
- Strona główna
- Forum
- uzależnienia, zaburzenia lękowe
- Czy można być...
Czy można być uzależnionym od samorozwoju?
Synergy_Constans
Hanna Semkło
Dzień dobry. Uzależnienie behawioralne to przywiązanie do wykonywania, powtarzania czynności. Przymus ten może dotyczyć paktycznie każdej czynności. Kryteria diagnozy dotyczą częstotliwości i siły zachowania,obniżenia jakości życia, trudności pojawiających się przy próbie odstawienia, rezygnacji z aktywności. Podkreślam, iż tylko odpowiadam na pytanie o możliwości uzależnienia behawioralnego (sama diagnoza wymaga szerszych działań).
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Anna Martyniuk-Białecka
Oczywiście, można uzależnić się od niemal każdej czynności. Przyjrzałabym się bliżej, jaka motywacja stoi za tym nieustannym zdobywaniem informacji - chęć kontroli, jakieś założenie na swój temat, lęk? Nie da się zdobyć wiedzy o wszystkim i na każdy temat. Carl R. Rogers powiedział tak: „Ciekawy to paradoks, że kiedy zaakceptuję siebie takiego, jakim jestem, wtedy mogę się zmienić.” Mam nadzieję, że samoświadomość, która doprowadziła na to forum i dotychczas zebrana wiedza w temacie rozwojowym, doprowadzi do pożądanej zmiany.

Zobacz podobne
Czy jestem chora? Jestem znerwicowana. Mam problemy ze snem. Boję się, że coś się stanie, jak zasnę. Mąż stwarza zagrożenia, bo co wieczór jest pijany, więc ja chodzę i wszystko sprawdzam, a potem i tak nie mogę zasnąć. Mieszkamy na wsi. Rano mąż wyspany opowiada wszystkim, że ja śpię długo i śmieją się ze mnie. On pijany idzie spać o 20-tej, a ja czasem nie zasnę całą noc i muszę odespać później. I to jest szykana. Oprócz tego obgaduje mnie z miejscowymi babami. Głaskają go, a ze mnie się niby śmieją, tak opowiada mi. Dałabym radę, gdyby nie śmierć moich ukochanych psów...
Hej wszystkim. Bardzo proszę pomóżcie mi, doradźcie co powinnam zrobić. Mam 30 lat, 2 dzieci, męża. Mieszkamy 2km od mojego domu rodzinnego, rodziców. 10 lat temu zachorowałam na raka. Mój tata nie mógł sie z tym uporać, więc poszedł w najłatwiejszą droge odreagowania, czyli alkohol. Od 2 lat leczy sie na depresję. Chodzi normalnie do pracy, ale w tygodniu zdarza mu sie zaglądnąć do kieliszka zwłaszcza w sobote. Jest czasem wtedy niemiły dla mamy, ale na szczęście sie to rzadko zdarza. Jak atmosfera opadnie, jest już taki jak zwykle. Przeprasza mamę, wiem, że ogromnie ją kocha, ale nałóg też jest bardzo silny. Widzę, że z tym walczy, ale czasem jest różnie. W tym całym poście meritum tego jest to, że ja nie umiem sie odciąć. Co chwile po południu dzwonie do mamy, gdzie tata jest, co robi, czy wrócił już z warsztatu, a jeśli tak to w jakim stanie. Widzę, że ją też to mocno irytuje, bo niby dzwonie o jakąś pierdołę, ale ona wie, że to tylko pretekst. Chciałabym sie odciąć, skupić sie na swojej rodzinie, bo mąż mówi, że wieczorem ciężko ze mną wytrzymać, bo chodzę jak na bombie co sie wydarzy, czy wróci podpity czy nie. Tata naprawdę wiem, że sie chce zmienić, sam z siebie poszedł do psychiatry, nawet ma tabletki na alko, ale chyba słabo działają. Pomóżcie, bo zwariuje. Wieczorami ciągle mnie boli brzuch, ciągle czuje napięcie, lek, obawę. Boję sie.


