Witam. Zaczęłam stawiać granice po 30. Wtedy wszyscy się ode mnie odwrócili i oczywiście wyzwali od psychicznych. Teraz przed 40 nie mam z tym żadnego problemu, ale ludzie mnie atakują. Za własne zdanie obrażają, dociskają i jeszcze swoje agresywne zachowania przypisują mi. Nie wiem, co wtedy robić. Załóżmy - w jakiejś dyskusji w czymś się nie zgadzam i ktoś narzuca mi swoje zdanie. Mam zawsze swoje argumenty i gdy ktoś się nie przebija albo nie podoba mu się, co mówię - następuje atak. Najpierw ocena typu "tylko nienormalni tak myślą", a potem po całości, że jestem nienormalna i sieje swój jad. Mam wrażenie, że ktoś mówi o sobie, gdzie ja zachowuje kulturę w dyskusji i trzymam przy swoim. Ludzie nie rozumieją nawet, że obrażają mnie zdaniami typu "życzę Ci najgorzej" lub "trzeba być idiotą, aby tak robić". To przykład oczywiście. Może ja przesadzam, ale moje ciało czuje dyskomfort. Powinnam tolerować takie zachowania? Poza tym co zrobić, gdy zazdrosna sąsiadka ciągle przypisuje mi najgorsze cechy? Jest sama znerwicowana i nieszczęśliwa i gdy widzi, że żyje wg własnych zasad (inaczej od innych, bo tak życie mi się ułożyło), to strasznie mnie krytykuje. Poza tym widzę również zazdrość odnośnie wyglądu, bo jest zaniedbana osoba i w tym jej nie pomogę. Nie czuję się dobrze, gdy ładnie się ubiorę i widzę na siebie wzrok jej rodziny. Słyszę wówczas zdania typu "leń", "pustak" itd. Oczywiście jestem ubrana elegancko i nie wyzywająco. Nogi mi się trzęsą, bo czuje się nękana. Skończyłam szkołę, mam pracę itd. , a ciągle mówi,że jestem nikim :/
Dzień dobry,
Często zdarza się, że gdy stawiamy granice i potrafimy je ochronić, nie spotyka się to z uznaniem i zrozumieniem otoczenia. Ludzie zwykle są przyzwyczajeni do traktowania nas i do naszych reakcji w sposób dla nich korzystny i wygodny. Nie dziwią mnie ataki słowne i oceny, bo jest to wyraz buntu na Pani decyzję zmiany jakości relacji z innymi. Warto popracować nad asertywnymi odpowiedziami na krytyczne uwagi, a także stawiania granic w momencie, gdy jest Pani wprost obrażana. Każdy może wyrazić swoją opinię, ale bez krzywdzenia słowami.
Jeśli chodzi o sąsiadkę, myślę, że warto popracować nad sobą w odniesieniu do przyjmowania krytycznych uwag i tego, jak to na Panią wpływa. Warto się zastanowić, na ile ta osoba jest dla Pani ważna i na ile potrzebuje Pani mieć z nią żywy, aktywny kontakt. Co ta znajomość daje Pani dobrego? Czy to, jak się Pani czuje po jej komentarzach w Pani stronę, jest korzystne dla Pani zdrowia psychicznego? Warto przeanalizować tą kwestię, może wspólnie z psychologiem, aby móc zdystansować się emocjonalnie do takiego traktowania przez sąsiadkę. Nie ma Pani wpływu na jej zachowanie, ma Pani wpływ na to, jak to zachowanie odbiera i reaguje. Życzę powodzenia w walce o siebie i swój spokój ducha.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Papurzyńska- Parab