
W lipcu tego roku poroniłam. Jest to już 3 raz. Od tamtego momentu nie czuje potrzeby uprawiania seksu.
Magda

Zobacz podobne
Cześć, mam dość nietypowy i niepokojący problem w moim małżeństwie, który wywołuje u mnie coraz większy niepokój.
Od kilku miesięcy moje życie seksualne z żoną stało się bardzo dziwne. Zaczęło się od tego, że zauważyłem, że podczas stosunku zaczynam widzieć… inne twarze, nie mojej żony, ale zupełnie obcych osób. Na początku myślałem, że to tylko moja wyobraźnia, ale z biegiem czasu te obrazy stały się coraz bardziej wyraźne i zaczęły towarzyszyć mi przy każdej próbie zbliżenia. Czasami nawet słyszę w głowie ich głosy, które komentują to, co się dzieje. To nie tylko przeszkadza w relacjach z żoną, ale zaczynam czuć, jakby moje ciało miało dwa umysły – jeden, który chce być z żoną, a drugi, który domaga się, żebym miał relacje z kimś innym. To zjawisko stało się tak intensywne, że w pewnym momencie zacząłem udawać przed żoną, że wszystko jest w porządku, ale w rzeczywistości mam wrażenie, że moje pragnienia seksualne nie są już kontrolowane przeze mnie. Zaczynam mieć poczucie, że nie jestem w pełni obecny w moim małżeństwie, a moje ciało robi rzeczy, których nie chcę. Czy to oznacza, że mam jakieś zaburzenia tożsamości, czy może coś głęboko niepokojącego dzieje się z moimi pragnieniami? Jak poradzić sobie z tym, że czuję, jakbym miał dwie osobowości w jednym ciele?
Cześć, chciałbym się wygadać z mojego trudnego problemu, praktycznie nie do rozwiązania.
Mam zaburzenia tożsamości płciowej, dokładniej mówiąc dysforię płciową. Już od dziecka miałem jakieś drobne odchyły, od młodego i wczesnych nastoletnich lat lubiłem jak nikt nie patrzy zakładać kobiece ubrania i się do tego masturbowałem. Pewnego razu, 6 lat temu z tym postanowiłem zerwać raz na zawsze i odciąć się od tego raz na zawsze. Niby wydawać by się mogło, że po problemie, ale nie, jest jeszcze gorzej. Nie praktykuję tego od tych 6 lat, ale organizm dopomina się “swojego”.
Cierpię z tego powodu codziennie, doszło do tego, że unikam kobiet, bo często zdarzają się takie kobiety, że na które patrzę to czuję, że zaraz wybuchnę z zazdrości, że nie mam jej ciała i/lub ubrań, traktowania i.t.p.
Na codzień czuję się śmieciem z powodu tego, że jestem mężczyzną, a nie kobietą. Emocje te potrafię tłumić tylko poprzez oddalanie się od kobiet (szczególnie w moim wieku), nie zadawanie się z nimi, odsuwanie się od różnych bodźców, a jest ich wiele. Nie mogę nawet w spokoju oglądać telewizji, ani różnych informacji w internecie, bo co rusz pojawiają się reklamy, które mają destrukcyjny wpływ na mnie np. biustonoszy. Cierpię gdy widzę takie reklamy, bo wiem, że nigdy nie założę ani biustonosza, bo nie mam na co, ani sukienki ani niczego, co kobiece. Biustonosz to tylko jeden przykład, bo wszystko, z kobiecych spraw tak na mnie działa od części ciała, ubrania, charakter, kwestie społeczne, po choroby, czy okres. Najgorzej jest w nocy, bo nie mogę się zająć innymi zajęciami zagłuszaczami, tylko przed snem jestem sam ze swoimi myślami, często też pojawiają się myśli, że chciałbym nie mieć penisa, ani erekcji, w najgorszym przypadku zaczynam myśleć o operacji zmiany płci.
Nie potrafię też powiedzieć, jakiej jestem orientacji. Takie coś jest nie do życia. Cierpię niemalże na każdym kroku swojego życia. Najprostsze czynności w życiu mogą kończyć się zepsutym humorem i pewnego rodzaju traumą. Bo wiele takich zwykłych rzeczy zostaje mi w głowie na długo. Wiem, że być może dysforia płciowa zostanie w mojej głowie na zawsze, ale chciałbym chociaż nie cierpieć na sam widok kobiet, chcę pokonać ten autodestruktywny żal do siebie.
Nie wiem nawet, jak w dyskretny sposób zacząć leczenie i jak pokonać do tego opory. Nie chcę też wracać do przebieranek, chcę być konsekwentny w swojej decyzji, o operacji też nie ma mowy. To ja chcę decydować o sobie, a nie chore zachcianki mojego mózgu, bo wiem, że to jest złe.
