Pogorszone samopoczucie po pierwszej wizycie u psychologa i lęk przed kolejną. Czy to normalne?
Róża

Joanna Łucka
Dzień dobry,
Pani Różo, jak najbardziej stan psychiczny po wizycie u psychologa może ulec pogorszeniu. Sięgnięcie po pomoc wiąże się z ponownym odtworzeniem trudnych sytuacji, powrotem do źródeł naszych trudności i tego, przed czym wcześniej często próbowaliśmy uciec. Zatem zmierzenie się ze swoją problematyką bywa niekiedy bolesne, martwiące, czy też przygnębiające.
Zrobiła Pani już kilka kroków, by zawalczyć o swoje zdrowie, samopoczucie i komfort psychiczny. Pierwszym z nich jest konsultacja psychologiczna. Kolejnym zadanie pytania na tym portalu. Podjęcie działań mówi o tym, że ma Pani potrzebę, ale także siłę na walkę o siebie. W kontekście tych wniosków warto rozważyć wybranie się na kolejną wizytę, która tym razem, zamiast przytłoczenia może dać Pani nadzieję i plan na konkretne formy pomocy, wsparcia i wspólnego działania z psychologiem.
Życzę Pani wszystkiego dobrego!
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka
psycholożka

Joanna Fornal
Dzień dobry Różo.
Trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie, ponieważ nikt poza Tobą i psychologiem na tej wizycie nie był obecny. Ale ujmę tę kwestię tak: zwykle obawa jest obecna przed pierwszą wizytą i to jest jak najbardziej normalne i powszechne. Pierwszy krok - zwykle najtrudniejszy, masz już za sobą. Powody obaw przed kolejną wizytą mogą być różne np. osoba psychologa nie do końca Ci “pasuje” albo tematy poruszone na pierwszej wizycie; uruchomiły obawy, które powodują myśli o rezygnacji z kolejnej wizyty albo ogólnie Twój nastrój jest obniżony a przekonanie, że potrzebujesz pomocy, wzmaga obawy albo ….. niestety powodów może być baardzo dużo. Tak czy inaczej gratuluję Ci odwagi i determinacji w kwestii udania się na pierwszą wizytę i jeśli zdecydujesz się ponownie spotkać z tym psychologiem, powiedz mu o swoich przemyśleniach i obawach. Wówczas jak sądzę Wasza rozmowa obejmie kwestie i obszary, które pomogą Ci na przyszłość. Sądzę także że specjalista wskaże Ci narzędzia jak sobie pomóc na przyszłość z obawami. Trzymam kciuki i życzę Ci sił i wytrwałości. :-)

Jessica Catapano
Dzień dobry,
Pogorszenie samopoczucia w wyniku rozmowy z psychologiem czy psychoterapeutą jest reakcją, która się zdarza. Nierzadko jest to związane z opowiedzeniem/wypowiedzeniem na głos swoich trudności i w pewnym stopniu konfrontacja z nimi. Warto na kolejnym spotkaniu podzielić się tym ze swoim psychologiem/psychoterapeutą.
Pozdrawiam
Jessica Catapano

Małgorzata Wójcik
Szanowna Pani,
po pierwsze chciałam przekazać, że jest Pani bardzo dzielną osobą. Nie każdy, kto potrzebuje wsparcia psychologicznego ma odwagę po nie sięgnąć. To doskonale, że zdecydowała się Pani na wizytę u specjalisty. Zastanawiające dla mnie jest stwierdzenie, że po wizycie poczuła się Pani gorzej. Proszę pamiętać, że nie zawsze pierwszy specjalista, do którego się udaliśmy musi być tym, z którym będziemy kontynuować spotkania. Ważne jest to, aby na konsultacji u psychologa miała Pani poczucie bezpieczeństwa, komfortu oraz empatii ze strony słuchającego. Za taką atmosferę odpowiedzialny jest psycholog.
Odnośnie stresu przed wizytą - tak, jest on bardzo częsty. Jednak warto pamiętać, że stres najczęściej szybko ustępuje, gdy już wejdziemy na spotkanie.
W związku z opisem Pani stanów uważam, że bardzo ważne jest kontynuowanie spotkań. Jeżeli ma Pani wątpliwości co specjalisty u którego Pani była, warto spróbować spotkania z kimś nowym. Proszę pamiętać, że możliwe jest o wiele lepsze samopoczucie niż to, które Pani opisuje. Aby poczuła Pani się lepiej, niezbędne będą spotkania ze specjalistą (być może również z lekarzem psychiatrą - taką sugestie może przekazać psycholog, z którym rozpocznie Pani pracę nad powrotem do zdrowia).
Życzę Pani szybkiego powrotu do zdrowia i dużo siły.
Serdeczności
Małgorzata
Psycholog, Psychoterapeuta w trakcie szkolenia

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
jak najbardziej po wizycie u psychologa, czy psychoterapeuty mogą pojawić się różne emocje, również te dla nas nieprzyjemne. Myślę, że najlepiej będzie poruszyć kwestię swoich odczuć i emocji z psychologiem na następnej sesji.
Życzę powodzenia w procesie terapeutycznym!
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam serdecznie wszystkich.
Czy nerwica natręctw jest uleczalna, czy jest to schorzenie na całe życie?
Mam córkę chorą i bardzo mi zależy, żeby ją z tego wyciągnąć. Ona nie chce żyć, jest tym wyczerpana. Bierze jakiś Asertin, dużą dawkę. Do tej pory jej partner trochę ją wspierał, ale też jest wymagający. Ona miała okresy, że nie brała leku, dopiero teraz o tym wiem. Zaniedbywała obowiązki domowe, spóźniała się notorycznie do pracy i w efekcie nigdzie nie może się dłużej utrzymać. Teraz też straciła pracę. Nie mam pojęcia, z jakim cierpieniem ona się mierzy. Nie znam tej choroby.
Czy są gdzieś ludzie, którzy mogą jej pomóc? Do tej pory musiała płacić za tą terapię. Pomóżcie, proszę.
Witam,
od miesiąca uczestniczę w terapii na dziennym oddziale leków i nerwów. Omawialiśmy mój problem, który bardzo mnie porusza. Jedna z terapeutek powiedziała, że chce do niego powrócić w kolejnym tygodniu. Kiedy nadszedł ten czas i zaczęliśmy nad nim pracować, druga powiedziała, że ma dość o tym rozmawiać.
Moje pytanie brzmi, czy jej zachowanie to metoda terapii?
Nie ukrywam, że zadziałało na mnie to bardzo źle i boję się teraz mówić o czymkolwiek.
Witam, nie radzę sobie z krytyką. Ciągle obwiniam się o wszystko. Lęki i niepokój pojawiły się po konflikcie męża z bratem. Ja byłam wtedy w szpitalu. Bratanice męża zaczęły pisać SMS-y, obrażając mnie. U nich jest tak, że nie znoszą innego zdania, nie można postawić granic. Mąż nie chce utrzymywać z nimi kontaktu, mówi, że są toksyczni. Wygadują niestworzone rzeczy, a ja jestem zalękniona, czuję się zastraszona, boję się spotkać ich na ulicy, żeby mnie nie zaczepiali. Nie śpię, straciłam apetyt i czuję ogromny strach. Leczyłam się kiedyś na zaburzenia lękowe, niestety, ze względu na nowotwór musiałam odstawić leki. Nie wiem, jak sobie pomóc, cierpię strasznie, dla mnie to jest męczarnia. Lekarz przepisał Asertin, czekam, czy mi pomoże. Byłam też u psychologa. Może jeden, dwa dni było ok, a tak zamęczam wszystkich rozmowami na temat tamtej rodziny. Tłumaczą mi, że skoro oni nas nie szanują, to należy uciąć kontakt. Tym bardziej, że rozpowszechniają nieprawdziwe informacje. Tylko że ja nie daję rady, nie wiem, czy ten konflikt nie wywołał nawrotu choroby, tych zaburzeń lękowych. Dodam, że dwa razy miałam przerwę w terapii, poza tym co jakiś czas były nawroty, z tym że te lęki miały inne tło – bałam się śmierci, przejęłam się wynikami. A teraz cały czas mam negatywne myśli o rodzinie męża, nie potrafię wyzbyć się strachu i lęku. Już nie wiem, co robić.