Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

Jak poradzić sobie z zazdrością męża o przeszłość oraz odbudować zaufanie po kłamstwie

Proszę o pomoc. Mam problem z zazdrością swojego męża o moją przeszłość ( przed związkiem z moim mężem byłam w krótkim, niewiele znaczącym związku - mój mąż jest zazdrosny i ma problem z tym, że mimo krótkiego związku doszło wtedy do zbliżenia między nami, dodatkowo nie pomaga fakt, że chcąc wzbudzić zazdrość w mężu dodałam, że poza klasycznym stosunkiem były też dodatkowe "zabawy". Mąż się wtedy oburzył, nie miał wcześniej takich doświadczeń. Później po czasie przyznałam się, że powiedziałam to tylko po to, żeby wzbudzić w nim zazdrość. Wiem, że zrobiłam źle, mam ogromne wyrzuty sumienia, wiem, że nigdy nie powinnam go okłamywać . Od tego czasu cały czas wraca ten temat, mąż jest chorobliwie zazdrosny, twierdzi, że nie jest w stanie mi uwierzyć, że nic więcej wtedy się nie wydarzyło. Różne sytuacje czy obcy mężczyźni kojarzą mu się z moim byłym, potem chodzi zły, unika mnie, ciągle dopytuje o szczegóły. Boję się o nasz związek, bo do tamtej sytuacji wsyztako było idealnie. A teraz ciągle się kłócimy, ciągle rozmawiamy o moim byłym związku, co nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Nie wiem jak z nim rozmawiać, jak wrócić do normalności i jak sprawić, żeby mi wybaczył to kłamstwo.. Mam wrażenie, że cała ta sytuacja to moja wina, zresztą mąż uważa podobnie. Jak mam z nim rozmawiać?

User Forum

Anonimowo

3 miesiące temu
Karolina Kuźmienko

Karolina Kuźmienko

Rozumiem Pani sytuację i to, jak bardzo jest dla Pani trudna. Zazdrość o przeszłość to temat, który dotyka wielu par i potrafi wprowadzić dużo napięcia do związku. Warto wiedzieć, że często nie chodzi tu tylko o same fakty z przeszłości, ale o to, jakie emocje uruchamiają się w partnerze (poczucie zagrożenia, porównywanie się, lęk, że nie jest dla Pani „wystarczający”). To, że w tamtym momencie zdecydowała się Pani wzbudzić zazdrość, a później przyznała, że było to kłamstwo, miało wpływ na zaufanie. Widzę, że bierze Pani za to odpowiedzialność i ma świadomość, że nie był to dobry krok i to jest bardzo ważne.

Jednocześnie warto podkreślić, że od tego momentu to, co się dzieje, nie zależy tylko od Pani. Pani mąż zmaga się z silną zazdrością, zwaną czasem „zazdrością retroaktywną” czyli dotyczącą przeszłości partnera. Osoba w takim stanie bardzo często w kółko wraca do pytań, analizuje szczegóły, doszukuje się powiązań. Niestety im więcej pyta, tym bardziej sama się nakręca i tym trudniej jej zaufać.

Z Pani strony pomocne będzie spokojne i konsekwentne zapewnianie: „to, co było kiedyś, nie ma dziś dla mnie żadnego znaczenia to z Tobą tworzę życie”. Ważne jest, by nie wdawać się w kolejne szczegółowe dyskusje, bo to zwykle pogłębia problem. Jeśli temat wraca w nieskończoność, może Pani jasno wyznaczać granice: „Odpowiedziałam już na to pytanie. Nie chcę ciągle wracać do przeszłości, bo to rani nas oboje. Jeśli chcesz o tym rozmawiać, zróbmy to w obecności terapeuty”. Pomocne może być też mówienie o własnych emocjach zamiast obrony: „Kiedy wracamy do tego tematu, czuję smutek i bezradność. Chcę być z Tobą blisko, a te rozmowy nas od siebie oddalają”.

Odbudowa zaufania to proces nie jedne przeprosiny, ale wiele drobnych działań, w których Pani słowa i zachowania są spójne. Pani mąż z kolei będzie musiał zmierzyć się ze swoimi emocjami zazdrości ale to już jego część pracy w tej relacji. Dlatego w wielu przypadkach bardzo pomocna okazuje się terapia par, gdzie obie strony mogą w bezpiecznych warunkach wyrazić swoje obawy i poszukać nowych sposobów radzenia sobie.

Podsumowując, to że Pani ma wyrzuty sumienia i szuka wsparcia, pokazuje, że naprawdę zależy Pani na tej relacji. Pani mąż ma prawo do swoich emocji, ale też odpowiedzialność za to, jak sobie z nimi radzi. Razem mogą Państwo pracować nad odbudową zaufania, ale nie musi Pani dźwigać całej winy sama.

3 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Adam Gruźlewski

Adam Gruźlewski

Szanowna Pani

 

problem, z którym się Państwo mierzycie ma dwa wymiary. Pierwszy to zazdrość "retroaktywna" męża - czyli obsesyjne myśli i silne negatywne emocje dotyczące Pani przeszłości. Często źródłem takiej zazdrości nie są faktyczne wydarzenia, lecz głęboko zakorzeniona niepewność, lęk przed porównaniem i obawa o bycie niewystarczająco dobrym. Pani kłamstwo, choć wypowiedziane w celu wzbudzenia zazdrości, stało się dla niego bolesnym "dowodem" który trafił w jego czuły punkt i uruchomił jego lęki. Drugi, kluczowy wymiar, to kryzys zaufania. Mąż nie jest w stanie uwierzyć, że skłamała Pani tylko raz. Być może jego umysł podsuwa mu myśl, że skoro raz minęła się Pani z prawdą, to cała historia może być zafałszowana. Jego ciągłe dopytywanie to tak naprawdę desperacka (choć nieskuteczna) próba odzyskania poczucia pewności i kontroli.

Pani poczucie winy jest zrozumiałe, jednak obwinianie się za całą sytuację nie jest konstruktywne. Jest Pani odpowiedzialna za swoje kłamstwo, lecz nie za wcześniejsze niepokoje męża. Teraz stoicie przed wspólnym problemem: odbudową zaufania i poczucia bezpieczeństwa w związku.

Zamiast w nieskończoność analizować przeszłość, sugerowałbym skupić się na teraźniejszości i uczuciach. Gdy mąż kolejny raz wraca do tematu, proszę spróbować przerwać cykl tłumaczeń. Zamiast mówić "nic więcej się nie wydarzyło", proszę powiedzieć spokojnie: "Rozumiem, że wciąż cię to dręczy i boli. Widzę, jak cierpisz. Zamiast rozmawiać o tym, co było, powiedz mi proszę, co czujesz teraz, w tej chwili? Czego się boisz, gdy o tym myślisz?". Przeniesie to rozmowę z jałowych dociekań na temat faktów na poziom emocji – jego lęku, poczucia zranienia, niepewności. Odbudowa zaufania to proces, który wymaga czasu i konsekwencji. Pani spokój, empatia i jednoczesne postawienie granicy dalszemu "przesłuchiwaniu" mogą pomóc przerwać ten destrukcyjny schemat i otworzyć drogę do prawdziwego uzdrowienia waszej relacji. Jeśli rozmowy wciąż będą prowadzić donikąd, warto rozważyć wspólną wizytę u terapeuty par, który pomoże Państwu w bezpiecznych warunkach przepracować ten kryzys.

 

Pozdrawiam serdecznie

Adam Gruźlewski

psycholog, psychotraumatolog

3 miesiące temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry, rozumiem Pani poczucie winy i jak trudna jest ta sytuacja dla Was obojga. Tamta rozmowa rzeczywście mogła nadszarpnąć zaufanie męża, ale teraz to on ma kłopot z poradzeniem sobie ze swoimi emocjami i obciąża nimi Panią. Warto spokojnie, ale jasno powiedzieć: przyznałam się do błędu, przeprosiłam, ale ciągłe wracanie do przeszłości niszczy nas oboje. Myślę, że warto rozważyć wspólną terapię. To może pomóc przerwać to błędne koło obwiniania i zazdrości oraz odzyskać zaufanie.

 

Serdecznie pozdrawiam,

Justyna Bejmert

Psycholog 

3 miesiące temu
Aleksandra Miller

Aleksandra Miller

Dzień dobry,

rozumiem, że ta sytuacja jest dla Pani bardzo trudna i obciążająca emocjonalnie. Widzę, że z jednej strony czuje Pani wyrzuty sumienia za to, że w tamtym momencie powiedziała coś, co miało wzbudzić zazdrość, a z drugiej, doświadcza Pani teraz konsekwencji w postaci nieustannych podejrzeń i pytań ze strony męża.

 

To ważne, żeby oddzielić dwie kwestie:

- Odpowiedzialność za swoje zachowanie – przyznała się Pani do błędu, wie Pani, że nie było to dobre rozwiązanie i że zraniło ono zaufanie w związku. To jest coś, co Pani uznaje i nad czym może Pani pracować, np. pokazując mężowi swoim zachowaniem, że jest Pani szczera i zaangażowana w relację.

- Odpowiedzialność męża za jego emocje i reakcje – zazdrość i nieufność, które pojawiają się u niego wciąż na nowo, mimo Pani wyjaśnień, to coś, co należy już do niego. To on musi zmierzyć się ze swoimi lękami, poczuciem zagrożenia czy porównywania się. Pani nie jest w stanie ciągłymi rozmowami czy tłumaczeniami w pełni ugasić tego lęku.

 

Ważne jest, żeby zauważyć, że to nie przeszłość sama w sobie powoduje cierpienie, ale sposób, w jaki Pani mąż ją interpretuje i do niej wraca. To mechanizm błędnego koła: pojawia się natrętna myśl („ona mnie zraniła, nie mogę jej ufać”), to wywołuje silne emocje (złość, lęk), a w konsekwencji zachowania (pytania, unikanie, kłótnie). Im częściej on wraca do tych myśli, tym bardziej wzmacnia się ten schemat.


Pani rola nie polega na tym, żeby w nieskończoność tłumaczyć i uspokajać, bo to tylko nakręca cykl. Może natomiast Pani:

- Stawiać granice: jasno mówić, że już raz wyjaśniła Pani sytuację, a dalsze wracanie do przeszłości nie buduje związku, rani Panią i oddala od męża, wskazując, że chciałaby się Pani skupić na obecnym związku. 

- Uświadamiać mechanizm: np. mówiąc mężowi: „Rozumiem, że pojawia się w Tobie zazdrość, ale to są myśli, a nie fakty. Ja jestem z Tobą i chcę budować naszą przyszłość, a nie żyć przeszłością”.

- Skupić się na tu i teraz: zamiast rozmów o byłym, proponować wspólne działania, które wzmacniają Waszą więź.

Może się Pani zastanowić: 

Kiedy mimo zazdrości męża udaje się Państwu być blisko i spędzać dobry czas razem? 

Co wtedy Pani robi, co robi on? 

Co sprawia, że mimo trudności nadal jest Pani w tym związku i szuka Pani rozwiązań? 
Jaki najmniejszy krok mogłaby Pani zrobić już teraz, aby choć trochę zbliżyć się do tej „normalności”, której Pani pragnie? 

Co mogłoby pomóc mężowi zauważyć, że Pani naprawdę jest tu i teraz, a przeszłość nie ma znaczenia?

 

Podkreślając w rozmowie zarówno swoją gotowość do naprawy błędu, jak i potrzebę wzajemnego szacunku i zatrzymania ciągłego rozdrapywania przeszłości, daje Pani jasny sygnał, że związek może iść do przodu tylko wtedy, gdy obie strony biorą odpowiedzialność za swoje emocje i działania.

 

Pozdrawiam

Aleksandra Miller, Psycholog

3 miesiące temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

Szanowna Pani,

warto odbyć jedną, szczerą i ostateczną rozmowę, w której wyjaśnicie sobie wszystko jeszcze raz i jednocześnie ustalicie, że temat zostaje zamknięty. W przeciwnym razie będzie on powracał w każdej kłótni i zatruwał Państwa relację. Dobrze, że widzi Pani, iż nie powinna była kłamać, by wzbudzić w mężu zazdrość, to ważna lekcja na przyszłość. Proszę jednak pamiętać, że nie ma Pani obowiązku szczegółowego rozliczania się z przeszłych relacji. To, co było przed małżeństwem, nie powinno definiować obecnego związku. Skoro jest Pani dziś z mężem, to właśnie ta decyzja, a nie poprzednie doświadczenia, powinna mieć znaczenie.

Jeśli jednak mimo szczerej rozmowy mąż wciąż nie będzie w stanie poradzić sobie z zazdrością i wracać będą ciągłe pytania czy oskarżenia, warto rozważyć terapię dla par. Taka przestrzeń daje możliwość bezpiecznej rozmowy przy wsparciu specjalisty, który pomoże Wam nauczyć się komunikować bez ranienia siebie nawzajem i znaleźć konstruktywne rozwiązania.

 

Wszystkiego dobrego,

Elza Grabińska, psycholog.

3 miesiące temu
Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Witaj,

proponuję abyś jednocześnie uznała uczucia męża i była dla siebie życzliwa.

W rozmowie z mężem spróbuj wyrażać zrozumienie dla jego uczuć, odpowiadaj spokojnie, nie uciekaj od tematu, ale też nie daj wciągać się w kłótnie.

Jeśli czujesz poczucie winy, to pamiętaj, że to, co się dzieje, to nie jest tylko Twój problem, ale Wasz wspólny.

Myślę, że przydatne byłoby skorzystanie z pomocy specjalistycznej - terapia par.

 

Serdeczności

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog

mniej niż godzinę temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Od dawna mam jakieś fobie, złości, jeszcze w szkole byłam wyśmiewana i traktowana jak pośmiewisko.
Dzień dobry, mam 25 lat, jestem dziewczyną. Od dawna mam jakieś fobie, złości, jeszcze w szkole byłam wyśmiewana i traktowana jak pośmiewisko. Później poznałam chłopaka, w którym po raz pierwszy się zakochałam. Pił, wyzywał mnie po pijaku, słuchał kolegów - raz było lepiej raz gorzej. Później po jakimś czasie znalazł sobie inną, upokorzył mnie wśród wszystkich. Nagadał kolegom, że jestem puszczalska, wyśmiewali się ze mnie, wydzwaniali głuche telefony, przeklinali, popychali i się załamałam. Później to się obróciło na moim zdrowiu jednak ktoś pomógł mi się z tego podnieść, lecz do dzisiaj mam złości, żale, wyżywam się na chłopaku, rodzinie i mam wątpliwości, że to z przeszłości. Mam te leki, mało śpię i ciągle gniew, żal i wściekłość wyładowywuję na innych. Mam prośbę - chce pomocy nie wiem jak sobie z tym poradzić, ciężko mi jest samej. Proszę o jakieś porady, z góry dziekuje :)
Stawianie granic po 30 i odzew otoczenia. Jak reagować na agresję?

Witam. Zaczęłam stawiać granice po 30. Wtedy wszyscy się ode mnie odwrócili i oczywiście wyzwali od psychicznych. Teraz przed 40 nie mam z tym żadnego problemu, ale ludzie mnie atakują. Za własne zdanie obrażają, dociskają i jeszcze swoje agresywne zachowania przypisują mi. Nie wiem, co wtedy robić. Załóżmy - w jakiejś dyskusji w czymś się nie zgadzam i ktoś narzuca mi swoje zdanie. Mam zawsze swoje argumenty i gdy ktoś się nie przebija albo nie podoba mu się, co mówię - następuje atak. Najpierw ocena typu "tylko nienormalni tak myślą", a potem po całości, że jestem nienormalna i sieje swój jad. Mam wrażenie, że ktoś mówi o sobie, gdzie ja zachowuje kulturę w dyskusji i trzymam przy swoim. Ludzie nie rozumieją nawet, że obrażają mnie zdaniami typu "życzę Ci najgorzej" lub "trzeba być idiotą, aby tak robić". To przykład oczywiście. Może ja przesadzam, ale moje ciało czuje dyskomfort. Powinnam tolerować takie zachowania? Poza tym co zrobić, gdy zazdrosna sąsiadka ciągle przypisuje mi najgorsze cechy? Jest sama znerwicowana i nieszczęśliwa i gdy widzi, że żyje wg własnych zasad (inaczej od innych, bo tak życie mi się ułożyło), to strasznie mnie krytykuje. Poza tym widzę również zazdrość odnośnie wyglądu, bo jest zaniedbana osoba i w tym jej nie pomogę. Nie czuję się dobrze, gdy ładnie się ubiorę i widzę na siebie wzrok jej rodziny. Słyszę wówczas zdania typu "leń", "pustak" itd. Oczywiście jestem ubrana elegancko i nie wyzywająco. Nogi mi się trzęsą, bo czuje się nękana. Skończyłam szkołę, mam pracę itd. , a ciągle mówi,że jestem nikim :/

Mąż nie wspiera mnie w przemocowej relacji z moją matką, a ja wciąż jestem przez nią traktowana, jak śmieć. Znosiłam przemoc psychiczną, fizyczną w domu.
Witam. Moja matka odnosi się do mnie jak do "śmiecia", mąż mówi, że mnie nienawidzi, mąż oschle mnie traktuje od momentu jak mu oznajmiłam, że chodzę do psychiatry, żeby mi pomógł, żebym mogla funkcjonować normalnie, a chodzę do psychiatry przez to, co mi ojciec robił, co mi matka robiła i co jest tych ich zachowań skutkiem - u mnie lęki napadowe leczone Alproxem, jako jedyny mi pomaga, jesteśmy po ślubie 3 lata a razem 5 lat. W wieku 7 lat zmarł mój ojciec nagle w wypadku samochodowym, który mnie molestował jak nie było mojej mamy w domu, kiedy była na nockach. Kiedy mówię mężowi, że matka odnosi się z taką nienawiścią do mnie takim złym tonem, nie tak, jak kochający rodzic do dziecka, które jest kochane, to idzie się zamknąć do drugiego pokoju, zakłada słuchawki na uszy i ma wszystko gdzieś. Prosze go, żeby porozmawiał z mamą na spokojnie, to do mnie z tekstem -" sama sobie z nią rozmawiaj". U nas jest zupełnie na odwrót. Widać u matki po zachowaniu, że matka mnie nienawidzi, że mnie nie chce jako swojego dziecka, jestem jej biologicznym dzieckiem (wiele razy mi groziła, że mnie odda do domu dziecka, bo miałam problemy emocjonalne po odejściu ojca i nie chciała mi pomóc), matka mnie biła, a ja się broniłam. Do dziś mam bliznę na lewym nadgarstku, po tym jak dostałam skórzanym pasem, matka celowała mi wtedy w głowę, ochroniłam się ręką i wtedy w tą rękę dostałam, że aż mi skóra pękła, mam dużą bliznę do tej pory, lęki napadowe przez zachowanie matki, bo ciągle od 7 roku życia się na mnie wydzierała i to prawie zawsze bez powodu, np. jak ją ktoś wyprowadził z równowagi w pracy lub jak się nie wyspała w dzień, kiedy przygotowywała się na nockę i wiele innych powodów. Przeszłam piekło jak się nade mną znęcano zawsze psychicznie i często fizycznie od 3 klasy szkoły podstawowej do 1 klasy szkoły zawodowej i matka mi nigdy w to nie uwierzyła i nie wierzy do dziś, jeszcze mnie wyśmiewa, że robię z siebie wariatkę (to samo mówi mi mąż) nie wiem czy to dowód ,ale mam blizny na rękach do dziś po cięciu się, gdy przechodziłam piekło w szkole .
Nie potrafię stawiać granic w znajomościach, mimo że ci ludzie mi nie służą.
Jak zakończyć długoletnie znajomości, strasznie się boje !!jestem osaczony , zawsze jak odmawiam spotkania, robi się bardzo nieprzyjemnie , ostatnio nawet na żarty ,,niby ''przez parę godzin zaczęli mówić do mnie pasztet i to przy nowych innych ludziach, do którym wspólnie przyjechaliśmy , to nie było miłe i wcale nieśmieszne!! nawet kiedy zwracałem im uwagę nie słuchali mnie ;:( , chodzi też o to, że są to osoby silniejsze fizycznie, tego się bardziej boje , chciałem wyjechać z miasta ;( psują mi głowę strasznie , nachodzą mnie w pracy , mam tego dość ,,, . Wydaje mi się, że uwolnienie się od nich pozwoli mi robić to, co chcę, znowu zgodziłem się na wakacje wspólne - zapłacone już ;( , ale nie chcę jechać! Cały czas myślę co wymyśleć .,, To jest straszne , nie wiem czy nie obejdzie się bez większych kłótni o to chodzi, że ja jestem sam, a oni są duża ekipa - rodzina !!!! I żyjemy poza granicami Polski ..
Lęk przed bliskością - jak zauważać, że ktoś coś do mnie czuje, jak lepiej komunikować siebie i przestać bać się bliskości?

Od kilku miesięcy spotykałem się z pewną dziewczyną, wszystko wyglądało na to, że zmierza ku dobremu, ponieważ dobrze się rozumieliśmy i kontakt mieliśmy codziennie poprzez rozmowy na komunikatorze. 

Wraz z upływem czasu zacząłem coś czuć do niej, ale pojawił się strach przed tym uczuciem. W przeszłości niestety nie wyszedł mi jeden związek i od tamtej pory unikałem i nie próbowałem się z kimś związać, ponieważ bałem się, że znów się zranię. W pewnym momencie znajomości czułem taki lęk, że chciałem od niej uciec i pewnego dnia nastąpił ten moment powiedziałem jej, że się męczę i nie widzę tego. W odpowiedzi dostałem, że ona liczyła na coś więcej. Zamiast ulgi, poczułem ogromny ból i po dwóch dniach odezwałem się do niej, zrozumiałem wtedy, że strach wygrał z tym co czuję do niej. Czuję, że się do niej bardzo przywiązałem. Postanowiłem, że chce to w sobie naprawić, rozmawiałem już z psychologiem, który uświadomił mnie, że muszę zmierzyć się z tym lękiem. Powiedziałem tej dziewczynie co tak naprawdę czuję do niej i że chce pracować nad sobą. Wydawało mi się, że uda się tą relację naprawić, niestety ostatnio napisała, że zbyt duże są pomiędzy nami różnice i ona nie widzi przyszłości pomiędzy nami. Chciałem się dowiedzieć o jakie różnice jej chodzi, niestety nie chce udzielić na to odpowiedzi. Poprosiłem ją na końcu by jeszcze nie skreślała mnie i dała mi szansę popracować nad sobą, ponieważ z mojej perspektywy nie widzę różnic, które mogłyby nas tak dzielić, ale już nie otrzymałem odpowiedzi. 

Stąd mam pytanie jak pracować na sobą, jak zauważać to, że ktoś do mnie coś czuje, sam też nie jestem wylewny jeśli chodzi o uczucia, chciałbym to lepiej komunikować, przestać się bać tego wszystkiego.

Rozwój osobisty

Rozwój osobisty - jak skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele

Chcesz skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele? Poznaj kluczowe aspekty rozwoju osobistego, które pomogą Ci w realizacji Twoich ambicji. Dowiedz się, jak wykorzystać swój potencjał i stać się najlepszą wersją siebie!