Left ArrowWstecz

Potrzeba samookaleczenia- z czego wynika?

Od czego zależy nagła potrzeba samookaleczenia? Mimo tego, że nie czuję smutku i leczę się na depresję, co jakiś czas pojawia się u mnie silna potrzeba zrobienia sobie krzywdy, mimo że nie mam żadnej konkretnej podstawy dlaczego chcę to zrobić. Od czego to może zależeć?
Dominik Kupczyk

Dominik Kupczyk

Nagła potrzeba samookaleczenia może być spowodowana różnymi czynnikami emocjonalnymi i psychologicznymi, niekoniecznie związanymi z depresją lub smutkiem. Może to być sposób radzenia sobie z intensywnym stresem lub napięciem emocjonalnym, a także wynik problemów z regulacją emocji, impulsywnych myśli, czy przeżytych traum. Negatywne wzorce myślenia mogą również prowadzić do samookaleczeń jako formy samokarania. Aspekty biochemiczne i neurologiczne również mogą mieć wpływ. Zaleca się konsultację z lekarzem lub psychoterapeutą, który może pomóc w zrozumieniu tych zachowań i zaoferować odpowiednie metody leczenia, w tym terapię, leczenie farmakologiczne, oraz strategie radzenia sobie ze stresem i emocjami. Samookaleczenie to poważny sygnał, który wymaga profesjonalnej pomocy.

1 rok temu
Justyna Czerniawska (Karkus)

Justyna Czerniawska (Karkus)

Dzień dobry,

czynników, które wpływają na chęć samookaleczeń może być bardzo wiele, ale żeby jednoznacznie stwierdzić skąd pojawia się taka potrzeba najlepiej udać się to specjalisty. Jednak trochę uproszczając i mówiąc ogólnie chęć samookaleczania pojawia się w odpowiedzi na różne czynniki emocjonalne oraz psychologiczne. Przykładowo może być to sposób na regulację emocjonalną. 

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Od 2004 roku choruję na schizofrenię paranoidalną. Mam problem ze znalezieniem pracy, jestem rencistką i nie bardzo odnajduję się w społeczeństwie.
Witam. Od 2004 roku choruję na schizofrenię paranoidalną. Mam problem ze znalezieniem pracy, jestem rencistką i nie bardzo odnajduję się w społeczeństwie. Jestem pod opieką poradni psychologicznej i lekarza psychiatry. Byłam sześciokrotnie hospitalizowana. W tej chwili jest w miarę stabilnie, ale moim głównym problemem jest strach przed ludźmi, boję się, że jestem obserwowana, że ktoś opowiada na mnie do innych znajomych i stawia mnie w złym świetle, że mnie obgaduje i spiskuje przeciwko mnie. Jest to taki lęk przed tym co ludzie powiedzą i czasem nawet jak ktoś się do mnie uśmiechnie, to mam przeświadczenie że się ze mnie śmieje i ma mnie za wariata. Ostatnio wybudzam się w nocy, bo mam wrażenie, że ktoś zamontował w moim domu kamery. Martwię się, że po prostu nie poradzę sobie z kolejnym epizodem choroby. W mojej rodzinie są osoby uzależnione od alkoholu i nie mam właściwie wsparcia od osób bliskich. W momencie gdy zaczęła się jesień (jest szaro i deszczowo za oknem) mam złe samopoczucie. Często długo śpię i sen jest dla mnie jak wybawienie. Nie mam ochoty wtedy wychodzić z domu i najchętniej przespałabym tą jesień. Zmuszam się do jakiejkolwiek aktywności, chodzę z psem na spacery, kupiłam nawet rower. Lekarz powiedział że to depresja, jednak stwierdził, że leki antydepresyjne mogą mnie dodatkowo "napędzić" i po raz kolejny mogę trafić do szpitala. W wolnym czasie korzystam z form arteterapii. Staram się żyć i funkcjonować jak normalny człowiek. Boję się jednak, że choroba wróci i cały czas o tym myślę. Nie wiem jak ją wtedy rozpoznam, by w porę zgłosić się po pomoc. Przez podjadanie słodyczy mam tez problem ze zbyt wysoką wagą. Do tego dochodzą problemy z pamięcią, notuję sobie na kartce, co mam w danym dniu do zrobienia, bo zwyczajnie o wielu sprawach zapominam. Wiem, że nie zachowuję się tak jak kiedyś, mam problem z wyrażaniem emocji, szybko się denerwuję, czasem ciężko mi poprawnie się wysłowić. Proszę o odpowiedź, jak mogę pomóc sobie i jak walczyć z tymi zaburzeniami? Czuję, że tkwię w martwym punkcie i życie ucieka mi przez palce.
Jak arteterapia może pomóc w radzeniu sobie z emocjami i frustracją?

Czasem czuję, jakby coś we mnie się gotowało, ale kompletnie nie wiem, jak to wypuścić. Słowa... po prostu nie działają. 

Kiedy próbuję coś powiedzieć, mam wrażenie, że to, co wychodzi, jest jakieś płaskie, niepełne, jakby nie oddawało tego, co czuję naprawdę. Wszystko to we mnie siedzi i kumuluje się w coś, co męczy mnie psychicznie, aż nie mogę złapać oddechu. 

Czuję się bezsilny i sfrustrowany, bo nie mam pojęcia, jak to rozładować.

Zastanawiam się, czy nie mógłbym spróbować czegoś innego, jak na przykład... sztuka? Może to brzmi dziwnie, ale myślę, że gdyby dać sobie przestrzeń na coś takiego, jak rysowanie, malowanie, może nawet rzeźbienie, mógłbym coś z tego wydobyć, co teraz nie chce wyjść na wierzch. Jak działa arteterapia? Co właściwie się robi na takich sesjach? 

Chciałbym wiedzieć, czy są jakieś proste rzeczy, które mogę zrobić sam w domu — coś, co pozwoli mi złapać kontakt z tym, co się we mnie dzieje, ale bez presji mówienia. I czy taka terapia może naprawdę pomóc mi lepiej zrozumieć siebie? 

Czy osoba w depresji tylko sobie wmawia nie mając na nic siły? Moja mama do mnie tak mówi, co jest okrutne.
Czy można mówić osobie w depresji, że sobie to wmawia, gdy np. nie chce się jej iść na spacer? Moja mama tak do mnie mówi, gdy nie uda mi się siebie zmusić do różnych czynności.
Witam, od kilku lat zmagam się prawdopodobnie z depresją, chociaż sam do końca nie wiem, co mi jest.
Witam, od kilku lat zmagam się prawdopodobnie z depresją, chociaż sam do końca nie wiem, co mi jest. Pomimo prób podejmowania aktywności fizycznej, odstawienia alkoholu i nikotyny, większość czasu odczuwam zmęczenie, niechęć, brak chęci do życia. Często zmieniałem lub traciłem pracę, a ostatnimi czasy więcej dnia spędzam w łóżku. Staram się robić wysiłek fizyczny 3 x w tygodniu, rzadko sam robię sobie potrawy, często mam brak apetytu i czuje się jak na granicy. Nie chce mi się żyć, ale jednocześnie nie chce umierać. To wszystko sprawia, że trudno mi się odnaleźć i poruszać. Czytanie książek, oglądanie filmów, słuchanie muzyki, granie w gry pływanie, wszystko, co mi przynosiło radość, teraz nie odczuwam tej radości i trudno mi się skupić na jednej rzeczy. Z dynamicznego pozytywnego chłopaka stałem się zmęczony życiem i bezsilnością człowiekiem. Życie personalne i finanse mi się przez to zawaliły. Czy mogę z tego wyjść lub uzyskać jakąś pomoc finansową? Problem jeszcze polega na tym, że pracowałem za granicą w UK i 2 lata temu wróciłem do Polski. Od tamtej pory nie podjąłem pracy, bo nie byłem w stanie ze względu na swoje problemy zdrowotne, bezsenność itd. Dziękuję za każdą odpowiedź. Nie wiem, gdzie zacząć, ale postanowiłem tutaj.
TW. Jak porozmawiać z rodzicami o samookaleczaniu?

TW samookaleczanie.

Nie wiem, jak mam porozmawiać z moimi rodzicami o tym, że się tnę.

Robię to od 2 lat, zaczęłam robić to z ciekawości i zakończyło się na tym, że gdy jestem czymś bardzo przytłoczona, zaczynam to robić. Nie robię tego jakoś często, ale teraz zdarza się to częściej. Nie robię tego też jakoś głęboko, ale obawiam się, że na jakimś prześwietleniu czy jakiś badaniach w końcu któreś z rodziców się dowie. Boję się zacząć o tym rozmowy, bo mój tata miał sam ciężkie dzieciństwo i stwierdziłby, że robię to po nic i on miał gorzej.

Z moją mamą różnie albo się na mnie wkurzy, albo mnie wysłucha, ewentualnie zleje mnie jak tata. 

Kocham ich, ale nie potrafię z nimi o tym porozmawiać. 

Boję się tego. Nie wiem, co mam z tym zrobić, bardzo bym chciała w końcu ściągnąć po pomoc. 

Mówiłam o tym siostrze, ale ona nic z tym nie zrobi, pomimo że jest pełnoletnia. Przecież nie poproszę jej, aby za mnie o tym z nimi porozmawiała, a ja wole unikać takich tematów. 

Co mam robić?

Partner po 9 latach związku nagle zrywa: czy depresja ma wpływ na jego stan i czy jest szansa na powrót?

Od 17 marca do 6 czerwca byłam na kursie oficerskim. Przed nim było okej, ale kłóciliśmy się dość często z partnerem – byliśmy razem 9 lat. Od połowy maja był dziwny w sensie, że dużo spał, nie chciał jeść. Myślałam, że jest zmęczony, bo pracuje na delegacje. A i wspomnę, że w piątki zaczął wracać po alkoholu.

Na kursie bardzo często wracałam tylko na jeden dzień i większość czasu się kłóciliśmy, bo nie rozumiałam, co się z nim dzieje. Zresztą ja byłam zmęczona i nie potrafiłam powiedzieć, o co mi chodziło. Na kursie w kwietniu robił mi sceny zazdrości i mówił, że mnie kocha i chce mnie mieć, i że nie wie, co to miłość, ale tak po prostu czuje.

6 czerwca skończyłam kurs – to był piątek. W niedzielę pojechaliśmy na obiad do restauracji. Chciałam go złapać za rękę, ale nie chciał, stwierdził, że nie czuje potrzeby. 19 czerwca pojechaliśmy na wakacje, gdzie było widać, że coś jest nie tak. Zaczął pisać z dziewczyną o swoim stanie, cały czas w telefonie, i nagle na wakacjach ze mną zerwał.

Do mojej mamy napisał, że ma depresję albo coś innego i chce sam sobie poradzić, że nie ma chęci i radości do życia, i po co ma niszczyć komuś życie. Teraz ciągle powtarza, że chce być sam i że nie patrzy na przyszłość, jest dla mnie zdystansowany i że to koniec na zawsze. Mówi, żebym zajęła się sobą i że jemu jest dobrze samemu. Powiedział też, że mnie szczerze kochał, a teraz nie kocha niczego. I że jak jest sam, to wreszcie może żyć normalnie i stara się to robić. Nie chce przerwy, nie chce niczego – chce być sam.

Co to za stan i czy będzie szansa na powrót do siebie?

Odczuwam swego rodzaju pustkę, wypalenie, nic mi się nie chce
Odczuwam swego rodzaju pustkę, wypalenie, nic mi się nie chce, rozmawiając z ludźmi w moim wieku bądź podobnym czuję się gorsza, mają pracę w moim oku bardzo prestiżowe, a ja mam problem z jej znalezieniem, podobnie nie jestem w związku, żaden chłopak nigdy nie wykonał do mnie pierwszego kroku w przeciwieństwie do mnie, która zawsze wychodzę z inicjatywą, nie wiem, czy jest sens kończyć magistra.
Mam wrażenie, że nie mam w głowie żadnych myśli, pustkę.
Nie mam myśli przepływających przez moją głowę.
W dzień jest dobrze, w nocy zaś najchętniej bym leżała i płakała
W dzień jest dobrze, w nocy zaś najchętniej bym leżała i płakała, to mnie uspokaja i mogę funkcjonować następnego dnia. Dlaczego tak jest ?
Witam, mam pytanie. Co mam zrobić jak często nie mogę zasnąć
Witam, mam pytanie. Co mam zrobić jak często nie mogę zasnąć, bo wszystko mnie denerwuje, chrapanie, nawet jak ktoś herbatę miesza. Proszę o odpowiedź.
W jakim stopniu jest się odpowiedzialnym za swój stan zdrowia psychicznego?
W jakim stopniu jest się odpowiedzialnym za swój stan zdrowia psychicznego, czy możemy obwiniać się o to, że mamy depresję ? Czy my sami się do takiego stanu doprowadzamy ? Czy zawsze wyłączną przyczyną są czynniki zewnętrzne ?
Brak motywacji, poczucie bezsensu życia – gdzie szukać pomocy?

Dlaczego ciągle rezygnuję, wycofuję się i unikam trudności? Cztery razy zmieniałam szkołę średnią, a dwa razy studia. Próbowałam podejmować różne aktywności, na przykład zajęcia sportowe, ale po pierwszym razie szybko rezygnowałam. Chodziłam kiedyś przez kilka miesięcy na terapię, jednak również ją przerwałam. 

Nie udało mi się utrzymać żadnej pracy, chociaż dobrze sobie radziłam. Powody rezygnacji były różne, na przykład nieżyczliwy współpracownik czy zbyt dużo obowiązków. 

Nie miałam odwagi osobiście poinformować, że chcę odejść – zamiast tego brałam zwolnienie lekarskie i już nie wracałam. Zawsze żałowałam tych decyzji, ale w kolejnej pracy powtarzałam ten sam schemat.

Od kilku miesięcy szukam nowej pracy, jednak pracodawcy niechętnie patrzą na moje częste zmiany zatrudnienia. 

Od miesiąca nie mam ochoty wychodzić z domu, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. Wstaję z łóżka dopiero po południu, a zdarza się, że przesypiam cały dzień. Brakuje mi stałego planu dnia i rutyny. Nie widzę sensu w swoim życiu i czuję się jak osoba, która niczego nie potrafi osiągnąć. 

Gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym wszystko, aby nie stracić pracy.

Nie mam rodziny ani znajomych. Wstydzę się tego, kim jestem. Czasem pojawiają się u mnie myśli samobójcze. 

Od wielu lat przyjmuję antydepresanty, ale wiem, że same leki nie zmienią mojego życia. Zastanawiam się, czy powinnam zgłosić się do szpitala psychiatrycznego albo, czy istnieją jakieś ośrodki, które mogłyby mi pomóc.

Jestem 15 letnim uczniem liceum, który ma dużo przyjaciół, dobre oceny, jest pogodny i miły do innych. Tak wygląda maska, którą ubieram za każdym razem gdy zaczynam z kimś rozmawiać. Mogę siedzieć długo smutny, a gdy ktoś podejdzie nagłe się zaczynam uśmiechać i robić wygląd, że się cieszę tym życiem. Ale wystarczy, że osoba się odwróci na chwilę, a ja już jestem smutny, depresyjny, ponury... taki jaki naprawdę jestem. Chodzę do psychoterapeuty lecz coraz częściej nawet u niego w gabinecie na mnie się ubiera ta maska, nie robię tego świadomie, to się dzieje samo. Coraz trudniej mi jest zostawac samemu, nawet na chwilę, ponieważ gdy nikogo nie ma w okół mnie to się zaczynam czuć smutno i przygnębiony. W pewnym sensie, nawet się przyzwyczaiłem do tej maski, jest... przyjemna, łatwa, dużo łatwiej jest udawać kogoś szczęśliwego niż takim być. Tylko, że ten smutek, gdy zostaję sam jest z każdym dniem Coraz większy i Coraz bardziej nieznośny. Nie wiem co mam z tym robić, chciałbym być szczęśliwy nie tylko wtedy gdy mam kogoś obok...
Jak mam myśleć, jak nie mam żadnych myśli w głowie?
Jak mam myśleć, jak nie mam żadnych myśli w głowie?
Bóle somatyczne a ciągłe powtarzanie przeszłości. Czuję się wykończona, nie umiem spać, skupić się, mam wybuchy złości.
Czy zwariowałam ? Czy jestem chora? A może taka moja natura? Są dni, miesiące, gdy czuję się samotnie mimo otaczających mnie ludzi. Mimo kochającego partnera i cudownego dziecka. Czuję ciągły niepokój, strach i rozdrażnienie, który jest mi samej ciężko wytłumaczyć dlaczego? Jestem smutna, chcę płakać, lecz nie płaczę. Miewam obsesyjne myśli o sobie, o dniu, który minął i o przyszłości i przeszłości o tym, co źle zrobiłam, co powiedziałam. Te myśli są zawsze, gdy jestem sama albo gdy mam zasnąć, przez to mam problemy z zasypianiem. Mam problemy z koncentracją. Robię coś i nie wiem, co robię. Idę gdzieś, ale zapominam, gdzie i po co. Miewam wahania nastroju, jestem szczęśliwa, a zaraz smutna. Potem wpadam w złość. Bywam agresywna i krzyczę, wyzywam i poniżam, brak mi samokontroli. Nie czuję zadowolenia z tego, kim jestem, jak wyglądam, co robię. Jestem zamknięta w sobie, nie potrafię rozmawiać, czasami wręcz nie chcę, bo czuję, że nie ma to kompletnie sensu i nikogo nie obchodzi, co myślę i jak się czuję. Czuję się zestresowana i spięta. Nie mam energii, jestem osłabiona. Doświadczam często bólu karku(uczucie sztywnego karku) oraz tępy ból migruje w stronę tylnej strony głowy i barków. Niekiedy na lewą stronę pod łopatkę. Odnoszę czasami wrażenie, że moja głowa i ciało jest moim wrogiem, zwłaszcza gdy obsesyjne myśli połączą się z bólem fizycznym i czuję, jakby ktoś ściskał mi klatkę na tyle mocno, że brakuje mi powietrza.
1,5 roku temu zakończyłam swoje 17 letnie małżeństwo. Zostałam sama z dwójką dzieci
1,5 roku temu zakończyłam swoje 17 letnie małżeństwo. Byłam silna i zdecydowana bo powodem były zdrady i używki z jego strony. Wyrok przyjęłam z ulgą. Zostałam sama z dwójką dzieci i zdecydowałam, że podejmę drugi etat żeby nie być zależną od kogokolwiek. I tu zaczynają się moje schody.. Pracuje od 7-24. Mam wrażenie, że jestem sama w świecie. Moje życie kręci się wokół pracy. Dzieci mają mnie w 100 % tylko w weekendy. Często jest tak, że nie mam ochoty na spacer czy kino bo wolę zostać w łóżku. Snuje się jak cień po domu. Brakuje mi tej iskry szaleństwa która zawsze miałam. Nie potrafię utrzymać nowych związków bo gdy zaczyna się "poważnie" to uciekam. I teraz moje pytanie.. Czy to zwykłe zmęczenie czy już depresja. Nieraz wpadają mi do głowy głupie pomysły żeby się poddać i skończyć ze sobą ale fakt posiadania dzieci mnie powstrzymuje.
Zaburzenia lękowo-depresyjne - terapia Gestalt czy poznawczo-behawioralna?
Dzień dobry Cierpię na zaburzenie lękowe i depresyjne. Poszukuję pomocy i psychoterapii dla siebie. Mój kolega polecił mi terapeutkę, która bardzo mu pomogła. Terapeutka ta ma bardzo dobre opinie w internecie i jej opis osób z którymi pracuje pasuje do mnie. Jest psychologiem i jest w trakcie szkolenia w nurcie Gestalt. Czy terapia w tym nurcie będzie pomocna w zaburzeniach lękowych i depresyjnych? Słyszałem, że najskuteczniejszą formą pomocy w zaburzeniach tych jest terapia poznawczo-behawioralna, ale myślę, że łatwiej byłoby mi podjąć współpracę z terapeutką, która wzbudza moje zaufanie i która jest polecana przez mojego znajomego, pomimo że w nurcie poznawczo behawioralnym nie pracuje. Z drugiej strony chcę skorzystać z najbardziej skutecznej formy terapii... Co zrobić w takiej sytuacji?
Mam takie dziwne uczucie w żołądku - czy to od stresu, czy depresji?
Mam takie dziwne uczucie w żołądku - czy to od stresu, czy depresji?
Silne bóle głowy połączone z mgłą na oku - czy to mogą być objawy depresji?
Od ponad roku mam silne bóle głowy z widzeniem mgły na oko. Mdłości, silnie drżą mi ręce co utrudnia mi funkcjonowanie. Lekarze wykluczyli choroby fizyczne. Czy może to być nerwica lub depresja? Czy powinnam się udać do psychiatry? ( bardzo boję się umówić na wizytę)
Ostatnimi czasy czuję się troszkę "odklejona" od rzeczywistości, tzn. czas leci mi bardzo szybko
Ostatnimi czasy czuję się troszkę "odklejona" od rzeczywistości, tzn. czas leci mi bardzo szybko, czuję, że nie jestem w pełni świadoma rzeczywistości, ponadto zanim się nie obejrzę znowu jest wieczór, itp. Co to może oznaczać?