Partner notorycznie ogląda porno. Wiele razy w tygodniu, jest to powód naszych kłótni i mojego złego samopoczucia.
POLA

Max Pawlicki
Konsumowanie pornografii może prowadzić do uwalniania neuroprzekaźników, takich jak dopamina, co powoduje uczucie przyjemności i nagrody. Długotrwałe korzystanie z pornografii może prowadzić do uzależnienia od tych uczuć nagrody. Pierwszym krokiem do pracy z tym jest zauważenie, że jest to problem z uzależnieniem od pornografii, to pierwszy krok w kierunku przezwyciężenia go. Partner może czuć się swobodniej na rozmowie ze specjalistą, który wyedukuję go na temat tego, jakie są konsekwencje tego uzależnienia dla zdrowia psychicznego i emocjonalnego oraz jak to wpływa na relację. To może pomóc partnerowi w podjęciu decyzji o terapii. Jeśli chodzi o to co może Pani zrobić razem z partnerem to warto skupić się na wspólnym spędzaniu czasu - znalezienie zdrowych zamienników (np. regularną aktywność fizyczną, medytację, czytanie,wspólne gry,wędrówki).
Proszę pamiętać,że to iż partner ogląda pornografię nie znaczy, że jest Pani niekochana lub nieatrakcyjna. - tak po prostu działa mózg, który bardzo szybko wpada w nawyki.
Zalecam umówienie się na konsultację indywidualną zarówno dla Pani jak i Pana jeśli będzie na to gotowy.

Anna Martyniuk-Białecka
Co można jeszcze zrobić, to wspólnie zastanowić się jak to rozwiązać. Mam na myśli taką szczerą rozmowę w oparciu o znaczenia i wspólne wartości- ta sytuacja rani Panią bo.. jakie przekonania o Pani, o partnerze, o związku za tym stoją, a jakie potrzeby? Co Pani partner naprawdę o tym myśli, jakie potrzeby nim kierują, jesli rzeczywiście to nic takiego, czy może z uwagi na Pani uczucia tego zaprzestać? Jakie on ma przekonania o innych mężczyznach? Teraz być może bardziej to oglądanie rozwinęło się rzeczywiście w jakiegoś rodzaju uzależnienie, jednak początkowo co mu to dawało? Radzenie sobie z napięciem? Ucieczkę? Jeśli trudno jest podjąć taką rozmowę we dwoje być może znajdziecie Państwo specjalistę terapii par lub seksuologa, który Wam pomoże?
pozdrawiam serdecznie,
psycholog Anna Martyniuk-Białecka

Daria Kamińska
Dzień dobry,
czytam, że jest to dla Pani trudna sytuacja. Dla wielu kobiet fakt, że partner regularnie i potajemnie ogląda treści pornograficzne, mimo wcześniejszych rozmów, może wywoływać podobne emocje, jak zdrada: złość, smutek, poczucie odrzucenia, a nawet zawstydzenie („czy coś jest ze mną nie tak?”). Reakcje, które Pani opisuje – kontrolowanie, sprawdzanie, bezsenność – są naturalną konsekwencją długotrwałego poczucia zagrożenia i wiążącego się z tym lęku oraz braku wpływu.
Kwestia seksualności w związku w ogóle bywa trudna, bo każde z Państwa jest istotą seksualną i ma prawo przeżywać swoją seksualność po swojemu (np. poprzez masturbację, fantazje seksualne, oglądanie pornografii), bez ingerencji drugiej osoby. W związku z tym partner może rzeczywiście nie rozumieć, dlaczego Pani cierpi, szczególnie gdy jego zachowanie mieści się (w jego odczuciu) w „normie społecznej”. Rzeczywiście, wiele osób (w tym mężczyzn) korzysta z pornografii, jednocześnie to nie znaczy, że każda partnerka musi się z tym dobrze czuć. Pytanie nie brzmi więc „czy to normalne?”, ale „czy to, co się między Wami dzieje, służy Waszej relacji?”. Jeśli partner regularnie ukrywa swoje zachowania, zaprzecza faktom, odwraca kota ogonem (np. zarzucając Pani „paranoję”), to pojawia się element gaslightingu, który z czasem może podważyć Pani zaufanie do samej siebie.
Jeśli chodzi o Pani kontrolę, która nie jest dla Pani tutaj w pełni jasna, to z psychologicznego punktu widzenia, kontrola jest formą radzenia sobie z lękiem. Pani intuicja mówi: „jeśli wiem, jestem bezpieczniejsza”. Niestety, działa to tylko na chwilę – bo każda kolejna „kontrola” pogłębia tylko niepokój i dystans w relacji. To błędne koło: lęk → sprawdzanie → ulga → złość → wstyd → jeszcze więcej lęku. Kluczem nie jest więc „przestać”, ale zrozumieć, z czego potrzeba kontroli się bierze – i czy można ją zamienić na coś bardziej wspierającego. Warto rozważyć rozmowę z terapeutą – indywidualną i/albo terapię par. Warto, by miała Pani bezpieczne miejsce, w którym może Pani zobaczyć, jak bardzo ta sytuacja Panią kosztuje – i gdzie leży Pani granica. Myślę, że pomocne też może być zadanie sobie kilku pytań, np. Czy moje potrzeby emocjonalne są brane pod uwagę? Czy jestem gotowa żyć z tą formą seksualności partnera, jeśli on nie będzie chciał jej zmieniać? Czego ode mnie wymagałoby „zmienienie podejścia”? Czy to byłoby wbrew mnie?
Na koniec, proszę pamiętać, że nie musi Pani „zrozumieć go bardziej” kosztem siebie. Związek to nie matematyka – to relacja między dwiema osobami, z których każda ma prawo do swoich uczuć, granic i potrzeb. Sztuką jest znaleźć balans, aby każda ze stron czuła się w tej relacji dobrze.
Pozdrawiam serdecznie,
Daria Kamińska

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Od 20 lat jestem w związku małżeńskim. Mój problem to mój mąż, który jest bardzo agresywny słownie. Nigdy nie wiem w jakim humorze wstanie, zazwyczaj jak tylko usłyszę z rana, że trzaska drzwiami albo czymś rzuca, to już wiem, że będzie awantura i zazwyczaj jest to awantura za coś, co wydarzyło się np. 6 miesięcy wcześniej. Wyzwiska typu *przekleństwa*, aż mi wstyd to pisać. Zastraszanie za każdym jednym razem mnie i dzieci, gdzie nie pójdzie do pracy, to go wywalają. W tym roku właśnie został wyrzucony z ósmej pracy, tymczasem ja pracuje jak wół, żeby na wszystko starczyło. Po całej awanturze jednostronnej, bo ja się nauczyłam nie reagować, bo jeszcze gorzej wtedy jest, oczekuje, że padnę mu w ramiona, a jak tego nie zrobię, to zaczyna się na nowo. Wyzwiska, rzucanie przedmiotami. O naszych dzieciach zawsze mówi te "downy". Ręce opadają normalnie. Odchodził już 4 razy i zawsze wracał z płaczem, że to ostani raz. Mój syn ma już 18 lat i ostatnio próbował mnie bronić to się ojciec do niego do bójki rzucił, a zapytał tylko 'czemu cały czas wyzywasz mamę, ona przez ciebie płacze'. Wiem, że jestem w toksycznym związku, ale nie potrafię się z niego uwolnić.
Czy jestem chora? Jestem znerwicowana. Mam problemy ze snem. Boję się, że coś się stanie, jak zasnę. Mąż stwarza zagrożenia, bo co wieczór jest pijany, więc ja chodzę i wszystko sprawdzam, a potem i tak nie mogę zasnąć. Mieszkamy na wsi. Rano mąż wyspany opowiada wszystkim, że ja śpię długo i śmieją się ze mnie. On pijany idzie spać o 20-tej, a ja czasem nie zasnę całą noc i muszę odespać później. I to jest szykana. Oprócz tego obgaduje mnie z miejscowymi babami. Głaskają go, a ze mnie się niby śmieją, tak opowiada mi. Dałabym radę, gdyby nie śmierć moich ukochanych psów...
Jakie są najlepsze sposoby leczenia nerwicy?
Męczę się od dziecka od czasu kiedy mnie wyśmiewano, teraz gdy jestem dorosła, nerwica nabrała na sile i nawet gdy nic się nie dzieje, a jestem wśród ludzi, robi mi się słabo w miejscach publicznych lub gdy zbyt dużo ludzi zwróci na mnie uwagę.
Boję się pójść na siłownię, mimo że lubię sport.
Dodatkowo, gdy widzę, że ktoś się mną interesuje, ja jestem pewna, że to fałszywe i tak naprawdę ta osoba chce mi zaszkodzić. Jest to wykańczające... Daje sprzeczne sygnały, unikam i ta osoba rezygnuje. Jedynie z tą osobą przez komunikatory się nie boję rozmawiać, bo wtedy na mnie nie patrzy tylko wtedy już te osoby nie są zainteresowane