Analizowanie swoich wyborów może być męczące - jak radzić sobie z ciągłym poczuciem ominięcia czegoś?
To jest jakiś dramat. Wybieram jedno, ale sekundę później w głowie już analizuję, co by było, gdybym wybrała inaczej. Ciągle czuję, że robię coś nie tak, że inne opcje były lepsze. To męczące
Oliwka

Agnieszka Domaciuk
Dzień dobry,
Rozumiem, że musi to być dla Pani frustrujące uczucie, ze względu na to, że każdego dnia życie skłania nas wielokrotnie do dokonywania wyborów. Źródeł tego typu natrętnych myśli może być wiele - m.in. lęk przed porażką, zaburzenie lęku uogólnionego charakteryzujące się nadmiernym zamartwianiem, niskie poczucie własnej wartości czy sprawczości, perfekcjonizm. Ważne, aby zrozumieć, jaka konkretnie przyczyna jest u Pani. W przypadku lęku przed porażką - o ile możemy przewidzieć wcześniej niektóre konsekwencje naszych działań, tak wiele z podjętych decyzji może nie powieść się z przyczyn niezależnych od nas i jest to zupełnie normalne. Wartościowe jest nabywanie nowych sposobów radzenia sobie z sytuacjami trudnymi. Jeśli czuje Pani, że opisany problem wpływa na jakość Pani życia, ogranicza w jakiś sposób swobodne funkcjonowanie - polecam skorzystać ze wsparcia psychologa lub psychoterapeuty.
Pozdrawiam,
Domaciuk Agnieszka
Psycholog

Alicja Długosz
Witam. Watro, byłoby przyjrzeć temu, co kryje się za Pani trudnościami w podejmowaniu decyzji. Pomocna byłaby konsultacja psychologiczna w celu głębszego omówienia problemu.
Mogę poradzić kilka metod, które będą pomocne w zatrzymaniu tzw. overthinking (nadmiernego myślenia/analizowania).
Proszę się zastanowić, czy ta decyzja będzie miała duże znaczenie np. za rok? lub też co najgorszego mogłoby się wydarzyć w przypadku tej źle podjętej decyzji? Na ile jest to prawdopodobne, że ten czarny scenariusz się spełni? Może Pani spróbować uciszyć myśli, skupiając się na innym zajęciu np. wykonywać aktywność fizyczną, pójść na spacer lub przekierować uwagę na coś, co zazwyczaj wykonuje Pani w skupieniu. Może Pani przelać myśli na papier, poświęcić na to np. 15 minut i po tym czasie już do tego nie wracać. Ciekawą metodą jest też delikatny pstryk gumką na nadgarstku, w celu przerwania natłoku myśli i powrotu do rzeczywistości. Proszę spróbować zastosować te metody.
Powodzenia!
Pozdrawiam,
Alicja Długosz
psycholog

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
myślę, że w pytaniu warto doprecyzować, czego Pani oczekuje od odpowiadających psychologów. Czy to, co Pani opisuje, jest dla Pani trudnością, czy oczekuje Pani porady, co z tym można zrobić? Analiza, którą Pani opisuje, może mieć wiele przyczyn, jeżeli utrudnia codzienne funkcjonowanie, warto wybrać się do psychologa lub psychoterapeuty.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Czerniawska - psycholog, psychoterapeuta

Urszula Małek
Brzmi, jakbyś doświadczała silnych wątpliwości i analizowania każdej decyzji, co może być bardzo męczące. Może warto przyjrzeć się, skąd bierze się ten lęk przed podjęciem „złej” decyzji? Czasem pomaga uświadomienie sobie, że nie ma jednego idealnego wyboru – każda opcja niesie coś innego, ale żadna nie musi być jednoznacznie zła. Możesz też spróbować świadomie ograniczyć czas na analizowanie -np. dając sobie 5 minut na podjęcie decyzji i trzymając się jej.
Życzę powodzenia!
Urszula Małek

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam wrażenie, że ludzie wokół mnie mają ukryte intencje, nawet jeśli ich w ogóle nie znam, typu na spacerze/ w sklepie. Kiedyś to olewałem, teraz mam wrażenie, że to ja robię z siebie idiotę publicznie. Natomiast czuję, jakby mnie obserwowali i życzyli źle. Nie wiem skąd to się bierze. Nie wiem do kogo się z tym udać?
Zauważyłem, że moje kontakty z bliskimi stają się coraz cięższe do zniesienia. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że nie daje mi się podejmować samodzielnych decyzji... i każda próba postawienia na swoim kończy się poczuciem winy i strachem przed odrzuceniem. Myślę, że może być to związane z moim zaburzeniem osobowości, ale nie wiem, jak sobie z tym radzić. Czuję się często przytłoczony, jakby moje poczucie własnej wartości gdzieś się gubiło w obawie przed utratą bliskości z innymi. To negatywnie wpływa na moje związki, bo przecież w zdrowych relacjach powinna być jakaś równowaga i wzajemne wsparcie, a nie ciągłe uzależnienie od kogoś.
Boję się, że jeśli nie znajdę rozwiązania, moje relacje staną się coraz bardziej toksyczne. Boję się przez to wchodzić w jakąkolwiek relację, boję się, że ktoś mnie zrani, albo ja zranię tę osobę. Ciągle.
Mam wrażenie, że utknęłam w jakimś błędnym kole, bo każda decyzja zawodowa, nawet ta najmniejsza, wywołuje u mnie totalny stres. Serio, wysłanie maila albo zgoda na projekt potrafią być dla mnie jak misja niemożliwa. Boję się, że jedna zła decyzja może rozwalić wszystko – karierę, przyszłość, cały mój plan na życie! A przez to, zamiast działać, odwlekam wszystko, tracę czas i tylko nakręcam ten cały lęk.
Czuję, że to odbija się na mojej pracy i efektywności
Cześć,
Nie wiem, od czego zacząć, bo mam taki chaos w głowie.
Każda decyzja, nawet mała pierdoła, staje się dla mnie jak Mount Everest. Wybór nowej pracy, weekendowe plany, a nawet to, co zjem na obiad — wszystko to paraliżuje mnie do granic absurdu. Ciągle biję się z myślami: a co, jeśli to zły wybór?, a co, jeśli potem będę żałować? Zamiast czuć się spokojnie, czuję, jakbym była uwięziona w pętli niekończących się analiz i lęków.
Mam wrażenie, że to już nie jest normalne.
Zastanawiam się, czy to jakiś rodzaj fobii, bo to zaczyna naprawdę wpływać na moje życie — i to w bardzo negatywny sposób.
W pracy czuję, że stoję w miejscu, w domu jestem ciągle zmęczona tym myśleniem i analizowaniem, co oczywiście wpływa na moich bliskich.
Jak sobie z tym poradzić? Nie wiem, czy terapia to jedyne wyjście, ale chciałabym odzyskać jakoś kontrolę.
Czy naprawdę można przestać tak się bać podejmowania decyzji, czy to wymaga długiego procesu? Błagam, podzielcie się czymś, co może pomóc.
Kasia
Mam takie dni, że często czuję się, jakby moje życie straciło sens, a wątpliwości dotyczące moich celów nie dają mi spokoju. Ten cały kryzys egzystencjalny sprawia, że rzeczy, które kiedyś robiłem z automatu, teraz wydają się bez sensu.
Często myślę: 'po co ja to w ogóle robię?' i brak mi konkretnej odpowiedzi. Lęk przed nieznanym i brak poczucia spełnienia są teraz moją codziennością. Zastanawiam się, czy to po prostu normalny etap w życiu, czy potrzebuję wsparcia, żeby lepiej zrozumieć, co się ze mną dzieje. Naprawdę chciałabym dowiedzieć się, jak radzić sobie z tymi wątpliwościami i lękami, które są teraz moimi częstymi towarzyszami.
Dodatkowo zauważyłem, że coraz częściej boję się wychodzić z domu, bo nie wiem, co mnie spotka. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale chyba boję się konsekwencji jakiś przeszłych zdarzeń, że karma wróci i coś mi się stanie