
Czy to normalne, że żona nie chce seksu oralnego? Jak reagować na jej odrzucenie?
Dawid
Paweł Leja
To, że Pana żona nie chce seksu oralnego, jest normalne i ma do tego prawo. Seksualność to bardzo indywidualna sfera – jedni lubią pewne praktyki, inni czują odrazę czy opór i to też jest w porządku. W związku najważniejsze są zgoda i szacunek do granic.
Namawianie czy wywieranie presji zwykle przynosi odwrotny skutek – może sprawić, że partnerka poczuje się zmuszona, zraniona albo odłączona emocjonalnie. Zamiast tego warto otwarcie porozmawiać o tym, co oboje lubicie i jakie formy bliskości są przyjemne dla was obojga.
To mit, że „każda kobieta robi to mężowi”, nie ma pokrycia w rzeczywistości. Pary różnią się w praktykach i to jest naturalne.
Podsumowując: uszanowanie jej granicy nie oznacza rezygnacji z satysfakcji seksualnej, tylko znalezienie innych form bliskości i przyjemności, które odpowiadają Wam obojgu.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Justyna Bejmert
Dzień dobry, tak, to normalne, chociaż rozumiem, że może to Pana frustrować. Każdy z nas ma inne preferencje seksualne i nie zawsze czerpiemy satysfakcję z tych samych rzeczy. Ważne, by próbował Pan zrozumieć żonę i uszanować jej decyzję, bo naciskanie może jedynie pogorszyć sytuację i negatywnie wpłynąć na Waszą relację. Jednocześnie warto szukać form bliskości, które będą przyjemne dla Was obojga.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Bejmert
Psycholog
Adam Gruźlewski
Dawidzie,
to, że żona nie chce uprawiać seksu oralnego, jest całkowicie normalne i nie jest odosobnionym przypadkiem. Wiele kobiet odczuwa awersję lub dyskomfort związany z tą formą aktywności seksualnej z różnorodnych powodów, a presja i porównywanie do innych par może jedynie pogłębić problem. Kluczem do rozwiązania tej sytuacji jest wzajemny szacunek, zrozumienie i otwarta komunikacja, a nie namawianie czy wywieranie presji.
Pozdrawiam
Adam Gruźlewski
psycholog, psychotraumatolog
Katarzyna Świdzińska
To, że Twoja żona nie chce seksu oralnego, jest całkowicie normalne - każdy ma swoje granice i preferencje i ma do nich prawo. Najzdrowiej będzie je uszanować, bo presja może tylko pogłębić dystans. Warto rozmawiać o potrzebach i bliskości w innych formach, które są komfortowe dla was obojga, aby żadne z was nie czuło się odrzucone.
Pozdrawiam,
Katarzyna Świdzińska
Psycholog okołoporodowy, Dzieci i Młodzieży

Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli
Dzień dobry,
to, że Pańska żona nie chce podejmować określonych form aktywności seksualnej – w tym seksu oralnego – jest czymś, co mieści się w granicach normy. Seksualność to bardzo indywidualna sfera, ukształtowana przez wiele czynników: osobiste doświadczenia, wychowanie, przekonania, a także emocjonalne nastawienie do własnego ciała i ciała partnera. W podejściu psychodynamicznym istotne jest, by rozumieć nie tylko zachowanie, ale również wewnętrzne przeżycia, które się za nim kryją.
To, że Pana żonę coś odrzuca lub obrzydza, może być sygnałem głębszych trudności emocjonalnych lub skojarzeń, których sama być może do końca nie rozumie. W takich przypadkach naciskanie lub namawianie może przynieść odwrotny efekt – wzmacniać opór, frustrację czy poczucie winy, zamiast budować zaufanie i bliskość.
Rozumiem, że może Pan czuć rozczarowanie, odrzucenie czy niespełnienie, zwłaszcza jeśli ma Pan przekonanie, że „każda kobieta robi to swojemu mężowi”, a jedynie Pana żona nie spełnia tych oczekiwań. Warto jednak przyjrzeć się, skąd to przekonanie pochodzi – być może z kultury, pornografii, rozmów z innymi mężczyznami – i na ile jest ono realistyczne.
W psychoterapii psychodynamicznej zachęca się do tego, by nie tylko „akceptować” zachowanie partnerki z poziomu rozumu, ale też spróbować zrozumieć, co we mnie uruchamia jej odmowa – jakie emocje, lęki, potrzeby. Jednocześnie, warto zadbać o szczerą, nieoceniającą rozmowę z żoną – nie po to, by ją przekonać, ale by lepiej się nawzajem zrozumieć. Czasem warto rozważyć wspólną wizytę u terapeuty par, by móc bezpiecznie porozmawiać o trudnościach w sferze seksualnej.
Podsumowując:
Tak, to normalne, że nie każda osoba czuje się komfortowo z każdą formą aktywności seksualnej.
Szacunek i akceptacja jej granic są ważne.
Nacisk może pogłębić problem.
Pana uczucia też są ważne – warto im się przyjrzeć, być może również w indywidualnej terapii.
Dialog – spokojny, empatyczny – jest kluczem.
Z wyrazami szacunku
Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli (Weronika Berdel)
Sylwia Harbacz-Mbengue
Dzień dobry,
tak to jest całkowicie normalne.
Obawiam się, że usilne namawianie żony przyniesie odwrotny skutek. Myślę, że pomóc może bliskość i otwarta komunikacja. Najważniejszy jednak będzie szacunek dla decyzji żony, ponieważ pomoże to utrzymać Waszą relację w ogólnym dobrostanie.
Pozdrawiam
Sylwia Harbacz-Mbengue
Psycholog
Kamila Kłapińska-Mykhalchuk
Szanowny Panie Dawidzie, oczywiście zgodzę się z Przedmówcami - seksualność to tak wrażliwa i tak intymna część naszego życia, że wszelki nacisk jest nie dość, że niewskazany to wręcz zabroniony. Zachęcam Pana do otwartej i empatycznej komunikacji z Żoną, do komunikowania Jej swoich potrzeb ale też do wysłuchania Jej potrzeb. Jeśli stwierdzicie Państwo, że potrzebujecie do rozwiązania tej kwestii specjalisty, osoby trzeciej - warto rozważyć chociażby konsultacje dla par. Mam nadzieję, że wspólnie wypracujecie Państwo rozwiązanie, które będzie przynosić radość i satysfakcję obu stronom, pozdrawiam serdecznie.

Zobacz podobne
Witam, mam 22 lata. W wieku 11 lat doświadczyłam nadużyć seksualnych, ze strony mojego kuzyna W wieku 16 lat opowiedziałam o tym, co się wydarzyło. Stwierdzono u mnie PTSD. Przeszłam terapie Poznawczo-behawioralną.
Była to metoda przedłużonej ekspozycji. Terapia ta dała mi ukojenie i poczułam się lepiej, objawy, jakie mi towarzyszyły znikły. Teraz w wieku 22 lat doświadczam wiele trudności.
Mam problemy z zaufaniem do mężczyzn. Problemy z bliskością, nie lubię, ciężko mi się przełamać. Cały czas jestem w trybie czuwania .. Gdziekolwiek idę, rozglądam się czy nikt za mną nie idzie. Kiedy jakiś mężczyzna idzie za mną dłużą chwilę, odczuwam lęk i strach zmieniam drogę.. Zatrzymuje się, żeby zobaczyć czy ta osoba pójdzie za mną, boję się, że ta osoba może mi coś zrobić. W każdym napotkanym mężczyźnie widzę zagrożenie. Mam w głowie dużo scenariuszy co może mi się stać, że ten mężczyzna może mnie chcieć skrzywdzić.
Gdy jakiś mężczyzna siada koło mnie w autobusie, cała się napinam, w myślach doszukuje się jakiegoś planu z jego strony, że może coś mi zrobić. Nie wiem, czemu się tak zachowuje, to przychodzi tak samo od siebie. Wcześniej przed rozpoczęciem terapii nie doświadczyłam nigdy takich zachowań.
Czy to są w dalszym ciągu objawy PTSD?
Jeśli tak to, jak to możliwe, że było dobrze, a po latach nagle nie jest? Po tylu latach dalej jak o nim pomyślę, to czuje wielką nienawiść i złość do niego... o to, co mi zrobił.
Czy to jest naturalne to, co czuje już tyle lat?
Czy to uczucie pozostanie już ze mną zawsze? Czy kiedyś osłabnie
Od kilku miesięcy jestem z mężczyzną. Kocham go, ale nie mogę poradzić sobie z jego przeszłością. Mamy ponad 30 lat, on jest moim trzecim partnerem seksualnym - sypiałam jedynie z mężczyznami, których kochałam i z którymi byłam w kilkuletnich związkach. On natomiast miał przede mną wiele partnerek, nie wiem nawet ile. Na początku związku dowiedziałam się, że swój pierwszy raz miał z prostytutką. Był to dla mnie szok, rozdarcie i ogromny ból. Niestety brzydzę się facetami, którzy korzystają z takich usług, a tu dowiaduję się, że mój ukochany też. Wybaczyłam tylko dlatego, że tłumaczyłam sobie, że był wtedy młody 18 lat i nigdy więcej mu nie korzystał z takich usług. Pomimo to cały czas to boli. Powiedział mi jakiś czas temu, że kochał te wszystkie kobiety, z którymi sypiał i tak się złożyło, że te związki nie wychodziły. Niedługo później dowiedziałam się, że miał jednorazową przygodę z kobietą, która miała męża. Był to dla mnie szok, że nie miał żadnej moralności i uprawiał seks z kobietą, która z nim zdradziła męża. Przepłakałam kilka dni. Nim zdążyłam sobie z tym poradzić, dowiedziałam się, że dawno temu ze swoją byłą dziewczyną uprawiali seks w trójkącie. Bardzo mnie to zabolało, ponieważ uważam to za obrzydliwe i sprzeczne z moimi wartościami. Poczułam, że nie pasujemy do siebie, bo mamy inne wartości i inne patrzenie na seks. Nie czuję, że seks ze mną jest dla niego czymś wyjątkowym. Czuję się jak jego kolejna. Zaczęłam też czuć obrzydzenie: seks z prostytutka i trójkąt to dla mnie za dużo. Pomimo że to było wiele lat temu. Znów wylałam wiele łez. Czuję się okropnie. Nie mogę zapomnieć tego. Cały czas siedzi to w mojej głowie. Kiedy przypomniałam mu, co ostatnio mówił i spytałam, czy tą mężatkę też kochał i czy ta trzecia z trójkąta to krzyknął, żebym skończyła w końcu. On twierdzi, że to było dawno temu i teraz patrzy na to wszystko inaczej. Uważa, że dzięki mnie zrozumiał wiele rzeczy i często myśli, że nie zasługuje na mnie przez swoją przeszłość. Mówi, że przeszłości nie cofnie i kiedy zaczynam ten temat, to denerwuje się, że zaraz wyjdzie i pójdzie spać w aucie. Czuję się oszukana i skrzywdzona. Czuję, że gdyby to wszystko wiedziała, zanim się zakochałam to od razu zakończyłabym tą relację, zanim pojawiły się takie silne uczucia. Boję się, ze gdy zostanę będzie mnie to prześladować całe życie, a gdy odejdę że będę żałować, ze podjęłam taką decyzję.
Witam. Od miesiąca jestem w związku ze świetną dziewczyną, z którą rozumiemy się bez słów i oboje uważamy, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Jak się poznawaliśmy to dowiedziałem się, że jest ofiarą przemocy seksualnej. Mimo to czuła się przy mnie bezpiecznie i jakiś czas temu doszło między nami do pierwszej inicjacji seksualnej. Oboje tego chcieliśmy, to było nagłe, ale byliśmy z tego zadowoleni. Po niemal tygodniu widzieliśmy się i mi uświadomiła, że to nie moja wina, ale po prostu nie czuje się bezpiecznie, kocha mnie, ale aktualnie ma doła. Ewidentnie jakikolwiek dotyk jest dla niej bolesny emocjonalnie i niekomfortowy. Martwię się o nią, bo jest załamana. Kocha mnie, a ja nie chcę jej stracić. Wiem, że chodzi do terapeuty w Warszawie i pomogło jej to bardzo, a ja od jej traumy jestem pierwszym mężczyzną i po prostu boję się, że relacja się zakończy mimo miłości. Co mam robić? Czy należy dać jej czas i wszystko samo wróci do normy? Potrzebuję rady.
