
W momencie kiedy znalazłam się w szpitalu
M.Z.

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
jesli chodzi o Pani pytanie ,to trudno jest określić, jaka była motywacja brata. Najlepszym wyjściem byłoby zapytanie go o powód i przedstawienie swojego odbioru (czyli tych ngatywnych emocji). Bywa tak, że emocje szczególnie silne (a zapewne takie się u Pani pojawiły) mogą wpływać na odbieranie przez nas różnych sytuacji i ich interpreatacje.
Życzę wszystkiego dobrego
Pozdrawiam
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dorota Kuffel
Dzień dobry, przykro mi, ale na to pytanie nie można odpowiedzieć. Obie możliwości są realne. Ważniejsze jednak wydaje mi się, jak Pani się z tym ma, jakie to jest dla Pani, czy to Pani służy, czy potrzebuje Pani postawić granicę itd Doświadcza Pani dużego lęku, potrzebuje Pani teraz troski i spokoju, żeby dojść do równowagi. Życzę powrotu do zdrowia:)

Zobacz podobne
Jestem w terapii psychodynamicznej od prawie 9 miesięcy i mam wrażenie, że zamiast pomóc, to tylko spotęgowała chaos panujący w mojej głowie.
Moimi celami terapeutycznymi były i dalej są odbudowanie poczucia własnej wartości, sprawczości, umiejętność budowania i utrzymywania relacji w szczególności z płcią przeciwną. Zdecydowałem się na ten rodzaj terapii, ponieważ wydawał mi się najbardziej odpowiedni do moich problemów.
Po tym czasie mam poczucie, że jestem w jeszcze gorszym miejscu niż na początku, w mojej głowie panuje jeden wielki chaos. Sam już nie wiem co czuję, myślę, w jakim kierunku idę czy w ogóle w jakimkolwiek idę, co powinienem robić w trakcie sesji i pomiędzy nimi, czy wkładam w to wystarczająco dużo wysiłku czy może się nie przykładam odpowiednio lub może nie jestem odpowiednio otwarty na zmianę.
Czuję frustrację oraz wątpliwości czy to ma jakimkolwiek sens, czy ja jestem w stanie cokolwiek w sobie zmienić, czy może jestem tak beznadziejnym przypadkiem któremu już nic nie pomoże.
Zamiast się sukcesywnie przybliżać do celu to chyba się tylko oddalam, co tylko potęguje rozczarowanie. Często na pytania zadawane przez terapeutkę moje odpowiedzi to "nie wiem" lub "nie jestem w stanie odpowiedzieć" co mnie doprowadza do irytacji tym bardziej, że często zachęca mnie do mówienia o wszystkim, co mi po głowie chodzi, emocjach, które czuję czy fantazjach. Nawarstwiać się to zaczęło od kiedy został poruszony temat "wewnętrznego dziecka" oraz odpuszczenia i pożegnania "starego" życia. Czuję, że to za duży ciężar dla mnie i przerasta mnie, coraz częściej mam myśli o rezygnacji z terapii, bo widzę coraz mniejszy jej sens, jednak z drugiej strony wiem, że to mógłby być duży błąd. Poruszałem te wątpliwości z moją terapeutką i dalej jestem tu, gdzie byłem. Nie wiem już sam co myśleć i robić.