Left ArrowWstecz

Brak energii, brak chęci, ciągłe zmęczenie - co się dzieje?

Czuję, że coś jest nie tak. Niby wszystko w porządku – żyję, pracuję, spotykam się z ludźmi – ale w środku czuję, jakbym był na autopilocie. Ciągłe zmęczenie, brak energii, zero radości z rzeczy, które kiedyś sprawiały mi przyjemność. To jakby jakaś niewidzialna chmura wisiała nade mną i nie chciała zniknąć.

Nie jest to na tyle przytłaczające, żeby uniemożliwiło mi codzienne funkcjonowanie, ale wystarczająco mocne, żeby wszystko wydawało się cięższe, mniej sensowne.

Zaczynam się zastanawiać, czy to coś, co samo przejdzie, czy może taki stan będzie mi towarzyszył na dłużej. 

Czuję, że potrzebuję zrozumienia, skąd to się bierze. Coś we mnie mówi, że nie powinno tak być – że życie nie powinno wyglądać jak niekończący się ciąg dni bez większej różnicy między nimi. Chciałbym znaleźć jakiś sposób, żeby wyjść z tej matni, ale nie wiem nawet, od czego zacząć. Czy inni też tak mają, czy to tylko ja? Mam wrażenie, że coś mnie omija, że gdzieś za rogiem jest ta prawdziwa radość, której nie umiem złapać.

Brakuje mi odpowiedzi, brakuje mi energii, ale najbardziej chyba brakuje mi tej iskry, która sprawiałaby, że chce się wstać i działać. Jak sobie z tym poradzić? Nie mam pojęcia, ale czuję, że coś muszę zmienić, bo nie chcę tak żyć.

User Forum

Piotr

11 miesięcy temu
Grzegorz Burghardt

Grzegorz Burghardt

Panie Piotrze objawy, które Pan opisuje przypominają te z kręgu depresyjnych. Z pewnością nie tylko Pan mierzy się z takimi uczuciami. Wielu ludzi w ciągu życia doświadcza epizodów obniżenia nastroju bądź depresji. Epizody obniżenia nastroju ustępują samoistnie bądź w wyniku zmian okoliczności życiowych albo zachowania. Czasem konieczna jest wizyta u specjalisty w tym zakresie. 

Zrozumienie przyczyn takiego stanu rzeczy może być wyzwaniem bez czyjeś pomocy. Warto zastanowić się nad kilkoma pytaniami:

- Jaki czas trwa Pan w takim stanie i czy bezpośrednio przed miały miejsce jakieś trudniejsze wydarzenia bądź zmiany życiowe?

- Czy w Pana codziennym funkcjonowaniu znajduje Pan czas na wypoczynek, rzeczy, które lubi Pan robić, np. jakieś hobby, spędzanie czasu z przyjaciółmi?

- Czy zmieniło się coś w Pana zachowaniu, np. unika Pan czegoś, zaniechał jakichś aktywności, które kiedyś sprawiały przyjemność?

- Czy Pana myślenie jest ukierunkowane na tu i teraz, na to, co spotyka Pana dobrego w codzienności czy raczej analizuje Pan przeszłość i/lub zamartwia się przyszłością? 

Pisze Pan, że funkcjonuje na autopilocie, co to znaczy? 

Kojarzy mi się to z poświęcaniem sporej ilości czasu na obowiązki jak np. praca czy poświęcaniem się dla innych kosztem zaspokajania własnych potrzeb. Funkcjonowanie w ten sposób może wywoływać smutek. Jest to emocja, która mówi nam, że coś ważnego tracimy. Warto zastanowić się co jest dla Pana ważne w życiu, jakie wartości ceni Pan najbardziej i czy to Pan realizuje?

Zauważyłem w Pana wypowiedziach powtarzające się słowo "powinno". Warto zwrócić uwagę na to, czy nie pojawia się ono często w Pana myśleniu. Może ono powodować nieadekwatne uczucia frustracji, presji bądź winy. Uczucia te zaś mogą sprawiać, że zbyt dużo na siebie bierzemy, ciągle starając się sprostać coraz większym wymaganiom. To z kolei może prowadzić do wyczerpania i zachowań unikowych jak np. odkładanie na później, czy zaniechanie aktywności. Być może, zamiast myśleć: "życie powinno wyglądać inaczej" wart zastanowić się nad tym: co jest dobre w Pana życiu, jakie ma Pan osiągnięcia, dla kogo jest Pan ważny? Warto uwzględnić wszystko to, co wydaje się oczywiste. Czasem minimalizowanie małych osiągnięć może być przyczyną obniżenia nastroju. 

Oczywiście powyższe to tylko sugestie, które nie muszą wpasowywać się w Pana trudności. Jeśli obniżenie nastroju trwa od dłuższego czasu, warto zastanowić się nad wizytą u specjalisty: psychologa, psychoterapeuty lub lekarza psychiatry. 

Z pewnością pomogą oni poznać przyczyny Pana stanu i zalecą odpowiednie leczenie.

11 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

To, co Pan opisuje, może być objawem wypalenia emocjonalnego lub depresji. Ważne jest, aby podjął Pan kroki w celu zrozumienia i złagodzenia tych uczuć. Skonsultowanie się z psychologiem lub terapeutą może być bardzo pomocne. Profesjonalista pomoże Panu zidentyfikować przyczyny Pana samopoczucia i zaproponuje konkretne kroki, które mogą przynieść ulgę.

Dodatkowo proszę dbać o swoje zdrowie fizyczne. 

Regularna aktywność fizyczna, zdrowa dieta i odpowiednia ilość snu są kluczowe dla zdrowia psychicznego. Warto znaleźć czas na relaks i hobby, poświęcać czas na rzeczy, które kiedyś sprawiały Panu przyjemność. Może na początku będzie to trudne, ale stopniowo może Pan odzyskać radość z tych aktywności.

Proszę skupić się na tu i teraz: praktyki mindfulness, takie jak medytacja czy joga, mogą pomóc Panu skupić się na chwili obecnej i zmniejszyć uczucie przytłoczenia. 

Proszę podzielić się swoimi uczuciami z zaufanymi osobami. Czasami rozmowa z kimś bliskim może przynieść ulgę i pozwolić spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. 

Proszę skupić się na małych, osiągalnych celach, które mogą pomóc Panu poczuć się bardziej spełnionym i zmotywowanym.

 

Trzymam za Pana kciuki!
Martyna Jarosz

11 miesięcy temu
Aleksandra Wincz- Gajda

Aleksandra Wincz- Gajda

Dzień dobry,

Panie Piotrze, opisywany nastrój rzeczywiście jest niepokojący. Utrata poczucia sensu, niemożność przeżywania radości, poczucie zmęczenia, braku sił i energii mogą wskazywać na stan depresyjny. Oczywiście, uspakaja fakt, że może Pan funkcjonować w swojej codzienności. 

Pisze Pan, że potrzebuje zrozumienia. Być może to dobry moment na rozpoczęcie psychoterapii?  W wyniku zajrzenia pod powierzchnię lodowej góry problemu- namysł i rozmowę w bezpiecznej relacji z terapeutą- może Pan doświadczyć tak bycia rozumianym, jak i zrozumienia siebie.  To może być punktem zwrotnym do wyjścia z matni, o której Pan pisze.  

Myślę, że można poszukać psychoterapeuty do pracy indywidualnej lub grupy terapeutycznej (komercyjnej lub realizowanej przez jednostki NFZ np. w ramach Oddziałów Dziennych)

 

Pozdrawiam serdecznie,

Aleksandra Wincz- Gajda

psycholog, psychoterapeuta

11 miesięcy temu
depresja

Darmowy test na depresję - Kwestionariusz Zdrowia Pacjenta (PHQ-9)

Zobacz podobne

Od pół roku bardzo źle się czuję, nic mnie nie cieszy, nie mam na nic siły, miewam wahania nastroju. Tylko sen jest dla mnie do wytrzymania. Nie wiem co się dzieje i co robić?
Dzień dobry, mam 16 lat i już chodzę do 2 klasy technikum. Nie czuję się najlepiej, wręcz fatalnie. Wszystko się to zaczęło rok temu, gdy poszłam do szkoły średniej, wtedy z dnia na dzień czułam coraz większą pustkę, to co wcześniej mnie cieszyło, czyli moje pasje, zainteresowania nagłe się stały obojętne. Myślałam wtedy, że to minie, że po prostu mam gorsze dni, ale to poczucie pustki towarzyszy mi aż do dziś. Do dziś nie potrafię się niczym cieszyć, mogę próbować nawet na siłę, żeby cokolwiek mnie cieszyło ale nic z tego. Miałam iść wtedy do psychologa, ale byłam już tak zmęczona, że tej pomocy odmówiłam, co jakiś czas nawracały mnie myśli czy nie pójść po pomoc i nawet jeśli pojawiła się u mnie chęć, aby o tą pomoc poprosić to później znowu miałam chwile, gdzie odrzucałam i tak w kółko do dziś. Także od około 4-5 miesięcy mam intensywne zmiany zachowania, w momentach, gdy potrafię siedzieć przygnębiona patrząc się w punkt, to za chwilę potrafię być bardzo energiczna i entuzjastyczna albo za chwilę potrafię być wręcz wściekła na cały świat, że każdy jest przeciwko mnie. Jeśli chodzi o relacje międzyludzkie to od momentu kiedy się zaczęłam źle czuć zaczynałam się początkowo odizolowywać od moich przyjaciół. Gdy oni się martwili co się dzieje to zazwyczaj im nic nie mówiłam, a właśnie od 4-5 miesięcy kiedy się pojawiły zmiany zachowania to wiele moich przyjaźni na tym ucierpiało, zaczęłam obwiniać ich, że to przez nich cierpię, przez co oni nie wiedzieli o co chodzi, byłam dla nich bardzo impulsywna i chciałam za wszelką cenę ich odpychać ode mnie, a potem do mnie przyciągnąć. Skutki tego są teraz takie, że się ani z nimi ani w ogóle z nikim nie potrafię się dogadać, bo przez to jak się czuje i przez to, że ja cierpię to bliscy dla mnie ludzie też powinni. Zmiany zachowania zaczynają mnie już wyczerpywać, bo są tak silne i ciężkie do kontrolowania, że jedyny odpoczynek od tych uczuć to tylko sen. Tylko bym leżała w łóżku użalając się nad sobą i walić sobie w głowie i karać się za to. Próbowałam porozmawiać z moją mamą o tym problemie, to co czuje, ale nie mogłam od niej dostać zrozumienia i do dziś nie dostałam, mimo że serio kocham moją mamę, darzę ją szacunkiem, to jak tylko był temat o moim stanie psychicznym, było traktowane jako ''nic wielkiego'' i odczuwałam wrażenie, że nie rozumie i nawet nie próbuje mnie zrozumieć, a wręcz nie chciała traktować moich problemów na poważnie. Jedynie na kogo mogę liczyć teraz to na mojego tatę, który obserwuje i pilnuje tego jak się czuje, on wie doskonale o tym co się u mnie dzieje. Zastanawiam się tylko co teraz robić? Gdzie się udać po pomoc? Ten mój stan długo trwa i mam go powoli już dość. Totalnie nie rozumiem co się dzieje i co robić.
Zmęczenie psychiczną wegetacją, samotność i pragnienie szczęścia. Czy kiedyś będzie lepiej?

Witam. Nie wiem, jak zacząć, nie wiem, po co to pisze, ale muszę komuś obcemu się wyżalić. Jestem tak psychicznie zmęczenia tym życiem tą wegetacją, samotnością. Nie mam przyjaciół, chłopaka, nigdy nie będę mieć dzieci. Mieszkam w domu, w którym nie ma rodzinnej atmosfery. Czuję się taka samotna. 

Nie wiem, ile dam rady nieść jeszcze ten krzyż. Czuję, że dzieje się ze mną coraz gorzej. Nie potrafię się podnieść z tej rozpaczy, coraz trudniej jest mi udawać przed bliskimi, że wszystko jest ok. Zdarzają się mi sytuacje, że sprawiam sobie ból fizyczny, żeby na chwilę zapomnieć. Chciałabym móc w końcu szczęśliwa, wyjść z tego doła, ale nie potrafię. Nie wierzę, że spotka mnie coś dobrego, że zmieni się moje życie. Coraz bardziej ogarnia mnie strach i rozpacz. Proszę, powiedzcie, że kiedyś będzie lepiej. Dziękuję.

Poczucie pustki, bezsensowności, trudności ze snem - jak sobie radzić?
Witam, jestem kobietą, mam 29. W przeciągu ostatnich niecałych 2 lat przeżyłam dużo w życiu, co może na mnie wpływ. Było to odrzucenie, zdrada, porzucenie, choroba nowotworowa i leczenie onkologiczne. Od jakiegoś dłuższego czasu nie radzę sobie sama ze sobą. Czasami czuję się jakbym była obca dla siebie, jakby to nie ja. Czuję pustkę, nie odczuwam radości, nie umiem nawet płakać, jedynie łatwo się złoszczę i wybucham gniewem. Czuję się beznadziejna, do niczego i nikomu niepotrzebna. Wiem, że wszyscy mają mnie gdzieś. Czuję, że lepiej by było gdybym nie istniała. Chcę gdzieś zniknąć. Ostatnio zaczęły się dodatkowo problemy z zasypianiem, miewam koszmary, czasem budzi mnie własny krzyk. Czasem, raz na kilka tyg. mam lepsze dni. Wtedy wiem, że dam radę, mam więcej energii i lepszy humor, nic nie potrafi mnie wtedy zdołować. Ale też wiem, że za jakiś czas wróci "ten gorszy czas"... Bardzo trudno się tak żyje. Co to może być? Jak sobie z tym radzić? Z góry bardzo dziękuję za pomoc.
Czuję się ogromnie przeciążona i przytłoczona codziennym życiem. Jak sobie radzić?
Ostatnio czuję się zmęczona, mam wrażenie, że nic mi się nie udaje, nic mi się nie chce, mimo to coś tam robię , chce mi się płakać , szybko tracę cierpliwość i wpadam w złość , szybko się denerwuję i reaguje agresją ,głowę mam nabitą różnymi sprawami. Mam wrażenie, że życie mnie zaczyna przerastać , chodzę do pracy, opiekuje się synem lat 5, mam 40 lat.
Witam, od kilku lat zmagam się prawdopodobnie z depresją, chociaż sam do końca nie wiem, co mi jest.
Witam, od kilku lat zmagam się prawdopodobnie z depresją, chociaż sam do końca nie wiem, co mi jest. Pomimo prób podejmowania aktywności fizycznej, odstawienia alkoholu i nikotyny, większość czasu odczuwam zmęczenie, niechęć, brak chęci do życia. Często zmieniałem lub traciłem pracę, a ostatnimi czasy więcej dnia spędzam w łóżku. Staram się robić wysiłek fizyczny 3 x w tygodniu, rzadko sam robię sobie potrawy, często mam brak apetytu i czuje się jak na granicy. Nie chce mi się żyć, ale jednocześnie nie chce umierać. To wszystko sprawia, że trudno mi się odnaleźć i poruszać. Czytanie książek, oglądanie filmów, słuchanie muzyki, granie w gry pływanie, wszystko, co mi przynosiło radość, teraz nie odczuwam tej radości i trudno mi się skupić na jednej rzeczy. Z dynamicznego pozytywnego chłopaka stałem się zmęczony życiem i bezsilnością człowiekiem. Życie personalne i finanse mi się przez to zawaliły. Czy mogę z tego wyjść lub uzyskać jakąś pomoc finansową? Problem jeszcze polega na tym, że pracowałem za granicą w UK i 2 lata temu wróciłem do Polski. Od tamtej pory nie podjąłem pracy, bo nie byłem w stanie ze względu na swoje problemy zdrowotne, bezsenność itd. Dziękuję za każdą odpowiedź. Nie wiem, gdzie zacząć, ale postanowiłem tutaj.
Depression Hero

Depresja – przyczyny, objawy i skuteczne leczenie

Depresja to poważne zaburzenie psychiczne, które może dotknąć każdego. Wczesna diagnoza i leczenie są kluczowe – poznaj objawy, metody leczenia i sposoby wsparcia chorych. Pamiętaj, depresję można skutecznie leczyć!