Left ArrowWstecz

Mąż walczy z uzależnieniem, proszę o pomoc

.. jak pomóc Mężowi wyrwać się z nałogu?...jak przekonać go, że dużo wspaniałych dni jeszcze przed nami...nie dam rady bez specjalisty...w ogóle już nie daję rady. POMOCY!
User Forum

Marzena

w zeszłym roku
Dawid Staszczyk

Dawid Staszczyk

Dzień dobry, rozumiem, że czuje się Pani bezsilna wobec problemów męża i chciałaby Pani, aby udało mu się zerwać z nałogiem. To niewątpliwie trudna sytuacja. W leczeniu uzależnień bardzo ważne jest wsparcie emocjonalne bliskich, jednak to osoba z uzależnieniem musi zdawać sobie sprawę z tego, że problem urósł do takich rozmiarów, iż należałoby zwrócić się do specjalisty. Osoba uzależniona, krótko mówiąc, musi chcieć się leczyć. W leczeniu uzależnienia kluczową kwestią jest motywacja wewnętrzna osoby dotkniętej uzależnieniem, jej chęć pracy nad sobą, zmierzenia się z trudnymi emocjami, które pojawią się w procesie terapii. To bardzo ważne, że wspiera Pani męża, jednak podstawową kwestią i pierwszym krokiem do zmiany, jest skorzystanie przez osobę z problemem uzależnienia z konsultacji psychoterapeuty uzależnień (np. w poradni zdrowia psychicznego; skierowanie nie jest wymagane) w celu rozpoznania problemu i ustalenia dalszego planu leczenia. Pani natomiast może skorzystać z pomocy grupy wsparcia dla osób, których bliscy mierzą się z uzależnieniami. Życzę wszystkiego dobrego i trzymam kciuki za powodzenie procesu terapeutycznego. 

Dawid Staszczyk 

w zeszłym roku
Magdalena Banaś

Magdalena Banaś

Pani Marzeno, na początek może warto zasięgnąć wsparcia od specjalisty psychoterapii uzależnień dla Pani. Wsparcia, psychoedukacji, ale także pomocy w zauważaniu mechanizmów uzależnienia. Jak obserwować głód u osoby uzależnionej (jakie są objawy, co powoduje w Państwa relacji, jak zmienia się zachowanie męża) a przede wszystkim jak ochronić siebie przed destrukcyjnymi skutkami uzależnienia Męża. Choć bardzo wierzę, że Pani się uda tak największą pomocą jest pomoc sobie - poznanie tej choroby i wzmocnienie siebie!

w zeszłym roku

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Jak zakończyć związek z partnerem uzależnionym od alkoholu i zacząć nowe życie?

Witam! Jestem prawie trzydziestoletnią kobietą w 15-letnim związku. Grzegorz był moim pierwszym partnerem, z którym wiązałam duże nadzieje i plany na przyszłość. 

Z początku nasza relacja wyglądała dobrze, widywaliśmy się codziennie, aż stopniowo nasza relacja zaczęła zanikać. 

W naszym związku pojawił się alkohol (w dużym nadużywaniu właśnie przez partnera, ja jestem osobą niepijąca) przez to dużo czasu spędzałam sama i cierpiałam przez to. 

W roku 2019 dowiedziałam się o zdradzie, co prawda nie fizycznej, ale emocjonalnej (pisał z koleżanką z pracy o seksie i o tym, że chciałby tego z nią spróbować) już wtedy chciałam zakończyć ten związek, ale postanowiłam dać mu kolejna szanse. W roku 2023 dowiedziałam się, że na moim jajniku znajduje się guz, którego musiałam usunąć operacyjnie, żeby w przyszłości móc mieć dzieci. Zrobiłam to także, bo zależało mi na zajściu w ciążę, ale obniżone parametry nasienia przez mojego partnera (głównie przez alkohol i papierosy) i moje PCOS uniemożliwiły nam spełnienie marzenia. Grzegorz obiecał mi, że przestanie pić i poprawi swoje parametry, ale nic się nie zmieniło. 

Przechodząc do sedna sprawy: ponad miesiąc temu poznałam nowego mężczyznę, który uzupełnił lukę po samotności, gdy mój obecny partner zajmował się sobą i alkoholem. Nie zdradziłam go fizycznie, bo nie było takiej możliwości, ponieważ facet, którego poznałam mieszka w Niemczech, ale znam go od przedszkola, bo kiedyś mieszkał w Polsce. Zakochałam się w naszych długich rozmowach i gdy próbowałam rozstać się z obecnym partnerem, zaczęły się schody w dół... nie pozwala mi odejść, obarcza mnie wina, a także powoduje u mnie duże wyrzuty sumienia. 

Nachodzi mnie w pracy z płaczem i mówi, że przeze mnie boli go serce i wtedy ja sama czuje się okropnie. Grozi mi, że gdy odejdę, to może sobie coś zrobić i będę miała go na sumieniu, a ja po prostu chciałam zacząć nowe szczęśliwe życie z mężczyzną, z którym bardzo dobrze się dogaduje, ale jednocześnie cały czas boję się o Grzegorza. Jestem już wykończona psychicznie, chyba również popadam w depresje, bo gdy pojawi się nadzieja na lepsze, to od razu pojawiają się wyrzuty sumienia. I absolutnie nie mówię, że w naszym związku były tylko te złe chwile, ale większość nie rozpamiętuje za dobrze. 

Bardzo proszę o pomoc i odpowiedź, bo już sama nie wiem, co mam robić, tym bardziej, że bardzo zależy mi na nowej relacji.

Witam. Po raz drugi wpakowałam się w związek z alkoholikiem.
Witam. Po raz drugi wpakowałam się w związek z alkoholikiem. Kocham Go, chcę mu pomóc, ale nie wiem jak. Stałam się naiwna. Naiwna, bo zaprzepaściłam już wszystkie pieniądze. Swoje, dziecka, debet, a ja nadal nie umiem od niego odejść. Boję się, że popadnie w alkohol jak kiedyś, gdy zostawię go samego. Jestem rozdarta i mam straszny mętlik w głowie. Wiem, że nikt mi nie powie, co mam zrobić, ale choć może nakieruje na odpowiednie tory.
Dzień dobry, kręci mi się w głowie, mam wrażenie, że zaraz upadnę
Dzień dobry, kręci mi się w głowie, mam wrażenie, że zaraz upadnę, przeszywają mnie poty, ręce mi się trzęsą i nogi robią mi się bezwładne. Dokąd mogę udać się po pomoc?
Dzień Dobry, Chciałabym zadać pytanie dotyczące leku Seronil
Dzień Dobry, Chciałabym zadać pytanie dotyczące leku Seronil, Obecnie przeżywam kryzys psychiczny związany z podjęciem nowej pracy, nie mam na nic siły, pojawiają się myśli głeboko depresyjne i tracenie poczucia sensu, lęki, nadużywanie alkoholu i wywoływanie wymiotów, niska samoocena, kiedyś przypisano mi Seronil, jednak bałam się go brać, obecnie czekam na wizytę na nfz a pomocy potrzebuję na już, wzięłam Seronil już 4 dzień 10mg, czy mogę kontynuować? czy lepiej nie brać? Boję się że jestem uzależniona od alkoholu, i że mam bulimię, i że sama nie dam rady z tym wszystkim. Pomocy
Mam problem z partnerem. Odkąd pamiętam miał problem ze sobą przez "trudne dzieciństwo". Od jakiegoś czasu zauważyłam że ucieka od problemu i zaczął brać narkotyki
Witam Mam problem z partnerem jesteśmy razem 5 lat i mamy małe 3 letnie dziecko. Odkąd pamiętam miał problem ze sobą przez "trudne dzieciństwo" objawiało się to głównie po alkoholu (płakał, narzekał na rodziców, wspominał złe doświadczenia, ciągle mimo tego że staram się i prowadzimy normalne życie pracujemy, i prowadzimy się dobrze on ma poczucie że jest nikim ). Próbowałam mu pomóc bo zaczęło się to przekładać na nasze życie, prosiłam żeby poszedł na terapię (tłumaczylam że trzeba walczyć o naszą rodzinę i o to aby nie cierpiało w przyszłości nasze dziecko). Zakończyło się tym że poszedł na kilka spotkań i przerwał terapię. Od jakiegoś czasu zauważyłam że ucieka od problemu i zaczął brać narkotyki przy czym stawał się coraz bardziej nieobecny,zaczął uciekać z domu. Ciągle tylko przyzeka ze to ostatni raz i nigdy się to nie powtórzy, nie pozwoliłam na takie zachowania i kazałam mu się wyprowadzić bo mam poprostu dość! Nie chce tak żyć a jednocześnie bardzo mi go żal bo wiem że ma problem. (nie mieszkamy razem już miesiąc czasu) zarzeka się że idzie o pomoc do specjalisty i że nie chce nas stracic. Wydaje mi się że podjęłam dobra decyzję o wyprowadzce, bo może wtedy zda sobie sprawę z powagi sytuacji. Ale jednocześnie boję się że zaufam mu poraz kolejny i się zawiodę, nie wiem co robić?. Nie mogę za bardzo liczyć na jego rodzinę ponieważ są to ludzie "problematyczni" nie widzą problemu ze zaczął brać narkotyki.
Niepokojące myśli po doświadczeniach z uzależnieniem - pomoc psychologiczna

Witam, ciężko jest mi to opisać, ale pojawiają mi się w głowie różne niepokojące rzeczy, jakbym miała tam swój świat i rzeczywistość. Boję się, że gdybym zaczęła opowiadać o tym rówieśnikom, wzięliby mnie za nienormalną i że co ja gadam. 

Gdy myślę sobie o relacjach romantycznych, często przemienia się to w obsesje i myślę sobie o tym, jak bym więziła tę osobę, a jak by mnie zdradziła, to bym torturowała i groziła i innych ludzi, nie wiedzą co mam w głowie i do czego byłabym zdolna. 

Mam różne wizje, tego jak kogoś zabijam, lasy, nierealne postacie np. demony jakieś istoty nawiedzone jakbym czuła ich obecność. Czuje, jakbym miała je w sobie, jakieś zło. Myślę, że też taką ważną rzeczą jest to, że około 2 lata temu zażywałam narkotyki, leki i inne substancje odurzające, jestem osobą zdrowiejącą i jestem trzeźwa, podczas okresu mojego czynnego miałam podobne myśli i psychozy. Ale martwi mi to, że znów mi to powraca te myśli i wszystko, mimo że już tak długo nie piję, ani nic po prostu nie biorę. Leczę się psychiatrycznie, biorę leki serotonine i lamotrygine, kontynuuje terapię. W swojej diagnozie jedynie mam ukazane uzależnienie i nie mam innych zaburzeń psychicznych. Ale wiem, że coś jest nie tak, że dzieje się coś złego

Co robić, gdy przyjaciółka walcząca z uzależnieniem chce się odciąć od wszystkich?
Witam. Potrzebuję porady i pomocy..Moja przyjaciółka walczy z uzależnieniem od kokainy, była niedawno na odwyku, próbuje naprawić relacje rodzinne i swoje problemy, piszę, że jest na kruchym etapie powrotu do zdrowia fizycznego i psychicznego, że nasza przyjaźń ją przytłacza. Wie, że mi na niej zależy, ale mówi o tym też, że zerwanie z ludźmi jest dla niej najlepszym wyjściem. To są złe objawy, co dalej robić w takiej sytuacji? Trochę odpuścić czy wspierać, być cały czas przy niej i dalej pokazywać, że mi na niej zależy? Dziękuję za pomoc, pozdrawiam.
Uzależnienie od masturbacji spowodowane stresem, codziennymi problemami
Witam, wydaje mi się, że e jestem uzależniona od masturbacji. Jestem osobą nastoletnią I nie robię tego przez podniecenie, a jak już to bardzo rzadko. Głównym powodem jest stres. Uciekam w to z najgłupszych powodów np. przez szkole, zmiany, prokrastynacje, która jest normą na codzień lub jak coś nie pójdzie po mojej myśli. Mam już tak od kilku lat nasila się to lub zmniejsza, w gorsze dni może dojść do tego kilka razy. Nigdy nie byłam u psychologa lub psychiatry i też się tego trochę boję. Nie wiem jak mam z tym sobie poradzić i przez co to jest spowodowane.
Alkohol !!! Od dłuższego czasu mam problem z alkoholem i nie mogę sobie z tym poradzić.
Alkohol !!! Od dłuższego czasu mam problem z alkoholem i nie mogę sobie z tym poradzić. Był okres abstynencji 1,5 roku, lecz po pewnym zdarzeniu nie mogłem się pozbierać i szukałem ulgi, więc znowu zacząłem. Coraz częściej mam myśli samobójcze. Jak mogę sobie pomóc?
Przemoc psychiczna w związku z osobą uzależnioną od narkotyków - jak sobie poradzić?

Nie mam się komu wygadać, więc muszę się tutaj wygadać. Jestem w ciężkim stanie, mam straszny nerwoból i jest mi ciężko funkcjonować. Muszę zacząć od mojego męża. 

Kilka miesięcy temu okazało się, że jest narkomanem i oszukiwał mnie przez cały nasz związek, ale to chyba nawet nie jest najgorsze w tym wszystkim. O wiele gorsze od tego jest jego zachowanie na co dzień. Wieczne karanie ciszą i obrażanie się. Rozdrażnienie, którego doświadcza co chwilę i które wyładowuję na mnie. To jest naprawdę ciężki przypadek, bo on wydaje się wszystkim być perfekcyjnym mężem. Nie krzyczy, nigdy nie podniósł na mnie głosu. Nie ubliża. No ktoś by pomyślał idealny mąż, ale czasem wolałabym, żeby mnie wyzwał, niż tak traktował. Ciągle coś mu nie pasuje, humor mu się potrafić zmienić 3 razy w ciągu 5 minut. Gdy coś nie pójdzie po jego myśli albo gdy po prostu postanowi, że będzie niezadowolony, staje się naprawdę okropny, oschły, chamski i jego zachowanie jest wobec mnie bardzo nie w porządku. Ja oczywiście staram się mu podporządkować. Jestem miła i próbuje zrobić wszystko, żeby już się nie gniewał, ale nigdy mi się to nie udaje. 

Wtedy on staje się jeszcze gorszy. Wtedy jak mówi do mnie, to używa bardzo chamskiego tonu i daje mi do zrozumienia, że jest „zły”, traktuje mnie wtedy jak marionetkę. 

Wyżywa się na mnie, aż do momentu, gdy nie poprawi sobie humoru. Jego mimika twarzy wtedy wykazuje dużą złość i niezadowolenie. Ton głosu jest zmieniony. Robi się złośliwy. Humor może mu poprawić mała rzecz, która nagle sprawi, że będzie przez chwilę zadowolony, ale musi być to coś, na co on ma ochotę, ale nie na długo, zaraz jego stan znów wraca i znów jestem tresowana. Może to być na lotnisku, w samolocie, na basenie z dzieckiem, w samochodzie, w biurze, w sklepie tak naprawdę wszędzie. Ja wtedy staram się mu poprawić humor i tłumie wszystkie swoje emocje w środku, bo przecież muszę być posłuszną i potulną żoną i nie jestem złośliwa, więc staram się go pocieszyć. Przez 5 lat nie wyszło mi to ani razu, w takim jest wtedy stanie. To się zdarza bardzo często. 

Prawie codziennie, a ja z dnia na dzień gasnę jak duży rozpalony płomień, na którego ktoś wylewa wodę i próbuje go ugasić. Pomimo że płomień nie chce być zgaszony, nie potrafi krzyknąć ani poprosić o pomoc. Znoszę to od lat, dokładnie od 5 lat. 

Teraz on mówi, że jest to przez jego narkomaństwo. 

Mąż podjął leczenie i jest po terapii zamkniętej i dalej uczestniczy w terapii. Myślę, że mogłam stać się ofiarą przemocy psychicznej i dlatego moja psychika już tego nie wytrzymuje i daje o sobie znać poprzez moje ciało. Proszę o radę i opinie

Jak uwolnić się od uzależnienia psychicznego od drugiego człowieka, który zaś uzależniony jest od narkotyków?
Jak uwolnić się od uzależnienia psychicznego od drugiego człowieka, który zaś uzależniony jest od narkotyków?
Jestem na pełnej abstynencji od alkoholu, przyjmuję leki. Towarzyszy mi w życiu lęk, nerwy, zazdrość i ogromny brak siły do życia.
Dzień dobry, Jestem trzeźwą alkoholiczką. Przyjmuje 600 egzysta i 2 tabl. Kwetaplex na noc. Mam straszne problemy z tym,że się boję. Boję się o wszystko. Nie potrafię panować nad zazdrością i nerwami. A sił do życia coraz mniej... Zła jestem o to wszystko na siebie. Chcę być normalna. Mieć siły na obowiązki domowe.. Dać sobie spokój z zazdrością i iść przez życie bez tego zaciśnięcia na sercu. Uśmiechać się i umieć się cieszyć... Już niczego nie umiem. Czuję, że to życie jest gdzieś obok mnie.
Co robić z dorosłą osobą z podejrzeniem borderline, lęków społecznych, hazardzistą?
Co robić z dorosłą osobą z podejrzeniem borderline, lęków społecznych, hazardzistą, która nie zdaje sobie sprawy ze swoich problemów?
Czy weekendowe picie alkoholu to problem?
Dzień dobry. Chciałbym się dowiedzieć kto tu ma problem a może go wcale nie ma. Mąż twierdzi, że ja mam problem. Chodzi o picie alkoholu męża w każdy weekend. Dodam,że nigdy się nie upija i w środku tygodnia nie pije wcale ale weekend to jest normą. Pije w piątki i niedzielę po dwa piwa 6% a w soboty coraz częściej 3 lub 3 drinki. Nie zdarza mu się opuścić tygodnia lub chociaż dnia wolnego bez alkoholu. Czy on nie potrafi odpocząć, zrelaksować się w weekend bez alkoholu? Mnie się to nie podoba a on twierdzi, że to ja mam problem i mam dać mu spokój bo inaczej będzie pił więcej i częściej. Rozmowy kończą się awanturą.
Poczucie winy i lęk przed odejściem od partnera uzależnionego. Dlaczego czuję wyrzuty sumienia? Jak sobie poradzić?
Co mam zrobić, by przestać czuć się winna tego, że chcę odejść od partnera, który jest uzależniony od alkoholu, hazardu i narkotyków? Chce ratować siebie i dzieci. Nie chce dłużej tak żyć, bo dzieci są małe jest ich 2 i za chwilę rodzi się 3. On nie pracuje. Nie dba o dzieci, nie dba o mnie nawet podczas mego pobytu w szpitalu. Mimo to ciągle mam poczucie winy, że chcę wychodząc ze szpitala odejść i niego wraz z dziećmi. Czuję jakbym go zostawiła ma pastwę losu, bo wiem, że zostanie bez dachu nad głową. Jak wyleczyć te poczucie winy, dlaczego czuję strach i boję się, że popełniam błąd. Wiem, że nie, ale tak bardzo boję się samotności, boje się, że pęknie mi serce jeśli okaże się, że szybko znalazł inną kobietę. Dlaczego się wgl tym przejmuję? Jak mam z tym walczyć?
Wspólne spędzanie świąt z ojcem, który ma problem z alkoholem
Spędzam święta sama z ojcem. Ma on problemy z alkoholem i często nie wie, kiedy przestać, a wszystkim dookoła mówi, ze nie ma zdrowia do picia. Nie pił alkoholu od 3 tygodni, ale boję się, że gdy wyjmie wino, żeby symbolicznie wypić w wigilię, na jednej lampce się nie skończy. Jestem osobą, która lubi miec opanowaną sytuację i często nie radzę sobie ze stresem. Jak spędzić czas z osobą pod wpływem alkoholu? Wszelkie rozmowy nie zdają egzaminu.
Jak dalej żyć po rozpadzie rodziny z powodu uzależnienia od hazardu i alkoholu?

Chciałbym opisać w skrócie swoją historię, bo już nie wiem, co mam zrobić. Jestem osobą uzależniona od hazardu i alkoholu, od dwóch lat borykam się z uzależnieniem w stopniu zaawansowanym. Rok temu odbyłem terapię zamkniętą, potem była kontynuowana indywidualna. Niestety od poprzedniego roku miałem już kilka wpadek, gdzie wpadałem w ciągi hazardowe i alkoholowe i zawsze to kończyło się drastycznie dla mnie i mojej rodziny. Mam żonę i córkę 2-letnia, Niestety po ostatnim moim potknięciu żona ostatecznie kazała mi l się wyprowadzić. Mieszkam obecnie u rodziców, czuje się na co dzień tragicznie mimo brania od kilku dni leki od psychiatry. Czuję, że moje życie się w jakimś stopniu zakończyło, nie wyobrażam sobie życia bez mojej żony, którą kocham strasznie mocno, ale uzależnienie kompletnie zniszczyło mi głowę. Tak naprawdę po tylu szansach, jakie otrzymywałem od rodziny i żony widzę swoją przyszłość tylko w czarnych barwach, bo ileż można takich sytuacji. 

Obecnie też pracuje, mam długi, które też niszczą mnie psychicznie. Tak naprawdę nie wiem co dalej, widzę jak inni męczą się, z mojego powodu, widzę ich smutek i tym bardziej się dobijam, że kolejny raz mi nie wyszło. Tak naprawdę nie mam woli życia już w sobie, trzyma mnie przy życiu córka... proszę o odpowiedź, co w mojej sytuacji powinienem w ogóle dalej robić, że sobą oprócz walki z uzależnieniem, bo to wiem i mam zalecenia, ale czuje ze wszystko już stracone, co dla mnie było najważniejsze, czyli bliskość żony, córki. Moja żona już widzę po niej, jest kompletnie obojętna, choć minęło kilka dni dopiero, uświadamia mnie ze, to koniec definitywny...jak mam dalej żyć i funkcjonować, bo nie widzę i nie czuje żadnej szansy dla siebie, żeby odzyskać spokojne życie, nie wyobrażam sobie życia bez mojej żony... z mojej perspektywy jestem już całkowicie skończony po tych kilku razach, kiedy mi nie wychodziło, ale tyle miałem szans na staniecie na nogi...nie daje rady już funkcjonować normalnie. Błagam o pomoc.

Jak pomóc bratu uzależnionemu od hazardu i narkotyków kradnącemu rodzinie pieniądze?

Dzień dobry, mam ogromny problem z moim starszym bratem. Sytuacja wygląda następująco, od jakiegoś czasu okrada naszą rodzinę, zaczęło się to około rok temu. 

Przychodziły chwilówki, pożyczki i inne wezwania do zapłaty w dużych kwotach, dodatkowo zapożyczał się też u znajomych. Gdy tata spłacił jego długi, naliczyliśmy około 100 tysięcy, jakiś czas później okradł mnie z pieniędzy na wesele około 15 tys., i stopniowo okrada babcię z emerytury, zaciąga pożyczki na nią. Kłamiąc w oczy, nie przyznaje się do tego ani nie odczuwa żadnego poczucia winy z tego powodu. 

Niestety nie ma z tego żadnych konsekwencji, ponieważ boimy się, że sytuacja go przerasta i że sobie coś zrobi. 

Prócz robienia długów zażywa narkotyki, obstawia mecze i gra na internetowych kasynach z babci pieniędzy z konta. 

Proszę o pomoc co robić, gdzie szukać pomocy już naprawdę nie wiemy, co mamy robić…

W momencie, gdy dziewczyna ze mną zerwała z powodu toksyczności i mam problemy, to czy warto starać się o związek?
W momencie, gdy dziewczyna ze mną zerwała z powodu toksyczności i mam problemy (uzależnienie od gier, nie używek), to czy warto starać się o związek, czy powinienem dla zdrowia psychicznego odpuścić?
Dzień dobry, wiem że potrzebuję pomocy, jednak brakuje odwagi. Problemy mam od lat, prawdopodobnie spowodowane trudnym dzieciństwem. Jestem osobą bardzo emocjonalną, niestety pojawiają się wybuchy agresji, ponieważ nie radzę sobie z problemami, zdarzają się także niebezpieczne zachowania np. gdy się denerwuję potrafię wsiąść do samochodu i jechać jak opętana, a najgorsze w tym wszystkim jest to, ze później tego nie pamiętam lub pamiętam jak przez mgłę. Często też uciekam w używki, gdy nazbiera się wenie zbyt dużo emocji sięgam po alkohol i narkotyki. Jest lepiej niż było, jednak wciąż mam wrażenie, ze nie kontroluje w pełni nad tym co robię w nerwach czy smutku. Nie potrafię żyć sama, nienawidzę własnej osoby i uważam, że jestem osobą bezwartościową. Nie widzę przyszłości, żyje przeszłością i teraźniejszością. Jest ktoś komu bardzo chciałabym pomoc, a mianowicie mój partner, ale boję się że go zranie lub stracę przez swoje zachowanie... Boję się pójść do lekarza, ponieważ jestem uzależniona od leków. Nie wiem już co robić, mam wrażenie że straciłam życie, że po prostu przegrałam.