
Witam, rozpoznano u mnie jednostkę chorobową F23.1
Witam, rozpoznano u mnie jednostkę chorobową F23.1 (moja mama chorowała na depresję, nerwicę i omamy alkoholowe/jej siostra choruje na schizofrenię paranoidalną). Miałam omamy słuchowe, które przedstawiały wszystkie traumatyczne przeżycia ciągnące się od dzieciństwa-w czasie psychozy od nowa je przeżywałam). Nie przyjmuję leków, bo po każdych bardzo cierpiałam (czułam się tak źle, że myślałam, jak ze sobą skończyć i musiałam walczyć z tym jak się czułam, często z bezsilności płakałam, bo nie dało się wytrzymać, wyglądałam i funkcjonowałam za każdym razem jak zombi i czułam się, jakbym już nie żyła, zero uczuć, radości, ciągły niepokój, frustracja) plus bardzo wiele skutków ubocznych. Aktualnie czuję się bardzo dobrze (2 tyg nie biorę leków, bo odstawiłam, gdy miałam przejść na olanzapine). Niepokoi mnie fakt, że nie czuję pociągu do swojego partnera, nic nie czuję w trakcie zbliżeń z nim czy w trakcie zwykłego pocałunku. Po zejściu z leku Abilify (podniósł mi bardzo mocno enzymy wątrobowe i byłam przez 2 tygodnie bez żadnego leku) było wszystko w porządku i prawidłowo reagowałam. Po
o zejściu z ostatniego Fluanxolu (podniósł mi mocno prolaktynę i miałam wejść na olanzapine) kompletnie nic nie czuję w czasie bliskości z partnerem. Czuję się tak, jakbym miała anhedonię polekową i zaburzenia funkcji seksualnych. Czy jest możliwe całkowite wyleczenie się z tej choroby dzięki samej psychoterapii?
Justyna
2 lata temu

Zobacz podobne
Jak poradzić sobie z nerwicą natręctw?
Jak poradzić sobie z nerwicą natręctw? Męczy mnie to od dłuższego czasu, na każdym kroku muszę wszystko sprawdzać. Nawet czy kawę dobrze zamknęłam czy coś na pewno schowałam do szuflady, liczyć coś kilka razy czy coś jest w opakowaniu, gdy to tam włożę, dotknąć coś kilka razy, czy mam pieniądze w portfelu, jak idę do sklepu. Wszystko sprawdzam po 10 razy, bo inaczej czuje lęk, stres, napięcie, póki tego nie zrobię, nie da mi to w myślach spokoju. Jak samemu z tym sobie poradzić wygrać z tym jest na to jakiś sposób? Bardzo to męczące z dnia na dzień dużo czasu to zabiera.
Ataki paniki, poczucie odrealnienia. Męczące myśli pełne lęku. Co robić, bym znów normalnie funkcjonowała?
Witam, przychodzę z dosyć męczącym problemem. Od początku października mam znaczne osłabienie, mimo dobrego stanu zdrowia. Wszystko zaczęło się od tego, że praktycznie zemdlałam 1 października i wtedy pojawił się u mnie ogromny lęk. Unikałam wychodzenia z domu, bo bałam się, że wtedy zemdleje. Po jakimś czasie nieco się poprawiło, ale potem znowu wróciło, gdy byłam przeziębiona. Miałam wtedy pierwszy "atak" myśli o tym, że to wszystko jest snem i nie jest prawdziwe, strasznie się wtedy trzęsłam i biło mi serce, więc zakładam, że mógł to być atak paniki. Tydzień po tym wydarzeniu wróciłam w miarę normalnie do codzienności i było okej. Lecz w nocy z 30 na 31 miałam sen z moją zmarłą babcią i potem samoistnie pojawiły mi się myśli na temat śmierci, chorób, odrealnienia itp. na tyle nasilone, że musiałam wrócić wcześniej do domu, bo nie mogłam tego w ogóle opanować. Dodam też, że kiedyś już miałam takie pojedyncze myśli na temat śmierci, bo bardzo się bałam, że umrę (to było jeszcze przed śmiercią mojej babci, więc wtedy to nie miało uzasadnienia bym o tym jakoś myślała). Ogólnie męczą mnie nie raz różne myśli do tego stopnia, że mam wrażenie, że zaraz całkowicie stracę kontrolę. I od czasu tego snu znowu jestem bardzo osłabiona, ciężko mi się myśli i ciągle muszę sprawdzać czy na pewno nie śpię. W sumie sen to teraz jedyny mój odpoczynek, bo nawet w weekend takie stany mnie atakują i przeszkadzają w dosłownie wszystkim. Bardzo liczę na jakąś pomoc, bo chciałabym cieszyć się życiem, które tak uwielbiam. :) Z góry dziękuję za odpowiedź <3
Czy ktośmoże słyszeć nasze myśli?
Dzień dobry mam takie małe pytanko czy ktoś może słyszeć nasze myśli?
Kryzys psychiczny - specjaliści, telefon zaufania, psychiatra nie pomagają.
Mam schizoafekt i w związku z tym duże problemy.
Specjaliści nie chcą lub nie mogą mi pomóc - jakbym poszedł na szpital, to mi powiedzą, że jaja se robię, telefony zaufania to dla żartu chyba istnieją, psychiatrzy tylko "łykaj tabletki i nic nas nie interesuje, że w badaniach wyszło, że nie masz wątroby", a terapeuci "Powiedz mi jak Ci minął dzień, ja Ci nic nie powiem i wezmę 200zł".
Wszędzie jest ściana - walenie głową w mur, a ja mam rewelacyjną żonę i chciałbym jeszcze trochę dla niej pożyć.
Najbardziej to mi gospel gos pomaga (taki raper, co za darmowego psychologa robi).
Czy znacie jakiegoś specjalistę typu Peterson, który bardziej życiowo podejdzie do problemu?
Dodam, że wylądowałem w takiej sytuacji, że nie podźwignę tego finansowo teraz.
Czy sam wynik testu MMPI-2 może stanowić jedyne źródło diagnozy występowania zaburzeń psychotycznych, jak omamy słuchowe, urojenia ksobne?
Czy sam wynik testu MMPI-2 może stanowić jedyne źródło diagnozy występowania zaburzeń psychotycznych, jak omamy słuchowe, urojenia ksobne?
