
Czy powinnam ufać mężowi pracującemu z kobietą, która ciągle prosi go o pomoc?
Mąż pracuje z kobietą, z którą zna się kupe lat, owa kobieta atakowała mnie sądząc ze mój mąż niby ma romans z koleżanką z pracy i mówiła iz nie powinno mnie to interesować co do czego maz zaprzecza sądząc ze to zwykle plotki. Owa kobieta nagminnie prosi o jakakolwiek pomoc tylko mego męża aby poszedł cos tam kupić czy nawet wlac plyn do auta. Tłumaczę mężowi ze sa inni pracownicy, czemu kogoś innego nie poprosi a ciagle jego ze mi to nie odpowiada. Mąż twierdzi ze inni sa tempi a on nic zlego nie robi. Wydaje mi sie ze mnie oszukuje mimo iz zaprzecza jesteśmy w zgodzie czy faktycznie to tylko pomoc nie muszę sie obawiać czy cos może ich łączyć??? Zawsze wracamy z jego pracy razem nie ma nic do ukrycia w telefonie co mam myśleć ufać mu czy obserwować ich oboje???
Kasia1983
Katarzyna Organ
Pani uczucia są zrozumiałe – zachowanie tej kobiety (ataki, proszenie tylko męża o pomoc) może przekraczać granice, a mąż, choć może nie mieć złych intencji, ignoruje Pani sygnały. To nie musi być zdrada, ale problemem jest brak szacunku dla Pani komfortu i granic. Kluczowe jest to, byście porozmawiali spokojnie – nie oskarżając, lecz tłumacząc, że jej obecność i relacja z mężem budzi Pani niepokój. Związek opiera się nie tylko na zaufaniu, ale też wzajemnym zrozumieniu i dbaniu o siebie nawzajem. Warto w rozmowie jasno i asertywnie postawić granice, czyli zwrócić uwagę na to, co Panią niepokoi i jakie emocje wiążą się z tą sytuacją, aby mąż zrozumiał, dlaczego zwraca na to Pani uwagę. Ignorowanie takich sytuacji raczej nie pomaga, ponieważ narasta w nas napięcie, które może prowadzić do konfliktów. Warto na pewno do takiej rozmowy się przygotować, zastanowić się co chce Pani powiedzieć, ale zrobić to w atmosferze zrozumienia, nieatakowania.
Trzymam kciuki i pozdrawiam
Katarzyna Organ
psycholog, psychoterapeuta w trakcie szkolenia
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Justyna Bejmert
Kasiu,
Rozumiem, jak trudna i niekomfortowa może być sytuacja, w której znajdujesz się obecnie. Kiedy ktoś z zewnątrz – nawet jeśli to tylko koleżanka z pracy – zaczyna zbyt często pojawiać się w naszym codziennym życiu, a do tego w sposób, który wzbudza w nas niepokój, trudno zachować spokój i nie poddawać się podejrzeniom. Tym bardziej że mówisz otwarcie o swoich wątpliwościach i o tym, że czujesz, iż mąż może nie mówić Ci wszystkiego.
Z tego, co opisujesz, nie wynika jednoznacznie, że Twój mąż Cię oszukuje. Z drugiej strony – to, że czujesz się niepewnie i niekomfortowo, też nie dzieje się bez przyczyny. W relacji partnerskiej ważne jest nie tylko to, co realnie się dzieje, ale też to, jak się czujemy i czy jesteśmy w tym wysłuchani. Jeśli mówisz mu o tym, że coś Cię rani lub budzi niepokój, a on reaguje jedynie złością lub bagatelizowaniem („inni są tępi”, „to tylko pomoc”) – to nie daje Ci poczucia bezpieczeństwa, nawet jeśli sam nie robi nic złego.
Nie chodzi o to, by teraz kontrolować każde jego działanie, ale by spróbować otwarcie i spokojnie powiedzieć o swoich uczuciach. Nie oskarżaj – mów o sobie. Powiedz, że czujesz się pomijana i zmartwiona, bo dla Ciebie ważne są granice i lojalność emocjonalna. Możesz zapytać go, jak on widzi tę sytuację i czy rozumie, dlaczego dla Ciebie to wszystko jest trudne. Czasem w związkach nie chodzi o to, kto ma rację, ale o to, czy potrafimy wzajemnie zatroszczyć się o swoje potrzeby – nawet te, które nie wydają się oczywiste.
To naturalne, że chcesz ufać, ale jednocześnie coś w środku podpowiada Ci, że warto się przyjrzeć tej relacji bliżej. Zaufanie w związku nie oznacza ślepej wiary, tylko otwartość na rozmowę i gotowość do wspólnego szukania rozwiązań. Jeśli czujesz, że samodzielnie nie dajesz sobie z tym rady – być może warto pomyśleć o krótkiej konsultacji psychologicznej, żeby lepiej zrozumieć, skąd biorą się Twoje obawy i jak możesz zadbać o siebie w tej sytuacji.
Twoje uczucia są ważne i masz prawo o nich mówić.
Pozdrawiam ciepło,
Justyna Bejmert
Psycholog
Aleksandra Wincz- Gajda
Dzień dobry, Pani niepokój i wątpliwości, które zasiały zachowanie koleżanki z pracy męża, wydają się być całkowicie adekwatne. W zasięgu Pani wpływu jest oczywiście rozmowa z mężem. Ta sytuacja może stać się paradoksalnie okazją do pogłębienia więzi, zbliżenia. Niezmiernie ważne wydaje się być nazwanie Pani uczuć, które pojawiają się w odpowiedzi na zachowanie koleżanki. Mówiąc o swoich reakcjach, o tym, jak sytuacja wpływa na Pani samopoczucie, nie atakuje Pani męża. Mówi Pani o swoich uczuciach, które są zawsze prawdziwe. Może to ułatwić rozmowę, pozwolić mężowi wczuć się w Pani sytuację. Unikanie rozmowy z kolei raczej doprowadzi do wzrostu napięcia i dystansu między Państwem.
Pozdrawiam,
Aleksandra Wincz- Gajda
psycholog, psychoterapeuta
Karolina Bobrowska
Dzień dobry,
Pani obawy są zupełnie naturalne, zwłaszcza jeśli czuła się Pani atakowana przez tę kobietę, a teraz angażuje ona Pani męża do pomocy. Fakt, że wracają Państwo razem z pracy i nic nie jest ukrywane w telefonie, jest dobrym sygnałem, ale nie oznacza to, że Pani nie ma prawa czuć się niepewnie. Ważne, aby mogła Pani o tym spokojnie porozmawiać z mężem i aby on potrafił zrozumieć, co Panią martwi, nawet jeśli uważa, że nic złego się nie dzieje. Zaufanie jest podstawą związku, ale istotne są też jasne granice i wzajemne wsparcie. Proszę obserwować swoje uczucia i reakcje męża, rozmawiać otwarcie i wspólnie szukać rozwiązania, które pozwoli Pani poczuć się bezpiecznie. W takich sytuacjach warto stosować komunikat „ja”, czyli mówić o swoich uczuciach i potrzebach, zamiast oskarżać czy obwiniać. Na przykład: „Czuję się niepewnie, gdy ta kobieta ciągle prosi Cię o pomoc”. Taki sposób rozmowy pomaga uniknąć konfliktów i ułatwia zrozumienie z obu stron. Dzięki temu mąż może lepiej zrozumieć, co Panią naprawdę martwi i razem mogą Państwo szukać rozwiązania, które wzmocni zaufanie w związku.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina Bobrowska
psycholog
Patrycja Kurowska
Droga Pani Paulino,
rozumiem, że ta sytuacja wzbudza w Pani silny niepokój i poczucie zagubienia. To zupełnie naturalne. Częste kontakty męża z tą kobietą oraz jej wcześniejsze zachowania mają prawo wzbudzać w Pani napięcie i wątpliwości. Pani emocje są ważne i uzasadnione, każdy w podobnej sytuacji mógłby czuć się podobnie.
Nie da się jednoznacznie ocenić, co kieruje zachowaniami innych osób, ale kluczowe jest to, jak Pani się z tym czuje i jak ten stan wpływa na Pani dobrostan. Jeśli sytuacja budzi w Pani cierpienie, warto potraktować to jako sygnał, że potrzebuje Pani wsparcia, by odzyskać poczucie równowagi.
Najbezpieczniejszym i najbardziej pomocnym krokiem w tej chwili byłaby konsultacja z psychologiem: indywidualna lub, jeśli Pani i mąż wyrażą taką wolę, także terapia par. Specjalista pomoże Pani uporządkować emocje, nazwać własne granice i znaleźć najlepszy sposób na poradzenie sobie z tą trudną sytuacją.
Proszę pamiętać, że ma Pani prawo do szukania pomocy, gdy coś Panią uwiera. Nie musi Pani przechodzić przez to sama. Wsparcie psychologa może dać Pani narzędzia, by lepiej zrozumieć swoje potrzeby i skuteczniej komunikować je mężowi.
Jest Pani ważna, a Pani spokój wewnętrzny zasługuje na uwagę i troskę.
Z serdecznością,
Patrycja Kurowska
Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Kasiu,
Twoje zaufanie do męża zostało nadwyrężone z powodu tego, co usłyszałaś od kobiety z pracy. Argument Twojego męża na pytanie, dlaczego jej pomaga, cytat: "inni są tempi" jest argumentem niepoważnym. Czy to oznacza, że nikt inny nie potrafi wlać płynu do auta? Ani zrobić zakupów? Abstrahując od tego: dlaczego ta kobieta wciąż oczekuje pomocy od Twojego męża? Nawet jeśli nie pozostaje w związku, to nieustanne proszenie o pomoc ma swoje granice. Tylko w tym przypadku mąż jest chętny do pomocy.
Jeśli chcesz zaspokoić swoją ciekawość, a uzasadnienie męża nie jest wystarczające, to możesz rozważyć spotkanie z tą osobą, która Ci zgłosiła sytuację a przy okazji obserwować męża.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Zobacz podobne
Witam, nie dawno dowiedziałam się, że mąż spotyka się z inną kobietą. Przeczytałam wszystko, co do niej pisał, opowiadał o naszym życiu plus, że ją kocha. Stwierdził, że tak naprawdę nie może wytłumaczyć, co do niej czuje, na moje pytanie o rozwodzie zaczął płakać, że nie chce rozwodu, bo nas kocha mnie i córkę. Zaznaczę, że od tego dnia śpi u niej, jednocześnie pisząc do mnie Kocham cię. Po burzliwej wymianie zdań stwierdził, że jestem niedojrzała emocjonalnie by to wszystko zrozumieć. I naprawdę się zastanawiam czy ma rację.
