
- Strona główna
- Forum
- rozwój i praca, zaburzenia nastroju, związki i relacje
- Czy to normalne, że...
Czy to normalne, że płaczę bądź mam chęć płaczu przy najmniejszych szczegółach?
Mam mnóstwo pytań.
Czy to normalne, że płaczę bądź mam chęć płaczu przy najmniejszych szczegółach? Jest szansa, że minie z wiekiem?
Czy to normalne, że muszę robić coś z rękoma? Że nie dokańczam nigdy niczego, co zacznę? (Prawie), robię tylko tą "fajną" część. Starałam się dowiedzieć co ze mną nie tak już mnóstwo razy, ale znalazłam jedynie internetową diagnozę ADHD.
Często łapie freeza, jak korzystam z telefonu, nie mogę go wyrzucić, wstać, przez dłuższy czas nic nie mogę zrobić.
Nie mogę znaleźć chłopaka ani dziewczyny, ale mam crusha praktycznie na każdym kto jest dla mnie miły.
Pomocy. Mam dość. Wszystkiego.
Niedługo może pójdę do psychologa, ale się boję.
Archie
3 lata temu
Adrianna Szczuchniak
Spróbuj zrobić listę na kartce co jest dla Ciebie trudne. Są mechanizmy obronne, które mamy wyuczone w trudnych sytuacjach, a które Nas przytłaczają (np. nieumiejętność kończenia rozpoczętych czynności, która wprawia Nas w poczucie winy i negatywną wizję siebie!). Wybrzmiewa też tutaj olbrzymia samotność i chęć zaopiekowania się. Warto pójść na terapię, aby (jak już będzie ku temu okazja!) zbudować fajny, zdrowy i trwały związek, żebyś nauczył się stawiać granice ludziom, aby nie zrobili krzywdy Tobie. Zadbaj o siebie!
3 lata temu

Zobacz podobne
Czy potrzebuję psychoterapii?
Czy potrzebuję psychoterapii?
Od jakiegoś czasu mam obniżony nastrój, jestem smutny, nic mi się nie chce i mam problemy z pamięcią. Często się zamartwiam.
Mam poczucie, że nic mi się nie uda.
Obawiam się o życie dziewczyny. Ma depresję i myśli samobójcze, widzę, jak jest jej ciężko. Boję się, że już nie wytrzyma.
Moja dziewczyna coraz głębiej popada w depresje. Co jakiś czas mówi o tym, że myśli o samobójstwie i że nie ma innej opcji. Próbowałem ją przekonać do psychologa szkolnego lub numeru zaufania dziecka, ale nie skutecznie. Nie mam pojęcia co robić, a czuję, że jej życie jest zagrożone. Nie chce, żebym powiadomił rodziców. Powiedziała, że gdyby się dowiedzieli, urwałaby ze mną kontakt, a wiele razy mówiła, że gdyby nie ja to już by nie żyła. Co robić?
Duże zmiany życiowe z partnerem- kłamstwo, moja depresja i rozpad związku.
Od dawna cierpię na depresję. Z aktualnym partnerem jestem 1,5 roku, ale żeby z nim być, zrezygnowałam ze swojego ślubu z toksycznym byłym partnerem na kilka dni przed, co pociągnęło za sobą konsekwencje. Straciłam wszystkie oszczędności, mocno zepsułam więzi rodzinne, skrzywdziłam byłego (pomimo że ten związek był toksyczny) i jego rodzinę i byłam gotowa iść pod most, żeby być z aktualnym partnerem.
Po roku związku dowiedziałam się, że mój obecny partner ma dzieci w Polsce, na które nie płaci alimentów, mieszkamy za granicą. Dowiedziałam się dopiero po roku, pomimo że pytałam się zanim zaczęliśmy być razem czy ma dzieci, nie przyznaje się do nich i okłamał mnie na samym początku i ukrywał to przez rok.
Pomimo że zaufanie do niego przestało istnieć to byłam gotowa nigdy nie wrócić do Polski na stałe, co jest dla mnie bardzo ważne i zostałam z nim, bo go bardzo kocham.
Na początku miałam w nim duże wsparcie, ale teraz wpadłam w gorszy okres depresji i on mnie nie wspiera. Kilka dni temu zaczął mi wytykać, że nic nie robie całymi dniami, o finansach (studiuję) i o sprawach łóżkowych. To dobiło mnie do takiego stopnia, że spakowałam walizki i wyszłam, ale wróciłam tego samego wieczora. On nawet nie próbował mnie zatrzymać, próbowałam z nim rozmawiać i powiedziałam, że jestem gotowa nad nami pracować, ale stwierdził, że nasz związek skończył się kiedy z walizką zamknęłam za sobą drzwi, i nie widzi w tym rozpadzie żadnej swojej winy. Wiem, że źle zrobiłam wychodząc z domu, ale już miałam tego dość, on nie zabiega o mnie, nie zależy mu, nie odezwał się nawet słowem, kiedy pakowałam walizki. Według niego to ja skończyłam związek wychodząc z domu, czuję się oszukana i zdradzona, bo mimo ukrywania takiej sytuacji i budowania tej relacji na kłamstwie, zostałam z nim i próbowałam to naprawić. On teraz przy chwili mojej słabości zakończył związek zasłaniając się moim zachowaniem, pomimo tego przez co przeszłam, żeby z nim być i co dla niego poświęciłam. Czy naprawdę jestem w błędzie? Czy to naprawdę moja wina, że ten związek się rozpadł? Nie mogę sobie psychicznie z tym poradzić, proszę o radę.
Podejrzenie depresji i skierowanie do psychiatry. Boję się jednak leków, również spożywałam alkohol z braku radzenia sobie - powiadomić o tym psychoterapeutę?
Od jakiegoś czasu bardzo źle czuje się sama ze sobą. W środku czuję wielki smutek, przygnębienie, nic mnie nie cieszy, mam okropne problemy ze snem, często chce mi się płakać. Nie umiem sobie sama ze sobą poradzić. Ostatnio dwa razy poszłam w alkohol, miałam ochotę się upić(czego nigdy do tej pory nie robiłam).Zaczęłam psychoterapię i tam padło podejrzenie depresji i żeby pójść do psychiatry. Jednak wolałabym uniknąć psychiatry(boję się itp). Czy powinnam o tym incydencie z alkoholem powiedzieć terapeucie czy to nie ma znaczenia. Czy to faktycznie depresja?Czy możliwe jest wyleczenie depresji bez leków? I czy od tych leków się tyje?
Witam, mam pytanie. Podejrzewam u siebie depresję
Witam, mam pytanie. Podejrzewam u siebie depresję, często mam zmianę emocji i jestem zniechęcona do kontaktu z ludźmi, zmienny nastrój itp.


