Dlaczego mój mąż twierdzi, że zdrada nic dla niego nie znaczy po 20 latach związku?
Dzień dobry, Od pewnego czasu mój mąż mówi, że nawet gdybym go zdradziła, nic to dla niego nie znaczy, bo jesteśmy w związku od 20 lat, więc nie robi to na nim wrażenia.
Dziwnie się składa, bo kilka miesięcy temu odkryłam, że zacieśnia więzi w pracy z koleżanką, szybko zareagowałam i zerwał z nią kontakt. Zablokował na mediach społecznościowych i wiem, że nie ma z nią kontaktu, poza sprawami zawodowymi.
Skąd u niego brak zainteresowania moją osobą, nie zależy mu już na mnie? Co mam o tym sądzić? Nasze życie intymne ma się bardzo dobrze, zawsze tak było. Nie wiem, co myśleć o tej sytuacji. Proszę o poradę.
Merry

Kacper Urbanek
Droga Merry
To, co opisujesz, może budzić niepokój, bo z jednej strony macie udane życie intymne, a z drugiej twój mąż mówi rzeczy, które mogą sprawiać wrażenie, że przestało mu zależeć. Zdanie o zdradzie, że „nie zrobiłoby to na nim wrażenia” - może być sygnałem dystansu emocjonalnego, ale równie dobrze może wynikać z mechanizmu obronnego, próby zbagatelizowania czegoś, co w rzeczywistości mogłoby go zaboleć.
Fakt, że kilka miesięcy temu miałaś podstawy do niepokoju o jego relację z koleżanką, może mieć znaczenie. Możliwe, że przeszedł przez etap, w którym emocjonalnie oddalił się od ciebie, choć niekoniecznie oznacza to brak uczuć. Zerwanie kontaktu z tamtą kobietą było krokiem w stronę naprawy waszej relacji, ale być może jego sposób myślenia o związku się zmienił.
Co możesz zrobić?
1. Porozmawiaj z nim otwarcie, ale spokojnie - zapytaj, co miał na myśli, gdy mówił o zdradzie. Czy to wyraz zobojętnienia, czy raczej próba pokazania, że ufa ci bezgranicznie?
2. Zwróć uwagę na inne aspekty waszej relacji - czy tylko w tym jednym obszarze widzisz zmianę w jego zachowaniu, czy dostrzegasz, że na co dzień również jest bardziej zdystansowany?
3. Spróbuj dowiedzieć się, czy coś go nie dręczy - być może przeżywa kryzys związany z wiekiem, pracą, czy innymi aspektami życia i nie wie, jak o tym mówić. Czasem dystans emocjonalny w związku jest objawem jego wewnętrznych problemów.
4. Nie bagatelizuj własnych uczuć - jeśli czujesz się niepewnie w związku, masz prawo o tym mówić. Jeśli coś cię niepokoi, nie ignoruj tego.
Jeśli temat nie daje ci spokoju, a rozmowa z nim nie przyniesie ulgi, warto rozważyć wsparcie psychologiczne, czasem pomocna jest konsultacja indywidualna, a czasem terapia dla par, jeśli oboje będziecie chcieli lepiej zrozumieć swoje potrzeby i obawy. Najważniejsze, żebyś nie tłumiła w sobie tych emocji i nie próbowała „przyzwyczaić się” do niepokoju. Jeśli coś w jego zachowaniu wzbudza Twój lęk, warto to przeanalizować i poszukać przyczyny - dla Twojego spokoju i dla dobra Waszego małżeństwa.
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Magdalena Krakowska
Dzień dobry,
Rozumiem, że ta sytuacja może budzić w Pani różne emocje i niepokój. Z jednej strony to naturalne, że każda relacja po tylu latach trwania się zmienia, z drugiej strony chodzi o to, abyście Państwo czuli się w niej dobrze, komfortowo i bezpiecznie.
Warto zastanowić się, co może kryć się za słowami męża – czy to jego sposób radzenia sobie z emocjami, próba pokazania, że jest odporny, czy może unikanie trudnych tematów? Może to być też mechanizm obronny po wcześniejszej sytuacji w pracy.
Ponieważ podkreśla Pani, że Wasze życie intymne jest udane, a mąż zerwał kontakt z tamtą koleżanką, warto skupić się na otwartej rozmowie o uczuciach i oczekiwaniach. Może dobrym pomysłem byłoby zapytanie go wprost, co czuje wobec Pani i jak widzi Wasz związek? Czasem taka rozmowa może pomóc odkryć, czy pojawiła się rutyna, czy jest to kwestia indywidualnych emocji męża.
Jeśli trudno znaleźć porozumienie, konsultacja z terapeutą par może pomóc w lepszym zrozumieniu siebie nawzajem i wzmocnieniu więzi. Ważne, by nie bagatelizować swoich uczuć i potrzeb w związku.
Życzę dużo siły i powodzenia!
Magdalena Krakowska
psycholog, psychoterapeuta

Anastazja Zawiślak
Twoje wątpliwości są zupełnie naturalne – słowa męża, że „zdrada nic by dla niego nie znaczyła”, są raniące i mogą podważać poczucie bliskości w związku, zwłaszcza po wcześniejszej sytuacji z koleżanką z pracy.
Choć mówi, że nie robiłby z tego problemu, to może być mechanizm obronny – sposób na unikanie rozmowy o emocjach, o tym, co dzieje się między Wami. Czasem ludzie ukrywają dystans lub zagubienie za pozornym luzem, żeby nie pokazać, że coś ich jednak boli lub że nie wiedzą, jak to naprawić.
To, że Wasze życie intymne ma się dobrze, to ważny sygnał – znaczy, że fizyczna bliskość i więź nadal istnieją. Ale emocjonalna bliskość może wymagać więcej troski, rozmowy, wspólnego czasu poza rutyną.
Warto z nim szczerze porozmawiać – nie o „zdradzie”, ale o tym, czego Ci teraz brakuje w relacji, co budzi niepokój, i czego potrzebujesz, by czuć się kochaną i ważną.
Związek po 20 latach potrzebuje odświeżenia, rozmów, zainteresowania sobą na nowo – to normalne. Twoje uczucia są ważne – i masz prawo pytać o to, co dzieje się między Wami, zamiast udawać, że wszystko jest w porządku. 💙
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Merry,
nie będzie możliwa jednoznaczna odpowiedź na Twoje pytanie, ponieważ informacje na temat funkcjonowania Waszego małżeństwa są okrojone. Trzeba byłoby się zagłębić w Wasz związek a dokładnie w to, jak on wygląda na co dzień i czy przynosi satysfakcję i dumę dla każdej ze stron.
Sugeruję, aby umówić się doraźnie do psychologa i omówić szczegółowo tę sytuację, by Twoje wątpliwości i lęki nie urosły do dużych rozmiarów i nie zaczęły kierować Tobą i Twoim małżeństwem.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Merry,
nie będzie możliwa jednoznaczna odpowiedź na Twoje pytanie, ponieważ informacje na temat funkcjonowania Waszego małżeństwa są okrojone. Trzeba byłoby się zagłębić w Wasz związek a dokładnie w to, jak on wygląda na co dzień i czy przynosi satysfakcję i dumę dla każdej ze stron. Sugeruję, aby umówić się doraźnie do psychologa i omówić szczegółowo tą sytuację, by Twoje wątpliwości i lęki nie urosły do dużych rozmiarów i nie zaczęły kierować Tobą i Twoim małżeństwem.
pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Jestem z mężem od 18 lat (10 lat po ślubie). Gdy się poznaliśmy Mąż był człowiekiem bardzo skromnym, delikatnym i spokojnym.
Gdy urodził się pierwszy syn zaczęły się bardzo nerwowe sytuacje. W kłótniach Mąż potrafił uderzać pięścią w drzwi aż zrobił w nich dziurę, rozwalił mi telefon twierdząc, że go zdradzam. Niejednokrotnie groził, że sobie coś zrobi.
Często robi awantury przy dzieciach i to mnie najbardziej boli. Zarzuca mi, że to wszystko moja wina, bo ja mało z nim współżyje. A ja już po tych wszystkich wydarzeniach zamknęłam się na niego. Ciężko mi z nim rozmawiać, dzielić problemami, śmiać. Nasze rozmowy to tylko są na temat dzieci. Nie chcę, żeby mnie przytulał, dotykał. On twierdzi, że czuje się bardzo odrzucony.
Ostatnio w kłótni powiedział przy dzieciach "pakuj się i wypier*alaj ". Wczoraj przez godzinę krzyczał na mnie jaka jestem okropna, bo znowu się z nim nie kocham, że pójdzie do moich koleżanek jak tak dalej będzie, znowu, że sobie coś zrobi. Kazał mi wybierać albo on albo moja rodzina. Nie mam od niego zbyt wiele pomocy, jest wiecznie chronicznie zmęczony. W domu rzadko robi coś sam od siebie, o wszystko muszę się prosić, albo obiecuje ze coś zrobi a nie robi. I znowu zostaje z tym ja. Mam ochotę odejść, ale boję się, że faktycznie sobie coś zrobi. No i dzieci...kochają go strasznie....
Nie wiem, co ja mam myśleć, odczuwać jak funkcjonować, podejść do męża. Przejdę do sedna: 20 lat związku minęło, 15 po ślubie, przez ponad 17 lat mąż mnie poniżał, bił, szmacił, krytykował. Doszło do tego, że wyrzucił mnie z domu 2024r w marcu.
Ponad tydzień, całe szczęście znalazłam lokum u znajomej, pisał czuło na messenger, zaproponował, bym wróciła.
Powód, że zaczęłam coraz więcej i więcej nadużywać alkoholu, nie mogłam z tym wszystkim sobie poradzić.
Mąż oczywiście nic sobie z tego nie robił, uważał, że to jak mnie traktuje i wyrzucił z domu, nie jest powodem, by topić żale w alkoholu. Gdzieś tam miał rację- jest abstynentem.
Postanowiłam coś z tym zrobić, poszłam na odwyk, sam mówił, iż zmienię się, będzie lepiej, będzie chemia między nami, magiczny sex, pożądanie. Oczywiście było tak do 2025r styczeń, kiedy poinformował mnie, iż bolą go jego męskie narządy, nie może, choć pragnie uprawiać sex.
W nocy nawet nie chce mnie przytulić, kiedy upominam się, krzyczy, że do domu z pracy nie wróci, że mnie stać na lepszego niż on, że jest złym człowiekiem. Nie wiem, co przez to chciał powiedzieć mi???.
W 2024r, kiedy wyrzucił mnie z domu, nawiązał bardzo bliska relacje z koleżanką z pracy, nadal pracują razem.
Nie przyznał się, do można to ująć romansu. Dowiedziałam się od mojej znajomej, kiedy do mnie zadzwoniła i powiedziała, że mego męża widziała z inną kobietą w objęciach.
Byłam po prostu u kresu załamania psychicznego. Mąż zapiera się, że nie doszło do zdrady, kazałam zablokować mu tę kobietę na fb, jak numer telefonu. Zrobił to, chociaż dalej widzę jego w pracy, miło z nią rozmawia, nawet ze swoją kierowniczką, która potrafiła do mnie wybiec, krzycząc, iż mnie nie powinno interesować to, co mego męża łączyło z tamtą kobietą.
Myślałam, że zemdleje, męża to nawet nie ruszyło.
Stwierdził, iż są to plotki, że ja za dużo biorę sobie do głowy, choć nie dotarło, dlaczego takie rzeczy słyszę od obcych osób, iż mój mąż miał romans w pracy???..z mężem nie da się rozmawiać logicznie, tłumaczę mu nie raz, że siedzę z dziećmi w domu całe dnie sama, że tęsknie za nim, że chce bliskości, sexu, czułości..
On ok chce, potrafimy długo uprawiać miłość i to codziennie.
Lecz jego obiecanki cacanki, iż ja moja osoba jak on to mówi, podnieca go, moje ciało go jara, że zawsze ma na mnie ochotę...chociaż noce przytulenie mogę pomarzyć.
Zawsze co nie powiem, odbiera jako atak swej osoby, że ja się czepiam. Nie umie zrozumieć moich potrzeb, za każdym razem musi być tak, jak on chce. Potrafi mnie krytykować aż do takiego stopnia, że płacze i jego to nie rusza, jak kiedyś ocierał łzy. Zawsze mówił, iż lubi jak się uśmiecham, podchodził czuło, teraz muszę prosić się o mały gest z jego strony.
Potrafi powiedzieć, że odpycham go i podpowiadam co ma robić, kiedy np: zapytam, czemu nie chcesz mnie przytulić??
Czy ja źle robię powinnam odejść, odpuścić???
Czasami myślę, że mnie oszukuje, prowadzi podwójne życie, choć temu zaprzecza. Nie chce on żadnych terapii, zaraz mi mówi, że ja powinnam się leczyć. Nie wiem też co przez to mam myśleć, kiedy w pracy przebiera się do pracy, zaczyna za każdym razem słodzić jak tęskni, jak ma na mnie ochotę, wysyła mi swoje nagie zdjęcia, też chcę, abym wysyłała mu moje, uważa, że go to podnieca.
Nie mam nic przeciwko, lecz takie to dla mnie dziwne...w życiu zmienny jak chorągiewką, a na odległość kocha pełną piersią.
Mi oczywiście powie, że uczucia ma takie same do mnie jak na odległość tak samo, jak jestem obok.
Zaczął mieć męskie problemy, pobolewa go podczas sexu, mi mówił, że jeśli nie da rady na sex, inaczej będzie okazywał mi uczucia... Mimo to tego nie robi.
Za każdym razem chce, abym przyjeżdżała po niego do pracy- jeżdżę. Nie wiem, czy na pokaz, jaka ma żonę, jak niby ja kocha???? Nie mam pojęcia. Czuje, że jestem w sieci manipulacji, często biżuteria kwiaty piesek, o którym marzyłam pieniążki, na co chce. Dałam mu ultimatum, iż odejdę, jeśli nadal tak będzie, że się spakuje i tyle, on odzew, że nie wróci z pracy na noc do domu. Nie wiem, czy jest szczery w uczuciach, nie wiem, co myśleć, robić. Kocham go, chce zaufać, ufać, lecz on takim podejściem na to mi nie pozwala. Mówiłam mężowi nie raz, że oddala mnie od siebie.
Proszę nie raz, żeby miło spędził wieczór namiętnie ze mną to za każdym razem wymówki męża, że coś boli go zmęczony itp.
Z kobietą, z którą wdał się w 2024r w romans nie zważając na to, że jestem, słyszę i widzę, rozmawiał na wideo rozmowie aż do 4 nad ranem. Nie ruszało go, iż mnie to boli. Mimo wszystko uważam nadal, że albo z kierowniczką coś go łączy, albo nadal z tamtą kobietą Wydaje mi się, że mnie zdradził, a tyle się dla niego poświęciłam, aby było lepiej ....czy jego uczucia zapewnienia są szczere, czy tu jakaś gra wobec mnie???
Nie mam dokąd odejść i też nie chce, nie wiem, czy nie jestem przypadkiem kołem zapasowym.??? Błagam co ja mam robić, odejść.??? Wierzyć z miłość uczucia ???. Potrafi słodzić, ale wtedy kiedy mu się zachce. Nie okazuje miłości uczuć tak jak powinno być zawsze tylko od tak. Za wszystko obwinia mnie, potrafi powiedzieć, że jestem tylko ja, że jestem jego na zawsze i że nie odejdzie sam, bo nie chce i też nie pozwoli mi odejść. Staram się nadal jak mogę, makijaż ubiór mam zgrabną figurę, sam mówi mi, że moje ciało petarda. Zaczynam nawet mieć kompleksy, on jak w pracy jest pełen radości pośród kobiet, z którymi pracuje. Myślałam, że lepiej mu poza domem, niż ze mną tak to wygląda. Zawsze w przerwie zadzwoni. Potrafi nagle, od tak pisać, że dziś będę jego, że mnie zerżnie.
Dlaczego ja odbieram inaczej, że to wszytko jest zwykłym kłamstwem??? Przez to z dnia na dzień odsuwam się od męża, przestaje pomału kochać, chciałam złożyć o rozwód. Dużo osób twierdzi, że mną manipuluje, błagam odciąć się??? Jeśli.nawet to zrobię, on pała agresją słowną. Nie mam już sił... nie pomogą żadne terapie, rozmowy, psycholodzy, on uważa, że to ze mną coś nie tak z nim ok. Czy to toksyk ??
Witam. Proszę o pomoc. Jestem w związku małżeńskim od 2 lat, od około pół roku mój mąż zaczął odczuwać zazdrość o mojego byłego partnera. Od tego czasu cały czas dopytuje o niego, o to, co było między nami.. Są dni, że jest wszystko dobrze, a są takie, że chodzi smutny albo bardzo zły, wtedy odsuwa się ode mnie, zarzuca mi błąd, że kogoś przed nim miałam.
Ja czuję się winna i bardzo się boję o naszą przyszłość.
Jak mogę mu pomóc? Jak z nim rozmawiać? Czy z Państwa doświadczenia przy takich problemach mój mąż może mnie zostawić?
Jestem w rozsypce i mój świat się zawalił. Jestem po ślubie 8 lat i miesiąc temu dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradza. Zdradzał mnie od pół roku z koleżanką z pracy, która sama ma rodzinę i dzieci. Gdy dałam mężowi ultimatum, z dnia na dzień zostawił ją i zaczął się starać o nasze małżeństwo.
Widzę, że się zmienił, chce pójść ze mną na terapię i zachowuje się całkiem inaczej. Ale ból, który mam w sobie, mnie przerasta i boli mnie to, że przez pół roku prowadził dwa życia.
Kłamał mnie, a ja nawet się nie zorientowałam. Cały czas zadaję sobie pytanie, czemu mi to zrobił i czemu to tyle trwało? Dlaczego? Widzę, że się stara, ale nie wierzę mu, gdy mówi, że już nigdy tego nie zrobi, że był to błąd, że kocha mnie.
Tłumaczy się, że nie wie, dlaczego tak zrobił, że miał mętlik w głowie, że nie myślał, że tak bardzo mnie zrani. Nie wiem, co mam myśleć, bo to nie było jednorazowe spanie z kimś. Proszę, o odpowiedź, co ja mam zrobić? Zostać z nim i dać szansę? Czy romans, który trwa pół roku, jest za długi i powinnam go zostawić?