Left ArrowWstecz
Proszę o podpowiedź, czy są jakieś skuteczne sztuczki psychologiczne, aby namówić mężczyznę do wizyty u lekarza? Sam mówi, że źle się czuje, ma problemy trawienne jak sam twierdzi poważne. Ale racjonalne argumenty do niego nie przemawiają. Ma irracjonalny opór. Boję się, że z powodu swej męskiej dumy i wizjii niezniszczalności nie pójdzie i będzie za późno, gdy doprowadzi się do skrajnego wyczerpania organizmu.
Anna Martyniuk-Białecka

Anna Martyniuk-Białecka

Pani Olu, 

Sztuczki są, ale z pewnością są też mało psychologiczne. :)

A tak całkiem poważnie to może pod takim zachowaniem, kryje się głęboko sięgająca obawa np. przed usłyszeniem diagnozy, lęk przed kontaktem z samym sobą? 

Z pewnością szczera rozmowa z partnerem to dobry początek drogi do zrozumienia, dlaczego odwleka on pójście do lekarza.

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Marta Tarasiuk

Marta Tarasiuk

Dzień dobry,

słyszę że się Pani martwi o tego mężczyznę. Myślę, że może z tym oporem przed pójściem na wizytę lekarską, być związany lęk. Taki lęk o zdrowie, zachowanie dobrej formy.  Może warto porozmawiać i nazwać to co się dzieje w Pani i tym mężczyźnie. Można spróbować delikatnie, bez naporu, “ widzę że się obawiasz, ja też się o ciebie martwię i chciałabym, żebyś był zdrowy. Będę z Tobą, bardzo mi zależy na tym, żebyś dobrze się czuł.” Może rozmowa o uczuciach być pomocna.  Myślę też, że warto dać tej osobie czas, żeby sama do tego dojrzała, by pójść na wizytę. Presja powoduje, że człowiek się wycofuje.  Proszę także zwrócić uwagę na to, jak Pani reaguje. Określanie “męska duma”, “wizja niezniszczalności” to są oceny. Czasem warto po prostu być z taką osobą, dawać wsparcie bez słów. 

Życzę zdrowia

Marta Tarasiuk

2 lata temu

Zobacz podobne

Zmagam się z uzależnieniem od hazardu - moja historia i konsekwencje dla rodziny

Chciałbym opisać swoją historię... Mam 34 lata, żonę, córkę 4-latka i drugie w drodze, lada moment się urodzi. Mam też wielki problem z hazardem, który pojawił się ok. 12 miesięcy temu i doprowadził do długów ok. 300 tys. Zacząłem inwestować na giełdzie, zainwestowałem swoje oszczędności, które w krotki czasie wzrosły do 900 tys. Nie wypłaciłem tego i wszystko straciłem i wtedy zaczęło się pierwsze zadłużenie w bankach, a później w parabankach. Po kilku miesiącach powiedziałem o tym zonie, wściekła się, ale wybaczyła.i pomogła spłacić zadłużenie, wtedy uważałem, ze nie jestem uzależniony, ze ta cała sytuacja tak się potoczyła, ze doprowadziła mnie do dna, ale zona mnie uratowała, i tutaj popełniłem pierwsze błędy, nie odciąłem się numeru telefonu, mejla gdzie te wszystkie reklamy przychodziły, blokowałem i usunąłem, zona mi prawie wybaczyła, żyliśmy jakby to się nie wydarzyło i wtedy uległem ponownie, po tych wszystkich reklamach, ofertach coś we mnie pękło i ponownie się zadłużyłem. Najpierw raz z zona powiedzieliśmy o wszystkim moim rodzicom, później jej. A na sam koniec zona chce odejść razem z córką, złożyła pozew. Wtedy zrozumiałem, jak bardzo ja skrzywdziłem i co zrobiłem. Niestety, ale juz jej zaufania nie odzyskam, mam chore myśli, napisałem listy, naprawdę teraz doszło do mnie, jak bardzo schrzaniłem, jestem wrakiem człowieka.

Nie umiem kochać jednej osoby, łatwo zakochuje się w kilku osobach jednocześnie i wchodzę w poligamiczne relacje, czy to wynika z tego, że w dzieciństwie nikt mnie nie kochał?
Dzień dobry, mam regularny problem z moją drugą połówką.
Dzień dobry, mam regularny problem z moją drugą połówką. Sam zaczynam się zastanawiać czy to może ja jestem jakiś dziwny lub nie potrafię żyć w związku. Problem występuje regularnie - popełniam jakiś w mniemaniu mojej dziewczyny błąd, który skutkuje jej całkowitą zmianą nastawienia w stosunku do mojej osoby. Poniżej opis ostatniej sytuacji: Aktualnie jestem bezrobotny, więc zostałem w domu (niedługo zaczynam pracę w nowym miejscu, zmieniłem ją ze względu na nią). Umawialiśmy się na wspólne spędzenie wieczoru, ona była w pracy, więc przygotowałem kolację. Wróciła i była bardzo zadowolona, zjedliśmy wspólnie. Po jedzeniu leżeliśmy i rozmawialiśmy, ale w pewnym momencie zaczął dzwonić jej telefon, musiała jeszcze popracować. Wtedy zacząłem grać na komputerze, ona nadal pracowała. Minęło tak ze 20 min, ona w rozmowie ze znajomym stwierdziła, że zaraz idzie i kupi mi piwo, bo bezrobotny jestem i gram więc brakuje mi tylko tego do kompletu (w ramach żartu). Skończyła rozmawiać, poleżeliśmy wspólnie, śmialiśmy się z tego mojego grania, komputer nadal był włączony. Wyszła do sklepu, wróciła i dała mi piwo. Otworzyłem, wróciłem do gry, a ona zaczęła czytać książkę. Pograłem jeszcze 20 min i położyłem się z nią, ona stwierdziła, że teraz to ona ma wyj*bane i żebym sobie grał, bo przecież też mam na nią wyj*bane. Nie udało mi się z nią normalnie porozmawiać, mam wrażenie, że granica jest bardzo ciężka. Powtarza się to regularnie, następuje eskalacja z jej strony. W rozmowie przed snem wymieniła mi wszystkie popełnione przeze mnie błędy. Twierdzi, że mam na nią wyjebane i traktuje ją jak gówno. Że przecież wiem, że ona ma wysokie libido. Dziś jest kolejny dzień, a ona wcale nie chce ze mną rozmawiać, mówi, żebym miał na nią wyj*bane, bo ona też już na mnie ma. Mówi, że mogę mieć tak całe życie i że niczego ode mnie nie chce, że wcale mnie nie potrzebuje. Dawniej bywały problemy np. z pracą, z której wracałem późno, nie jestem typem, który może wszystko rzucić, robię swoją pracę do końca. Funkcjonujemy w tej samej branży i oboje wiemy, jak ona wygląda. Dosyć długie pytanie, mimo wszystko będę wdzięczny za jakąkolwiek pomoc, opinie lub dodatkowe pytania, na które chętnie odpowiem. Z góry dziękuję.
Jak radzić sobie z toksycznym małżeństwem i przemocą psychiczną?
Zastanawiałam się nad odejściem od męża który za każdym razem twierdzi zapewnia mnie o swoich uczuciach co do mnie iż kocha pożąda pragnie że go podnieca moje ciało, że kocha tylko mnie. Mąż moim i chyba zdaniem każdego będzie po tym co opiszę potraktowany jak osoba toksyczna z zaburzeniami osobowości psychiczna oraz pracoholik manipulant, narcyz. Wszystko ok cudowne dni noce poranki wspólne powroty z jego pracy, magiczny sex co do czego powie na drugi dzień że uprawiał sex ze mną dłużej abym nie marudziła mu potem sądzi że źle dobrał słowa ok lecz nie rozumie nie chce zrozumieć jak mnie ranią jego słowa. Sex pomału zaczyna zanikać mąż zastawia się raz zmęczeniem po pracy, potem że cyt,, kochanie przepraszam nie mogę dłużej bo mam przecież problem z tym penisem boli mnie,,...mówię ok kochanie możemy jak mówiłeś inaczej rozpalać namiętność- tak mówił nie raz mi mój mąż kochający mnie bardzo mój mąż, że mimo iż będzie zmęczony nigdy nie będzie zmęczony by spędzić ze mną miło czas, że moje ciało go jara zawsze ma na mnie ochotę. Wypisuje mi słodzi smsami jak mu brakuje mojej osoby jak tęskni jak bardzo ma na mnie ochotę, co do czego po wspólnym powrocie do domu zaczyna mieć dziwne zachowania tak jakby chciał mnie zdenerwować wyprowadzić z równowagi, krytyki non stop potem wszystko przezuca na mnie, że ryje mu głowę itp. Nie raz pytam męża pi co to wszystko po co obiecujesz czarujesz robisz nadzieję potem wybierasz się. Na każdą swoją odpowiedź szybkie ma wymówki. Potrafiliśmy w ciągu nocy uprawiac sex sam tego chciał, w dzień wieczorami teraz tego nie ma on twierdzi jak mówi cyt,, pierw ryjesz mi łep wchodzisz mi do głowy potem czegoś oczekujesz???,, jest zapatrzony jedynie w pracę, pracuje na kuchni nie ma ludzi do pracy on jedynie sam. Tłumaczyłam mężowi że wiecznie jestem sama że brak mi miłości czułości dotyku rozmowy sexu męża chyba to nie interesuje, mało ze sobą rozmawiamy odczuwam że jeden wolny dzień od jego pracy to wymyśli wszystko by między nami do niczego nie doszło by był tkzw kwas. Nie dociera że mnie to rani, obiecuje wypady nad morze kwiaty kino i Bog wie co jeszcze co do czego szlak trafił...mąż nie interesuje się moimi potrzebami uczuciami ciągle krytykuje potrafi powiedzieć że jestem chora psychicznie nie chce widzieć nie widzi żadnego błędu w sobie. Nie mam siły już na ten związek ratujemy już nas któryś raz z żelu byliśmy na terapiach małżeńskich pomogły ale mężowi na chwilę. Mąż nie widzi we mnie dobrej osoby raz powie ze widzi że bardzo się zmieniłam następnym razem ze to ja nigdy się nie zmienię. O sobie zawsze ma dobre zdanie wiedząc że robi źle. Bił mnie kiedyś bo piłam teraz jestem po terapii nie pije od roku wszystko sądziłam wraca do normy jak mąż mówił że chce spokojnego życia i jest szczęśliwym ze mną choć ja tego nie odczuwam ciągle mnie rani choć tego nie zauważa. Nie wiem co robić odsuwam się od męża potrafi mi grozić że zaraz ktoś dostanie w ryj jeśli nie dasz mi się wyspać polatasz sobie, zaczyna na nowo być agresywny obojętny olewający. Nie wiem co robić sam mówi nie raz podchodź do mnie kiedy tylko chcesz, boję się podchodzić bo różne najścia ma raz zechce wtulic raz będzie krzyczał, była już sytuacja że złapał mnie za gardło mówił jestes moja na zawsze tylko moja rozumiesz???? Ok odpowiedziałam a ty moj , nie odebrałam tego z początku jako zastraszania. Kiedy oznajmiłam że odejdę podam o rozwód bo już mam dość że chce partnera z którym spędzę namiętny sex będzie chemia wyjścia a nie tylko dom gary szmata odkurzacz i nawet nie mówić o tym co ja czuję bo zaraz wybucha itp mąż wziął miękko moje słowa i co zrobisz straszysz mnie grozić że podasz o rozwód??? Be że mnie zginiesz gdzie ty pójdziesz. Mimo iż mąż zaprzecza wydaje mi się iż ma inną kobietę bardzo zadowolony aż wypoczęty w skowronkach każdego dnia Leci do pracy mi buziaki daje usmieszki zdjęcia jak za mną już tęskni ledwo min po rozstaniu, ale ja uważam że to kłamstwa poprostu kłamstwa. Mąż sądzi że to ja zawsze stwarzam takie sytuacje że ms mnie w dupie. Zastanawiałam się naprawdę nad rozwodem nie mam do kad pójść. Kocham męża ale nie chce tak żyć mam potrzeby bliskości czułości on tego nie chce rozumieć zakochany w pracy ja boczny tor. Mówił nie raz że uwielbia mnie tulić że podoba mu się moje ciało że zawsze ma na mnie ochotę klamie samego siebie bo nie robi żadnego gestu. Co mam myśleć robić??? Zaczynam poważnie się na nowo męża bać nie mogę powiedzieć jemu kompletnie nic, wszystko odbiera źle nie chce rozmawiać zaraz słyszę zd go mecze. Czy mam odpuścić poprostu???? Nie mówić o sexsie o uczuciach tęsknicie potrzeby czułości dotyku??? Zlozyc o rozwod z jego winy przemoc psychiczna??? Zawsze o wszystko czepia się doprawdza do łez nic sobie z niczego nie robi. Nie puszcie o terapiach psychologach itp bo on sądzi że z nim wszystko w porządku to ja jestem dramat psychiczna itp... czy przez te męskie problemy może mu aż tak upaść na głowę??? Nie chce spędzać ze mną czasu tylko robota robota jego życie ja jestem z półki jak miś, gospodyni domowa. Proszę porady gdzie uciec czy uciekać co robić??? Dystans??? Nie wiem detektyw??? On tylko pracuje ja chora na serce teraz psychika nie ma co się dziwić jestem poprostu załamana czuje ze mąż oszukuje zawsze było pięknie a teraz zero wyjść sexu nawet objęcia przytulenia....Chce zniknąć z tego świata byłam ostrzegana przez osoby przed mężem bym do niego nie wracała a jednak posłuchałam siebie zrobiłam błąd. Miałam wyjechać z Polski nie zrobiłam tego dla niego wyszłam z nałogu dla niego on sądzi że wszystko docenia lecz ja tego nie odczuwam. Mecze się mam mętlik w głowie. Jeśli zechce jak mówi będę chciał przytulić przytulę proste??? Jest chamski poprostu gbur nie wierze mu przestaję ufać, nawet powiedziałam że to ja jestem nikim nic nie rusza jakby wcale nie słuchał lecz wiem że słucha. Mi mówi że cyt ,, odpierda..sz się słowami potem czegoś oczekujesz dziwisz się że mam cie w chu..,, mówię że ja też mam swoje ja ale w przeciwnym wypadku podchodzę rozwiązywać chce problem on nie. Nawet powiedziałam że on żony juz nie ma i nikt by z nim z takim podejściem nie wytrzymał a mąż atak na mnie ze mnie by nikt nie chciał. .wiedząc że jeden zgrabna laska mężczyźni oglądają się za mną sam widział nie raz nie rusza go mówi że nie musi być zazdrosny bo nie pójdę i tak do innego. Co waszym zdaniem zrobić??? Obserwować zbierać dowody dystans nie odzywać się nie chcieć sexu dotyku??? Tak będę robić powie ze mam pewnie frajera. Co robić poradźcie błagam
Co robić z dorosłą osobą z podejrzeniem borderline, lęków społecznych, hazardzistą?
Co robić z dorosłą osobą z podejrzeniem borderline, lęków społecznych, hazardzistą, która nie zdaje sobie sprawy ze swoich problemów?
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!