
Kryzys suicydalny - czuję się niekochana, nierozumiana i samotna.
Xyz
Klaudia Kalicka
Dziękuję za Twoją wiadomość. Czytam, że jesteś w sytuacji, w której jest Ci bardzo trudno. Brak zrozumienia ze strony rodziców może powodować w Tobie poczucie osamotnienia, a uczucie stresu, z którym się mierzysz prawdopodobnie związane jest z utratą poczucia bezpieczeństwa, zaufania oraz spokojnej atmosfery w domu.
Czy masz wokół siebie osobę, której w zaufaniu możesz powiedzieć o tym, co aktualnie przeżywasz? Która mogłaby okazać się dla Ciebie wsparciem? np. Nauczyciel w szkole, psycholog, pedagog? Ciocia, wujek?
Jeśli potrzebujesz porozmawiać możesz skorzystać z telefonu zaufania. Jest całkowicie darmowy i działa 24h na dobę każdego dnia.
Trzymam mocno za Ciebie kciuki i wysyłam dużo dobrych myśli.
Pozdrawiam
Psycholożka Klaudia
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Anna Szczepańska
Przede wszystkim bardzo współczuję. Dobrze, że szukasz dla siebie pomocy. Może warto pomyśleć o terapii rodzinnej, pod warunkiem, że rodzice będą skłonni się zaangażować. Pracuję z młodzieżą, zapraszam na konsultacje.
Barbara Zgała
Droga dziewczyno,
bardzo mocno Cię wspieram w Twoim trudnym którego doświadczasz obecnie w swoim życiu, w Twojej bezsilności i tęsknocie za dobrym czasem spędzanym w gronie bliskich i kochających się ludzi.
Wspominasz o stresie który „bierze się z nikąd” … hmmm… wiesz, czytam o sytuacji w której jesteś i jakoś wydaje mi się prawdopodobne, że może on mieć podłoże w sytuacji rodzinnej (brak zrozumienia, wrzaski, krzyki) i niezaspokojonych podstawowych potrzebach i pragnieniach - bliskości, miłości, spokoju czy bezpieczeństwa. Wyobrażam sobie jak Ci może być trudno i przytulam Ciebie i Twoje trudne.
Chcę Ci powiedzieć, że ten czas zapewne minie i Ty będziesz się cieszyć życiem na nowo. Jesteś młoda i jak widać po tej wiadomości, potrafisz sięgnąć po pomMoc i to jest Twoja super Moc!.
We wcześniejszych odpowiedziach, moje koleżanki już napisały gdzie możesz szukać pomocy- tam znajdziesz osoby które Cię wysłuchają i wesprą, a to może Ci pomoc obniżyć napięcie i zapewne pomału zaczniesz odzyskiwać siły.
Pomyśl, może warto skonsultować się z lekarzem? Możesz zacząć od lekarza pierwszego kontaktu albo psychiatry.
Bardzo mocno Cię wspieram, posyłam dużo ciepłych i spokojnych myśli.
Trzymam mocno kciuki za Twoją wytrwałość w sięganiu poMoc
Baśka

Zobacz podobne
Dzień dobry. Mam dyskretne pytanie. Moja przyjaciółka choruje na depresję. Ma 34 lata. Pracuje. Mieszka z rodzicami. Jakiś czas temu dostała od psychiatry lek na depresję, ale on bardziej pomaga jej zasnąć, niż jej pomaga na ogólne samopoczucie. Chodziła jakiś czas temu do psychologa z Mopru. Ale pani psycholog powiedziała jej, że ma do niej nie przychodzić. Że potrzeba czasu, aby problemy się rozwiązały. Przyjaciółka nie chce już chodzić do tego psychologa. Nie wie czy te spotkania jej pomogą. Straciła wiarę w wizyty u psychologa. I tamta pani psycholog powiedziała, że powinna odczekać kilka tygodni. Obecnie tam już nie chodzi. Została bez terapii.
Przyjechała do mnie na parę dni do Ząbek. Ale niestety już jutro wraca do siebie do domu. Powiem szczerze, że o nią się martwię. Nie chcę , żeby straciła życie przez swoje problemy. Kiedyś inaczej się zachowywała. Bywało u niej lepiej. Teraz kompletnie się załamuje. Bardziej jest zamknięta w sobie. Obecnie spędzamy trochę czasu razem. Od jej przyjazdu minęły 3 dni. Wczoraj spędziłyśmy z sobą dzień.
Zmartwiła mnie tym, że kiedy nie radzi sobie z problemami sięga po używki, np. alkohol i pali zapachowe papierosy. Nie wiem już jak mam jej pomóc. Czasem boję się, że zrobi sobie krzywdę. Przyjaciółka na co dzień bierze na stałe leki na nadciśnienie, na niedoczynność tarczycy, meltforminę i lek na depresję. Miała nawet kiedyś zakrzepicę i przez nią wylądowała w szpitalu. Uważam, że nie powinna pić alkoholu przy braniu leków. Proszę o poradę w sprawie mojej przyjaciółki. Z poważaniem Mała.
