Depresja nawracająca i ponowny epizod po ekspozycji na traumę. Terminy terapii są za długie. Jak sobie radzić?
Weronika

Zofia Kardasz
Dzień dobry,
jedną z polecanych do pracy z traumami psychoterapii jest EMDR (Eye Movement Desensitization and Reprocesing). Ważne, żeby prowadziła ją osoba z odpowiednim przygotowaniem. Niestety jest ona odpłatna.
Pozdrawiam serdecznie
Zofia Kardasz

Alicja Woźnica
Witam,
Z tego, co Pani pisze, zauważam, że zmaga się Pani z nawracającym cierpieniem psychicznym. Doświadczenie traumy potrafi mieć długoterminowy wpływ na zdrowie psychiczne i somatyczne, gdyż wiąże się z nawracaniem bolesnych wspomnień oraz emocji. W obliczu zaburzenia poczucia bezpieczeństwa i sprawiedliwości w naszym obrazie świata, bardzo ciężko człowiekowi jest zaakceptować fakt, że przydarzyła mu się trauma - że ją przeżył i starał się samego siebie uchronić. Przede wszystkim bardzo ważne jest to, że Pani rozpoznaje, co może być przyczyną Pani nawracającej depresji - i że Pani chce sobie w tym pomóc, bo to kluczowy pierwszy krok.
Specjalistami domyślnie zajmującymi się traumą są psychotraumatolodzy lub terapeuci EMDR. Jest to ważne, żeby Pani przepracowała swoją traumę ze specjalistą, który ma w tym doświadczenie i kompetencje - bo trzeba wrócić do tego doświadczenia, ale i również nauczyć się, jak je zaakceptować w narracji swojego życia oraz w bezpiecznej atmosferze nabyć umiejętności radzenia sobie ze stanem psychofizjologicznego stresu i powracającymi wspomnieniami.
Natomiast, jeśli cierpienie psychiczne, z którym Pani się zmaga, jest bardzo silne i utrudniające funkcjonowanie, to również należy zadbać o zaopiekowanie się samą sobą. Podczas tych gorszych dni warto jest dać sobie przestrzeń na odpoczynek i przeżycie trudnych emocji - wypłakanie ich, wyrażenie swojej złości i żalu, w sposób, który jest bezpieczny, ale też przede wszystkim pomagający Pani. Zadbać o kontakty z bliskimi osobami i uzyskać od nich wsparcie. Zapytać samą siebie o swoje potrzeby i o to, co jest ważne w tym momencie.
Gdyby w ciągu tego roku oczekiwania zdrowie psychiczne się u Pani jeszcze bardziej drastycznie pogorszyło, to wskazany byłby kontakt z lokalnym ośrodkiem interwencji kryzysowej (gdzie pracują psychologowie i można szybko znaleźć termin) i z psychiatrą, w celu farmakologicznego załagodzenia silnych stanów emocjonalnych.
Pozdrawiam serdecznie,
mgr Alicja Woźnica, psycholog

Daria Kalinka-Gorczyca
Dzień dobry,
rozumiem, że w obecnym czasie odczuwa Pani znaczne obniżenie nastroju i brak satysfakcji ze swojego funkcjonowania, stąd odczucie dotyczące powrotu depresji. Cennym jest, że zdecydowała się Pani na terapię, jednak rok oczekiwania to dość długi czas. Ze względu na Pani obecne odczucia proponowałabym przynajmniej co jakiś czas udać się na wizytę do psychologa w celu omówienia swojego obecnego stanu zdrowia psychicznego. Myślę, że to już i tak by było wiele co mogłaby Pani dla siebie zrobić.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Doświadczyłam wielkiej traumy w dzieciństwie, molestowanie, brak początku bezpieczeństwa, miłość, dom alkoholiczny, po 35 roku życia wszystko wybuchło, pojawiły się leki, objawów psychosomatyczne z ciała, bóle, chodziłam na terapię 1,5 roku coś tam udało się przepracować, niestety terapeutka zakończyła terapię ze względu na jej ciążę, choć twierdziła, że już sobie sama poradzę, tak się nie stało, nadal płaczę , wszystko mnie boli, szukam nowego terapeuty, ale nie mogę się zdecydować, mam wielki problem z podjęciem tej decyzji, a czuje się coraz gorzej, wydaje mi się, że nic mi już nie pomoże i będę płakać tym bólem całe życie, a nie mam już siły, wolę zniknąć,jak sobie pomóc? Jak nie zwariować od nadmiaru tych emocji, nic mnie nie cieszy, życie straciło sens.
Moja matka jest beznadziejna. Urodzona w latach 60, razem z ojcem zniszczyli mi dzieciństwo i życie. Dwa przemocowe warianty, przez których się leczyłam. Gdy byłam mała, to cały czas słyszałam od ludzi z rodziny i starej, że matka taaaaaak bardzo kocha dzieci. Czułam się dziwnie. Nigdy też nie pozwalała mi odchodzić do dzieci, jak przyszła z wózkiem kuzynka. Jakoś dzieci znielubiłam wtedy, bo denerwowało mnie, jak miałam 8-10lat i widziałam matkę rzucająca się wręcz z Uśmiechem na jakiegoś dzieciaka, tulące je i dbające. Ja miałam siniaki na ramionach i wyzywała mnie od beznadziejnych. Zero rozmów, kary, pas, nigdy mnie nie kochała. Jestem dorosła i jak widzę jej zachowanie do wnuka od siostry, to mdli mnie. Komplementuje dziecko, mówi, że kocha, jest mądre, ładne... A do mnie całe życie i do dziś gada, od maleńkości, że coś ze mną nie tak. Zawsze, że dziecko za chude byłam, złe pośladki, a ogólnie śmiała się, że jestem blondynką i nazywała mnie "żółtkiem". Mam problem na całe życie ze sobą. O co w tym wszystkim chodzi?? Jeszcze od 30 lat słyszę, z kocha dzieci i chciała być przedszkolanka. Tak. Chyba z pasem w obozie.