Mąż ma strasznie dużo moich zdjęć i nagrań, nie czuję, że jest to normalne.
Witam,
jestem w szczęśliwym małżeństwie już 15 lat a razem zaraz 19 lat. Jesteśmy szczęśliwym małżeństwem, mamy dwoje dużych już dzieci 18 i 15 lat. Parę lat do tyłu sprawy łóżkowe były raz i dobranoc. Teraz od max 8 miesięcy ja i mąż mamy straszną ochotę na sex, potrafimy nad ranem, po południu, po jego pracy, wieczorem przebudzać się ze snu. Jest magicznie, wręcz cudownie. Lecz zastanawia mnie to, że kiedyś mąż nie robił- może mam zaniki pamięci, bo on twierdzi iż nie raz robił -mi zdjęcia, jak jestem nago nawet podczas sexu. Teraz robi mi je częściej, ma ponad 309 zdjęć i nagrań z aktów seksualnych ze mną, będąc w pracy potrafi też wysyłać mi swe nagie zdjęcia....powód? Właśnie czy to normalne? Z miłości, pożądania? Bardzo się kochamy. Kiedy jego zapytałam po co tak, odpowiedział tylko, że go podniecam i że tak lubi. Nie ogląda porno itp mówi, że to nie to samo, co moje ciało.
Kasiaq983

Karolina Bobrowska
Dzień dobry Pani,
Z tego, co Pani pisze, przeżywają Państwo bardzo intensywny i piękny czas razem, co po tylu latach związku jest wyjątkowe. Jeśli Panią niepokoi ilość takich zdjęć lub nagrań, warto otwarcie o tym powiedzieć mężowi i szczerze porozmawiać. Ze strony Pani męża to co robi, może być wyrazem głębokiego pożądania i przywiązania, a zdjęcia czy nagrania stanowić dla niego osobistą pamiątkę z momentów bliskości. Najważniejsze, by obie strony czuły się dobrze i bezpiecznie w takim okazywaniu uczuć, a wtedy można dalej budować ten intymny świat we dwoje. Każda para ma swój indywidualny sposób wyrażania uczuć, więc jeśli takie sytuacje są dla Pani komfortowe, nie ma w tym nic dziwnego czy niepokojącego.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina Bobrowska
psycholog, konsultant kryzysowy

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Zachęcam do rozmowy z mężem na temat takiego zachowania, skoro czuje Pani dyskomfort. Trudno odpowiedzieć jednoznacznie, czy to ,,normalne". To zależy, czy ma Pani na to zgodę, czy nie czuje Pani, że są przekraczane granice i jest zachowana intymność. Wyczuwam w Pani informacji jakiś niepokój. Proszę podzielić się tym z małżonkiem. W małżeństwie jest wszystko w normie tylko wtedy, jeśli oboje czerpiecie z tego satysfakcję.
Pozdrawiam

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam. Spróbuję opowiedzieć w skrócie.
Jestem 4 miesiące po ślubie, z moim mężem poznaliśmy się przez internet, w sumie trzy lata temu, ale tylko jako kumple. Razem jesteśmy oficjalnie półtorej roku z tego tak jak wcześniej wspomniałam 4 miesiące małżeństwem. Ja jestem po rozwodzie, on był w długoletnim związku narzeczeńskim ,odwołał ślub niestety prawie przez rok będąc ze mną, mieszkał ze swoją byłą narzeczoną, przez to dochodziło do kłótni, ponieważ kilka razy zawiódł moje zaufanie wybierając ją, a nie mnie ... na przykład powiedział, że jeżeli ona poprosi go, żeby ją gdzieś zawiózł, to to zrobi, mimo że ja błagałam, żeby tego nie robił....
Przed ślubem zapytałam go czy jest coś, o czym powinnam wiedzieć, a co może się wydać po ślubie, powiedział, że nie ma takiej rzeczy .Niestety w dwa tygodnie po ślubie okazało się przez przypadek, że zataił przede mną bardzo ważną rzecz, która będzie ważyła na małżeństwie do końca życia... ponieważ zataił przede mną, że ona jest jego dalszą rodziną, gdzie ja dałam mu bardzo dużą sumę pieniędzy, żeby on mógł ją spłacić, ale postawiłam warunek, że ona zniknie z jego życia i nie będzie miał z nią nic wspólnego i on dał mi słowo, że tak będzie ...niestety okazało się, że ona jest jego dalszą rodziną, więc zawsze będzie miał z nią coś wspólnego ... problemem było też to, że ja pierwszy raz odwiedziłam go, gdy już byliśmy narzeczeństwem, ale on wtedy jeszcze mieszkał ze swoją byłą narzeczoną i ja przed wylotem do niego błagałam go, żeby schował wszystkie jej rzeczy osobiste, żebym nie musiała tego oglądać, on mi wtedy powiedział, że tak zrobi, że mogę się nie martwić ,ale gdy przyleciałam do niego do mieszkania, obok mojej kosmetyczki stała jej kosmetyczka ,w łazience wisiały jej szlafrok ,bielizna i kosmetyki .. .bardzo to przeżyłam ...rzeczy innej kobiety obok rzeczy mojego narzeczonego i obok moich..... i do tej pory sobie z tym nie radzę, bo gdyby on wtedy dotrzymał słowa nie byłoby większości problemów....
Również na początku znajomości, a w sumie gdy byliśmy już zaręczeni, na pierwszej imprezie, na którą zabrał mnie do swoich znajomych, gdzie ja nikogo nie znałam doszło do sytuacji bardzo nieprzyjemnej dla mnie ,ponieważ ja siedząc obok mojego narzeczonego zobaczyłam, że podchodzi do niego jakaś kobieta, przytula go od tyłu na szyję i tak po prostu na nim wisi i z nim rozmawia ...on nie zareagował w ogóle.... Przez te wszystkie sytuacje, do których on doprowadził bardzo mnie raniąc i ja teraz cały czas myślę, że skoro przy mnie się tak zachowywał to beze mnie się zachowuje też tak albo jeszcze gorzej.... a ponieważ mieszkamy jeszcze w dwóch różnych krajach, dopiero razem będziemy za kilka miesięcy, to ta moja zazdrość jest większa.. Aktualnie jestem w ciąży, bo staraliśmy się o dziecko i nie mogę się denerwować, natomiast on wmawia mi, że ja mam problem z chorą zazdrością, bo cały czas mu wypominam to, co on zrobił. Bez przerwy wmawia mi, że jestem nienormalna i że muszę iść do psychiatry. A ja mu tłumaczę, że nigdy we wcześniejszym małżeństwie nie zostałam tak potraktowana . Nigdy nie byłam chorobliwie zazdrosna o mojego byłego męża ani nawet bardzo zazdrosna .A moje zachowania teraz są konsekwencją tegom jak on mnie potraktował przed ślubem kilka razy i również po.
Z mężem sex magia, codzienność piękne słówka, czułości - kochanie, skarbie zaczepki z jego strony..
Może przejdę do rzeczy, miał kiedyś bardzo bliskie relacje z koleżanką z pracy, aż miesiąc poza pracą spotykali się w ustronnych miejscach, co o tym nawet nie wiedziałam. Dowiedziałam się przypadkiem, kiedy do mnie zadzwoniła koleżanka, że mój mąż jest z jakąś babą pod sklepem około godz. 18.00, tego dnia miał pracować do 21.00 okłamał mnie, nie przyznał się do tego. Po około 8 miesiącach wyszło szydło z worka, sam wyznał prawdę, po czym zablokował kobietę, nie ma z nią kontaktów, twierdząc, że to było na stopie koleżanka kolega. W pracy zaczęli plotkować o nich, że miał z nią romans, dalej razem pracują. Wybaczyłam mężowi, zaufałam a on nagle do mnie od dnia 6 stycznia 2025r zachowuje się bardzo nie stosownie, nie wiem, jak mam to odebrać.
Mówi mi od 3 dni teksty cyt,, jak oddasz psa, to się rozejdziemy, wypierdalaj, jestem złym człowiekiem''.
Zaczęłam te słowa odbierać, jakby mi podpowiadał, że chce, abym to ja jego zostawiła. Nie wiem, co przez to chciał mi powiedzieć??? Obawiam się, bo pomimo wszystko kupuje kwiaty, biżuterię, megaaa sex, mówi mi, że tylko ja, że jestem najważniejsza w jego życiu. Pomimo to rani mnie słowami. Powiedziałam mu otwarcie, że takimi słowami odpycha mnie od siebie, bo żadna kobieta, słysząc od mężczyzny takie słowa, nie będzie chętna być w takim związku.
Co ja mam myśleć, robić???
Dziś był sex z rana magia, mąż napisał mi na messenger, tak stwierdził, że nawet nie byłam zadowolona, że rano był sex, napisałam, że oczywiście, że jestem zadowolona, bo uwielbiam z nim sex, na co akurat nie mam co narzekać.
Nie wiem, czy uczucia są z męża strony szczere, czy to podpucha???? Zazwyczaj chodzi o głupie sprzeczki, że ja tylko wszytko robię w domu on tak naprawdę nic.
Kupił mi pod choinkę psa york, nie kwapi się wychodzić z nim na spacery, ale zapewnia za każdym razem, że rano z nim wyjdzie, co do czego wyręcza się dziećmi.
Byłam zła. Zaczęłam mu wbijać, wrzucać na głowę, a ten do mnie ataki, że 8 miesięcy temu byłaś inna, ładniejsza, a teraz zobacz, jak się zmarnowałaś. Tłumaczę mężowi, że to tylko dlatego, że wszytko w domu jest na mojej głowie.
Nie dociera co chce mu przekazać, nie wiem, co ja mam myśleć, co robić???? Będąc w pracy, potrafi wysyłać nagie zdjęcia, również w domu robić mi moje nagie zdjęcia co nawet mi nie przeszkadza, ale zastanawia mnie po co???
Zapytując męża, stwierdził, że po prostu lubi i chce mieć, bo go jaram, podniecam. Mąż nigdy taki nie był, ileś lat do tyłu też mieliśmy psy, nie było problemów, aby wyszedł - teraz o cokolwiek poproszę, krzyczy na mnie, potrafi wpaść w ataki furii, chce z pięści walić w drzwi, wyzywa mnie, doprowadza do łez, co w ogóle nie ruszają go tak jak kiedyś.
Tak kiedyś ocierał łzy, łagodził sytuację, teraz to niestety ja, ponieważ bardzo go kocham, on o tym wie.
Była nawet sytuacja, że od godz 10.00 aż do 20.00 zaparty był, olewał mnie, odpychał, nie chciał rozmawiać, po prostu jakbym była powietrzem. Potrafi być agresywny, choć mnie nie uderzy. Co, do czego potrafi napisać, że pomoże mi on i sobie naprawić moja jak swoją psychikę, choć tak naprawdę ją psuje.
Proszę o porady, co ja mam myśleć, robić.
Mi mówi, jesteś moją na zawsze, nie pozwolę Ci odejść i sam tego nie chce. Więc po co to wszystko ??
Dlaczego on mi to robi????
Zabija tylko moje uczucia do siebie i on tego nie widzi.
Nigdy nie widział swoich błędów, o wszytko obwiniał mnie. Często potrafi w nerwach mnie krytykować, a sądzi, że ja krytykuje jego, że wbijam mu na łeb. Nie wierze tak szczerze w jego uczucia myślę, że to jest coś na rzeczy, iż prowadzi podwójne życie, mi zamydla oczy.
Obserwuje jego codziennie, nawet mogę w telefonie poszperać, nie ma nic takiego podejrzliwego. Ciągle mówi mi, że z niczym mnie nie kłamie, nie oszukuje, bo mnie bardzo kocha więc czemu takie nagle zmiany słów.????
Czy ja robię coś złego???.czy on jest toksyczny???.
Upadam z sił. Nie mam gdzie odejść, on ma mieszkanie od swej mamy, ma gdzie mieszkać. Czasami wydaje mi się, że on może mnie niszczyć psychicznie i to robi, bo wie, że nie mam gdzie pójść i to jego alibi, choć może się mylę??
Może to ja za dużo od niego żądam??? Nie umie on rozmawiać logicznie, wszystko, co ja nie powiem, odbiera jako atak jego osoby, że się czepiam. Byliśmy 4 razy razem na terapii małżeńskiej. Stwierdził, że nie powinniśmy chodzić, a razem między sobą wszystko poukładać, choć z jego strony widzę, że to nie wyjdzie. Kiedy proponuję, aby sam ze sobą poszedł do psychologa czy psychiatry, potrafi mi powiedzieć, że to ja jestem psychicznie chora. Z niczego nic sobie nie robi.
Potem jakby nigdy nic przeprasza, sądzi, że żałuję, kupuje kwiaty, chce sexu.
Proszę o konkretne wypowiedzi, załamuje ręce kocham go, ale dłużej tego nie zniosę.
Mąż i ja w związku od 20 lat. Udany seks, magia, potrafi być naprawdę ogień, chociaż zauważyłam, że przez 3 dni jest megaaa – nawet podczas snu w nocy, takie spontaniczne przebudzenia. Po tych 3 dniach jakoś dziwnie…
Mąż zranił mnie tekstami, np. dziś. Wczoraj – obłędny wieczór. Mówił, że miał megaaa ochotę na mnie. Okkk, ja na niego. Przejdę do rzeczy: ma problemy z penisem. Dermatolog za rok, tak samo urolog. Nie wiem, jaki powód, skąd ma na penisie biały nalot, jakby grzybica. Stosuje żele – nic nie pomaga. Pobolewa go czasem podczas zbliżenia, lecz mimo wszystko chce seksu na upartego, mimo iż proponuję, aby dał spokój. Nie wiem, co to jest. Ma dyskomfort, często to białe coś dłubie i mu schodzi. Ciągle mówi, że go podniecam, że się jara, szybko kończy.
Noc – obłęd. Nad ranem powiedział mi, cyt.: „Wiesz, czemu dłużej chciałem się z tobą kochać? Byś na drugi dzień mi nie gadała, że mało czy wcale, bo mnie boli. Ale było zajeb…cie”. Nie wiem, jak te słowa odbierać. Po prostu zrobiło mi się bardzo przykro, słysząc to. Mąż stwierdził, że nie tak chciał je ująć, że źle je odebrałam, że zawsze ma na mnie ochotę.
Co mam myśleć? Mówiłam mężowi, że takimi tekstami zrazi mnie do siebie, do seksu. Przepraszał. Po chwili, przed pójściem do pracy – seks na szybko. Dziwnie się poczułam. Zawsze tak było, lecz po tych słowach byłam zniesmaczona.
Mąż lubi opowiadania, fantazje – że ja niby z kimś innym uprawiam seks, i o tym sobie piszemy na Messengerze. Oczywiście, zaraz jak coś wymyślę, że np. idę na randkę z innym, uprawiam seks, on już agresywny. Hmm… taki obojętny, choć zaprzecza.
Nie wiem, jak odbierać te jego słowa, co myśleć. Czy naprawdę uprawia ze mną seks z miłości, pragnienia, jak mówi, czy ot tak, bo jest???
Błagam o poradę. Mam mętlik w głowie.