outu". Tu sytuacja jest jakby odwrotna, ale czy to możliwe, że on po tylu latach stwierdził że jednak chce być z kobietą? Czy to możliwe że tamta poprzednia tożsamość nie była tą właściwą a tylko poszukiwaniem? Czy seksualność może tak ewoluować? Czy jest nadzieja że możemy stworzyć szczęśliwy zwiazek?
Nie chcę wyjść na osobę z zaburzeniem psychicznym z uwagi na to pytanie, ale z wyglądu zewnętrznego wyglądam jak kobieta, wewnątrz teraz się czuję kobieco. Tak samo duża ilość osób mnie myli z kobietą. Czy jestem rzeczywiście transpłciową osobą, czy tylko to moje wewnętrzne odczucie to sprawia? Dziękuję za odpowiedź, Conchi.
Jak odbudować związek, w którym sporo rzeczy ukrywałam z lęku?
Jak odbudować związek, który się sypie z mojej winy i jak się wziąć w garść? Okłamałam partnerkę i jej sporo rzeczy nie mówiłam, bo się bałam, że zakończy relacje. Były to sprawy związane z rodziną i przekraczaniem granic. Żyje w ciągłym stresie mówiąc wszystko partnerce i niektóre rzeczy bardzo ją dotykają i jest wyczerpana psychicznie przeze mnie. Ja ze stresu albo jem zbyt dużo albo nie jem nic i wymiotuje. Jak odbudować i pokazać partnerce, że mi zależy na niej i że jej nie olewam?
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!