
Ciągle myślenie o śmierci - jak sobie z tym poradzić?
Bardzo męczy mnie to że od jakiegoś czasu wróciły do mnie myśli o śmierci, wieczorami gdy kładę się spać odrazu w głowie mam milion myśli co jeśli zostało mi już nie dużo czasu? Jak będzie wyglądała śmierć? Bardzo się tego boję, mam 22 lata a zaczynam obsesyjnie o tym myśleć zabiera mi to cała przyjemność z życia. Co mogę zrobić? Kierowanie myśli na inny tor nie pomaga. Jedynie co trochę pomaga to włączanie do snu YT i słuchanie czegoś, ale nie zawsze, zazwyczaj po prostu o tym myślę płacze i zasypiam...
AR
2 lata temu
Agnieszka Matusiak
Wydaje się, że mając 22 lata myśli o śmierci nie są naturalnym procesem. Myślę, że warto byłoby się im poprzyglądać z psychoterapeutą: co może je uruchamiać, czy są jakieś źródła tego niepokoju, w rodzinie czy historii życia. Nauczyć się technik radzenia sobie z natrętnymi myślami, ponieważ na takie one wyglądają. Warto byłoby też odbyć konsultacje z lekarzem internistą czy psychiatrą, aby sprawdzić biologiczne przyczyny/podłoże takich myśli i ewentualnie wprowadzić farmakoterapię, ale to już musi ocenić lekarz. Zachęcam do aktywności w szukaniu pomocy, ponieważ może żyć się Pani /Panu potem lepiej.
2 lata temu

Zobacz podobne
Witam ja od kilku lat cierpie na zaburzenia lekowe. Boje sie zostac sama w domu bo zaraz mam ataki boli serce szybkie bicie serca zawroty glowy. Jestem caly czasm zmeczora boli mnie glowa. Boje sie chodzic do sklepu na miasto z psem . mam rozne somaty kilka nascie razy bylam u lekarza na sorze badania mam dobre ekg tez nic nie wskazuje a ja nadal mysle ze umre. Boje sie bardzo smierci. Bo mama mi umarla od tamtej piry bardzo sie nasililo wszystko. Psychologa mam za miesiac a ja juz jestem strzepkiem nerwow. Nie moge zasnac spie po 4 albo 5 godzin co potem w dzien nie moge funkcjonowac normalnie bo spiaca jestem boli mnie glowa do tego stopnia ze zawraca mi sie w glowie mam mdlosci itp. W ciazy nie jestem . badanie glowy mialam ze 2 lata temu i bylo ok tzn mialam przeswietlenie czy jak sie to mowi. Jak mam sie wyluzowac chce zyc normalnie.
Okropnie boję się rodziców - ich opinii, zachowań, krzyków i wyzwisk. Żyję w wielkim lęku. Proszę o radę!
Cześć!
Mam 25 lat i nadal boję się opinii rodziców, ich zachowania, a także, że nie jestem dla nich wystarczający. Od wielu lat żyłem w przekonaniu, że rodzina jest najważniejsza i powinienem stać za nich murem. Dlatego starałem się być dobrym synem. Natomiast od pewnego czasu gdy wystąpiła u mnie depresja (CHAD), moje aktualne życie zmieniło się o 180 stopni. Panicznie boję się rodziców. Mój ojciec jest wysoko postawionym urzędnikiem, przez to nie miał dla mnie dużo czasu, gdy byłem młodszy, natomiast matka jest nauczycielką, mam wrażenie że moja obecność ją drażni. Ciągłe krzyki i wyzwiska, czasem rękoczyny. Próbowałem rozmawiać, czy może nie spróbować osobnej lub wspólnej terapii. Ale zostałem wyśmiany. Nie wiem co zrobić, wyprowadzić się przez jakiś czas jeszcze nie mogę, a samo przebywanie z nimi napawa mnie obawą. Przez to nie potrafię już nawiązywać nowych znajomości, boję się ludzi, praktycznie nie mam znajomych a co dopiero przyjaciół. Więc moje pytanie brzmi, czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji, czy jest jakaś szansa na nagły zwrot akcji, czy po prostu czekać, aż się wyprowadzę?!
Po przejściu choroby jestem bez przerwy w napięciu przed jej nawrotem. Co robić?
Witam, po 3 antybiotykach miałam pleśniawki w jamie ustnej. Przeszło po nystatynie. Bardzo się to odbiło na mojej psychice, ponieważ bałam sie nawrotu. Po miesiącu znowu czułam bóle jak przy pleśniawkach. Bóle migdałów ,gardła.. byłam u dwóch lekarzy rodzinnych i laryngologa. Miałam robione wymazy, morfologie, wszystko było podobno okej. Raz te bóle wracały, potem przechodziły i tak w kółko. Później czułam pieczenie podniebienia, duszności. Z czasem zatykanie nosa (bez kataru),uszu. Serce mi szybciej biło i jak miałam zatkane uszy,nos to od razu pojawiały się duszności. Boje się chodzić do pracy, że będę się znowu źle czuła.. Lekarz rodzinny powiedział mi, że to jest nerwica. Czy takie objawy mogą o tym świadczyć ? Nie daje mi to spokoju..
Po poprzednim związku nauczyłam się rozliczania za wszystko, po równo. To jest straszne, jak sobie radzić?
Boję się rozliczania mnie z zachowań w związku. Chodzi mi o to, że z poprzedniego związku jestem nauczona, że partnerzy w relacji powinni robić dla siebie rzeczy w równej ilości: chłopak zaprosił mnie gdzieś, ja musiałam zrobić to samo następnym razem, on zainicjował coś, ja musiałam zrobić to samo, on kupił mi coś o jakiejś wartości, ja musiałam kupić o podobnej. Osobiście twierdzę, że nie trzeba tak bardzo pilnować takiego równego podziału na każdym kroku, ale boję się, że w przyszłości ,jak ktoś coś dla mnie zrobi to będę miała potrzebę odwdzięczenia się lub będę czuć się niekomfortowo, że ktoś coś dla mnie robi. Albo co gorsza, będę żyć w strachu, że daje od siebie za mało i zaraz ktoś mi to wypomni.
Czy zmienić psychoterapeutę CBT, skoro moje ataki paniki zaczęły pojawiać się codziennie?
Dzień dobry, od października uczęszczam na terapię. Psychoterapeuta stwierdził nerwicę lękową i ataki paniki.
Moje ataki paniki wcześniej występowały raz na kilka miesięcy i trwały 2/3 dni. Ale odkąd uczęszczam na terapię to są praktycznie codziennie. Nie wiem o co chodzi. Uczęszczam na terapię behawioralną w każdy poniedziałek.
Wydaje mi się już powinno być lepiej. A nie jest. Co mam robić czy zmienić psychoterapeutę?