Left ArrowWstecz

Jak poradzić sobie z zazdrością męża o przeszłość oraz odbudować zaufanie po kłamstwie

Proszę o pomoc. Mam problem z zazdrością swojego męża o moją przeszłość ( przed związkiem z moim mężem byłam w krótkim, niewiele znaczącym związku - mój mąż jest zazdrosny i ma problem z tym, że mimo krótkiego związku doszło wtedy do zbliżenia między nami, dodatkowo nie pomaga fakt, że chcąc wzbudzić zazdrość w mężu dodałam, że poza klasycznym stosunkiem były też dodatkowe "zabawy". Mąż się wtedy oburzył, nie miał wcześniej takich doświadczeń. Później po czasie przyznałam się, że powiedziałam to tylko po to, żeby wzbudzić w nim zazdrość. Wiem, że zrobiłam źle, mam ogromne wyrzuty sumienia, wiem, że nigdy nie powinnam go okłamywać . Od tego czasu cały czas wraca ten temat, mąż jest chorobliwie zazdrosny, twierdzi, że nie jest w stanie mi uwierzyć, że nic więcej wtedy się nie wydarzyło. Różne sytuacje czy obcy mężczyźni kojarzą mu się z moim byłym, potem chodzi zły, unika mnie, ciągle dopytuje o szczegóły. Boję się o nasz związek, bo do tamtej sytuacji wsyztako było idealnie. A teraz ciągle się kłócimy, ciągle rozmawiamy o moim byłym związku, co nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Nie wiem jak z nim rozmawiać, jak wrócić do normalności i jak sprawić, żeby mi wybaczył to kłamstwo.. Mam wrażenie, że cała ta sytuacja to moja wina, zresztą mąż uważa podobnie. Jak mam z nim rozmawiać?

User Forum

Anonimowo

1 miesiąc temu
Karolina Kuźmienko

Karolina Kuźmienko

Rozumiem Pani sytuację i to, jak bardzo jest dla Pani trudna. Zazdrość o przeszłość to temat, który dotyka wielu par i potrafi wprowadzić dużo napięcia do związku. Warto wiedzieć, że często nie chodzi tu tylko o same fakty z przeszłości, ale o to, jakie emocje uruchamiają się w partnerze (poczucie zagrożenia, porównywanie się, lęk, że nie jest dla Pani „wystarczający”). To, że w tamtym momencie zdecydowała się Pani wzbudzić zazdrość, a później przyznała, że było to kłamstwo, miało wpływ na zaufanie. Widzę, że bierze Pani za to odpowiedzialność i ma świadomość, że nie był to dobry krok i to jest bardzo ważne.

Jednocześnie warto podkreślić, że od tego momentu to, co się dzieje, nie zależy tylko od Pani. Pani mąż zmaga się z silną zazdrością, zwaną czasem „zazdrością retroaktywną” czyli dotyczącą przeszłości partnera. Osoba w takim stanie bardzo często w kółko wraca do pytań, analizuje szczegóły, doszukuje się powiązań. Niestety im więcej pyta, tym bardziej sama się nakręca i tym trudniej jej zaufać.

Z Pani strony pomocne będzie spokojne i konsekwentne zapewnianie: „to, co było kiedyś, nie ma dziś dla mnie żadnego znaczenia to z Tobą tworzę życie”. Ważne jest, by nie wdawać się w kolejne szczegółowe dyskusje, bo to zwykle pogłębia problem. Jeśli temat wraca w nieskończoność, może Pani jasno wyznaczać granice: „Odpowiedziałam już na to pytanie. Nie chcę ciągle wracać do przeszłości, bo to rani nas oboje. Jeśli chcesz o tym rozmawiać, zróbmy to w obecności terapeuty”. Pomocne może być też mówienie o własnych emocjach zamiast obrony: „Kiedy wracamy do tego tematu, czuję smutek i bezradność. Chcę być z Tobą blisko, a te rozmowy nas od siebie oddalają”.

Odbudowa zaufania to proces nie jedne przeprosiny, ale wiele drobnych działań, w których Pani słowa i zachowania są spójne. Pani mąż z kolei będzie musiał zmierzyć się ze swoimi emocjami zazdrości ale to już jego część pracy w tej relacji. Dlatego w wielu przypadkach bardzo pomocna okazuje się terapia par, gdzie obie strony mogą w bezpiecznych warunkach wyrazić swoje obawy i poszukać nowych sposobów radzenia sobie.

Podsumowując, to że Pani ma wyrzuty sumienia i szuka wsparcia, pokazuje, że naprawdę zależy Pani na tej relacji. Pani mąż ma prawo do swoich emocji, ale też odpowiedzialność za to, jak sobie z nimi radzi. Razem mogą Państwo pracować nad odbudową zaufania, ale nie musi Pani dźwigać całej winy sama.

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Adam Gruźlewski

Adam Gruźlewski

Szanowna Pani

 

problem, z którym się Państwo mierzycie ma dwa wymiary. Pierwszy to zazdrość "retroaktywna" męża - czyli obsesyjne myśli i silne negatywne emocje dotyczące Pani przeszłości. Często źródłem takiej zazdrości nie są faktyczne wydarzenia, lecz głęboko zakorzeniona niepewność, lęk przed porównaniem i obawa o bycie niewystarczająco dobrym. Pani kłamstwo, choć wypowiedziane w celu wzbudzenia zazdrości, stało się dla niego bolesnym "dowodem" który trafił w jego czuły punkt i uruchomił jego lęki. Drugi, kluczowy wymiar, to kryzys zaufania. Mąż nie jest w stanie uwierzyć, że skłamała Pani tylko raz. Być może jego umysł podsuwa mu myśl, że skoro raz minęła się Pani z prawdą, to cała historia może być zafałszowana. Jego ciągłe dopytywanie to tak naprawdę desperacka (choć nieskuteczna) próba odzyskania poczucia pewności i kontroli.

Pani poczucie winy jest zrozumiałe, jednak obwinianie się za całą sytuację nie jest konstruktywne. Jest Pani odpowiedzialna za swoje kłamstwo, lecz nie za wcześniejsze niepokoje męża. Teraz stoicie przed wspólnym problemem: odbudową zaufania i poczucia bezpieczeństwa w związku.

Zamiast w nieskończoność analizować przeszłość, sugerowałbym skupić się na teraźniejszości i uczuciach. Gdy mąż kolejny raz wraca do tematu, proszę spróbować przerwać cykl tłumaczeń. Zamiast mówić "nic więcej się nie wydarzyło", proszę powiedzieć spokojnie: "Rozumiem, że wciąż cię to dręczy i boli. Widzę, jak cierpisz. Zamiast rozmawiać o tym, co było, powiedz mi proszę, co czujesz teraz, w tej chwili? Czego się boisz, gdy o tym myślisz?". Przeniesie to rozmowę z jałowych dociekań na temat faktów na poziom emocji – jego lęku, poczucia zranienia, niepewności. Odbudowa zaufania to proces, który wymaga czasu i konsekwencji. Pani spokój, empatia i jednoczesne postawienie granicy dalszemu "przesłuchiwaniu" mogą pomóc przerwać ten destrukcyjny schemat i otworzyć drogę do prawdziwego uzdrowienia waszej relacji. Jeśli rozmowy wciąż będą prowadzić donikąd, warto rozważyć wspólną wizytę u terapeuty par, który pomoże Państwu w bezpiecznych warunkach przepracować ten kryzys.

 

Pozdrawiam serdecznie

Adam Gruźlewski

psycholog, psychotraumatolog

1 miesiąc temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry, rozumiem Pani poczucie winy i jak trudna jest ta sytuacja dla Was obojga. Tamta rozmowa rzeczywście mogła nadszarpnąć zaufanie męża, ale teraz to on ma kłopot z poradzeniem sobie ze swoimi emocjami i obciąża nimi Panią. Warto spokojnie, ale jasno powiedzieć: przyznałam się do błędu, przeprosiłam, ale ciągłe wracanie do przeszłości niszczy nas oboje. Myślę, że warto rozważyć wspólną terapię. To może pomóc przerwać to błędne koło obwiniania i zazdrości oraz odzyskać zaufanie.

 

Serdecznie pozdrawiam,

Justyna Bejmert

Psycholog 

1 miesiąc temu
Aleksandra Miller

Aleksandra Miller

Dzień dobry,

rozumiem, że ta sytuacja jest dla Pani bardzo trudna i obciążająca emocjonalnie. Widzę, że z jednej strony czuje Pani wyrzuty sumienia za to, że w tamtym momencie powiedziała coś, co miało wzbudzić zazdrość, a z drugiej, doświadcza Pani teraz konsekwencji w postaci nieustannych podejrzeń i pytań ze strony męża.

 

To ważne, żeby oddzielić dwie kwestie:

- Odpowiedzialność za swoje zachowanie – przyznała się Pani do błędu, wie Pani, że nie było to dobre rozwiązanie i że zraniło ono zaufanie w związku. To jest coś, co Pani uznaje i nad czym może Pani pracować, np. pokazując mężowi swoim zachowaniem, że jest Pani szczera i zaangażowana w relację.

- Odpowiedzialność męża za jego emocje i reakcje – zazdrość i nieufność, które pojawiają się u niego wciąż na nowo, mimo Pani wyjaśnień, to coś, co należy już do niego. To on musi zmierzyć się ze swoimi lękami, poczuciem zagrożenia czy porównywania się. Pani nie jest w stanie ciągłymi rozmowami czy tłumaczeniami w pełni ugasić tego lęku.

 

Ważne jest, żeby zauważyć, że to nie przeszłość sama w sobie powoduje cierpienie, ale sposób, w jaki Pani mąż ją interpretuje i do niej wraca. To mechanizm błędnego koła: pojawia się natrętna myśl („ona mnie zraniła, nie mogę jej ufać”), to wywołuje silne emocje (złość, lęk), a w konsekwencji zachowania (pytania, unikanie, kłótnie). Im częściej on wraca do tych myśli, tym bardziej wzmacnia się ten schemat.


Pani rola nie polega na tym, żeby w nieskończoność tłumaczyć i uspokajać, bo to tylko nakręca cykl. Może natomiast Pani:

- Stawiać granice: jasno mówić, że już raz wyjaśniła Pani sytuację, a dalsze wracanie do przeszłości nie buduje związku, rani Panią i oddala od męża, wskazując, że chciałaby się Pani skupić na obecnym związku. 

- Uświadamiać mechanizm: np. mówiąc mężowi: „Rozumiem, że pojawia się w Tobie zazdrość, ale to są myśli, a nie fakty. Ja jestem z Tobą i chcę budować naszą przyszłość, a nie żyć przeszłością”.

- Skupić się na tu i teraz: zamiast rozmów o byłym, proponować wspólne działania, które wzmacniają Waszą więź.

Może się Pani zastanowić: 

Kiedy mimo zazdrości męża udaje się Państwu być blisko i spędzać dobry czas razem? 

Co wtedy Pani robi, co robi on? 

Co sprawia, że mimo trudności nadal jest Pani w tym związku i szuka Pani rozwiązań? 
Jaki najmniejszy krok mogłaby Pani zrobić już teraz, aby choć trochę zbliżyć się do tej „normalności”, której Pani pragnie? 

Co mogłoby pomóc mężowi zauważyć, że Pani naprawdę jest tu i teraz, a przeszłość nie ma znaczenia?

 

Podkreślając w rozmowie zarówno swoją gotowość do naprawy błędu, jak i potrzebę wzajemnego szacunku i zatrzymania ciągłego rozdrapywania przeszłości, daje Pani jasny sygnał, że związek może iść do przodu tylko wtedy, gdy obie strony biorą odpowiedzialność za swoje emocje i działania.

 

Pozdrawiam

Aleksandra Miller, Psycholog

1 miesiąc temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

Szanowna Pani,

warto odbyć jedną, szczerą i ostateczną rozmowę, w której wyjaśnicie sobie wszystko jeszcze raz i jednocześnie ustalicie, że temat zostaje zamknięty. W przeciwnym razie będzie on powracał w każdej kłótni i zatruwał Państwa relację. Dobrze, że widzi Pani, iż nie powinna była kłamać, by wzbudzić w mężu zazdrość, to ważna lekcja na przyszłość. Proszę jednak pamiętać, że nie ma Pani obowiązku szczegółowego rozliczania się z przeszłych relacji. To, co było przed małżeństwem, nie powinno definiować obecnego związku. Skoro jest Pani dziś z mężem, to właśnie ta decyzja, a nie poprzednie doświadczenia, powinna mieć znaczenie.

Jeśli jednak mimo szczerej rozmowy mąż wciąż nie będzie w stanie poradzić sobie z zazdrością i wracać będą ciągłe pytania czy oskarżenia, warto rozważyć terapię dla par. Taka przestrzeń daje możliwość bezpiecznej rozmowy przy wsparciu specjalisty, który pomoże Wam nauczyć się komunikować bez ranienia siebie nawzajem i znaleźć konstruktywne rozwiązania.

 

Wszystkiego dobrego,

Elza Grabińska, psycholog.

1 miesiąc temu
Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Witaj,

proponuję abyś jednocześnie uznała uczucia męża i była dla siebie życzliwa.

W rozmowie z mężem spróbuj wyrażać zrozumienie dla jego uczuć, odpowiadaj spokojnie, nie uciekaj od tematu, ale też nie daj wciągać się w kłótnie.

Jeśli czujesz poczucie winy, to pamiętaj, że to, co się dzieje, to nie jest tylko Twój problem, ale Wasz wspólny.

Myślę, że przydatne byłoby skorzystanie z pomocy specjalistycznej - terapia par.

 

Serdeczności

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog

1 miesiąc temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Witam. Mam córkę 3-letnią i żonę. Jesteśmy po ślubie 10 lat.
Witam. Mam córkę 3-letnią i żonę. Jesteśmy po ślubie 10 lat. Bywało różnie, były kłótnie, było dobrze, było i bardzo dobrze. Ostatnio po kryzysie inflacyjnym nie udźwignąłem nadmiaru problemów i odbiło się to na mojej żonie. Ograniczałem ją mocno, zabraniałem wychodzić i wydawać pieniędzy, zabrałem kluczyki... Teraz się wyprowadziła i chce rozwodu. Zrozumiałem, co ja robiłem dopiero po fakcie. Przyznałem się jej, przepraszałem, ale nie chce mnie znać i mnie nienawidzi. Chciałbym to zmienić, tylko nie wiem jak. Im bardziej ja przepraszam i mówię, jak bardzo kocham, tym jest gorzej. Proszę o pomoc.
Witam od roku mam problem z zaufaniem do swojego partnera, jesteśmy już 4 lata razem i od 2 mieszkamy razem. Był czas ,że bardzo dużo wspominał o swojej koleżance z pracy oraz gdy widział wiadomość od niej uśmiechał się, starał się też i sugerował czasami rzeczy do ubioru które ona już posiada. Nie jestem pewna czy stara się mnie upodobnić do niej czy to już moje wyobrażenia. Gdy rozmawiamy zaprzecza ale przy tym widać, że jest zmieszany. Staram się mu ufać ale nie ma dnia kiedy nie myślę, że on mógł się w niej zakochać, chociaż stanowczo zaprzecza... to rozmyślanie niszczy mnie od środka i chciałabym pozbyc sie myśli i zacząć ufać.
Partnerka w grupie przyjaciół ma swojego byłego partnera. Mam trudność z zaakceptowaniem tego, ale wiem, że to ja muszę popracować nad sobą.
Nie wiem jak poradzić sobie z sytuacją, w której się znajduję. Moja dziewczyna wśród większej grupy przyjaciół, z którymi lubi się widywać, ma również swojego „byłego”. To ludzie w prawie średnim wieku. Ona jest od nich młodsza o 12-20 lat w zależności od osoby. Ja - terytorialny samiec „co moje to moje”. Z tym, że odróżniam tu chorobliwą zazdrość i chęć przywłaszczenia. Swój bagaż życiowy niosę na barkach, mimo to chciałbym móc sobie poradzić z takim problemem, który wywołuje we mnie niepokój. Momentami ogromny. Pomaga presupozycja i rozmyślanie nad wszelakimi scenariuszami wydarzeń w momencie, jak się spotkam z nim po raz pierwszy. Jej lojalność i szczerość wobec mnie nie podlega wątpliwości. Wiem, że to we mnie jest problem. Nie chciałbym być prowodyrem zerwania jej kontaktów z tamtą grupą ludzi, których po prostu bardzo lubi.
Jestem w związku ponad 10 lat. Mieszkam u swojego partnera
Dzień Dobry, jestem w związku ponad 10 lat. Mieszkam u swojego partnera (to jego mieszkanie) w międzyczasie miałam mieć pomoc od swoich rodziców materialna, z której w ostateczności z różnych powodów nie skorzystałam, więc rodzice postanowili, że w takiej sytuacji mam dostać dom po rodzicach kiedyś, gdy ich zabraknie. Mój facet jest o to obrażony, że ja nic od rodziców nie dostałam i niby w trosze o mnie, ale jednak mimo że nie chce się do tego przyznać, to chodzi mu raczej o to, że od mnie do siebie wziął, a rodzice moi się wypięli. Teraz jest pomysł, aby wprowadzić się z miasta z mieszkania na wieść na to samo podwórko, gdzie mieszkają jego rodzice. Ja mieszkam na takiej zasadzie, że po prostu się dokładam do rachunków, ale nie mam praw co do majątku, bo przecież nie jest mój. Facet nie chce ślubu, myślę, że również z powodów materialnych głównie. Podkreślam, że on utrzymuje cały czas, że chodzi mu wyłącznie o moje dobro, że mnie rodzice źle potraktowali i niby to troska a z drugiej nie chce ze mną ślubu. To czy tutaj nie chodzi mu o kwestie materialne? Jeszcze jest na tyle obrażony, że uważa, iż moi rodzice nic nie pomagają, tylko problem polega na tym, że to on żadnej pomocy nie chce! Ogólnie rzecz ujmując przez to, że rodzice nie dali mi teraz majątku, to on od nich nic nie chce. Też w takiej sytuacji nie wyobrażam sobie iść z nim mieszkać, jeśli nie potrafi zostawić urazy i jeśli rodzice moi jeśli nie tak mogą pomóc inaczej, może nie materialnie ale np. W remoncie, gdybyśmy się urządzali w nowym miejscu, ale mój facet nie chce, bo mówi, że sobie poradzi sam, a zdrowiej strony narzekając, że tylko on coś robi dla tego związku. Czy to powinno być tak, że niby chce mnie E sobą zabrać, ale jest na tyle obrażony na moją rodzinę, że ja mimo iż tam będę mieszkać to to nie będzie na zasadzie, że tworzymy coś razem tylko wszystko jest jego, a ja będę tylko tam mieszkać. Czy to normalne, czy jeśli się kogoś kocha, chce z kimś być, to nie powinno się zostawić przeszłości i urazy za sobą. Czy to nie jest z jego strony manipulacja mną u rodzaj znęcanie się psychicznego? Być może chaotycznie przedstawiłam sytuacje, ale bardzo mi z tym źle i proszę o pomoc, bo mam jakieś poczucie winy, a może ktoś celowo mnie w nie chce wpędzić? Mam wątpliwości co do tej przeprowadzki, bo boję się, że to pogłębi problem i że wtedy facet będzie miał jeszcze więcej pretekstów do tego, aby wyrzucać mojej rodzinie, że nic nie pomaga a on robi dla mnie wszystko ( wszystko w sensie, że mnie bierze ze sobą, a i tak majątek jego).
Trzy lata temu nawiązałam relacje z 5 lat starszym facetem
Trzy lata temu nawiązałam relacje z 5 lat starszym facetem. Od początku mi się spodobał. Zauroczył mnie lubiłam z nim pisać, spotkać się. Jednak po pewnym czasie poczułam, że coś jest nie tak, że on się tylko mną bawi. Tak naprawdę nie chciał związku, bawił się tylko w "podchody", nie wiedział czego chciał. Ale było już za późno. Niestety ja już wtedy poczułam do niego coś więcej, a on zaczął się oddalać, dawać mi sygnały, że nic z tego nie będzie. On był moją pierwszą miłością, śnił mi się po nocach, przy nim poczułam, że ma "to coś". Minęły ponad 3 lata, a ja całymi dniami o nim myślę, fantazjuje o nim, sytuację związane z nim jego praca itp. Wszystko przypomina jego. Patrząc na jego zdjęcie moje ciało "wzdryga" Ta relacja nie trwała długo ok. Pół roku. Czy jest możliwe, że ja pokochałam tego faceta, że po 3 latach nadal siedzi w mojej głowie (w międzyczasie pojawili się inni jednak szybko zniknęli z mojej pamięci? ) Boję się, że nigdy o nim nie zapomnę, wiem, że to nigdy nie wróci jest to dla mnie trudne.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!