Po trudnych sytuacjach z moją dziewczyną mam trudności - ciągle mam je w głowie, ciągle mnie bolą. Co powinienem zrobić?
Mateusz

Agnieszka Wloka
Drogi Mateuszu,
po pierwsze zapraszam do konsultacji z psychologiem samemu lub z Dziewczyną, po drugie przeczytałam i widać, że mocno Cię ta sytuacja gnębi, ale pod kątem “jestem winny, bo czuję żal”. Ty masz prawo czuć złość, zazdrość, masz prawo mieć kłopot z zaufaniem dziewczynie - to są naturalne uczucia i nie ma co się za to winić. Kwestia tylko Waszego wspólnego podejścia do sprawy. Po pierwsze dobrze, żebyś Ty miał czas sie zastanowić, czy Twoja dziewczyna Cię szanuje, jest szczera, czy słucha Twoich potrzeb….a druga sprawa to czy faktycznie oboje chcecie coś razem tworzyć i macie taką samą wizje tego związku. Czy to, co rok temu, jest przez Was przegadane i pozamykane? Czy wypracowaliście sposób odbudowywania zaufania, np. szczere rozmowy o swoich znajomych albo mówienie sobie o swoich wyjściach?
jestem psychologiem: Agnieszka Wloka

Dorota Figarska
Dzień dobry,
Zastanawiam się, z jaką intencją Pan pisał to pytanie, ponieważ odnoszę takie wrażenie, że nie jest Pan do końca pewny podjętej decyzji, dotyczącej trwania w związku z Emilką. Czuł Pan, że dziewczyna nie jest z Panem szczera i pewne jej zachowania można traktować jako “zdradę emocjonalną”. Naturalnie mogła więc pojawić się zdziwienie, zazdrość oraz nieufność. Z pewnością jeszcze bardziej wzmacnia te uczucia fakt, że chce pan myśleć o Emilce, jako o tej jedynej, przez co prawdopodobnie stworzył Pan sobie wizję ideału, który został nadszarpnięty.
Nie mogę dać Panu gotowych rozwiązań, ale zadam kilka pytań i proszę sobie na nie szczerze odpowiedzieć:
Jak bardzo zależy Panu na związku z Emilką?
Czy uważa Pan, że obecnie jest z Panem szczera? Czy pokazuje, że można jej ufać?
Jak Emilka zachowuje się podczas kłótni, czy czuje Pan, że stara się rozmawiać, załagodzić konflikt, zależy jej na związku?
Czy łatwo przychodzi Panu wybaczanie, czy ma Pan tendencję do długiego trzymania urazy?
Czy jest coś w zachowaniu Emilki, co nadal jest dla Pana niewyjaśnione?
Jeśli Pan sobie już na te pytania odpowie, warto rozważyć jeszcze jedną kwestię, czy rzeczywiście postawa Emilki jest dla pana zbyt niezrozumiała i nieszczera, aby mógł Pan jej wybaczyć i zostawić te wydarzenia w przeszłości, czy jednak bardzo by Pan chciał, ale jakaś cecha w Panu sprawia, że nie może się Pan pogodzić, że coś odbiegło od ideału, który Pan sobie założył. Każdy z nas ma swoje standardy tego, co uważa za zdradę, co jest powodem do rozstania, a co można wybaczyć.
Jeśli nieufność jest nie do przeskoczenia, to prawdopodobnie będzie Panu trudno być dalej w tym związku.
Jeśli jednak głównym problemem są dla Pana nawracające myśli, warto starać się nie traktować ich zbytnio poważnie, nie walczyć z nimi, nie skupiać się na nim, nie analizować ich nadmiernie, bo jakakolwiek forma rozkładania ich na czynniki, będzie tylko niepotrzebnie koncentrować na nich uwagę. Jednym ze sposobów, aby poradzić sobie z niechcianymi myślami, jest zdanie sobie sprawy, że myśli to tylko myśli, mamy ich tysiące w ciągu dnia, na większość nawet nie zwracamy uwagi, więc te też mogą przyjść i minąć, i nie muszą doprowadzać ani do złego samopoczucia, ani do kłótni.
pozdrawiam, psycholog Dorota Figarska

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry,
Mam poważny problem z partnerką. Zacznę od początku:
Byłem w związku z kobietą, z którą mam syna, obecnie nie jesteśmy ze sobą już 2 lata, a jestem niepełna rok z ówczesną partnerką. Na jej pytanie, ,,czy jeśli była ex zaprosiłaby mnie na kawę, to czy bym przyjechał? " odpowiedziałem, że "nie".
Teraz niedawno zbliżały się urodziny mojego syna i córki ówczesnej partnerki 6.12 i 7.12. 23 listopada moja mama zapytała się, czy pojadę z nią do mojego syna na urodziny, bo była tam zaledwie raz, czy dwa. Bez przemyślenia zgodziłem się, bo z mamą i dla syna urodziny. Nie rozmawiałem na temat urodzin z byłą partnerką ani nic. Byłem zajęty innymi sprawami i obowiązkami domowymi i wyleciało mi to kompletnie z głowy o porozmawianiu o tym z partnerką. Zaczęliśmy o tym rozmawiać tydzień przed urodzinami i już była zła o to, że zgodziłem się na prośbę swojej mamy, aby pojechać razem do mojego syna. Zapytałem, co mam zrobić, żeby było dobrze, nie urażając partnerki, w odpowiedzi usłyszałem, że mam wziąć syna w inny dzień, a nie jechać tam, więc się zgodziłem i to uczyniłem.
Od tej pory cały czas ma myśli, że dla swojej byłej chciałem tam jechać, że dla niej się gole, że dla niej idę do fryzjera, żeby dobrze wyglądać, a relacje moje z byłą partnerką są wyłącznie związane z synem. Cały czas partnerka uważa, że jadąc tam na urodziny własnego dziecka, jest równoznaczne, z tym że chce wrócić do niej. Za każdym razem zapewniam ją, że kocham tylko ją i jest dla mnie najważniejsza na świecie. Nie przyjmuje to do wiadomości. Według mnie i mojej mamy nie stało się nic złego, a według niej jest to coś okropnego, że to dziwne. Podważa moje uczucia, myśli i słowa, które mowie do niej. Rozumiem, że jest urażona i zazdrosna, ale czy jej myśli nie są zbyt wygórowane?
Zmieniłem dla niej swoje życie o 180 stopni, pomagam jej we wszystkich czynnościach dnia codziennego.
Często mówiła, że jestem dobrym i kochanym człowiekiem, a gdy po prostu zapomniałem z nią na ten temat porozmawiać, wszystko przekreśla. Dalej mieszkamy razem, zgodziła się nawet na terapie dla par, ale tylko po to, aby udowodnić to, kto ma racje z myśleniem. Kiedy jej mówię prawdę, a ona nie potrafi jej zaakceptować.
Bardzo proszę o pomoc, jak się zachować w takich sytuacjach. Pozdrawiam.
Mam 14 lat na imię Monika. Od roku jestem z chłopakiem. Bardzo się lubimy, ale zaczął się ostatnio "dziwnie" zachowywać.
Poprosił mnie, abym podniosła bluzkę do góry (nie noszę jeszcze stanika). Zawstydziłam się, ale zrobiłam to, bo to mój chłopak. Chciał również, abym zdjęła spodnie, ale nie zgodziłam się. Czy to normalne zachowanie? On ma 15 lat, jak mam się zachować?
Czuję, że coraz częściej dopada mnie smutek przez to, że kogoś lubię, ale to nie działa w dwie strony. Mam wrażenie, że przez to czuję się gorsza, mniej pewna siebie i ciężej mi się skupić, czy to w pracy, czy w relacjach z ludźmi. Jak mogę sobie z tym poradzić? Jak zmienić te negatywne myśli na coś bardziej pozytywnego i zacząć lepiej dogadywać się ze sobą i z innymi? Czy macie jakieś pomysły albo techniki, które mogłyby mi pomóc? I co zrobić, żeby zaakceptować, że nie wszystko musi być odwzajemnione, a jednocześnie nie pozwolić, żeby to mnie ciągle ściągało w dół?
Mam 25 lat, jestem w szczęśliwym związku z partnerem od 5 lat. Bardzo bym chciała, żeby coś się zmieniło w naszym związku, chciałabym mieć dziecko. Nie jesteśmy po ślubie. Rozmawiałam z nim wiele razy, ale odpowiada już nerwami i mówi, że na razie nie chcę mieć dziecka, chciałby mieć pieniądze i gdzieś wyjechać. Moja sytuacja natomiast wygląda tak, że kiedy zajdę w ciążę będę musiała stosować zastrzyki na utrzymanie dziecka. Jeden lekarz mówi, żebyśmy się spieszyli, a drugi mówi co innego. Wiem, że rodzice z jednej i z drugiej strony by pomogli. Czuje się okropnie. Nie wiem, co robić.
Witam, jesteśmy małżeństwem 20 lat. Zawsze świetnie się układało…do czasu, kiedy żona poznała faceta no i się zaczęło. Narodziła się dziwna relacja oparta na whatssap.
Codzienne pisanie o potrzebach, chęciach, o mnie, jako mężu. Porównaniami i pisanie o seksie. Była chęć, a nawet propozycje ze strony mojej żony. Pisali tak dwa miesiące, aż w końcu wyszło któregoś wieczoru. Siedząc z żoną spytałem, czy dobrze się bawi? Pisała właśnie do niego z propozycją seksu, bo on nabuzowany i ma ochotę.
Jak mam to odebrać? Zdradziła mnie może nie fizycznie, ale to, co czytałem i się dowiedziałem to twierdzę, że nie znam swojej żony. Nie potrafię wybaczyć.
Znam mojego męża od 8 lat, mieszkamy razem od 7. Od zawsze był bardzo powściągliwy w relacji erotycznej. Nie ma między nami chemii ani przyciągania. Obecnie do współżycia dochodzi raz na 3 miesiące i to nie zawsze skutecznie, ma problemy z erekcją. Gdy już dochodzi do seksu, czuję, że walczymy tylko o to, żeby jemu udało się dobrnąć do końca. Wszystko uzależnione jest od tego czy on czuje, że to ten dzień, że da radę.
Na codzień nie ma między nami żadnego kontaktu fizycznego, czy to czułego przytulenia czy pocałunku, żadnego spojrzenia. Jeżeli ja próbuję zainicjować zbliżenie, pokażę na co mam ochotę zazwyczaj zaczniemy, ale kończy się to klapą, przez co później czuję się poniżona i upokorzona.
Przestałam cokolwiek inicjować, bo nie chce się już tak czuć. Chyba już się z tym pogodziłam i po prostu żyjemy sobie wspólnie, co całkiem nieźle nam wychodzi. Jednak jeśli chodzi o sferę intymną to totalna porażka. Czuję się, jakbym była płomieniem, a on wodą. Nie raz komunikowałam mu, że mamy problem. Jego postawa jest bierna. Wysłuchuje spokojnie co mam do powiedzenia, nie wdaje się w emocjonalne dyskusje, a w rezultacie nic z tym nie robi.
Moje potrzeby są większe, pamiętam jak może być między kobietą a mężczyzną, miałam wcześniej partnerów. I tęsknię za tym. Uchodzę za atrakcyjną kobietę, wiem jak reagują na mnie mężczyźni. Widzę spojrzenia w pracy, nieraz zażartujemy z podtekstem. Chciałabym doświadczyć tego ze strony męża jednak czuję, że utknęłam w związku, jak brat z siostrą. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że związałam się z nim dlatego, że nie zaczął starań o mnie od rozmów o intymności i seksie. To co mnie do niego przyciągnęło teraz jest moim największym problemem. Mam 31 lat a czuję, że ta sfera nie jest już dla mnie, że najlepiej byłoby o tym zapomnieć. Ale nadal żyje i czuję. Czasami zabawiam się sama, ale po poczuciu ulgi czuję smutek. Nie wiem jakiej rady oczekuję. Po prostu nie mogę o tym nikomu powiedzieć.
Mój facet, kiedy uprawiamy stosunek, jest jak w transie i kiedy zdarzy się sytuacja, że zostanie przerwany lub w danym dniu nie dojdzie do stosunku, to jest zdenerwowany.
Bardzo namawia mnie do ukończenia, cały czas zadając pytania, na które się nie zgadzam, natomiast on dalej ciągnie temat, póki się nie zgodzę.
Jest to problem. Zastanawiam się, co ma na to wpływ?
Duży poziom testosteronu, wchodzenie w jakiś trans, czy brak odpuszczania? Co mam zrobić?