Left ArrowWstecz

Zmęczenie psychiczne w obcym kraju: mąż w szpitalu, brak sił i poczucie bezradności

Witam.Nie wiem do kogo pisze ale muszę.. Jestem zmęczona psychicznie.Muj mąż jest w szpitalu drugi miesiąc w ciężkim stanie.To stało się w drodze do domu.przed samą granicą.Jestem w obcym kraju samą myślała że dam radę ale nie daje.brakuje mi sił.Niewiem czemu, Zawsze myślała że jestem silną.Ale widzę że podaję się.
User Forum

Anonimowo

5 miesięcy temu
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry!  

To naturalne, że jest Pani w kryzysie emocjonalnym w związku z tragedią, która wydarzyła się w Państwa małżeństwie. Lęk o zdrowie męża, trudność w adaptacji do nowego środowiska i obecnej samotności nie należą do łatwych momentów w życiu. Mogą w związku z tym pojawiać się różne emocje, czasem trudne do skontenerowania. Nie musi być Pani w tym sama, istnieje możliwość psychoterapii online, zyska Pani między innymi możliwość doświadczania uczuć w relacji. 

Napisała Pani, że myślała, że jest silna, a teraźniejsza sytuacja tego nie potwierdza. To, że szuka Pani wsparcia z pewnością mieści się w tej definicji. Jednak siłą człowieka jest również pozwolenie sobie na przeżywanie emocji, pomimo iż są trudne. To ważne, żeby ich nie tłumić.  

Proszę przypomnieć sobie inne problemy w swoim życiu. Dzięki jakim swoim zasobom przetrwała je Pani?  W jaki sposób je rozwiązała, co działało, a co nie? Może dziś uda się z czegoś skorzystać. 

 Bardzo Pani współczuję, życzę, aby udało się Pani wykorzystać swój potencjał do poradzenia sobie z trudnościami. Powodzenia                                     Katarzyna Waszak

4 miesiące temu
Emilia Jędryka

Emilia Jędryka

Szanowna Autorko, 

bardzo mi przykro słyszeć, przez co Pani przechodzi. To, co Pani opisuje, to ogromny ciężar, który z pewnością trudno unieść samodzielnie. Proszę pamiętać, że to, że czuje Pani, że brakuje sił, nie oznacza, że jest Pani słaba – to oznacza, że jest Pani człowiekiem, który zmaga się z wyjątkowo trudną sytuacją.

Czasami nawet najsilniejsze osoby potrzebują wsparcia. Czy w okolicy, w której Pani przebywa, są jakieś organizacje, które mogą Pani pomóc? W wielu krajach istnieją fundacje lub grupy wsparcia dla osób w sytuacjach kryzysowych. Jeśli nie wie Pani, gdzie szukać, proszę spróbować skontaktować się z polskim konsulatem w miejscu, w którym Pani jest – mogą doradzić, gdzie można uzyskać pomoc.

Jeśli chciałaby Pani porozmawiać z kimś już teraz, warto spróbować zadzwonić na linie wsparcia, które działają międzynarodowo. Na przykład:

Telefon Zaufania dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym: 116 123 (dostępny w Polsce, ale można sprawdzić, czy jest możliwy do osiągnięcia z zagranicy).

Jeśli Pani znajduje się w Europie, w wielu krajach działa numer kryzysowy 112, który może połączyć z lokalnym wsparciem.

Najważniejsze jest to, żeby nie zostawać z tym samą. Proszę pamiętać, że proszenie o pomoc nie oznacza porażki – to akt odwagi. 

Wszystkiego dobrego,

psycholog

Emilia Jędryka

4 miesiące temu
Małgorzata Plata

Małgorzata Plata

Dzień dobry,

Jak rozumiem, jest Pani w stresie, który jest nadmiarowy, a wynika z sytuacji trudnej (traumy) wynikającej z poważnej choroby najbliższej osoby. W takich sytuacjach niezależnie od naszej siły może dojść do przeciążenia. Każdy ma indywidualną odporność na sytuacje stresujące, poza tym czym innym jest codzienny stres, a czym innym stres pourazowy. 

Psychoterapia mogłaby pozwolić Pani na naukę radzenia sobie ze stresem i wyzwaniami.

 

Pozdrawiam,

Małgorzata Plata

Psycholog

4 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Nie mam już sił walczyć o małżeństwo, które od dawna nie istnieje
Nie mam już sił walczyć o małżeństwo, które od dawna nie istnieje. Na palcach mogłabym policzyc dni kiedy ostatnio było super. 3 dzieci i brak odwagi na odejście.. mąż jest nerwowy ale nie bije. Wyżywa się na innych rzeczach. Boli to. Dzieci przeżywają a ja razem z nimi On nie chce terapii. Nie chce nawet badań zrobić ogólnych. Jestem wykończona psychicznie. Nie daje już rady...
Mąż wpada w bardzo skrajne nastroje, czym jestem zmęczona psychicznie. Mam wrażenie, że ma dwie twarze.
Co może być przyczyną skrajnych nastrojów mojego Męża? Jednego dnia jest dobrze, kolejnego jakby był innym człowiekiem. Raz jest cudownie, a innym razem mnie odpycha, ignoruje. Jakby miał 2 twarze. Czy mogę Mu jakoś pomóc? Czy to może być kwestia psychiki? Bardzo mnie to wyczerpuje psychicznie.
Czuję się zagubiona-mieszkałam z przemocową babcią, tata zostawił bez pomocy, nie potrafię znaleźć pracy ani spełniać się.
Mam pytanie, bo nie wiem, co zrobić. Od matury mieszkałam z przemocową Babcią. Nie pozwalała mi na nic, stosowała przemoc. Nie potrafiłam się wyprowadzić, bo były potrzebne na to pieniądze. Mój Tata zostawił mnie bez pomocy. Nie mam pracy. Skończyłam studia, po których nie mogę żadnej pracy znaleźć. Leczę się na stany lękowo-depresyjne. Chciałabym jeszcze iść na studia, marzyłam o rodzinie. Proszę o pomoc
Jestem przewlekle zmęczona, nie wychodzę, chciałabym spać. Mam dwójkę dzieci, z mężem się kłócę. Jak przedstawić to, co czuję u psychologa?
Witam. Mam 32 lata. Dwójkę dzieci i męża. Kiedyś byłam bardzo aktywną osobą. Wszysko co zamierzałam zrobić robiłam od razu,często i chętnie wychodziłam z domu,nawet jak miałam już pierwsze dziecko. Dziś unikam wychodzenia,jak nie muszę to nie idę. Często zostawiam sobie na następny dzień różne rzeczy,bo stwierdzam nie chce mi się nic się nie stanie jak zrobię później. Dużo częściej przyłapuję się na tym,że nie chce mi się rano wstać-choć nie siedzę do późna albo popołudniu kombinuję, żeby położyć się i spać. Z mężem głównie się kłócę. Nie mam prawdziwego czasu dla siebie albo dom albo dzieci i tak w kółko. Czasem jak już nerwowo nie daje rady to poprostu płaczę, wtedy wystarczy błacha rzecz i łzy płyną aż nie skończą. Kilka lat temu zmarli moi rodzice na raka,ciężko to przeżyłam. Od jakiegoś czasu chodzę boję się,że też mam tą chorobę,co stanie się z dziećmi jak je zostawię,bo same sobie nie poradzą,a głównie ja się nimi zajmuję i jesteśmy bardzo związani. Czy powinnam zgłosić się na wizytę u psychologa? Jak przedstawić to co czuje,co mnie gnębi?
Po narodzinach dziecka jest mi bardzo ciężko funkcjonować, płaczę, nie mam siły, chciałabym spać, okaleczałam się. Boję się.
Dzień dobry, od dłuższego czasu (jestem rok po porodzie, bardzo ciężki poród, do dziś samo wspomnienie wywołuje ból psychiczny) nie radzę sobie z emocjami, dziecko często się budzi w nocy a ja wtedy ze zmęczenia płaczę, potrafię uderzyć swoją głową o szafę, uderzać rękami w poduszkę, mam ochotę krzyczeć. Mam dni, że nie mam ochoty nawet wyjść z łóżka, chce mi się tylko płakać, myślę często czy beze mnie nie byłoby wszystkim łatwiej, okaleczałam się również... Czy to depresja? Czy to początki choroby, boje się poprosić o pomoc?
Od paru lat choruję na depresję, brakuje mi wsparcia u męża, czuję się samotnie w małżeństwie. Rozważam rozwód, ale boję się.
Witam, mam 35 lat, od paru lat choruję na silną depresję, są lepsze dni i gorsze, mam ogromny problem z nadmiernym martwieniem się i myśleniem dosłownie o wszystkim, każde słowo pozostaje w mojej głowie na długo, nie potrafię sobie poradzić . Od 20 lat mam męża, 3 dzieci. Ogromnie mnie nurtuje i dołuje, że nigdy nie usłyszałam od męża komplementu, nigdy nie zostałam pochwalona, ostatnio bardzo często leżę, nie mam siły na nic, chociaż nawet, gdy bardzo potrzebuję porozmawiać z mężem i przytulić się, nie mam takiej możliwości, ponieważ on cały czas mówi, że nie lubi, nie potrafi, on tego nie potrzebuje- takie zachowanie jeszcze bardziej mnie dołuje, na pytanie czy mnie kocha odpowiada, że tak, przecież dobrze to wiem i to wszystko. Wiele razy rozważałam rozwód, bo jestem bardzo samotna w tym małżeństwie, zawsze sama, ale się boję. Nie mam pojęcia, może tak po prostu powinno być ?
Trudności w panowaniu nad gniewem, krzykiem, do tego brak tego uczucia do męża, co kiedyś.
Witam, od pewnego czasu, już w sumie ponad rok, mam taki problem, że jestem ciągle zdenerwowana. Czasem mam dzień, że dosłownie wszystko mnie denerwuje, ale czasem jest też dobrze Jestem mamą dwójki dzieci 1 i 4 lata Jestem z nimi praktycznie sama, bo mąż pracuje za granicą, jest co weekend, ale narazie nie ma możliwości, aby został z nami Pomocy od babć i innych osób z rodziny nie mam praktycznie żadnej Każde wyjście do dentysty czy do fryzjera wiąże się z nerwami, a kto z nimi zostanie, kto się nimi zajmie itp Od pewnego czasu mam taki problem, że krzyczę, po prostu nie potrafię rozmawiać, tylko we wszystkim widzę problem i od razu zaczynam krzyczeć (potem mam wyrzuty sumienia, że robię to niepotrzebnie), ale nie umiem inaczej. Z mężem również dogadujemy się średnio, mimo że jak jest z nami to widzę, że się stara, dba o mnie i o dzieci, zawsze myśli o nas, mimo to ja w nim też widzę problem i mimo to, że wiem, że on robi coś dobrze, ja muszę wykrzyczeć, że wszystko co robi jest źle . Wczoraj powiedział mi, że te moje krzyki i kłótnie bezsensowne są już nie do wytrzymania Każde nasze zbliżenie jest dla mnie jak męczarnią. On naprawdę się stara, nie naciska na mnie, kupuje jakieś drobne i czasem też bardzo drogie prezenty dla mnie, ale ja nie czuję tego, co kiedyś. Nie lubię się już nawet całować, nie sprawia mi nic przyjemności i zmuszam się do tego, najchętniej zostałabym sama. Nie wiem co ze soba robić, nie chce, żeby nasz związek się rozpadł przeze mnie Mamy wspaniałe dzieci i nie wyobrażam sobie tego, że kiedyś moglibyśmy być osobno z mężem.
Czuję, że terapia i leczenie psychiatryczne nie pomagają. Jestem już bardzo zmęczona.
Witam, piszę tutaj w celu uzyskania rady, ponieważ zmagam się z poważnymi problemami w sobie. Od paru lat leczę się psychiatrycznie, lecz bezskutecznie. Chodzę na terapię, lecz nie widzę znakomitej poprawy, ostatnio jest coraz gorzej i nie potrafię normalnie funkcjonować. Mocno przeżywam wszystko w głowie, bardzo dużo myślę przez co tracę kontrolę, nie umiem panować nad emocjami, płaczliwa i zmęczona każdym dniem. Zmienność nastroju to norma. Wszystko potrafi mnie zranić, często nie śpię po nocach. Nie chce się poddać, ale to jest dla mnie bardzo ciężkie, każdy dzień to męka, proste czynności bardzo trudne do wykonania i przez siłę. Coraz bardziej tracę nadzieję, że coś się we mnie zmieni, pomimo że ciągle próbuje mniej myśleć, wykonywać podstawowe czynności, wciąż wracam do tego samego i tak w kółko. Wiele pobytów w szpitalach psychiatrycznych, dziennych oraz ośrodkach bardziej mnie zniszczyło. Czuje się bezradna, nie wiem co może mi pomóc i gdzie się zgłosić. Przez moje problemy istniejące ,,w głowie’’ doświadczam poważnych w realnym życiu. Co może nakierować mnie na właściwą drogę ? /mam 18 lat
Zmęczenie psychiczną wegetacją, samotność i pragnienie szczęścia. Czy kiedyś będzie lepiej?

Witam. Nie wiem, jak zacząć, nie wiem, po co to pisze, ale muszę komuś obcemu się wyżalić. Jestem tak psychicznie zmęczenia tym życiem tą wegetacją, samotnością. Nie mam przyjaciół, chłopaka, nigdy nie będę mieć dzieci. Mieszkam w domu, w którym nie ma rodzinnej atmosfery. Czuję się taka samotna. 

Nie wiem, ile dam rady nieść jeszcze ten krzyż. Czuję, że dzieje się ze mną coraz gorzej. Nie potrafię się podnieść z tej rozpaczy, coraz trudniej jest mi udawać przed bliskimi, że wszystko jest ok. Zdarzają się mi sytuacje, że sprawiam sobie ból fizyczny, żeby na chwilę zapomnieć. Chciałabym móc w końcu szczęśliwa, wyjść z tego doła, ale nie potrafię. Nie wierzę, że spotka mnie coś dobrego, że zmieni się moje życie. Coraz bardziej ogarnia mnie strach i rozpacz. Proszę, powiedzcie, że kiedyś będzie lepiej. Dziękuję.