Left ArrowWstecz

W jakim wieku i jak powiedzieć dziecku

W jakim wieku i jak powiedzieć dziecku, że mój partner nie jest jego ojcem, a inna osoba, która w dodatku się nim nie interesuje?
User Forum

Anonimowo

2 lata temu
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Dzień dobry,

z tego, co Pani pisze, jest to trudne dla Pani, ale dziecko niekoniecznie musi to przyjąć źle. Myślę, że przede wszystkim nie należy “demonizować” ojca biologicznego, mówić, że cię zostawił i nie chce z tobą rozmawiać. Dzieci w różnym wieku mogą obwiniać siebie za ten stan. W sposób dostosowany do wieku rozwojowego powiedzieć o takiej osobie, która była, ale która teraz jest gdzieś daleko i była ważna, bo dzięki niej jest syn czy córka. Dobrym pomysłem może być też zaangażowanie partnera do tej rozmowy, zapewnienie o miłości i trosce o dziecko. Raczej unikałabym tajemnic na ten temat, zwykle takie sprawy “wychodzą” w najmniej odpowiednich momentach i wtedy relacje bywają utrudnione.

Życzę wszystkiego dobrego

Pozdrawiam

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Bardzo trudne relacje z mężem
Dzień dobry. Ja i mój mąż nie mieszkamy razem i nie jesteśmy w stanie dogadać się w kwestii miejsca zamieszkania. Mamy 2 letnią córeczkę, z którą mieszkam i się opiekuję. Mąż mieszka i pracuje 80 km od nas. Jest nauczycielem, po ogromnych przejściach miłosnych - związek z 10 lat starsza kobietą ktora odeszła od meza alkoholika i odbila sie emocjonalnie dzieki mojemu mezowi a potem go rzuciła i nagle odciela sie od niego oraz związek z mężatka z 2 dzieki ktora zwodziła mojego meza przez.5 lat a potem z dnia na dzien wyjechala. Zdarzenia te zostawiły w mezu trwaly slad na jego zdrowiu i psychice. Podjął probe znalezienia pracy w naszym mieście i w zasadzie prace juz mial, ale nie podobała mu sie pani dyrektor szkoly i przedmioty jakich mialby uczyc. Stwierdzil, ze to za duzo stresu dla niego i on pracy nie zmieni bo jego zdrowie mu na to nie pozwala. Podczas urlopu macierzynskiego przeprowadzilam sie do meza razem z dzieckiem zeby sprobowac zycia razem (nie mieszkalismy nigdy wczesniej razem), jednak to co przezylam mieszkajac z nim w tym czasie to bylo cos do czego nigdy nie chcialabym wracac. Zostawalam z dzieckiem cale dnie sama. W nocy nie pomagal mi z karmieniem i przewijaniem. Narzekal jedynie ze ciagle jest niewyspany. Maz po pracy cieszyl sie ze ma zone i dziecko na miejscu i zamiast spedzac z nami czas lub mnie odciazyc jezdzil po pracy do rodzicow, pomajsterkowac przy aucie itd. Bardzo schudlam w tym czasie, nie mialam kiedy zjesc ani nawet sie umyc. bylam sfrustrowana i samotna. Nie moglam liczyc na pomoc mojej mamy a rodzice meza sa juz po 70. Maz mnie nie wspieral a tylko dolewal oliwy do ognia. Zobaczyl ze mu rachunki wzrosly i kazal mi sie do nich dokladac. Nie zrobilam tego - mialam kredyt i swoje rachunki na glowie, ktore musialam uregulowac mimo ze w mieszkania nie uzytkowalam. Nie potrafil nawet na chwile zajac sie dzieckiem tak zeby jej sie nic nie stalo. Za kazdym razem kiedy mowilam mu jak sie czuje slyszalam tylko: ,,czujesz sie tak bo chcesz sie tak czuc, ja robie wszystko zeby bylo dobrze”. Plakalam po katach. Bylam odcieta od bliskich. Ciagle sie klocilismy i to ja bylam ta zla: ,,głupia”,,,idiotka” z ,,ograniczonym mysleniem”. Mialam dosc. Przyszedl czas powrotu do pracy i odliczalam dni kiedy bede mogla wyjechać i sie uwolnić. Balam sie ze bardzo ze maz nas nie zawiezie, ale nie robił problemów. Od tamtej pory przyjezdzal na weekendy i zawsze kiedy mial wolne. Kilka tygodni przed moim pojawieniem sie w biurze okazalo sie ze moge pracowac 100% zdalnie przez 1,5 roku czasu. Obecnie przy dziecku pomaga mi mama, przyjeżdża na kilka dni w tygodniu ponad 100 km. Maz ma wakacje i niedawno oznajmil ze nie zamierza sie przeprowadzac. Ja mam mozliwosci i skoro pracuje zdalnie powinnam mieszkać u niego bo dziecko musi mieć dwoje rodziców. Według meza tworze,,niezdrowa sytuacje w której poszkodowany jest on i dziecko”. Nie możemy się dogadać w tej kwestii. Przez jego nacisk i presje przeprowadzki nie śpię od tygodni, mam bole brzucha, napady paniki i nerwice. Znowu zaczely sie wyzwiska w moja strone oraz nerwowe rozmowy. Nie ufam mezowi, nie dogadujemy sie. Jestem bardzo rozdarta w kwestii tego co powinnam zrobic. Nie wyobrazam sobie swojego zycia w miejscowosci w ktorej mieszka maz. Nie bede miala tam nikogo ani wsparcia ani pomocy od osob ktore mi dobrze zyczą. Uslyszalam jeszcze od meza ze dalej bedzie mnie wyzywał jezeli bede robila zle. Szczerze, zastanawiam sie czy my jestesmy sie w stanie sie dogadac bez wzgledu na miejsce zamieszkania. Jestem rozdarta a moj stan emocjonalny nie pozwala mi na podjecie właściwej decyzji. Z mezem nie rozmawiamy, nie ma zadnej bliskosci a ja noe moge na niego nawet patrzec. Nie chce zeby dziecko mialo weekendowego tate ani zeby nasza rodzina byla rozbita. Nie wiem co mam robic…
Jak wspierać 11-latkę wykluczoną przez koleżanki w nowej szkole?

Córka 11 lat zaczęła nową szkołę we wrześniu, początek był świetny, ale od kilku tygodniu koleżanki wykluczają ja z grupy, powiedziały, że jest pasywnie agresywna i nie chcą się z nią już kumplować, unikają ja, córka nie bardzo wie co zrobiła i bardzo to przezywa. Nie wiem, Jak ja wesprzeć w tej sytuacji, co doradzać, powinna się w tej sytuacji zachowywać

3,5 letnia córka zaczęła inaczej reagować na jedną z babć. Kłócimy się z żoną o przyczynę, raz przy córce. Z czego to może wynikać? Jak reagować?
Dzień dobry, mam pytanie. Ostatnio córka (3,5roku) zaczęła mówić, że: nie lubi babci, babcia jej nie kocha etc. wcześniej było bardzo pozytywnie, lubiła, mówiła, że chce pojechać do babci (temat dotyczy mojej mamy, która mieszka koło 50km od nas i pracuje, bo jest sama, więc widzimy się tylko raz na jakiś czas). Żona z teściową (która z kolei mieszka na stałe u nas) stwierdzają, że to na pewno kwestia tego, że ona widzi, że babcia ją rzadko odwiedza i się nie angażuje (one oczekują, że ona będzie przyjeżdżać zawsze kiedy jest potrzebna, bo są przyzwyczajone, że moja teściowa nie pracuje od 30 lat). Ostatnio mieliśmy nawet kłótnię z żoną (co ważne, w obecności córki, bo jechaliśmy samochodem), że jakim prawem zaprosiłem swoją mamę na udział w przedszkolnym dniu babci i dziadka, skoro ona "jest babcią tylko jak jej tak wygodnie" i że "babcia ma ją w dupie". Co może być istotne, kiedy córka była znacznie mniejsza (do wieku 2 lat) na widok mojej mamy reagowała płaczem z dużej odległości, co nie było normalne, bo nie stała jej się żadna krzywda z rąk mojej mamy (o której bym wiedział), natomiast, mniej więcej od narodzin córki, przez pierwszy rok, byliśmy z moją mamą bardzo pokłóceni (głównie to moja żona i jej mama byli pokłóceni z moją). Nie wiem czy zachowania córki mogą wynikać raczej z jakichś dziecięcych zmian nastroju, z "wyczuwania, że babcia jej nie kocha" (tutaj piszę to w formie przenośni) czy z wyczuwania niechęci i słuchania negatywnych komentarzy na ten temat. Zależy mi, żeby dowiedzieć się co w takiej sytuacji najbardziej kieruje dzieckiem, żeby móc zareagować odpowiednio.
Czy powtarzanie historii i zapominanie codziennych czynności u 65-latki to objawy demencji?
Mama , lat 65 zaczęła opowiadać tę samą historię trzy razy w ciągu jednego spotkania, jakby za każdym razem była dla niej nowa. Jeszcze gorzej było, kiedy zaczęła zapominać ważne rzeczy – czy brała leki, czy już jadła obiad. Czy to zwykłe roztargnienie, czy coś poważniejszego? Gdzie jest ta granica? Martwię się, że to oznaki demencji
Szwagierki i teściowie są do mnie złowrogo nastawieni.
Mam 4 szwagierki, od zawsze widziałam, że są do mnie źle nastawione. Nie raz mówiłam mężowi, że mnie obgadują, robią mi zdjęcia z ukrycia itp. Zawsze mówił, że sobie wymyślam i jestem przewrażliwiona. Na ostatniej imprezie rodzinnej mąż jednej ze szwagierek, powiedział mi, że one mnie nienawidzą... Dowiedziałam się, że nazywają mnie księżniczką, choć uważam, że bardziej nazwałabym się kopciuszkiem, ponieważ czuje się jak ich sługa. W niedziele często jesteśmy zapraszani na obiad do teściów, szwagierki zasiadają przy stole, a ja biegam z kuchni do jadalni, aby wszystko przygotować do obiadu, nie raz mówię sobie koniec, niech one się ruszą i pomogą, ale kiedy usiądę teściowa woła mnie, żebym jej pomogła, nie córki, tylko mnie. Pracuje zdalnie, a moje szwagierki uważają, że skoro siedzę w domu to powinnam siedzieć z ich dziećmi. Tego również dowiedziałam się od mojego szwagra. Nie raz zostawałam z ich dziećmi, ponieważ zawsze staram się pomóc jak mogę, ale kiedy odmówiłam kilka razy, to zaczęli się obrażać... Mówią, że mam zły charakter, bo potrafię wyrazić swoje zdanie i powiedzieć nie. Okazuje się, że nie tylko szwagierki są wobec mnie fałszywe, ale teściowie również, dowiedziałam się, że teściowa do mnie jest przesympatyczna, ale córkom mówi o mnie najgorsze rzeczy. Moje szwagierki uważają, że ja zabraniam mojemu mężowi chodzić na imprezy rodzinne, chociaż chodzimy na większość razem. Czasem jest sytuacja, że ktoś pyta nas idziecie na urodziny do x? My o niczym nie wiemy, wszyscy goście są zaproszeni dużo wcześniej, tylko my dostajemy zaproszenie dzień wcześniej lub kilka godzin przed imprezą... Wtedy często nie idziemy, bo da się wyczuć, że ktoś nas tam nie chce. Mój szwagier ostatnio mi powiedział, że musi się pytać żony czy może nas zaprosić na imprezę. Jest mi bardzo przykro, bo naprawdę staram się być miła dla nich chociaż wiem, że źle o mnie mówią. Ale okazuje się, że jestem tą zła zawsze. Nie wiem, co mam robić, czy lepiej ignorować takie coś, czy usiąść i powiedzieć im, że wiem co o mnie mówią, że nie musimy się lubić, ale żebyśmy się szanowali... Mój mąż mówi, żebym dała spokój, ale chciałabym, żeby moje szwagierki wiedziały, że nie pozwolę robić z siebie kozła ofiarnego.
dysleksja

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie

Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.